Gronkowiec zlocisty MRSA

napisał/a: Peter 2012-05-21 10:19
Biseptol może sobie poradzić, ale gwarancji nie ma. 6 dni to za krótko, bo biseptol hamuje namnażanie gronkowca, nie niszczy go. Minimalna kuracja to 12 dni.
Najskuteczniejszym, a zarazem najbezpieczniejszym ze wspomnianych antybiotyków jest nebcin (tobramycyna). Ale wyłącznie w warunkach szpitalnych.
Zasadniczo to byłbym za konkretnym leczeniem szpitalnym. Mam poważne wątpliwości, by tak młody organizm sam sobie poradził z tego typu gronkowcem. Jak pani opisuje, poprawa jest, ale istnieje możliwość nawrotu.
napisał/a: alex6 2012-05-22 17:30
Panie Doktorze

a jeśli przestałam po tych 6 dniach podawać Bioseptol, czyli w czwartek 17.05, to czy kontynuować ten lek po przerwie?
Jeśli tak, to przez ile dni teraz podawać?

Popracuję nad odpornością córki... a w razie jeszcze jakiegoś nawrotu, dobrze, zdecyduję się na to szpitalne leczenie.

Bardzo dziękuję za ogromną pomoc!
napisał/a: Peter 2012-05-23 13:42
Tak, można po przerwie przedłużyć kurację. Powinna trwać ok. 7-10 dni.
napisał/a: Magda_M 2012-06-12 22:41
Witam, to mój pierwszy post tutaj, wcześniej przeczytałam wszystkie (tak mi się wydaje) wątki dotyczące gronkowca złocistego. Panie Doktorze Peter, bardzo proszę o pomoc.


Od początku 2010 r miałam nawracające infekcje gardła, zwykle trwały po kilka dni i przechodziły "same" bez leczenia, do tego temperatura około 37 - 37,4. Leczono mnie na różne schorzenia, nie padła sugestia o gronkowcu.

We wrześniu 2010 zaszłam w ciążę i infekcje nie nawracały, w czerwcu 2010 urodziłam córkę. Córka urodzona z infekcją wewnątrzmaciczną gronkowcem złocistym, nie posiadam antybiogramu a jedynie wypis, w którym napisano:
"W badaniach laboratoryjnych stwierdzono odmłodzenie w rozmazie białokrwinkowym p23 oraz podwyższony poziom białka CRP-19. Zastosowano antybiotykoterapię (Unasyn, Netromycyna). W wymazie z nosa uzyskano wzrost Staph. aureus, posiew krwi jałowy."
Jeżeli będzie to pomocne, zwrócę się o antybiogam do szpitala.

W czerwcu 2011 zaszłam w drugą ciążę. Na początku II trymestru znów pojawiły się nawracające infekcje gardła, trwały łącznie ok. 3 miesięcy, zawsze towarzyszył bardzo silny ból gardła i temperatura ok. 37 - 37,4.W grudniu 2011 zrobiono mi wymaz z gardła i z nosa, w gardle stwierdzono staphylococcus aureus, wrażliwy na: erytromycyna, klindamycyna, metycylina. Lekarz przepisał Zinnat (wcześniej dostałam Duomox bez wymazu - nie pomógł) i infekcja ustąpiła.

Syn urodził się w marcu 2012 prawdopodobnie bez infekcji (nie miał objawów, nie zrobiono wymazów).

Obecnie powtarza się sytuacja z II trymestru - tzn. najpierw łapię (a właściwie cała rodzina łapie) jakiegoś wirusa, mamy katar i temperaturę nie wyższą, jak 38, po ok. 2 tygodniach wszyscy są zdrowi, natomiast ja po kilku dniach od wyleczenia infekcji wirusowej dostaję objawów bakteryjnych - bardzo bolące gardło, żółty, gęsty katar, znów temperatura pow. 37. Wydaje mi się że tak było od dzieciństwa, zawsze "katar" trwał 2-3 tygodnie i często kończył się antybiotykiem.
Nauczona doświadczeniem z ciąży poprosiłam o wymaz (czekam na wyniki) i lekarz przepisał znów zinnat, bo wg. mnie objawy są identyczne jak wtedy.

Czy może być tak, że infekcje wirusowe obniżają odporność i uaktywnia się gronkowiec?
Czy gronkowiec córki i mój to ten sam szczep?
Jest mi bardzo trudno z dójką małych dzieci i infekcjami, boję się gdziekolwiek wyjść żeby znów nie być chorą. Boję się ze moja córka powtórzy kiedyś moją historię i jej dzieci też będą chorowały... Czy jest jakakolwiek szansa wyleczenia całej rodziny z gronkowca? Czy powinnam teraz wszystkich przebadać (jak?)? Czy jakaś szczepionka, autoszczepionka, może bakteriofagi były skuteczne?

Jestem zdeterminowana, chciałabym pozbyć się tego z naszej rodziny na zawsze - czy jest na to szansa?
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam.
napisał/a: Magda_M 2012-06-18 15:35
wchodzę tu codziennie, szkoda, że nie dostałam odpowiedzi
napisał/a: Peter 2012-06-22 15:01
Dokładnie tak się dzieje - infekcja wirusowa i daje znać o sobie gronkowiec.
Rozwiązaniem są wymazy u wszystkich członków rodziny i ustalenie typu gronkowca. Po wynikach jednoczesne leczenie w zależności od objawów, aktualnego stanu ( antybiotykoterapia + szczepionka odpornościowa stosownie do wieku) lub sama szczepionka.
napisał/a: nikas1515 2013-05-20 16:45
Mam pytanie do eksperta doktora pod nazwa 'Peter'.
Panie doktorze, przyjelam pierwszy raz szczepionke odpornosciowa marcu 2013, wlasnie nie dawno. Nastepna mam przyjac za 6 miesiecy. Mam gronkowca S. aureus (+3)MRSA. Prosze o opinie, czy po pierwszym zaszczepieniu szczepionka najbardziej uspila gronkowca, poniewaz chcialabym podjac leczenie autoszczepionka. Najgorsze jest to ze w moim regionie nie ma zadnego specjalisty od leczenia gronkowca, ktoryby napkierowalby mnie na wlasciwe leczenie?
Po szczepionce nie mam infekcji,tak przypuszczam ale chce i toszybko rozprawic sie z ta bakteria mysle ze to jest nalepszy czas szczegolnie gdy przyjelam szczepionke po raz pierwszy, gdyz nastepne szczepionki w kolejnych latach nie beda juz takie skuteczne na to ustrojstwo. Aktualnie staram sie stosowac homeopatie: czosnek (w odpowiednich ilosciach), miod, masci ropolisowe, przede wszystkim chigiena...(octanisept lub spirytus salicylowy), ziolowy dentosept. Najlepiej pomaga woda brzozowa z wczesnych wiosennych zbiorow, sok z brzozy Succus Betulae (wiem za to ze wyplukuje magnez, potas i jest moczopedny usuwa toksyny ale wzmacnia odpornosc.) Wiem ze im wiecej czynnikow uodparniajacych tym lepiej dla organizmu, nie uaktywnia sie gronkowiec, jest oslabiony.
Prosze o odpowiedz mozliwie klarowna... gdyz nie wiem czy oby jest sens aby sie trudzic w wyleczeniu organizmu z tej bakterii?

Marta
napisał/a: nikas1515 2013-05-20 17:19
Panie doktorze aaa moze terapia bakterifagowa od razu by pomogla? wiem ze jest kosztowna ale moze bardziej skuteczna?
Urodzilam rok temu dziecko. Mam W tej chwili rocznego syna z tym samym szczepem gronkowca, oczywiscie maz tez sie zarazil od nas. Wszyscy robilismy 2 razy antybiogramy takze wiemy ze to jest ten sam szczep gronkowca.
Co zrobic gdy dziecko ma zaledwie rok zycia? przez caly czas ma wypryski na policzkach i pojawily sie ostatnio male pryszczyki na nosku. Najpierw oczysczam twarz spirytusem 7 procentowym a pozniej smaruje mascia propolisowa, na 2 dni pomaga niestety :(
Nie wiem jak leczyc male dziecko.
Nie moge mu dawac antybiotykow nie tak malemu dziecku :0

Prosze o odpowiedz co zrobic w takiej sytuacji, bo wiem ze nie moge dac dziecku autoszczepionki az do 3 roku zycia.

Marta
napisał/a: hajabuza 2013-06-15 08:25
Ja jakiś rok czasu walczę z gronkowcem i muszę powiedzieć że nic nie dało lepszych efektów niż droga oparta na naturalnym wzmacnianiu odporności, ciężko powiedzieć czy to było coś pojedynczego czy suma efektów, nie mniej jednak na samym początku często chorowałem, z nosa leciało jak z kranu, ciągłe chrząkanie, kasłanie. Wstrzeliwanie się przez lekarzy w antybiotyki bez zrobienia nawet wymazu pogarszało całą sytuację. W końcu zrobiłem go na własną rękę, efekt gronkowiec MRSA i radość bo teraz przynajmniej wiem co mi dolega, ale euforia nie trwała długo, jegomość okazał się być cholernie uparty. Postanowiłem odstawić antybiotyki i budować swoją florę, sprawną jak zawodowa armia. Brałem chyba wszystko co się dało, oczywiście naturalnego i w rozsądnych proporcjach, ale największą poprawę poczułem dzięki czosnkowi. Jako że gronkowca mam w nosie to zacząłem wyciskać sok z czosnku, maczać w nim patyczki do uszu i "pędzelkować" nos wraz z zatokami, gdzie się tylko dało ;) Nie było to przyjemne, ale dzięki takim zabiegom wracałem do "normalności" na dzień czasu... można powiedzieć że weszło mi to w nawyk. Oprócz tego codziennie rozgniatałem dwa ząbki czosnku i połykałem popijając wodą jak tabletkę. Zacząłem pić herbaty zalane wywarem z imbiru, bardzo rozgrzewające. Generalnie wszystko co piekło i szczypało ;) codziennie biorę też ehinaceę, spożywam dużo miodu, cebuli, czarnej rzepy a ostatnio odkryłem coś rewelacyjnego - Marmite, do kupienia w Anglii w każdym spożywczaku, jest to produkt uboczny przy robieniu piwa, taki ekstrakt z drożdży. Ma miażdżącą dawkę witamin B, niacyny, tiaminy, ryboflawiny, kwasu foliowego. Daje takiego kopa dla układu odpornościowego że szok. Różnego rodzaju aromatoterapie z olejkiem herbacianym lub tymiankowym. Wydaje mi się, może naiwnie, że gronkowiec na skórze jest łatwiejszy do wyleczenia, ale również łatwiejszy do ponownego zachorowania. Zainwestowałbym w 5 litrowy baniak takiego płynu używanego w szpitalach do dezynfekcji rąk. Zrobiłbym wielkie pranie, wielkie sprzątanie i wielkie mycie się przy użyciu tego detergentu a wykwity traktował okładami z czosnku, najlepiej zimowego bo jest Polski i bardzo soczysty.
napisał/a: hajabuza 2014-11-11 22:48
To znowu ja chciałem zaktualizować swój poprzedni post. Higiena rąk kwestią podstawową, myć ręce często i dokładnie. Ponadto kurkuma doustnie, oraz uzupełnić niedobór krzemu w organizmie. Kurkuma jest super przyprawą ma wiele właściwości zdrowotnych, zdaje się że ona głównie pomogła uporać mi się ze spływaniem wydzieliny po gardle. Co do krzemu to obecnie ludzkość w cywilizacjach w których przetwarza się pożywienie cierpi na chroniczny niedobór krzemu. Ponad 90% populacji ma niedobory rzędu 80-90%. Krzem jest istotny jeśli chodzi o pozbywanie się bakterii z organizmu. O ile nacieranie się czosnkiem czy wlewanie soku z cebuli do nosa zabija bakterie to nie wpływa to na układ immunologiczny na tyle by ten sobie radził z intruzami. Dajmy na to po płukance wybijemy 99% procent bakterii, to z tego 1% który się ostanie po 24 godzinach mamy kolejną armię pasożytów. Ja osobiście uzupełniałem krzem poprzez robienie wywarów ze skrzypu polnego oraz jedzeniu kaszy jaglanej. Kasza jaglana dodatkowo usuwa wilgoć i śluz z organizmu a ten drugi jest doskonałą pożywką dla bakterii. Pozdrawiam i życzę zdrowia :)