niska samoocena

napisał/a: ania_88 2009-06-25 23:58
ja mam strasznie niską samoocenę, wydaje mi się,że do niczego się nie nadaję i że na nic nie zasługuję...:( a wszystko przez jedną rzecz....mój nos, który jest za duży:( wiem, że gdyby był mały i zgrabny to całe moje życie by się zmieniło...bo teraz w ogóle nie korzystam z życia przez mój kompleks....boję się iść w miejsce, w którym jest dużo ludzi, bo wydaje mi się,że wszyscy będą mnie obgadywać z powodu mojego nosa.... dużo czasu spędzam w łazience robiąc makijaż żeby ten nos był jak najmniej widoczny,np. maluję mocno oczy, chcę żeby wydawały się większe i żeby ludzie bardziej na nie zwracali uwagę....ale i tak 99% dnia myślę o tym nosie i o tym jak psuje mi życie;/ marzę o operacji, ale niestety jestem studentką i nie mam tak dużej kwoty (ok 10 tyś. zł).... codziennie się stresuję ta sytuacją, a jak widzę jakąś ładną dziewczynę ze zgrabnym noskiem to sie jeszcze bardziej denerwuję i wyobrażam sobie, że też mam taki ładny nos...ale po chwili czar pryska:( już kilka osob mi powiedziało,że jest duży:( strasznie mi było przykro....nie wiem co mam zrobić:( pozdrawiam
napisał/a: vilandravalo 2009-06-29 18:09
też mam za duży nos... poza tym za małe oczy, za mały biust itd itp ;) i od dziecka ojciec mi powtarza dzień w dzień jaka jestem beznadziejna... ale cóż - mam świetnego chłopaka, który do mnie mówi "moje cudo", po zrobieniu makijażu sama uznałam, że jestem całkiem ładna, a figurą się nie stresuję (hmmm no może trochę brzuchem, mógłby być płaski jak decha ;)), bo jest ok ;) mój sposób na niską samoocenę polega na kreacji wizerunku pewnej siebie, pięknej kobiety. co śmieszniejsze - działa :) ja dalej myślę o sobie źle, ale dobrze gram rolę i inni postrzegają mnie inaczej, a przez to sama czuję się lepiej. zatem polecam :)
napisał/a: Insanity 2009-06-29 18:30
Ja też narzekam na biust, na nos, na brzuch, na krzywe nogi. Ale coraz mniej się tym przejmuję. Zawsze jestem radosna i nie marudzę innym o tym, co mi się w sobie nie podoba. Nikt nie wierzy, że mogę nie być zadowolona z własnej figury, bo wszelkie niedoskonałości maskuję odpowiednimi ciuchami. Poza tym staram się czuć mimo wszystko dobrze w swojej skórze, bo tu chyba tkwi problem - żeby akceptować samą siebie. I nie rozgadywać na około o swoich wałeczkach tłuszczu czy pryszczach na czole, bo to tym bardziej zwraca uwagę innych. Nasze samopoczucie głównie zależy od nas samych, więc nie dajmy się tym wszystkim stereotypom i pokochajmy siebie. Nie musimy wszystkie wyglądać jak modelki z okładek gazet, tym bardziej, że owe okładki są zasługą pracy sztabu specjalistów i programów komputerowych.


Czasami jednak mam wrażenie, że ten cholerny nos jest źródłem moich niepowodzeń. I wiem co macie na myśli pisząc, że nie lubicie swoich nosów. Współczuję ludziom, którzy muszą patrzeć na mnie z profilu i zawsze podczas robienia zdjęć uważam, by nie eksponować go na nich.
napisał/a: online8 2009-08-27 21:13
Tutaj jest kilka fajnych ebooków o tym jak zmienić swoje nastawienie i pokochać siebie
napisał/a: prosilinka 2009-08-28 18:14
Ja mam okropny kompleks przydkich włosów. Od zawsze miałam cieńsze, słabsze i takie nijakie w porównaniu z moimi koleżankami. Do tego jeszcze ten mysi kolor. A parę lat temu jeszcze zaczęłam tyć i teraz już w ogóle czuję się paskudna... Ale dzisiaj postanowiłam się wreszczie zabrać za siebie! No bo co, przecież nie można wiecznie narzekać i unikać wzroku ludzi. Ja nie potrzebowałam żadnych ebooków, po prostu kilka małych impulsów, które zbiegły się w czasie. Po pierwsze moja najlepsza przyjaciółka zaczęła się odchudzać. Po drugie przeczytałam fajnie napisany felieton, który na tyle mnie wciągnął, że zaczęłam sobie o nim sporo myśleć (to się rzadko zdarza przy felietonach, wiem, ale ten na prawdę był inny: link) no i po trzecie, najważniejsze – zakochałam się! i dla niego mogę wszystko zmienić, żeby tylko zwrócił na mnie uwagę! Tak więc – od dziś się za siebie zabieram i wiem, że uda mi się dojść do momentu, w którym wreszcie będę z siebie zadowolona :)
napisał/a: vilandravalo 2009-08-29 12:40
super :) dobrze, że masz takie boźce, które sprawiają, że chcesz coś ze sobą zrobić :) ja właśnie zaczęłam 6 weidera, mam nadzieję, że wytrwam :D bo uznałam, że przytyłam kilka kg, a wolę być dalej chuda ;) powodzenia, będę trzymać kciuki :)
napisał/a: inka_26 2016-03-16 16:00
moim zdaniem najlepiej w takiej sytuacji skorzystać z pomocy jakiegoś specjalisty, żeby nie załamać się psychicznie, słyszałam nawet o takich zajęciach, zobaczcie na stronie http://in-love.pl/viewtopic.php?f=10&t=4243&p=37590#p37590, może takie zajęcia będą rozwiązaniem
napisał/a: traniee 2016-03-18 19:48
moze i tak, ale ze specjalista bym poczekala. Ja kupilam revitasens, bo mi polecily kolezanki w pracy, przez to, ze poprawia humor i samopoczucie to sie inaczej patrzy na siebie, a jak sie ma swiadomosc tego, ze po tym ciezko jest kogos wyprowadzic z rownowagi to i pewnosc siebie automatycznie rosnie