Problem z odpornością

napisał/a: Izulka5555 2011-09-12 16:08
Mam wyniki morfologii i innych badań, wszystko jest jak najbardziej w normie. Po średniku napiszę normy, jednostek nie podaję. Nie wiem czemu nie ma tutaj wyników CRP ani żelaza.

TSH - 1,546 ; 0,25-4,0

Morfologia z rozmazem:

Erytrocyty - 4,69 ; 4.0-5,20
leukocyty - 6,14 ; 4,5-10,5
hemoglobina - 13,3 ; 12-16
hematokryt - 39,1% ; 38-45
mcv - 83,4 ; 78-95
mch - 28,4 ; 26-32
mchc - 34,0 ; 31-36
RDW-CV - 13,3% ; 11,5-14
RDW-SD - 40,4 ; 37-50
PLT - 218 ; 200-450 (czyli te wybroczyny to nie wina płytek)
PCT - 0,29% ; 0,200 - 0,500
MPV - 9,7 ; 8-12
PDW - 10,8; 10-17
P-LCR - 21,6% ; 13-43
NEU% - 49,6 ; 50-70 L
EOS% - 4,2 ; 1-5
BAS% - 0,5; 0-2
LYM% - 37,8 ; 25-45
MON% - 7,7 ; 1-6 H
NEU - 3,05 ; 2,25-7,35
EOS - 0,26 ; 0,04-1,00
BAS - 0,03 ; 0,08-1,95 L
LYM - 2.32 ; 1,12-4,73
MON - 0,47 ; 0,05 - 1,95
Niedojrzałe granulocyty IMG% - 0,2 ; 0,00 - 2,5
Niedojrzałe granulocyty IMG - 0,01 - 0,00-0,25

OB - 7 ; 3-13

ALT - 32; 10-40
AST - 24; 10-45

Glukoza - 91

IgE całkowite - 618 ; 20-83 H


Czy z takimi wynikami warto iść do hematologa? Obawiam się, że mnie odprawi ze znaną formułką "wyniki są w porządku, przyjdź za pół roku". Przecież ja sobie tych chorób nie wymyślam. Aktualnie mam ostre zapalenie gardła, biorę antybiotyk, wczoraj pękło mi coś w gardle i z migdała wypłynęło mnóstwo ropy, ropień to nie był na pewno, jednak może jakiś jego zaczątek. Hhodzę do szkoły. Choć nie wiem, czy to mądre rozwiązanie. Jedyna dobra rzecz w tym wszystkim to to, że z krwią wszystko w porządku. Samopoczucie jednak nie jest najlepsze. Wczoraj brałam 8 dawek Ventolinu. Gardło, mimo leczenia już kilka dni boli okropnie. I ucho przy przełykaniu. Zastanawiałam się, czy nie byłoby warto zrobić sobie wymazu na gronkowca. W sumie gardło mam ciągle chore. Nawet jak jest względnie zdrowe to i tak lubi pobolewać i niemal zawsze jest czerwone. Plus chroniczne zapalenie zatok. W grudniu jak leżałam w szpitalu, miałam terapię sterydami dożylnymi, inhalacjami i antybiotykiem, wtedy mi zatoki "odblokowało". Cały czas miałam katar (ale nie od razu, dopiero po tygodniu leczenia), a już później to w jednej chwili zaczęła mi się żywa ropa lać z nosa. Śmierdząca, żółto-brązowa, nawet z krwią, musiałam podkładać chusteczki pod nos a poszły ich dwa, może trzy opakowania. Nawet nie sądziłam, że tam się może tyle zmieścić. Tylko później złapałam jakieś ropne zapalenie skóry, ale to mniejszy problem. Po tym incydencie miałam dwa miesiące spokoju z zatokami, zatkanym nosem, spływającą wydzieliną do gardła i bólem głowy. A może to wszystko jest wina przerośniętego trzeciego migdała? Miałam siedem skierowań na zabieg, ale w każdym terminie byłam chora i nie pozwalali. Teraz się zmniejszył, nie mam problemów ze słuchem ani bezdechem więc laryngolog kazał zostawić. Migdałki wyglądają jak podziurawione ścierki do podłogi. W sumie mało co z nich zostało po toksoplazmozie. Wtedy były powiększone tak, że w zasadzie nie miałam przełyku i utrudniały oddychanie. Miały mnóstwo czopów ropnych, które czasem wykaszliwałam razem z kawałkami migdałka i tak to wyszło. Przez pewien okres brałam Nystatynę, może warto byłoby ją brać i teraz? Uważam, że moje dolegliwości żołądkowe w połączeniu z obłożonym białym nalotem językiem mogłyby świadczyć o zagrzybieniu. Czy może przesadzam? Jakie jeszcze powinnam zrobić badania? Czy może taka już moja uroda i po prostu żyć jak żyję, bo w wynikach od wielu lat nie wychodzi NIC, absolutnie nic, co by wskazywało na jakiś problem? Chcę kiedyś iść na medycynę, a co za tym idzie muszę trafić do dobrego liceum i zdać dobrze maturę. Nie uda mi się tego dokonać, jeśli będę opuszczać większość zajęć. Jestem zdesperowana jak nigdy, jednak wszystkie badania wskazują na to, że jestem zdrowa, więc może lepiej odpuścić badania i przeczekać. Może po okresie dojrzewania wszystko się ustabilizuje? Teraz pytanie co do tych bazocytów. Wiem, że odchylenie jest niezbyt wielkie, ale dziwi mnie to trochę. Jestem alergiczką. Mam astmę IgE zależną, alergiczny nieżyt nosa, okresowe problemy skórne też wywołane alergią, a do tego zakażenie pasożytnicze (toksoplazmoza), które jest ciągle aktywne, według ilości p-ciał we krwi, mimo tego mam je obniżone/na dolnej granicy, co w zasadzie wykluczałoby oba stany. W takim razie co jest tego przyczyną i czy ma to jakiekolwiek znaczenie kliniczne, biorąc pod uwagę fakt, że białe krwinki i całą resztę mam w normie? Proszę o pomoc i dziękuję za tą już otrzymaną.
napisał/a: opilek 2011-09-12 21:50
Tak, dalej konsultacja z hematologiem jest uzasadniona. Masz wykonane podstawowe badania, a konieczna jest specjalistyczna diagnostyka. Wszystko co napisałem o CZD, dalej jest aktualne. Tak samo z dodawaniem kolejnych leków, poczekaj proszę, aż zostanie ustalona diagnoza.
napisał/a: Izulka5555 2011-09-13 19:04
Byłam u hematologa i spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka. Pojechałam prywatnie, żeby nie czekać, poradnia mieści się około 50 km stąd. Weszłam do gabinetu. Pierwsza sprawa pytanie o wiek, dowiedziała się, że mam piętnaście lat i... powiedziała, że nie będzie mnie leczyć, może co najwyżej udzielić porady. No dobrze, skoro tak, wszystko się przyda. Miałam przygotowane wyniki badań z ostatnich dwóch lat. Próbowałam zacząć mówić w czym jest problem, na co ona wzięła moje wyniki, spojrzała (te z najnowszej morfologii i po łebkach wypisy) po czym powiedziała, że z takimi wynikami to jest bezsensowne zawracanie głowy. Określiła, że astma i alergia, o spadku odporności nawet nie zdążyłam powiedzieć, są wywołane toksoplazmozą. Zonk, przecież na astmę leczę się od urodzenia, z resztą jest tak samo. I na tym moja, trwająca 3 minuty wizyta się zakończyła. Nie mam wypisanych żadnych badań, nie mam zlecenia do innego specjalisty. Nic. Miluśko. Może rzeczywiście jestem zdrowa? A wszystko to nerwica lub hipochondria jak mi się wmawia? Skoro lekarka powiedziała przy mamie, że to jest bezsensowne zawracanie głowy lekarzowi i nie mam żadnych schorzeń, które wymagałyby konsultacji hematologicznej może taka jest prawda. Może już taka moja uroda, że łapię niemal wszystko, ale jestem całkowicie zdrowa. Co ja mam teraz zrobić? Nie mogę sama decydować o swoim leczeniu, ani o sobie samej bo jestem niepełnoletnia. Przecież moje objawy nie są urojone. Widać muszę zaakceptować taki stan rzeczy i już :(
napisał/a: opilek 2011-09-13 19:53
Przykro mi, że trafiłaś na niezainteresowaną Panią hematolog. W takim przypadku pozostaje rozmowa z pediatrą i skierowanie do CZD lub porozmawiajcie z pediatrą o dobrym hematologu dziecięcym - nie znam Twoich rejonów i nie jestem w stanie nikogo polecić.

Jasne hipochondria, objawy psychosomatyczne się przytrafiają, ale nie trwają od urodzenia.
napisał/a: Izulka5555 2011-09-15 17:44
Rozmawiałam dziś z moim pediatrą, ale krótko. Zna mnie od urodzenia. Widziała wyniki. Powiedziała, że według niej, biorąc pod uwagę brak nieprawidłowości w wynikach i to, że przez wakacje potrzebne były tylko trzy antybiotykoterapie i raz ze sterydem, na razie nie ma konieczności specjalistycznej konsultacji. JSzczerze powiedziawszy to nie chodziłam do lekarza, chciałam sama przechorować wirusowe zapalenia, bo bez sensu jest ciągłe szpikowanie mnie antybiotykami, więc chorowałam nieco częściej, ale i tak to był wielki sukces. Kazała przyjść w czwartek, wziąć stare i najnowsze wyniki, ma mnie osłuchać, opukać, wybadać i w ogóle. Ona jest jednym z nielicznych lekarzy wyznających zasadę, że leczy się choroby, a nie wyniki, zwłaszcza, że ja nie jestem przypadkiem typowym, według niej, a także rozmawia. Mam do niej większe zaufanie niż do reszty specjalistów do jakich trafiałam. Wiem, że jeśli nie radzi sobie z czymś, to odsyła do specjalisty. Powiedziała również, że jeśli cokolwiek jej się nie spodoba, albo będziemy nalegać to nie widzi problemu w wypisaniu skierowania do immunologa/hematologa. Czeka mnie również pod koniec października wizyta u pulmonologa, prawdopodobnie zostanę na oddziale na dodatkowe badania, bo "coś" jej się nie podoba. Mam pytanie w związku z tym wszystkim (znów). Czy możliwe, że okres dojrzewania tak na mnie wpłynął? Że apogeum zachorowań przypadało na dwie pierwsze klasy gimnazjum, a teraz będzie już coraz lepiej, czy raczej mniejsza ilość zachorowań w wakacje wynikała z braku kontaktu z dużą grupą ludzi i brakiem stresu? Teraz mam dziwny objaw. Nie wiem czy od astmy, może mam zapalenie oskrzeli, choć jestem"na antybiotyku" albo może nerwica. Mam takie dziwne wrażenie, nie mogę oddychać, serce jakby mi stawało na chwilkę (uczucie jak przed utratą przytomności), a później biorę wdech, który połączony jest z takim dźwiękiem, jakbym na siłę łapała powietrze, serce zaczyna bić szybko, później wszystko wraca do normy. Całość trwa kilka sekund. I tak kilkanaście - kilkadziesiąt razy dziennie. W nocy też, budzę się nawet. Kardiologicznie byłam badana po toksoplazmozie, bo miałam wykryte szmery nad sercem. Od razu zrobione echo i inne badania. Śladowa niedomykalność zastawki, czyli nic, co by mogło takie objawy dawać. Zresztą od maleńkiego dziecka ten szmer miałam. Miałam też EKG, ale już dawno, gdzie też wyszła drobna nieprawidłowość ustalona jako wada rozwojowa, więc to nie to. A może refluks? Skoro mam stwierdzony nieżyt żołądka to mi się tak skojarzyło. Ogólnie czuję się dobrze, poza bólem gardła i ściekającą po tylnej ścianie, co mam niemal zawsze. W szkole już zaczyna się robić ciężko, ale dam sobie radę. Ostatnio pokonałam własną słabość, pojechałam na rajd rowerowy i mimo, że ostatnia, mimo, że przez pół drogi prowadziłam rower, mimo, że brałam 8 razy ventolin to udało mi się dojechać. Wspaniałe uczucie :) Pozdrawiam was wszystkich serdecznie.
napisał/a: Izulka5555 2011-10-27 10:11
Witam. Niestety infekcja mimo brania trzech antybiotyków skończyła się znów pobytem w szpitalu. Przy okazji wykryto zaniki mięśni nogi, którymi w końcu ktoś się zajął, oraz, niestety zmiany w oku, czyli pewnie toksoplazmoza znów zaatakowała, zwłaszcza, że węzły powiększone, konieczna konsultacja z lekarzem chorób zakaźnych za tydzień oraz złapałam zapalenie gardła. Podczas pobytu w szpitalu uskarżałam się na słabą odporność, lekarz prowadzący postanowił więc oznaczyć poziom immunoglobulin we krwi, standardowo również morfologia, crp, testy alergiczne (bez odstawienia leków i po tygodniu SoluMedrolu...) które i tak wyszły wysoko dodatnie, zdjęcie zatok (po trzech tygodniach antybiotyków i po dożylnych sterydach, bezsens), wyszło dobre. I tu pojawiają się schody. Wszystkie immunoglobuliny, poza IgE mam w normie. Ba, nie jest to nawet dolna granica, a górna. Jak tylko wezmę od mamy wypis postaram się je tu umieścić. Morfologia calutka w normie, lekki niedobór magnezu, ale kto go dziś nie ma? Badanie gęstości kości w granicach normy, więc i nie tu leży problem. Wobec tego zostało mi powiedziane, że to alergia predysponuje mnie do częstszych zakażeń, a gdybym miała niedobory odporności to leżałabym chora na ciężkie zapalenia płuc, z wysoką gorączką, zapalenia opon itd. Odparłam lekarzowi, że ja nie szukam w sobie zabburzeń odporności, bo rzeczywiście tak ciężko nie choruję, po prostu choruję ciągle i długo, ale zbyt często. Na co dostałam odpowiedź, że nie każdy z przeziębieniami i grypą ma zaburzenia odporności. Wytłumaczyłam więc, że ja choruję nie tylko jesień-zima, ale non stop, a objawowa toksoplazmoza? a mononukleoza? a branie non stop antybiotyków? Jedyne co uzyskałam to to, że za tym stoi moja alergia i miejmy nadzieję, że niedługo mi przejdzie. Mówiłam, że chciałabym znaleźć coś, co może być jakby "ogniskiem" chorobotwórczym, pytałam czy może gronkowiec, bo to gardło zawsze i od zawsze + gronkowiec alergię lubi. "Od anginy to paciorkowiec". I tyle. Mam nie szukać, nie kluczyć, samo przejdzie. Sprawdzałam już w zatokach, trzeci migdałek się zmniejsza, a wyciąć nie miałam jak, bo ciągle chorowałam, przy każdym terminie zabiegów, szukałam w zębach, nawet prześwietlenie zrobiłam, wymazu z gardła się nie da, zbyt krótki odstęp między antybiotykami, płuca pół roku temu mialam czyste, brzuch w porządku, w moczu bakterie, ale bez leukocytozy, u kobiet się zdarza, stawy w porządku, usg brzucha sprzed roku czy mniej w normie. Nie mam pojęcia co więcej mogę zrobić.
napisał/a: opilek 2011-10-27 13:12
Witam,
prosiłbym bardzo o zamieszczenie tutaj wypisu ze szpitala, to pozwoli mi lepiej poznać sytuację. Mówi Pani, że zajęto się zanikami mięśni w jaki sposób??
napisał/a: Izulka5555 2011-10-27 14:43
Leczenie: Zinnat, Dicoflor, SoluMedrol, Serevent, Ventolin, Magnezin, Flixotide, fizjoterapia kończyn dolnych (masaże wirowe, magnetronik)

Badania:

Morfologia - WBC 8,95 N 3,5-10,5
RBC 4,5 N 3,9-5,03
Hemoglobina 12,9 N 12,0 - 15,5
Hematokryt 37,1 N 34,9-44,5

Rozmaz %:
neutrocyty 61,8 N 45-70
limfocyty 27,7 N 20-45
monocyty 7,2 N 2-12
eozynocyty 2,9 N 0-5
bazocyty: 0,4 N 0-1

Płytki krwi - 322 N 140-420

ALT - 17 N
napisał/a: mono12345 2012-01-08 17:47
witam,

w lipcu zachorowałam na mnononukleoze, lezalam 10 dni w szpitalu,podano mi penicyline i sterydy. Bardzo szybko wyzdrowiałam i poczułam sie znow w pełni sił.

Natomiast po okołu miesiącu,może dwóch, bardzo zaczęły wypadać mi włosy. Wychodziły pełnymi garściami za każdym razem jak je myłam czy czesałam. Byłam tak zdruzgotana,ze starałam sie ich nawet nie czesac po myciu...
znalazłam w internecie: Telogen effluvium (see eMedicine article) is what occurs in some people, though it is more common in women than men, and can occur after a bout with mononucleosis. It should pass with time,maximum up to 6 months. Po 3 miesiącach ku mojej wielkiej radości włosy przestaly wypadac,praktycznie z dnia na dzien. Ale... taki stan trwal okolo miesiąca, teraz znowu widze ogromne garsci wlosow na szczotce,poduszce itd...
juz nie wiem co robic, czy nadal mozna spisac to na karb mononukleozy? boje sie, ze w koncu bede lysa....
napisał/a: Izulka5555 2012-02-21 15:55
Niestety ponowne badania na toksoplazmozę wskazały wzrost ilości przeciwciał, zarówno w klasie IgG jak i IgM. Nie wiem czy to jest spowodowane toksoplazmozą, ale męczą mnie ciągłe bóle głowy doprowadzające nawet do wymiotów. Trzeba było również zmienić leczenie p.astmatyczne, gdyż wynik spirometrii jest słaby. Od napisania postu wyżej byłam niemal ciągle chora, oczywiście leczenie antybiotykami, ale pojawiła się nowa rzecz - gorączka, dość wysoka, występowała głównie przy zaostrzeniu zapalenia zatok. Zdaje się, że w obecnej sytuacji nie ma innego wyjścia jak zmienić lekarza. Nikt nie chce znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy, bo nikt nie próbuje nawet szukać. Powoli miewam dość takiego życia. Chorowanie sprawiło, że nie mogłam być na olimpiadzie biologicznej, ponad 39 stopni gorączki miałam na balu. Ogólnie ostatnio czuję się fatalnie, nie tylko fizycznie, ale jestem wycieńczona również psychicznie. Zaczynam reagować dobrze na leczenie dopiero wtedy, kiedy w grę wchodzą sterydy, większość antybiotyków przestała działać. Nie wiem, czy jest sens godzić się na kolejną 6tygodniową kurację Rovamycyną. Proszę o radę.
napisał/a: Bronco 2012-02-21 19:17
Izulka5555 napisal(a):Niestety ponowne badania na toksoplazmozę wskazały wzrost ilości przeciwciał, zarówno w klasie IgG jak i IgM. Nie wiem czy to jest spowodowane toksoplazmozą, ale męczą mnie ciągłe bóle głowy doprowadzające nawet do wymiotów. Trzeba było również zmienić leczenie p.astmatyczne, gdyż wynik spirometrii jest słaby. Od napisania postu wyżej byłam niemal ciągle chora, oczywiście leczenie antybiotykami, ale pojawiła się nowa rzecz - gorączka, dość wysoka, występowała głównie przy zaostrzeniu zapalenia zatok. Zdaje się, że w obecnej sytuacji nie ma innego wyjścia jak zmienić lekarza. Nikt nie chce znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy, bo nikt nie próbuje nawet szukać. Powoli miewam dość takiego życia. Chorowanie sprawiło, że nie mogłam być na olimpiadzie biologicznej, ponad 39 stopni gorączki miałam na balu. Ogólnie ostatnio czuję się fatalnie, nie tylko fizycznie, ale jestem wycieńczona również psychicznie. Zaczynam reagować dobrze na leczenie dopiero wtedy, kiedy w grę wchodzą sterydy, większość antybiotyków przestała działać. Nie wiem, czy jest sens godzić się na kolejną 6tygodniową kurację Rovamycyną. Proszę o radę.



Iza czy masz w domu psa, kota lub inne zwierzęta?
napisał/a: Izulka5555 2012-02-21 21:44
Nie, żadnych zwierząt, nawet rybek w akwarium.