psychoterapia a inteligencja

napisał/a: ania913 2010-05-07 22:07
Dobrze, a wiec nigdy już nie napiszę czegoś co jest prawdą. Za każdym razem będę pisać kłamstwa jeśli ma to być pocieszające. Jeśli tak bardzo Cie uraziłam bądź kogoś innego to z góry BARDZO WAS PRZEPRASZAM. Nie zamierzam się tu z nikim wykłócać, bo nie miałam złych intencji.

Pozdrawiam
napisał/a: k23 2010-05-08 02:05
ania91 napisal(a):Dobrze, a wiec nigdy już nie napiszę czegoś co jest prawdą. Za każdym razem będę pisać kłamstwa jeśli ma to być pocieszające.


Aniu nie ma czegos takiego jak prawda jesli mowisz o podejsciu ludzi. Mozesz znac tylko jej interpretacje co zreszta, sakoro juz rzucamy sie na fakty naukowe mozesz poczytac jesli chodzi o zmysły. Jedynie wech nie przechodzi przez wzgórze gdzie sygnały z receptorów sa interpretowane. Tzn ze to co widzisz, słyszysz i odczuwasz jest tylko małym fragmentem tego jaka jest rzeczywistosc. Nie widzisz nic poza zakresem swiatła widzialnego, poza dzwiekami ktore nasze ucho nie wyłapuje albo np nie wyczuwasz roztoczy na swojej skorze, ktore przeciez tam sa. To ze jakis naukowiec napisał, ze tak jest i cos udowodnił pokazałem Ci powyzej ile to znaczy dla mozgu. Zajmuje sie obecnie tematem psychosomatyki, w tym przykladami ludzi wyleczonych z ciezkich chorob tylko za sprawa odpowiedniej zmiany przekonan. Jeden z bardziej "naukowo wyjasnionych;) " był taki ze babka przyszła do terapeuty bo został jej miesiac zycia i miała depreche. Facet wprowadził ja w stan podwyzszonej uwagi(pisałem o nim na forum) po czym zapytał ja gdy byla w tzw dysocjacji czego potrzebuje by wyzdrowiec. Odpowiedziała, ze jej swiat musi sie przewrocic do góry nogami. Miał znajomego pilota wiec wsadzili ja w samolot i przewrocili jej swiat:) Zgadnij co po 3 tygodniach jej rak zniknał a lekarze nazwali to spontaniczna remisja. Ciesze sie ze udzielasz sie na forum i jako ze zajmuje sie zachowaniem ludzi wiem ze Twoje intencje sa dobre. Tylko pamietaj o tym, ze gdy uczulasz ludzi na cos inastalujesz im w głowach własnie ten wycinek rzeczywistosci, ktorego nie widzieli. To kwestia interpretacji tego jak na cos patrzysz. Dla jednego rozwod jest problemem i chce skonczyc z zyciem a drugi sie cieszy. Czy to oznacza, ze tylko jeden ma racje czy to moze tez kwestia podejscia? Pisze Ci o tym bo wiem, ze chesz pomoc tutaj na forum, stad tez wazne jest by pomagac madrze i kierowac uwage ludzi w strone tego co MOGA zrobic a nie w strone tego co uwaza sie wspolczesnie za niemozliwe. Gdyby Einstein wiedział, ze naukowcy jego czasow opracowali juz teorie tego jak porusza sie swiatło, nigdy nie wpadłby na swoja. On po prostu nie był swiadomy, ze czegos nie mozna zrobic i to zrobił:)Fajnie, ze jestes i pamietaj o tym, ze nie napiszesz kłamstw jesli po prostu odsuniesz uwage czytelnika od tematu. Kiedys neurogeneza była tematem tabu i twierdzono ze to zjawisko nie istnieje, a dzis wiemy juz, ze to nie jest prawda:) Nie ma sensu przepraszac gdy masz dobre intencje, tylko pamietaj ze to forum to nie tylko wymiana wiedzy medycznej ale rowniez pomoc roznym osobom, a w pomocy trzeba tak kierowac swoim podejsciem by inni wierzyli ze cos jest mozliwe. Usłyszalem ostatnio takie fajne zdanie, ktore całe dnie placze mi sie po głowie: "Pamietaj że jesli ktokolwiek mówi Ci cos, a to nie brzmi jakby miało być zabawą i swietna rozrywką, to ten ktos musi być kłamca, bo wiara czyni rzeczy prawdziwymi". Pozdrawiam Cie cieplutko:)
napisał/a: ania913 2010-05-08 08:12
K23 dziękie wielkie. Macie racje. Nie jestem obyta, aż tak jak Wy i zapomniałam by nie zaszkodzić tym, których może to zdołować. Dzięki za tą wiadomość i "przywrócenie mnie do pionu" ;) wydajesz się dość obeznany więc czy możesz mi doradzić? Pewien mój znajomy ma schizofrenie, zażywa rispolept consta 37,5mg. Jednak odczuwa ogromne zmęczenie... co dziennie. Po nie wielkim wysilku jest wykonczony. Może warto zmienic te leki? Badz zmnijszyc dawke??
Proszę Cię doradz bo słusznie piszesz :)
napisał/a: Alberto 2010-05-08 13:26
ania91 napisal(a):...Pewien mój znajomy ma schizofrenie, zażywa rispolept consta 37,5mg. Jednak odczuwa ogromne zmęczenie... co dziennie. Po nie wielkim wysilku jest wykonczony. Może warto zmienic te leki? Badz zmnijszyc dawke??
Proszę Cię doradz bo słusznie piszesz :)


A może zmienić przekonania, ale na jakie to tylko k23 wie. Wierze że napisze i uzdrowi wszystkich

k23 napisal(a):...Zajmuje sie obecnie tematem psychosomatyki, w tym przykladami ludzi wyleczonych z ciezkich chorob tylko za sprawa odpowiedniej zmiany przekonan...
napisał/a: k23 2010-05-08 14:53
ania91 napisal(a): Pewien mój znajomy ma schizofrenie, zażywa rispolept consta 37,5mg. Jednak odczuwa ogromne zmęczenie... co dziennie. Po nie wielkim wysilku jest wykonczony. Może warto zmienic te leki? Badz zmnijszyc dawke??


Wiesz co Aniu, ja niespecjalnie wierze w farmakologie choc teoretycznie jestem po kursach z toksykologii. rispolept consta ma mneijsze stezenie 25 mg ale mysle ze dawke ustalał lekarz i to on powinien zdecydowac. A co dolega Twojemu znajomemu? po czym stwierdzono ze to schizofrenia?

Alberto napisal(a):A może zmienić przekonania, ale na jakie to tylko k23 wie. Wierze że napisze i uzdrowi wszystkich


Alberto co do przekonan to zmieniasz w zaleznosci od potrzeb:P i o ile sa ogolne grupy w które warto wierzyc jak np" wszystko jest łatwe i przyjemne, moge wyszstko itd" to zmiane przekonan stosuje sie juz indywidualnie. Tutaj miałem na mysli osoby, ktore nie wierza w swoje wyleczenie. Zmieniajac to przekonanie, dajac im wizje fajnej przyszłosci i tego co beda robic jak beda zdrowi w koncu zaczynaja sie tak zachowywac a potem zmiana wchodzi juz bardzo głeboko na poziomy neurologii co powoduje powjawienie sie odpowiedzi systemu immunologicznego. Tutaj w zasadzie z kazda osoba pracuje sie indywidualnie bo kazda ma inne doswiadczenia, przekonania i trzeba sie dostosowac do tego co ktos chce osiagnac. Ogolnie sciaga sie to co kogo ogranicza i daje nowe mozliwosci, cechy, ktorych ktos potrzebuje zeby zmienic sie i czuc lepiej
napisał/a: ania913 2010-05-08 15:24
Stwierdzono schizofrenie po ostrym napadzie. Stwierdzono u niego schizofrenie paranoidalna. Lezal 2 miesiace w szpitalu, aktualnie uczęszcza na oddział dzienny gdzie stosują mu terapie. Myślę, że tu nie chodzi o nastawienie. Gdybyście go widzieli... jego oczy lecą w dół, wygląda jakby co najmniej ćpał. Przykro mi to stwierdzac ale zaden pracodawca nie da mu pracy bo uzna ze jest cpnuem. Moim zdaniem cos z tymi lekami nie tak. Ale moj chłopak wątpie, że sam o tym powie (mimo, że mi się "żali") ponieważ chyba myśli, że zmiana leku oznacza kolejny pobyt w szpitalu. Może ja powiem o tym lekarzowi? Strasznie mnie to martwi... Co do napadu to miał dokładnie tak: myslał, że ktoś chce wykorzystać jego wiedzę do skonstruowania bomby i że zagraża ktos jemu i jego rodzinie. Rozbrajał gniazdka i zegarki twierdząc, że to bomby. Uważał ze jest sledzony oraz odczuwał emocje kryjące się za ścianą. Bał się wychodzić z domu. Po ulicy idąc twierdził, że ktoś za nim idzie. Gdy jego ojciec na niego krzyknął skulił się niczym małe dziecko. W bracie widział osobę obcą, groził mu, że go zabije. Ojciec był "obcym facetem". odczuwał dziwne zapachy (których w rzeczywistości nie było). Nie umiał odczytać godziny na zegarku oraz miał zanik pamięci a wszystkie jego wydarzenia z lat wczesniejszych jemu się mieszały. To tak mniej więcej co było. A no i ogromna zazdrość o mnie(brzydkie wyrażenia wymawiał twierdząc, że ktoś się ze mna "kocha" podczas gdy rozmawialam z nim przez telefon. Oraz podejrzewał, że moj brat zmusza mnie do przykrych rzeczy). Jego zachowanie z czasem przypominało zachowanie dziecka. Robił "noski eskimoski" z jego i moja mama. (do mojej mamy zwracał się "mamo"). Czasem rozmyslam czy jego choroba nie wynikla z powodu zimnych uczuć w domu jego rodzinnym oraz z powodu nadmiaru alkoholu jaki w jego rodzinie wystepuje? Jest to mozliwe? (jego mama jest bardzo zimna uczuciowo)

To by bylo na tyle.
Jak mozesz to wyraź opinię.
napisał/a: k23 2010-05-08 17:39
Czy ta choiroba wynika z relacji to mysle ze nie jest tutaj istotne. By sie znim lepiej dogadac mozesz dopasowac sie do jego swiata. By go pchnac w inna strone no coz, trzeba by sprowadzic go do sytuacji wktorej jego swiat go na tyle przeraza, ze zrozumie ze to sa halucynacje, ale to raczej zadanie dla kogos z kim nie mial wczesniej kontaktu i kto sie na tym zna. W kazdym badz razie Ty mozesz zrobic tyle, ze mozesz sie spytac go np co mu jest potrzebne by poczuł sie lepiej i ogolnie zadawac pytania kierujace go w strone rozwiazan.
napisał/a: ania913 2010-05-08 18:51
On juz tych halucynacji nie ma dzieki lekom. Chodzi mi o to ze mam wrazenie ze te leki troszke mu szkodza.
napisał/a: k23 2010-05-08 19:42
Jak w zasadzie kazde. Mysle ze powinnas Ty pogadac z lekarzem
napisał/a: led 2010-05-09 09:07
Jestem schizofrenikiem, i mam pytanie do innych chorujących. Czy po 3 pierwszych miesiacach leczenia występuja u was jakies zmiany osobowosci? bo slyszalem ze schizofrenie sie leczy 3 miesiace...
napisał/a: ania913 2010-05-09 10:52
Jesli to jest pierwszy napad schizofreni to z reguły 2 miesiące się spedza w szpitalu, nim się ustali czy to na pewno ta choroba, dobierze leki itd. Ale wyleczenie ze schizofreni to zupełnie inna bajka. To się leczy latami. Ale na pocieszenie Ci powiem ze schizofrenia to na prawde mały pikuś:) przy niej da się normalnie funkcjonowac :) wiem bo mój chłopak też ją ma i całkiem fajnie sobie radzi :)
K23 chciałabym Ci napisać że Marek (moj chłopak) byl wczoraj w pracy u mojego ojca(budowlanka) i odziwo dał rade isc wieczorem ze mna na bilarda bo kumpela miala urodziny itd. Więc zamiast tej terapii może potrzebna mu po prostu praca?? Na prawde był wczoraj szcześliwy mimo ze musial wczesnie wstac i mimo że późno szedł spać.
napisał/a: k23 2010-05-09 14:40
ania91 napisal(a):Więc zamiast tej terapii może potrzebna mu po prostu praca?? Na prawde był wczoraj szcześliwy mimo ze musial wczesnie wstac i mimo że późno szedł spać.


Jesli go kopie do motywacji tro jasne ze tak:D robi sie to co jest skuteczne, nawet jesli niekonwencjonalne;)