Wstyd z powodu... gustu

napisał/a: marcino960 2013-05-24 22:32
To co napiszę zabrzmi pewnie głupio i może wydawać się śmieszne ale dla mnie jest to naprawdę wielki problem. Chodzi o to, że seksualnie podniecają mnie jedynie większe kobiety niż te pokazywane w mediach i gazetach dla mężczyzn. Na szczupłe dziewczyny mój mózg reaguje tak samo jak na facetów czyli mogę docenić ich urodę ale żadnego pociągu do nich nie odczuwam. Nie jest mi z tym dobrze bo w wieku 24 lat nie mam i nigdy nie miałem dziewczyny z powodu wstydu, że wyśmieją mnie koledzy i rodzina. Najgorzej jak rozmowa zejdzie na temat gustów i muszę udawać, że również podoba mi się to co wszystkim. Kobiety, które mnie pociągają mają lekką albo średnią nadwagę. Nie są otyłe ale tak są postrzegane. Lubię kiedy dziewczyna ma grubsze nogi, dużą pupę i odstający brzuszek i to chyba nie jest normalne. Czasem nawet spodoba mi się kobieta, która jest lekko otyła jeśli ma zachowane odpowiednie proporcje. Czy da się jakoś z tego leczyć? Chciałbym żeby podobały mi się takie kobiety jak innym bo wtedy mógłbym spokojnie zbudować związek z jedną z nich.
napisał/a: konrado1984 2013-05-25 01:54
wszystko jest normalne, nie trzeba iść z prądem. widac masz słaby charakter, to jak jakas kobieta by sie przy tobie czuła? akceptuj siebie i wyrazaj glosno swoja opinie. znajdziesz wtedy taka co ci sie podoba i nie bedziesz patrzec na innych.
djfafa
napisał/a: djfafa 2013-05-25 07:22
Ale co ma być w tym wstydliwego? Gust to sprawa indywidualna. Jednemu podobaja się szczupłe a innego bardziej kształtne i nie mam w tym nic dziwnego.
napisał/a: marcino960 2013-05-26 00:52
To chyba jednak nie jest normalne. Wystarczy zobaczyć na komentarze w internecie pod zdjęciami takich kobiet - na przykład modelek plus size. W reklamach środków odchudzających mówi się o szczupłej sylwetce jako wymarzonej przez każdą kobietę i pożądanej przez każdego mężczyznę. Czuję się jakby podobało mi się coś brzydkiego tylko ja tej brzydoty nie widzę. Tylko powstaje pytanie czy da się w jakiś sposób zmienić gust? Czy taki gust może z czegoś wynikać? Ja dbam o swój wizerunek w środowisku, w którym się obracam i związek z większą dziewczyną by to wszystko zepsuł bo takie coś jest wyśmiewane. W tym momencie wszyscy myślą, że zwyczajnie wybrzydzam i dlatego nie mam partnerki. Potrafię wyjść z kolegami i przy nich zdobyć kilka numerów telefonów do nieznajomych dziewczyn, do których później nie dzwonię. Wszyscy myślą, że jestem takim podrywaczem i stąd brak stałego związku. Mam ciekawe studia, zarabiam niezłe pieniądze jak na swój wiek, staram się dobrze ubierać, w towarzystwie jestem lubiany i nie chciałbym tego wszystkiego zaprzepaścić.
napisał/a: konrado1984 2013-05-26 04:04
jak to, ze jestes lubiany jest zalezne od tego, czy dopasowujesz sie do srodowiska to jestes NIKIM i te lubienie jest ulotne i wątpliwe. dbaj o wizerunek dalej. bedziesz nieszczesliwy. trzeba zyc po swojemu i wtedy byc lubianym. Ty ciagle udajesz. to jest Twoj problem i to nie jest normalne. a gust jak dupa, kazdy ma swoja. niektorym podoba sie zielony kolor, a innym niebieski, co to znaczy? ze ktos jest gorszy, bo np 60% lubi zielony a ty przypadasz na te 40 co niebieski?
djfafa
napisał/a: djfafa 2013-05-26 06:13
marcino960 napisal(a):To chyba jednak nie jest normalne. Wystarczy zobaczyć na komentarze w internecie pod zdjęciami takich kobiet - na przykład modelek plus size. W reklamach środków odchudzających mówi się o szczupłej sylwetce jako wymarzonej przez każdą kobietę i pożądanej przez każdego mężczyznę. Czuję się jakby podobało mi się coś brzydkiego tylko ja tej brzydoty nie widzę. Tylko powstaje pytanie czy da się w jakiś sposób zmienić gust? Czy taki gust może z czegoś wynikać? Ja dbam o swój wizerunek w środowisku, w którym się obracam i związek z większą dziewczyną by to wszystko zepsuł bo takie coś jest wyśmiewane. W tym momencie wszyscy myślą, że zwyczajnie wybrzydzam i dlatego nie mam partnerki. Potrafię wyjść z kolegami i przy nich zdobyć kilka numerów telefonów do nieznajomych dziewczyn, do których później nie dzwonię. Wszyscy myślą, że jestem takim podrywaczem i stąd brak stałego związku. Mam ciekawe studia, zarabiam niezłe pieniądze jak na swój wiek, staram się dobrze ubierać, w towarzystwie jestem lubiany i nie chciałbym tego wszystkiego zaprzepaścić.


I co będziesz szukał sobie dziewczyny na podstawie komentarzy w internecie?
napisał/a: marcino960 2013-05-26 14:27
konrado1984 napisal(a):jak to, ze jestes lubiany jest zalezne od tego, czy dopasowujesz sie do srodowiska to jestes NIKIM i te lubienie jest ulotne i wątpliwe. dbaj o wizerunek dalej. bedziesz nieszczesliwy. trzeba zyc po swojemu i wtedy byc lubianym. Ty ciagle udajesz. to jest Twoj problem i to nie jest normalne. a gust jak dupa, kazdy ma swoja. niektorym podoba sie zielony kolor, a innym niebieski, co to znaczy? ze ktos jest gorszy, bo np 60% lubi zielony a ty przypadasz na te 40 co niebieski?


To nie jest tak, że się dopasowuję do środowiska. Poza problemem opisanym w tym temacie jestem udoskonaloną wersją samego siebie. Niczego nie udaję i staram się rozwijać. Napisałeś, że będę nieszczęśliwy jeśli dalej będę dbał o swój wizerunek. A czy można być lubianym nie dbając o niego? Ja już przerabiałem to, że się ze mnie wszyscy śmiali. W szkole podstawowej byłem bardzo chudy i słaby z WF, nosiłem okulary i miałem dobre oceny. Wszyscy mówili, że jestem kujonem i nikt nie chciał się ze mną kumplować. To było motywacją do zmiany. Zapisałem się na basen i siłownię, później zacząłem ćwiczyć sztuki walki żeby nikt już się ze mnie nie śmiał. Poświęciłem temu sporo czasu i mam to teraz zaprzepaścić? Piszesz o 60% do 40% ale tutaj proporcje są inne.

djfafa napisal(a):
I co będziesz szukał sobie dziewczyny na podstawie komentarzy w internecie?


Nie ale właśnie dlatego jej nie mam.
napisał/a: konrado1984 2013-05-26 17:58
nie masz, bo odrzucasz wszystkie z irracjonalnych powodów. uwierz mi, że chudy okularnik, ktory pokaze innym, ze jest zadowolony z tego kim jest i umie przekazac, ze jest to dobre - tez bedzie lubiany. mezczyzni tez wyczuwaja slabe charaktery i to nie jest problem, ze robisz cos odmiennego niz grupa. z reszta gdzie jest sens w tym by ubiegac o lubienie wsrod wszystkich? to jest problem. nikt nie musi cie lubic, nikomu nie musisz sie podobac. pokazesz to i bedziesz zadowolony z siebie, a tym samym inni tez będą. jak siebie piszesz tak ciebie widzą. a jesli ludzie maja sie smiac i to bliscy, bo masz dziewczyne otyłą... ja bym im powiedzial, kocham ją i macie jej nie obrażać. to moja dziewczyna, nie wasza. koniec tematu.
poza tym co to za srodowisko, gdzie ktos jawnie ci mowi, ze masz spaprany gust, wysmiewaja, albo odrzucaja z takich powodow. ja bym nigdy nie ubiegał o takie towarzystwo. jesli wykreowales siebie kim nie jestes w srodowisku to masz problem. nie oni, ty. i to tylko dlatego, ze szczery nie byles z nikim i nie byles soba.

to takie przedmiotowe. dla mnie w ogole nie powinienes miec dziewczyny i dobrze, ze tak jest. nie umialbys docenic, bo bys patrzyl na otoczenie, a nie na was, na nią. ja ci mowie, problem jest w tobie i tym sposobie myslenia. nie w guscie, nie w dziewczynach, nie znajomych. w tobie. bo niby sie rozwijasz, a tak naprawde robisz z siebie kogos kim nie jestes. ludzie oceniaja cie przez pryzmat tego kim chcialbys byc a nie jestes. w zwiazku wiesz ze tez jest wazne, by nie zmieniac sie pod kogos, tylko byc sobą, a jednoczesnie dawac komus tyle by był szczesliwym. a takie odrzucanie samego siebie, by ktos dobrze na nas patrzyk jest zgubne i nigdy nie bedziesz wiedzial kim jestes i gdzie blad popelniles

a ze tak spytam. zaczales miec gorsze oceny, zaczales wyzywac ludzi i zachowywac sie jak gbur, by uzyskac akceptacje? dla mnie tacy ludzie nie zasluguja na szacunek. nie musisz nic zaprzepascic, jesli chcesz w tym tkwic to nie pytaj innych o zdanie, bo jeszcze ktos ci prawde powie.
napisał/a: marcino960 2013-05-26 20:34
Czyli jeśli społeczeństwo mnie nie akceptuje to mam się nie zmieniać? Uważam, że dobrze się stało bo dzięki temu zacząłem się rozwijać. Gdybym zaakceptował siebie jako człowieka nie potrafiącego zrobić przewrotu w przód to dzisiaj dalej byłbym taki sam z myślami, że to ze społeczeństwem jest coś nie tak. Tato zawsze mi powtarzał, że problem zawsze jest we mnie, nie w ludziach. Jeśli nie miałem kolegów to nie dlatego, że wszyscy są debilami tylko dlatego, że ja nim byłem. I udało się to zmienić zmieniając siebie, a nie nastawienie. Ludzie akceptują Cię za to jaki jesteś. Nie za to, że jesteś. W szkole podstawowej się ze mnie śmiali ale później to się samo zmieniło. W liceum już byłem duszą towarzystwa. Ludzie wiedzieli, że chodzę na judo i też nikt mi nie powiedział niczego przykrego. Oczywiście, że nie stałem się burakiem i nie przestałem się uczyć. Nie rozumiem skąd się wzięło takie przypuszczenie. Stałem się po prostu mieszanką inteligentnego kujona z luzakiem. Taka mieszanka jest dobrze odbierana, taki jestem i taki chcę być. Jedyny problem to gust, którego nie mogę zmienić a wiem, że wpłynęłoby to na wizerunek. Nie chcę znów być wyśmiewany. Wiem, że taki gust nie jest normalny.

konrado1984 napisal(a):poza tym co to za srodowisko, gdzie ktos jawnie ci mowi, ze masz spaprany gust, wysmiewaja, albo odrzucaja z takich powodow. ja bym nigdy nie ubiegał o takie towarzystwo.


W każdym środowisku tak jest. Znam ludzi z różnych środowisk i nie jestem szczególnie przywiązany do żadnej grupy.

konrado1984 napisal(a):jesli wykreowales siebie kim nie jestes w srodowisku to masz problem. nie oni, ty. i to tylko dlatego, ze szczery nie byles z nikim i nie byles soba.

to takie przedmiotowe. dla mnie w ogole nie powinienes miec dziewczyny i dobrze, ze tak jest. nie umialbys docenic, bo bys patrzyl na otoczenie, a nie na was, na nią. ja ci mowie, problem jest w tobie i tym sposobie myslenia. nie w guscie, nie w dziewczynach, nie znajomych. w tobie. bo niby sie rozwijasz, a tak naprawde robisz z siebie kogos kim nie jestes. ludzie oceniaja cie przez pryzmat tego kim chcialbys byc a nie jestes. w zwiazku wiesz ze tez jest wazne, by nie zmieniac sie pod kogos, tylko byc sobą, a jednoczesnie dawac komus tyle by był szczesliwym. a takie odrzucanie samego siebie, by ktos dobrze na nas patrzyk jest zgubne i nigdy nie bedziesz wiedzial kim jestes i gdzie blad popelniles


Przez cały czas jestem sobą. Człowiek zmienia się w każdym momencie swojego życia i te zmiany to nadal jestem ja. Jeśli zdecyduję się nałożyć maskę to nadal ja decyduję o tym jaką pozę przybiorę. Nie da się nie być sobą. Chyba, że chodzi Ci o udawanie kogoś kim się nie jest ale ja tak nie robię tylko zwyczajnie się zmieniam. Podoba mi się to, że nie jestem sztywny, potrafię rozmawiać z ludźmi i jednocześnie mam dobre wyniki w nauce i dzięki temu już teraz zarabiam niezłe pieniądze dzięki samej znajomości języków.
Twoim zdaniem nie powinienem mieć dziewczyny. A skąd wiesz, że nie umiałbym jej docenić? Ja bym umiał ale problem jest właśnie w guście i dlatego tu napisałem. Może niepotrzebnie...
napisał/a: konrado1984 2013-05-26 22:16
No jesli jestes taki zadowolony z siebie, to nie rozumiem. Serio. Ja bym robił tak jak uwazam i brał to co mi się podoba.
A czemu nie powinienes miec dziewczyny? Juz tlumaczylem. Wzialbys taka, ktora podoba sie innym a nie tobie i dla niej byłoby to złe. dla niej. a jesli bys wzial taka co tobie sie podoba, to bys gryzł sie z myslami, ze ktos wam przeszkodzi, bo np wysmieje.
napisał/a: marcino960 2013-05-26 23:07
A nie uważasz, że powinno mi się podobać co innego? Właśnie w tej sprawie szukam tutaj pomocy.
Nie wziąłbym takiej, która podoba się innym, a nie mnie. O tym przecież napisałem, że właśnie z tego powodu nie mam dziewczyny bo sam na brak powodzenia nie narzekam. I właśnie tu tkwi problem bo chciałbym żeby podobały mi się takie dziewczyny jak innym, a mój gust jest jakimś zboczeniem i tego chciałbym się pozbyć.
napisał/a: konrado1984 2013-05-27 00:53
Ciezko to zrozumiec. Jesli chciales odpowiedzi na jedno proste pytanie "czy moj gust jest dziwny" - to dostales odpowiedź. NIE. takie czasy, ze w mediach jest parcie na kości, ale zapewniam ze jest bardzo duzo zwolennikow pelniejszych ksztaltow i jest to calkiem normalne. Kiedys byl taki kanon mody jak ksztalty rubensowskie i za tym masa mezczyzn szła, to było na topie. Co nie znaczy, ze jesli ktos wtedy myslal inaczej byl odmiencem i musial szukac porady. Tak samo jakbys miał problem, ze ci sie chlopcy podobaja. No coz. Spytaj ich jak ciezko im sie zyje i czy sie przyznaja. Ciesz sie tym, ze masz latwiej bo jednak kobieta to kobieta, a ze troszke wiecej kilogramow. Nie ma to znaczenia. Ja mowie, to tak jak z kolorem włosów. Faceci lecą na blondynki np, no i co z tego? Ja wole rude i dobrze mi z tym.