yasminelle

napisał/a: marta_c1 2010-02-08 19:15
Czyli lekarz dał plamę... Kurcze no nie wiem co zrobić.. Przerwać czy jeszcze pobrać i zobaczyć co dalej?
napisał/a: wikam2 2010-02-08 19:17
Ja ale podkreślam ja bym brała.
Co zrobisz Ty to Twoja decyzja :)))
Przy pierwszych opakowaniach często wystepują skutki uboczne....
napisał/a: marta_c1 2010-02-08 19:24
No właśnie wziełam kolejną tabletkę,ale długo tak nie pojadę bo to nie jest przyjemne:/ i jutro zadzwonię do lekarza...
napisał/a: wikam2 2010-02-08 19:25
No i bardzo mądrze, że zadzwonisz skoro męczy Cię to tak bardzo :)
napisał/a: marta_c1 2010-02-08 19:27
Mam taką cichą nadzieję że mi to minie jutro:) w końcu już od soboty wieczorem się męczę..
napisał/a: Ramonies 2010-06-12 13:36
Witam :) Zdaję sobie sprawę jaka będzie prawdopodobna odpowiedź, ale chciałabym spytać dla pewności. Tabletki brałam kilka lat. 2.06 miałam okres, 05.06 powinnam rozpocząć nowy blister. Dziś jest 12.06. Czy rozpoczynanie go ma jakikolwiek sens czy muszę poczekać na okres? Jeśli zaczęłabym dziś to jaki wpływ miałoby to na mój organizm? Cały blister byłby nieskuteczny? Czy byłaby jakakolwiek, choćby mała, ochrona przed ciążą, która dopełniłaby skuteczność prezerwatyw? Dziękuję:)
napisał/a: wikam2 2010-06-12 18:47
Myślę, że nie będą stanowiły żadnej ochrony. Chcesz możesz je brać ale koniecznie łączyć z inną formą antykoncepcji.
napisał/a: ka$ 2010-06-13 20:38
Hej wszystkim :)
Muszę tutaj się o coś zapytać bo jest coś co mnie troszke niepokoi i spędza sen z powiek...
mam 19 lat, przez rok brałam yasminelle. Oczywiście jak to w małych wioskach bywa gin nie robił mi żadnych badań tylko przepisał takie tabletki jakie uważał. No ale mniejsza o to, bo biorąc je nie miałam ZADNYCH problemów, skutków ubocznych ani nic. Wszystko było jak należy. No, ale minął rok i postanowiłam je odstawić. Dlaczego? bo to droga inwestycja, no i co mnie śmieszy to mama znalazła w moim pokoju puste opakowanie po tabletkach i zrobiła mi niezłą awanturę ;P
i potem miałam wrażenie że mnie szpieguje, sprawdza, i chodzenie po recepty , łykanie ukadkiem pigułek stało się zbyt że tak powiem uciażliwe. Odstawiłam piguły pół roku temu i od razu zaczęłam żałować że je wogóle brałam ;/ najpierw okres spóźniał mi się kilka dni i trwał tyle co zwykle (4-5), ale wiedziałam że tak będzie bo mój organizm musiał się oczyścić. No, potem spóźniał się kilka tygodni, a teraz mam okres już prawie miesiąc i nie zanosi się na to, żeby miał się skończyć... Do tego trace apetyt, jak w ciągu dnia zjem chociaż skromny obiad to jest sukces, nie moge spać, pocę się jak za przeproszeniem świnia co do tej pory mi sie nie zdarzało (chociaż to akurat może być skutkiem ostatnich upałów) i nie wiem co robić.
Czy to normalne że mój organizm potrzebuje aż tyle czasu żeby sie ustabilizować? Przecież brałam tabsy tylko rok ;/a czytam wypowiedzi osób które odstawiły po kilki latach i nie odczuwały skutków tak długo jak ja... Jak długo może to trwać?