Zumba - fitness w rytmach latino

napisał/a: wikam2 2012-10-15 11:18
Aha...dla mnie super ćwiczeniem była/jest ... skakanka. No tylko, że ja nie skacze bo sąsidzi z dołu krzyczą....A hula hop - przyznam ze wstydem, że po kilku okrążeniach opada ze mnie. Nie dorobiłam się jeszcze takiego lepszego. Mam zwykłe plastikowe o wadze chyba 1 grama :P Iwetka Ty kręciłaś takim zwykłym zabawkowym czy miałaś lepsze? Jak zwykłym to znaczy, że ja po prostu nie umiem :D Czasy kiedy mogłam kręcić bez końca minęły bezpowrotnie :(
napisał/a: iwetka2 2012-10-15 12:26
No niestety, tak jest że ćwiczenia czasami bardzo potrafią zanudzić. Mnie nudzą ćwiczenia, które wykonuję sama w domu. Zdecydowanie bardziej podoba mi się ćwiczenie w grupie... właśnie choćby takiej zumby. Jest naprawdę wesoło, można nawiązać nowe i ciekawe znajomości i widzę, że nie jestem jedyną osobą, która potrzebuje ruchu i dobrej zabawy :) Kiedy ćwiczyłam w domu zgodnie z treningami z shape'a, szybko zaczynałam się nudzić. Chociaż właśnie w tym czasopiśmie znalazłam jeden trening, który często wykonuję. On nie nudzi, ale wykańcza! ;) Jednak jest skuteczny, poprawia wydolność, jednocześnie uderza w każdą część ciała i każdą pomaga ujędrnić. Jeśli ktoś jest zainteresowany to jakoś się nim z wami podzielę. :)

Skakanka...tak tak tak! Jest idealna. Pobudza krążenie, doskonale robi na nogi, to też jeden z moich ulubionych przyrządów do ćwiczenia. W sumie można nawet ciekawy trening skomponować na skakance, dobierając różne tempo i różny sposób skakania. Niestety, w moim obecnym mieszkaniu nie mam za bardzo miejsca ani na skakankę, ani na hula hop.

Co do magicznego kółka hula hop... mam takie zwykłe, proste, bez żadnych elementów masujących i innych udziwniaczy ;) Ma jednak większą średnicę niż te tradycyjne, dostępne nawet w kioskach kółeczka dla dzieci. Większa średnica jest bardziej odpowiednia dla początkujących. Z czasem udaje się kręcić nim coraz dłużej. Na początku też sprawiało mi niemałe problemy. A teraz może to naprawdę długo trwać, zanim się zmęczę, dlatego chyba już powinnam je wymienić na mniejsze. Duże łatwiej się wprawia w ruch i jednocześnie nie musisz przy tym narzucać takiego szybkiego tempa jak przy małym. Jesteśmy większe troszeczkę od małych dziewczynek i potrzebujemy większego kółka niestety ;)
napisał/a: mariolan11_ 2012-10-15 21:10
iwetka napisal(a): Z rowerkami w Fitness Clubie nie miałam nigdy za wiele wspólnego. Czy są to po prostu ćwiczenia na rowerkach w określonym tempie i z odpowiednim obciążeniem, a po jakimś czasie zmiana obydwu parametrów i tak przez godzinę? Jesteś zadowolona z tych zajęć ? :)


Jeździmy na rowerach Tomahawk razem z instruktorem. Tempo (podjazdy) zmieniane są co chwilę, tempo jest zabójcze, wszyscy jesteśmy spoceni na maksa, a to grupa początkująca. Jeździmy w 6 pozycjach. Grupa zaawansowana jeździ praktycznie 100% czasu na stojąco i że tak powiem... ręce (i kciuki!) są w najdalszym miejscu na kierownicy. Grupę początkującą tworzą osoby jeżdżące przez 1 lub 2 miesiące, potem proponowana jest zmiana grupy.
Generalnie średnio mi się podoba jazda na rowerach stacjonarnych.

Jutro idę na rowerki i na zumbę, jeszcze w tym tygodniu na zajęcia "płaski brzuch" i może coś dla siebie wybiorę.
Może być jednak i tak, że nic mi się nie spodoba i będę w domu robiła ileś tam set brzuszków dziennie.
napisał/a: mariolan11_ 2012-10-17 19:05
iwetka napisal(a): http://www.a6w.pl/ Proszę, wszystko o A6W. Życzę naprawdę genialnych efektów.


Dziś wieczorem zaczynam :) trzymajcie kciuki :)))))))))))))

Co do rowerków... przenoszę się z grupy początkującej, do mieszanej P1/P2, potem jeszcze zaawansowana (P2) i ENERGY - trening 2x w tyg. po 55 min i to tylko z instruktorem Grześkiem :P :P :P

Przewiduję trening do końca stycznia to na 100%, potem wracam do pracy (z macierzyńskiego) i będzie ciężko znaleźć wolny czas, bo po pracy w te pędy do przedszkola (prywatnego) po starszego synka.

Jeżeli chodzi o zumbę no to jest okey, moja siostra się zmęczyła, ja nie (55 min) jest fajnie, ale nie mam za bardzo na to czasu, poza tym w to trzeba się zaangażować żeby zapamiętać kroki tak wielu utworów. Poza tym godziny zajęć zumby nie odpowiadają mi technicznie, są albo o 15.00, albo za późno: od 20.00, także (raczej) sobie odpuszczam. Dobre dla ludzi, którzy mają wolny czas.
Najlepiej tańczyło mi się przy szybkiej wersji "Ojos asi" - Shakiry, babka jest świetna.
napisał/a: wikam2 2012-10-18 09:36
iwetka napisal(a):No niestety, tak jest że ćwiczenia czasami bardzo potrafią zanudzić. Mnie nudzą ćwiczenia, które wykonuję sama w domu. Zdecydowanie bardziej podoba mi się ćwiczenie w grupie... właśnie choćby takiej zumby. Jest naprawdę wesoło, można nawiązać nowe i ciekawe znajomości i widzę, że nie jestem jedyną osobą, która potrzebuje ruchu i dobrej zabawy :) Kiedy ćwiczyłam w domu zgodnie z treningami z shape'a, szybko zaczynałam się nudzić.


Mnie nudzi wszelakiej maści aerobic (co nie znaczy, że go rzucam :P). A dokładniej...machanie nóżką, rączką....po 15 minutach rozglądam się na boki i zaprzątam głowę tym co mogłabym zrobić za chwilę ;)
Ja nie mówię absolutnie, że jest zły...ja po prostu potrzebuję chyba większego rozmachu?;)
No i m.in dlatego zumba. Mam b. ruchliwy(?) program. Nie ma chwili stania ani czasu na zastanawianie się co dalej :P
A co do ćwiczeń w grupie; jasne, że lepiej ćwiczyć razem. Ja to robię z córką, czasem z koleżankami ale przyznam szczerze, że wtedy odczuwam brak miejsca. Choć mam pokój 5x5m.
Może pomyślę o takiej zabawie w clubie :)
Mam 2 koleżanki, które prowadzą takie zajęcia. Trochę mnie przerażają i może stąd nikły mój zapęd do ćwiczeń na sali.
Obie mają grupy dość zaawansowane, tańczą znakomicie (ja przy nich wysiadam) i ogólnie w temat zumby wciągnęły się niesamowicie! Ja przy nich wygladam b. ubogo :D
Jedna z ww. kumpeli (jest instruktorką ale też pracuje) ma malutkie bliźniaki ale na treningi chodzi! Kwestia dobrej organizacji i ... pasji? :) Zazdroszczę bo ja niestety(?) jestem krótkodystansowcem. Wciaga i fascynuje mnie wiele rzeczy ale do momentu kiedy ów fascynacja nie minie. Taki ze mnie "biedny" człowieczek ;)


iwetka napisal(a):Skakanka...tak tak tak! Jest idealna. Pobudza krążenie, doskonale robi na nogi, to też jeden z moich ulubionych przyrządów do ćwiczenia. W sumie można nawet ciekawy trening skomponować na skakance, dobierając różne tempo i różny sposób skakania. Niestety, w moim obecnym mieszkaniu nie mam za bardzo miejsca ani na skakankę, ani na hula hop.


Ja skacząc na skakance robiłam tak : wybierałam kilka utworów muzycznych. szybszych, wolniejszych i skakałam w ich rytm :)
Czas płynął szybciej i milej. Dla mnie skakanka jest wyczerpująca(!) i świetnie pokazała mi w jakiej kondycji tak na prawdę są moje nogi. Po ćwiczeniach bolały mnie ogromnie!
Ty pewnie nie masz/miałaś takich problemów a bynajmniej nie tak intensywnych bo widzę, że jesteś babką, która faktycznie para się ćwiczeniami, dbałością i to na dłuższą i solidną metę ;) Gratuluje:)
Ja miewam tygodnie kiedy nie robię prawie nic.

iwetka napisal(a):Co do magicznego kółka hula hop... mam takie zwykłe, proste, bez żadnych elementów masujących i innych udziwniaczy ;) Ma jednak większą średnicę niż te tradycyjne, dostępne nawet w kioskach kółeczka dla dzieci. Większa średnica jest bardziej odpowiednia dla początkujących. Z czasem udaje się kręcić nim coraz dłużej.


No prosze to może tu tkwi mój problem? ;)
Ostatnio stałam i patrzałam jak małe dziewczynki kręcą hula hop. Po prostu byłam na takich powiedzmy zawodach. Jedną z konkurencji było hh. No i te małe kobietki kręciły bez końca...W końcu wyszłam bo się znudziłam (a jakżeby inaczej ;)) a im kółka nie opadły! :)

A co myślisz o nordic walking? Próbowałaś może? Ja bym chciała....Raz - jakby nie było ćwiczysz. Dwa - jesteś na świeżym powietrzu. Niestety nie mam kogo zaprosić na takie "spacery" a sama chodzić nie będę :(
napisał/a: mariolan11_ 2012-10-18 19:14
wikam napisal(a): Niestety nie mam kogo zaprosić na takie "spacery" a sama chodzić nie będę :(


No co Ty Kamila, kto by z Tobą nie chciał chodzić :) Mówię z sympatią (wszystko to jest zakręcone ma maksa;

No nieważne, Boże ja chyba jestem nieogarnięta jakaś po tej ciąży :P tych W6 robić nie będę, bo mi się nie chce.
Po prostu będę ćwiczyła namiętnie brzuszki i chodziła na rowerki i już. Koniec kropka. Będzie co będzie.
Ogólnie wyglądam nawet dobrze, trzeba się tylko doszlifować.
Tak czy siak przydałaby się operacja plastyczna biustu :P ehhh... a może wystarczą kremy od Dżoany :P
napisał/a: wikam2 2012-10-18 19:17
No nikt ze mną chodzić nie chce...to raczej nie kwestia mnie, tylko b. ubogiego zapału znajomych :/
napisał/a: mariolan11_ 2012-10-18 19:25
No coś Ty, weź ich na swój urok osobisty i siłę przekonywania.

Ja czekam, aż moi synowie zaczną jeździć a rolkach, to jest naprawdę super fajna sprawa, jeździłam w podstawówce, w ziemie można jeździć w halach sportowych.
napisał/a: wikam2 2012-10-18 19:30
mariola_n napisal(a):No coś Ty, weź ich na swój urok osobisty i siłę przekonywania.


Nie mam specjalnie chęci wysilać się.
Nie chcą to nie, wykombinuje sobie coś innego.

mariola_n napisal(a):Ja czekam, aż moi synowie zaczną jeździć a rolkach, to jest naprawdę super fajna sprawa, jeździłam w podstawówce, w ziemie można jeździć w halach sportowych.


Całą rodziną mamy i łyżwy i rolki...I kto jeździ najgorzej, boi się i spowalnia resztę? Ja! :P
napisał/a: mariolan11_ 2012-10-18 19:45
Na łyżwach jest mi za ślisko i za zimno. A rolek wprost nie mogę się doczekać.

Na zumbę potrzeba dużo serca i dużo czasu, i fakt, daje rozkosz dla duszy i ciała. Niestety odkryłam ją za późno i jako młoda mama nie mam na nią czasu.
napisał/a: Senna12 2012-10-24 15:19
Dla osób, które nie przepadaja za typowym aerobikiem Zumba jest na prawdę dobrym pomysłem. Jednak warto pamiętać, że to przede wszystkim biznes. Znalazłam bardzo ciekawy artykuł na ten temat: http://mysteryclient.blogspot.com/2012/02/zumba-ekspansja-kolumbijskiego-aerobiku.html Sporo tam też recenzji zajęć Zumby na Śląsku.
napisał/a: trisz 2012-12-07 13:11
Chodzę czasem na zumbę. Bardzo mi się podoba taka forma aktywności fizycznej. Można się całkowicie rozluźnić i poddać muzyce, a jednocześnie spalać kalorie. Zumba to poza tym bardzo pozytywna energia. Kiedy idę na nią ze złym samopoczuciem, po godzinie zapominam co mnie w nie wprawiło :).