Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

5 lat - co teraz.

napisał/a: eloh 2009-09-04 16:24
Ech, i tak żyję sobie od prawie dwóch tygodni. Wstaję z myślą o nim i kładę się z myślą o nim. Więcej w tym troski, choć jest w tym też trochę ciepłych uczuć.
Dziś z nim rozmawiałam, wygładziliśmy pewne sprawy, które bolały nas oboje, potwierdziliśmy, że nie ma sensu czekać. Na razie jest, jak jest.

Ale jak wiele bym dała, by obudzić się radosna i uśmiechnięta, przytulona do jego boku, bez głupich myśli...

Dziękuję wszystkim za rady.
napisał/a: alicja221 2009-09-04 17:03
eloh napisal(a):Ale jak wiele bym dała, by obudzić się radosna i uśmiechnięta, przytulona do jego boku, bez głupich myśli...


A wiesz co dokladnie powoduje u Ciebie takie mysli? Zastanow sie nad tym, bo, znajac zrodlo problemu, kolejny krok, to rozwiazanie
napisał/a: eloh 2009-09-09 15:09
Dziś przyjechał na egzamin, poprosił o drobną przysługę, spotkałam się z nim i nie mogłam od niego oderwać oczu. Zrobiło mi się gorąco i zaschło mi w gardle. Najgorsze, że on bardzo pociąga mnie fizycznie. I zaprosił mnie wieczorem na piwo. To wszystko jest takie trudne. Chcę iść, bo chcę mieć z nim kontakt. Kiedy mówiłam mu, że przecież nie chciał przyjaźni, mówi, żebym o tym nie myślała, że jest dobrze, jak jest. Boję się, że to go zrani, ale z drugiej strony, czy mam traktować jak dziecko, które jest bezbronne? Chyba wie, co robi...

Ech.
napisał/a: mel1 2009-09-09 16:07
No jeżeli grasz w otwarte karty i on wie co Ci chodzi po głowie, czyli PRZYJAŹŃ to jest jednak już duży i powinien liczyć się z tym, żeby nie robić sobie nadziei :) Także jeżeli odpowiada Ci taka przyjaźń, która polega na wyjściu na piwo to dopóki będziesz szczera będzie ok. Ale on musi wiedzieć na czym stoi, na co ma szanse.
napisał/a: alicja221 2009-09-10 19:32
eloh, zgadzam sie, ze nie mozna wiazac sie z kims tylko dlatego, ze nas pociaga fizycznie. Nikt stad nie powie Ci co tak naprawde siedzi w Twojej glowie i co do niego czujesz. Ale wydaje mi sie, ze znalezienie tej wielkiej milosci ( przy ktorej zatrzymuje sie czas, wszedzie lataja rozowe motylki, itp itd.) wcale nie gwarantuje nam szczescia. Oczywiscie, ze trzeba kochac swojego zyciowego partnera, ale rownie wazny jest jego stosunek do nas- milosc, szacunek, oparcie. Lekkoduch, ktory jest bardzo pociagajacy, tego niestety nam nie zapewni. Zatem, zamiast zastanawiac sie, czy przypadkiem go nie zranisz, skup sie lepiej nad tym, czego w zyciu chcesz i co jest tak naprawde wazne.
napisał/a: mel1 2009-09-13 11:22
ashley86 napisal(a):mel, a robiliscie juz jakies plany na przyszlosc, tzn. slub, dzieci? Wydaje mi sie, ze czasem pare moze zgubic, jesli zwiazek przestaje miec cel, jest sie ze soba "bo jest". Wtedy bardzo latwo o takie watpliwosci.


Wiesz co, właśnie problem też tkwi w tym, że ja bym bardzo chciała wziąć ślub, marzę o dziecku itd. A jedyne co cały czas słyszę to "po co? dziecko to zobowiązanie, ślub to formalność, po co Ci papier, papier się nie liczy, nie chcę się teraz żenić i mieć dzieci, może kiedyś będę chciał, może kiedyś będzie mnie to satysfakcjonowało, ale teraz nie, mamy jeszcze czas..." itp. :(

A najgorsze jest "nie wystarczy Ci, że Cię kocham? Przecież wiesz..." :) Tylko czy skoro mamy inne cele, inne podejście do życia? Czy to ma jakiś sens?

Wiem, że mnie kocha. I mi też obojętny nie jest, ale każdego dnia widzę, że to CHYBA nie to.

W relacjach chłopak-dziewczyna wszystko było ok, fajnie się spędza razem czas, ale ja oczekuję od życia czegoś więcej, czegoś poważniejszego, w końcu nie mamy już po 18 lat, ale obawiam się po prostu, że w relacji mężczyzna-kobieta to już chyba nie to.
napisał/a: ~gość 2009-09-13 12:10
mel, ja mojemu narzeczonemu powiedzialam po jednej imprezie, nawalona, ze albo slub albo sie z nim rozstane bo chce wiedziec na czym stoje i nie chce znow zmarnowac na pomylke kilku lat (wczesniej 4 lata w zwiazku bez perspektyw)...wymusilam wtedy obietnice ze ozeni sie ze mna (dla niego to tez bylo do szczescia nie potrzebne, najlepiej sie zyje na kocia lape)... na trzezwo juz do tego nie wracalam. to on zaczal myslec coraz wiecej o koscielnym slubie, on sie mi dosc szybko oswiadczyl i to on jest teraz duzo bardziej zaaferowany tym wszystkim...

jesli facet mowi 'przeciez cie kocham, ale po co ci to na papierze" to ja wymiekam.. mezczyzna powinien miec swoj punkt widzenia, ale powinien to umiec argumentowac i powinien wysluchac twojego zdania i twoich argumentow... powinien sie tez liczyc z twoimi potrzebami a nie spychac ich na dalszy plan.
napisał/a: mel1 2009-09-13 15:17
No tylko ja swoje zdanie wyraziłam już 1000 razy ;) A nie mogę nikogo do niczego zmuszać, nie mogę przecież wiecznie sugerować itd. Teraz przez 2 tygodnie w ogóle się nie widzieliśmy. Zobaczymy się w tym tygodniu i po prostu albo dojdziemy do jakiegoś kompromisu albo nie. Myślę, że im szybciej tym lepiej :) A jeżeli nie to wydaje mi się, że w takiej sytuacji mogę jedynie podziękować za piękne 5 lat i zrezygnować ze związku bez perspektyw.

Może ktoś inny podzieli moje poglądy i będzie chciał wspólnie realizować cele i marzenia :)