brak seksu

napisał/a: ~załamana 2011-01-25 08:46
Dziewczyny mąż może by i poszedł do seksuologa ale trudne by to było bo niestety mieszkamy daleko od miasta gdzie byłby seksuolog a tak do końca nie wiem czy ja bym się zgodziła na taką terapię. A co do współżycia to przed ślubem czy przed ciążą zawsze było mało seksu tedy to sobie tłumaczyłam, że mąż rozumie że nie chce tak szybko mieć dzieci i że nie chcę stać przed ołtarzem z brzuchem:)Raczej od samego początku nam się nie układało po prostu brak 100% satysfakcji określam brak orgazmu natomiast jak się pieścimy bez stosunku to chyba to jest nie wiem jak to wygląda ten orgazm więc piszę chyba:)Z tym nakręcaniem się to masz rację widzę, że po woli chyba mnie poznajesz jestem trudną osobą ale dla swojego męża zrobię wszystko:)
napisał/a: ~Brunhilda 2011-01-25 09:53
Napiszę moją definicję seksu i orgazmu :-], może trochę pomoże. Tak to właśnie z tym współżyciem seksualnym jest, same problemy :D ,bo zewsząd bombardują nas sami zadowoleni, z wielokrotnymi orgazmami pochwowymi, z wieloma partnetrami, płaczący i krzyczący podczas stosunku pod wpływem doznań,itp. W każdej prawie gazecie jest informacja dla kobiety jak ma zadowolic partnera i co on lubi, czy zauważyłaś, że brakuje informacji dla kobiet jak czerpać przyjemność z seksu,brakuje informacji jak mężaczyzna ma podejść do sprawy zadowolenie kobiet.I człowiek tak się tego naczyta naogląda i wydaje mu się, że u niego jest nie tak jak powinno. Mam wrażenie, wiele z tych opowieści dziwnej treści i samych zachowań zwłaszcza kobiecych jest naciaganych, ja przestaję w nie wierzyć.
Najważniejsze żeby w tym wszystkim poznać samego siebie każdego co innego,kręci, podnieca, co innego do tego orgazmu doprowadzi, co innego się lubi.I co najważniejsze w seksie trzeba pozbyć się wstydu i oceniania partnera i siebie. Seks to sprawa którą razem z partnerem przeżywasz i razem z nim wymieniasz się tym co lubicie i to sobie dajecie.
Orgazm, okazuje się że dużo kobiet oddala go od siebie bo myslą,że powinno być jak w filmach erotycznych, jak w gazetach, a to nie tak, to sprawy bardziej przyziemne. Jeśli pieszczoty masz wrażenie,że orgazm przynoszą to ciesz się, ten tez jest wartościowy nie umniejszaj jego znaczenia.Byc może nalezysz do kobiet, które w ten sposób osiagaja satysfakcje. Czerp z tego przyjemność, nie szukaj potem problemu w tym,że nie miałaś pochwowego bo to ci odbiera radość z seksu odprężenie które daje.
Moje niepokojące spostrzeżenia co do waszej sypialni to brak zabezpieczeń, zastanówcie się nad tym co dla was byłoby najlepsze. Ja np wiele lat faszerowałam się tabletkami totalnie zabijały moje libido, teraz mój kochany męzczyzna stosuje właśnie prezerwatywy i jak widzi że lubie na niego poczekać aż założy gumkę, że podoba mi się taki nagi, że nawet w tym czasie pogłaszczę go tu i tam :] nie ma z tym problemów .
Mam wrazenie że w waszym seksie jest duzo takiego smutku, zawodu to są uczucia które niszczą go, tam powinno być porozumienie ,wymiana informacji, brak oceniania, brak krytyki, a tylko podpowiedzi, informacje co każdy lubi i dawanie sobie tego. Może jesli nie seksuolog (chociaż myślę, że jest wam potrzebny i tobie i mężowi)to chociaż jakiś mądrych książek poszukaj dla siebie i męża.
A sam orgazm tak opisując go czysto fizycznie pochwowy, czy łechtaczkowy to taka fala przyjemności ogarniająca ,narządy ,podbrzusze która doprowadza do przyjemnych skurczów pochwy i odbytu trwa rózną ilość czasu. Nie brzmi to romantycznie :D.
napisał/a: ~załamana 2011-01-25 10:24
Brunhilda
Masz rację wszystko co opisałaś prawda ale ja nie mogę się pogodzić, że podczas stosunku małą czuje przyjemność a podczas pieszczot łechtaczki odlatuję. Widzę jak mąż się stara tylko, że ja nie umie kłamać i on widzi moje niezadowolenie. Co do tabletek ja tez brałam je dość długo ale też miałam spadek libido i potrafiliśmy czasem ok roku się nie kochać więc po co miałam się truć:( Co do porozumienia to mąż jest zamkniętą osobą ciężko cokolwiek z niego wyciągnąć czasem muszę na siłę coś z niego wyciągnąć:) Ja lubię czasem romantycznie się ubrać , świece itd a on nie. Wydaję mi się że jesteśmy przeciwieństwem co do oczekiwań. Jest tak że każdo z nas czeka na drugą osobę żeby zaczęła. Dużo mi pomogłaś dziękuję:)
Jutro mąż wraca kilka dni nie będzie go może to przemyślę i coś może ruszy w naszym łóżku:)
napisał/a: ~Brunhilda 2011-01-25 13:32
Cieszę się że widzisz światełko w tunelu :D .
Troche pracy przed wami jest, ponieważ pewne sprawy przez te lata się lekko zapętliły i wywołały okreslone zachowania i u ciebie i u męża. Małymi kroczkami pochwał, zachęty, zadowolenia, takiego pozytywnego podejścia do sprawy myślę ze uda wam się odnaleźć waszą seksualność. Byleby nie sugerować się bzdurami z neta, filmów i bajek. Potencjał ogromny jest zaburzeń z tego co opisujesz nie macie zadnych. Mąż podnieceniem reaguje na twój widok, ty doznajesz orgamów łechtaczkowych, które powiedzmy sobie szczerze w doznaniach cielesnych rozlewają się i na pochwę i na łechtaczkę więc mam wrażenie że są wtedy podwójne,macie wszystko tylko pogubiliście się trochę w oczekiwaniach.
Moja podpowiedź do wypróbowania, skoro przy pieszczotach jest ci wspaniale to może wypróbujcie takie pozycje podczas stosunków w których mąż mógłby cię pieść.
Zyczę radości i odnalezienia się w sypialni :-].
napisał/a: ~załamana 2011-01-25 13:46
Dzięki i mam nadzieję, że się uda:) Jeszcze muszę skłonić męża do szczerych rozmów żebyśmy powiedzieli sobie czego oczekujemy:) Jako jedyna bo w gronie moim każdy mi zarzuca, że mam za swoje, że nie bierze się kota w worku i kilku mężczyzn trzeba spróbować bo jak w łóżku takie życie zawsze mi tak mówi ciotka:( A ja się cieszę, że mąż jest moim pierwszym i ja jego pierwszą partnerką
Dzięki za to światełko w tunelu będzie mi brakować twoich wypowiedzi i mądrości:)Nie znam Cię ale Cię polubiłam:)
paikea
napisał/a: paikea 2011-01-27 08:57
hej, ja tylko chciałam dodać że na mój babski rozum to jedną z rzeczy które najbardziej utrudniają Wam zbliżenie jest chyba brak wygodnej antykoncepcji.. no bo jak tu się kochać, skoro tabletek nie ma, a z prezerwatywą niefajnie..

ja bym pomyślała o jakiejś dobrej metodzie dla Was, jeśli nie pigułki (w sumie są najwygodniejsze) to może plastry czy wkładka..
wtedy będziecie mogli się rozluźnić (bo seks przerywany to dodatkowy stres, a pisałaś że ich już macie nadto)

i jeszcze jedno: skoro tak trudno go namówić, postaraj się nie strzelać fochów w trakcie i nie odrzucać go.. to musi być dla niego przykre

pozdrowienia, trzymam kciuki
gajaa
napisał/a: gajaa 2011-01-27 09:01
Paikea napisal(a): hej, ja tylko chciałam dodać że na mój babski rozum to jedną z rzeczy które najbardziej utrudniają Wam zbliżenie jest chyba brak wygodnej antykoncepcji.. no bo jak tu się kochać, skoro tabletek nie ma, a z prezerwatywą niefajnie..

ja bym pomyślała o jakiejś dobrej metodzie dla Was, jeśli nie pigułki (w sumie są najwygodniejsze) to może plastry czy wkładka..
wtedy będziecie mogli się rozluźnić (bo seks przerywany to dodatkowy stres, a pisałaś że ich już macie nadto)

i jeszcze jedno: skoro tak trudno go namówić, postaraj się nie strzelać fochów w trakcie i nie odrzucać go.. to musi być dla niego przykre

pozdrowienia, trzymam kciuki


Znajoma używa plastrów i bardzo je sobie chwali: mała dawka hormonów, brak efektów ubocznych , no i nie trzeba codziennie łykać pastylek.
napisał/a: ~załamana 2011-01-27 09:09
U nas raczej nie chodzi o brak zabezpieczenia przynajmniej tak mi się wydaję bo wcześniej było zabezpieczenie i też nie było ani seksu ani nic:)
A mąż ciągle powtarza, że chce mieć jeszcze jedno dziecko tylko za ok pół roku najwcześniej:(