Brak sexu - powód do rozwodu?

napisał/a: tanamera 2009-02-24 22:23
Witam

od 20 lat jestem mężatką,w sumie razem jestesmy 25 lat .W mojej głowie miotają sie rózne myśli . Już 12 lat temu nasze pożycie było hmm sporadyczne 1x2 w roku ,od kilku lat chyba 4 mąz nie dotyka mnie wcale ,nie pamietam co to jest sex ,namietność .Pewnie już wam sie nasuwa mysl to po co jeszcze tkwię w tym zwiazku. Juz nie raz myślałam o rozstaniu ,jedak zawsze wydawało mi sie ,że to nie odpowiedni moment bo albo: dziewczynki były małe ( córki maja dzis 20 i17 lat),albo cieżka choroba i śmierć mojej mamy ,albo jak córki zdobędą wykształcenie ,albo poprostu brak funduszy ....Wiele lat spędziłam na taborecie w kuchni i wypłakałam morze łez ,w tym czasie mąz wylegiwał sie zwłaszcza w weekendy na kanapie w pokoju.Przerobiłam juz wypady na miodowe weekendy z mężem ,sexi bieliznę ,wieczory spełniania marzeń w sypialni .Owszem na chwilke było lepiej moze na kilka dni ,potem sytuacja wracała do "normy".Każda rozmowa ,którą podejmowałam na te tematy konczyła sie fatalnie .Może uważacie ze grzesze bo mój mąż nie bije nie pije jak to mówią .A ja jestem nieszczesliwa .Od kilku lat przyjmuje leki na depresje ,boje sie nawet pomyslec co bedzie kiedy już nie bede brała tabletek szcześcia .Nie czuje sie bezpiecznie ( nigdy nie stanął w mojej obronie ,)nie czuje sie kochana .Zyjemy obok siebie w domu , przy znajomych jestesmy wydawałoby sie zgrana parą.Nasze marzenia mijaja sie . Nie wiem kiedy jest szczery wtedy kiedy jest chamski czy wtedy kiedy mowi pocałuj mnie jakos to będzie . Po 20 latach wiele by mozna pisac ale nie chce nikogo zanudzać .Chciałabym zasypiać i budzic sie przy ukochanym facecie .Chciałabym nie miewać dołów bo idzie weekend kolejny nudny.Wiem ,że nie doczekam sie namietności od męża .Coś sie wypaliło ,a może tego nigdy nie było ? dzis sama juz nie wiem .Kiedy jestem silniejsza jednego dnia i podejmuje decyzje o rozwodzie drugiego mam pranie mozgu przez męża ze jestem egoistką i myśle tylko o sobie a tyle osob ucierpi jak ja podejme taka decyzje ,Dwa lata temu powiedziałam do męża: słuchaj ty mnie nie dotykasz ,wibrator na mnie nie działa ,co mam zrobić!? odpowiedział słodko ,że cos na to poradzimy .Minęły 2 lata wczoraj mu to przypomniałam powiedział ..no to cię okłamałem ........
Powiedzcie jak widzicie to patrząc z boku ,czy to jest odpowiedni moment zeby podjac decyzje o rozwodzie ?a może zeby juz nikogo nie ranic tkwić nadal w tym moim małżeństwie ?Zapytany o to mój mąz spytał sie mnie czy jak byłby sparalizowany to ja bym go zostawiła tylko dlatego ze mnie nie zaspakaja ?Odpowiedziaąłm ze nie ,bo to zupełnie inna sytuacja by była .Bardzo was prosze o opinie .
napisał/a: Ankaaaa 2009-02-24 22:43
z boku- to juz od dawna nie istnieje zaden zwiazek miedzy Wami, nie mowiac o malzenstwie ( pomijajac ten aspekt formalny). skoro nic sie nie zmienilo, przez tyle lat (!) to juz sie nie zmieni, wiec najwyzsza pora skonczyc bezsensowne rozmowy, ktore niczego nie zmieniaja, zlozyc pozew i zajac sie soba...mam nadzieje, ze masz srodki... i jakies wsparcie, bo skoro bierzesz tabletki, to znaczy, ze psychicznie nie jestes pozbierana. musisz sobie zorganizowac plan, ktorego sie bdziesz trzymala, nawet, gdy nadejda "zle dni",bedzies zkonsekwentna, to sobie na pewno poradzisz :) a jsli pytasz, cz yto dobry moment-najlepszy na zmiany:)
napisał/a: ania_76 2009-02-24 22:49
czytając twoją historię mam wrażenie że czytam o sobie z tymi różnicami że ja skończyłam tą farsę nie małżeństwo po 8 latach, nigdy nie doczekałam się dziecka choć pragnełam go z całego serca i on o tym wiedział, tak bardzo unikał ze mną kontaktów intymnych że potrafił siedzieć przy komputerze do 4 rano żebym tylko usneła i dała mu spkój, kochaliśmy się tylko wtedy kiedy on chciał czyli raz na dwa, trzy miesiące. zaczęłam mieć dość kiedy zachorowałam na endometriozę, straciłam jeden jajnik i byłam blisko utraty drugiego, lekarz nam powiedział że jedyną skuteczną metodą wyleczenia jest ciąża, leki były nieskuteczne nawet te za 400 zł miesięcznie, walczyłam jeszcze dwa lata i powiedziałm dość, to jest moje życie i nie zamierzam go przebyć na środkach uspokajających i przeciwdepresyjnych,dla faceta który mnie niszczył psychicznie. Założyłam sprawę o rozwód, byłam konsekwentna pomimo próśb i gróźb i wogóle całego błota wylanego na mnie. teraz wiem że to najlepsza rzecz jaką w życiu zrobiłam, mam nowego partnera i córkę o której marzyłam. pamiętaj to twoje życie i to ty musisz byś spełniona i szczęśliwa, może to jest egoistyczne ale twój mąż też jest egoistą więc odwagi :) pozdrawiam
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-02-24 22:50
Nie wiem jak to jest bo mam dopiero 20 lat, ale wtydaje mi się że w pewnym wieku nie potzreba już pieszczot, a wystarczy przywiązanie do drugiej osoby żeby z nią być.... A jak jest w tym przypadku? Chyba całkiem inaczej,jak ogień i woda, jak półoc i południe. Nikt z forum nie powie ci co masz robić, bo to twoja decyzja, ale powiedz mi jedno.... Jak odejdziesz, rozwiedziesz się, co dalej? Będziesz szczęśliwasza?
napisał/a: tanamera 2009-02-25 12:22
Cikitusia napisal(a):Nie wiem jak to jest bo mam dopiero 20 lat, ale wtydaje mi się że w pewnym wieku nie potzreba już pieszczot, a wystarczy przywiązanie do drugiej osoby żeby z nią być.... A jak jest w tym przypadku? Chyba całkiem inaczej,jak ogień i woda, jak półoc i południe. Nikt z forum nie powie ci co masz robić, bo to twoja decyzja, ale powiedz mi jedno.... Jak odejdziesz, rozwiedziesz się, co dalej? Będziesz szczęśliwasza?


Zadałaś bardzo ważne pytanie czy będę szczęśliwa ,sama zadaje sobie to pytanie dlaetgo tak trudno podjąc mi decyzję o rozstaniu. Poprostu nie wiem !biorę pod uwagę to że moge być samotna do końca życia,ale czy juz teraz nie jestem?Między nami nie ma juz nic ,oboje chyba boimi sie porzucić tą naszą mała swerę wygody.Jednak mijają lata nic sie nei zmienia a ja stale czujęsie niespełniona .Myślisz że lepsza jest samotność w związku?.Kilka razy w zyciu byłam w szpitalu ostatnio 3 lata temu lezałam 2 tyg moj mąż przyszedł do mnie owszem 1moze 2 i nigdy nie był dłużej niż 15 min! nie trzymał mnie za rekę .Mało tego po wyjściu ze szpitala kiedyś jechaliśmy samochdem ,chciało sie nam pic była butelka coca coli w samochodzie wyobraź sobie ze musieliśmy zatrzymać sie i wstąpić do polo marketu zebuy kupic jakis kubek bo mąż bał sie zarazic ode mnie gronkowcem (byłam w szpitalu z powodu powikłanego zapalenia ucha srodkowego ,miałam porazenie nerwu twarzowego a w wymazie z ucha wyszedł gronkowiec).Kiedy w pracy kilkanascie lat temu (jestem położna ) pocjent sie poruszył podczas pobierania krwi i zakułam sie sie igła mimo rekawiczek .Maż bał sie mnie dotkną bo myslał ze zaraz dostanie HIV .Niepotrzebnie mu o tym poiwedziałąm .Ale człowiek mądry po szkodzie .wiele było przypadków .25 lat razem to całe moje zycie (dorosłe zycie).
I jeszcze jedno ,wiem ,że jestes osobą młodą,w twoim wieku rowniez uwazałam ze jak ktos ma 40 lat to jest stary malo tego po 30 to juz starucha -tak mi sie wydawało .A sex czy pieszczoty w tym wieku kojarzyły mi sie niemal z nekrofilią .Dlatego nie mam o to do Ciebie żalu rozumiem Twój punkt widzenia.Tylko majac 30 lat i męża nasze zbliżenia były sporadycznei 1-2 razy w roku! Nigdy nie byłam erotomanką bo moze to tak teraz wyglada żę jak to mówią łeb siwieje d... szaleje .Ale życie minęło mi na czekaniu
.
polec
napisał/a: polec 2009-02-25 12:31
MASZ PRAWO BYĆ SZCZĘŚLIWA!!!!!!!!!!!!!!!!!. To nie ma nic wspólnego z egoizmem. Widz, że twój mąż to niezły hipokryta, ważne żeby jemu było ok. Nie wiem, ale jeśli masz fundusze i możliwości, a twoje córki, po tym jak wyłożysz kawę na ławę poprą Cię i pomogą CI stanąć na nogi w nowej sytuacji, to bym się dwóch minut nie zastanawiała. Walcz o siebie, o swoje życie, jesteś młodą kobietą!!!!. Może to właśnie jest ten moment, może za rogiem stoi nowa miłość, lepsza, w dodatku masz dzieci, masz pracę?, a jak nie masz a chcesz, to się jakaś znajdzie. Chociaż raz w życiu pomyśl o sobie!!!!. Pozdrawiam serdecznie
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-02-25 17:53
Nie chciałam powiedzieć że jesteś stara.... Ale zastanawiam się czy jak będziesz mieć rozwód czy nagle poczujesz się społniona i szcześliwa? A jak wówczas będziesz się czuć jeszcze gorzej? Co wtedy?
napisał/a: ola_miko21 2009-02-25 18:31
Mysle, ze to czas na zmiany!!! Tez mam dopiero 26lat, ale nie wyobrazam sobie samotnosci w zwiazku. Szkoda, ze tyle czasu czekalas...dlugo nie bylas egositka ale nadszedl czas na takie zachowanie.
Moja mama ma teraz 47lat i powiedziala mi moze 2 lata temu, ze jakby miala porownac swoje zycie sexualne teraz do tego w moim wieku to wtedy byla oziebla:D
Jest teraz wiele mozliwosci na poznanie kogos...na bliskosc drugiej osoby nigdy nie jest za pozno. Zycze duzo samozaparcia i powodzenia!
napisał/a: tanamera 2009-02-25 19:03
Cikitusia napisal(a):Nie chciałam powiedzieć że jesteś stara.... Ale zastanawiam się czy jak będziesz mieć rozwód czy nagle poczujesz się społniona i szcześliwa? A jak wówczas będziesz się czuć jeszcze gorzej? Co wtedy?


To jest właśnie pytanie które zadaję sobie od wielu lat .Gdybym była tego pewna nie zwlekałabym z podjęciem decyzji tak długo .Chciałabym spróbować inaczej sie nie dowiem
napisał/a: tanamera 2009-02-25 22:35
Ciesze sie ,że odpowiedziałyscie .Mam wiele watpliwości ,nie wiem czy będe potrafiła być sama .Boje sie tego wszystkiego ,Dzis znowu jest w domu ok ,tzn po staremu .Własciwie uświadomiłam sobie ,że nie pamietam czy on kiedykolwiek zaczynał temat sexu ,no moze na poczatku małżenstwa .Wtedy wystarczały mi takie sporadyczne zblizenia .
Myślicie że on ma jakiś problem czy może kogoś ma ?
napisał/a: graza19 2009-02-26 18:37
tanamera napisal(a):Ciesze sie ,że odpowiedziałyscie .Mam wiele watpliwości ,nie wiem czy będe potrafiła być sama .Boje sie tego wszystkiego ,Dzis znowu jest w domu ok ,tzn po staremu .Własciwie uświadomiłam sobie ,że nie pamietam czy on kiedykolwiek zaczynał temat sexu ,no moze na poczatku małżenstwa .Wtedy wystarczały mi takie sporadyczne zblizenia .
Myślicie że on ma jakiś problem czy może kogoś ma ?


Tanamero jestes wykształconą pielęgniarką. Czy nie możesz skorzystać z porady seksuologa? Co może byc przyczyną takiego stanu. To nie jest normalne.:cool:Musisz to rozwiklać .Bez względu na to jaki bedzie efekt zrob wszystko aby mu pomóc.Sex jest potrzebny cialu jak jedzenie. Twoj mąz ma jakiś problem zdrowotny , ale dlaczego o tym nie rozmawiacie.On sie boi że ty go zostawisz . Ale gdy się chce to można sobie wzajemnie pomóc .Jest tyle sposobów:p Tylko szczera rozmowa może pomóc. Ty też masz swoje potrzeby. MOże niewielkie ale masz.I musisz mu to szczerze powiedzieć. On nie może być takim egoistą Może potrzebuje medykamentów . A może więcej ciepła w waszym związku.Z biegiem lat zmienia się sex i jego wielokrotność. Czasem jest się osobą dającą a czasem biorącą. Myslisz że może coś ukrywa albo jest ktoś trzeci? Kobiety mają intuicję w takich wypadkach. Chyba nie jestes aż tak uśpiona zeby tego nie widzieć . :eek:
napisał/a: tanamera 2009-02-26 19:28
Widzisz jak juz wczesniej pisałam wydaje mi sie ze zrobiłam wszystko .Nie pojdzie do zadnej poradni rozmaiwaliśmy nie raz .Nawet kilka dni temu w niedziele prosiłam go żeby chcociaz raz w zyciu był szczery ,że jeżeli ma jakis problem to chce o tym porozmawiac ,dostał szału i wykrzyczał :" nie mam problemu ! daj mi wreszcie spokoj ! co mam ci jeszcze powiedziec mam ci wpier...... żebyś sie odczepiła?"
i co wy na to?