Chce sie zabic , straciłem Ją ..

napisał/a: wegierka83 2009-04-17 13:13
Ale powiedz od początku....ile byliście razem? jak się czujesz? i co spowodowało domyślam się taki stan rzeczy..? od początku w kilku słowach. Jeśli chcesz usłyszeć czyjeś zdanie bądź opinię musisz troszkę więcej nam opisać zaistniałą sytuację....
napisał/a: soltys83 2009-04-17 17:13
zaznaczam, ze nie czytalem poprzednich odpowiedzi i postow, tylko pierwszy.


KOVAL chcialem tobie powiedziec, zebys sobie nic nie robil. zastanow sie jaki to ma sens? przed toba cale zycie? moze zostaniesz milionerem? moze poslem? moze dokonasz jakichs istonych odkryc. teraz wydaje sie tobie, ze byla calym twoim swiatem, ale gdyby tak bylo, to by cie nie zostawila. jestem po 3letnim nieudanym zwiazku, pewnego dnia dziewczyna oznajmila mi, ze mnie juz nie kocha, pk 3 latach! zyje dalej, spotkalem kolejna dziewczyne, okazalo sie, ze znow sie zakochalem i jestesmy bardzo szczesliwi, mimo, iz nie sadzilem, ze to znow nastapi. pamietaj jeszcze jedno, skoro czytasz moje slowa, nie zabiles sie! a co cie nie zabije, to cie wzmocni. po przeczytaniu teo posta wezmiesz sie natychmiast w garsc i zadzwonisz do jakiegos kumpla i umowisz sie na piwko, spedzisz mily wieczor i choc na chwile o niej zapomnisz! tylko mi w alkocholizm nie wpadaj!!!

w razie jakbys potrzebowal jeszcze wsparcia pisz mi wiadomosc na priva!
jestem z toba!
napisał/a: Koval 2009-04-17 17:20
Wiam , wracam po dosc dlugim czasie

Nie zabilem sie i nie zaluje ! mimo ze probowalem , wyjechalem i wyciszylem sie mialem naprawde wiele czasu na przemyslenie wszystkiego i teraz wiem na 100% ze ten zwiazek nie ma sensu i moze kiedys spotkam osobe ktorą pokocham i ktora mnie pokocha !!

Dziekuje Wszystkim za słowa otuchy !!
napisał/a: piotrbiniu 2009-04-17 23:14
Zaczynam powoli wierzyć że wszystko bedzie ok. Razem damy radę. trzymajcie się i piszcie ja lecę już do wyrka, szkoda tylko że sam
napisał/a: Alfred44 2009-06-01 22:30
Ja tez o tym mysle, nie radze sobie i pomimo tego ze jestem przystojny Wszystko sie zaczelo jak zostawila mnie dziewczyna,potem problemy w szkole.Myslalem ze wszystko sie ulozy,wrocilem do dziewczyny jednak nie bylo juz tak jak dawniej,ale wszystko bylo na dobrej drodze.Niestety poklucilismy sie o byle glupstwo,potem sie przez prawie miesiac nie odzywalem I niedawno dowiedzialem sie o co tak naprawde chodzio,byla w ciazy,ale usunela ,teraz nawet nie moge z nia porozmawiac, jej rodzice by mnie chyba zabili.Dowiedzialem po paru tygodniach,ona nie chce mnie znac,stracilem ja i moglem byc przeciez ojcem,i chodz mam malo lat to nigdy nie chcial bym go usunac.Mam 20 lat ale naprawde mysle o tym powaznie
napisał/a: sorrow 2009-06-01 23:02
Alfred44, nie uważam za rozsądne bawienie się w rodziców w trakcie kiedy chodzi się do szkoły. Jednak wy oboje byliście już dorośli (tzn. nie wiem czy ona była). Niezależnie od przyczny waszej kłótni dziecko było na tyle ważną "sprawą", że tego typu dąsy ona powinna odstawić na bok. Powiadomienie ciebie o ciąży było jej obowiązkiem. Być może zaszło jednak coś pomiędzy wami takiego, że zawiadamianie cię o tym było ostatnią rzeczą jaką chciała zrobić. Dziewczyna pewnie czuje się jeszcze gorzej od ciebie, ale powinna była ci powiedzieć.

Tak, czy inaczej rozumiem całkowicie, że czujesz się rozbity. Nie dość, że straciłeś dziewczynę, to jeszcze w taki sposób. Pewnie czujesz się po części jak ostatni drań. Myślę jednak, że powinieneś być dla siebie łagodniejszy. Z pewnością zachowałbyś się inaczej, gdybyś wiedział, że jest w ciąży.
napisał/a: Alfred44 2009-06-01 23:55
Wiem ze jej nie jest latwo,wiem ze to Dla niej bardzo trudne ale mogla mi przeciez powiedziec,teraz wiem ze moglem rozegrac to inaczej nie unosic sie duma i odezwac sie po klutni,zaluje tego,po dniu w ktorym nam sie nie udalo wziela tabletke72h po,ale nie pomogla.Czuje sie strasznie glupio ze sie odcielem,myslalem ze zateskni,ze wroci i pewnie by tak bylo gdyby nie ciaza,wiedzialem ze istnieje mozliwosc ze zajdzie w ciaze,ale myslalem ze mi o tym powie jesli tak bedzie,ale nie dala mi zadnego znaku,zawsze mowila o wszystkim nawet jak nie bylismy razem, jednak teraz bylo inaczej:(
napisał/a: Gumeczka 2009-08-12 18:00
pomożcie mi... dluuuga historia..
a więc...

byłam z chłopakiem... 3 miesiace ale tak w nim zabujałam,ze szok:( nie wiem co mam zrobic.. naobiecywal ze chce byc ze mna do konca, i wgl... takie obietnice mi rzucal..;/ ja we wszystko wierzylam oczywiscie jak to ja....
on chcial czasu... kłociclismy sie czesto i wgl...;/ fochowalam sie. to w sumie moja wina.. ale mialam powody.. chcial nr laski z neta ktora mu sie spodobala i wgl..:( masakra nie wiem cio mam robic.. zerwalam z nim bo jak on chcioal przerwy to co to za zwiazek...;/ dziwne to wszystko wiecie..:(

rozstalismy sie... dzien przed zerwaniem wgl napisal mi ze mnie kocha. 3 dni po,ze juz nie wie co czuje, po tyg dowiaduje sie ze ma inna, a po nastepnych dniach ze juz ja kocha... ale w dwa tyg?? :(
facet ma 21 lat... ja 17. jest troche roznicy.. wiem, ale na poczatkuy bylo idealnie:( wszystko sie ukladalo i wgl...:(nie roumiem tego... tak mnie kochal a zostawil i znalazl inna w 2 tyg? bo ja mu [Mod: pip-pip] nie chcialam dac:( dlastego:( ale gdzie po 3 miesiacach bede zie z nim bzyka:( pomozcie..:( po zerwaniu walczylam o niego. teraz dalam sobie spokoj... chialam na nowo poukladac sobie zycie,,, bylo fajnie a jednym razem on dzwoni i opieprza mnie ze opinie mu nizszcze i wdl... a to nie orawda.. rozmawiam z zaufanymi osobami...ktore nic ne mowia.. wyzwal mnie przrz tel ze jestem [Mod: pip-pip] i wgl..:( co masm robic? wzielam przd chwila tabletki.. sporo... i nivc nie daje..:( co robic:( popcy 13957978
napisał/a: lodyga 2009-08-12 18:13
DAJ SOBIE Z NIM SPOKÓJ I CIESZ Sie ze z toba zerwał...on Cie nie kochał sam wiek 4 lata różnicy myślisz ze w ciągu 2 tyg mozna kogos pokochac? Nawet niewiem czy w ciagu tych twoich 3 miesiecy...on niechciał ciebie tylko sexu.
napisał/a: zezunia 2009-08-12 18:49
Gumeczko naprawde masz wielkie szczescie, ze to sie tylko tak skonczylo. Chlopak choc mogloby sie wydawac dorosly ( 21 lat ) to niestety zachowywal sie i BYL gowniarzem. Lodyga ma racje chlopak chcial tylko sexu i ciesz sie, ze mu nie uleglas. A co do Jego telefonu, to nie przejmuj sie, to co On teraz robi to szczeniackie posuniecia. Nie martw sie znajdziesz sobie chlopaka, ktory Cie NAPRAWDE pokocha.

Pozdrawiam
napisał/a: Smoku 2009-08-12 19:28
Gumeczka,

z całego serca gratuluję Ci dziewczyno że wytrwałaś, że nie uległaś i że nie poszliście do łóżka!! Dziś boli Cię, że tak zostałaś potraktowana, ale gdybyś, jak to eufemistycznie określiłaś
Gumeczka napisal(a): [Mod: pip-pip] dac

gdybyś dała, ta historia podobnie by się skończyła i miałabyś jeszcze większego doła!! Jestem pełen szacunku dla Ciebie!!
Masz zasady i ich się trzymasz, tak 3mać!! Mołodiec

Szczerze mówiąc to TY WYGRAŁAŚ!!

A durny fajans niech się buja
napisał/a: ~gość 2009-08-12 21:03
Też byłem ze swoją 10 miesięcy. Ja mam 19, ona 18. Ona miała wczesniej chłopaka 2 lata. Ja miałem przelotne zwiazki po pare tygodni trwające ale to nieistotne.
Byliśmy też jak papużki nierozłączki. Spędzalismy po dosłownie całe dnie razem. Czasami gdzies wychodząc na spacer czycoś , a czasami tylko leżąc u niej albo u mnie gapiąc się w TV i oglądając MTV. Oddawalismy sie sobie. Zerwalismy oboje wiele kontaktów. Byliśmy tylko we dwoje. Świat nie istniał
Kłótnie były. Zazwyczaj to ja sie kłóciłem bo ona mi dawała powody do zazdrości. A ja robiłem wszystko żeby ona nie miała powodu do zazdrości. Nawet mi powiedziała że jestem jedynym takim facetem w jej życiu któremu ufa tak bezgranicznie jak mi. I co ? było super. a tu nagle mówi że chce przerwy. Chce się wyszaleć. Efektem tego jest to że ona teraz robi co chce. Lata gdzie chce. Olała swoje uczucia [jesli jakiekolwiek ma jeszcze do mnie]
I robi co chce. nie wiem co ci poradzić. Śmierć to nie jest rozwiązanie. Też chciałem się zabić, bo ona była dla mnie cłym światem , a jak mnie rzuciła to nic z świata dla mnie nie pozostało, pewnie wiesz jakie to uczucie. Myślałem o samobójstwie ale nigdy do czynów nie przeszedłem. Zresztą nie mam odwagi na takie coś. Piłem. Albo sam albo z kumplem. Chlałem. Chlałem. Zaczęła się martwić. W efekcie też zaczeła pić.

Z moją to jest tak że mówi że teraz chce być sama, mówi że pewnie tego bedzie żałować. Ale także mi mówi że nie wie czego chce. Zreszta nie ważne.
Poprostu chłopie olej ją. Daj sobie spokój.

Ja widze takie rozwiązanie [które ja zastosuje także w mojej sytuacji - bo jestem w podobnej jak ty]: będę dla niej jak przyjaciel. Bedę super. Pokaże jakim to jestem super facetem [jesli moge sie tak nazwac]. Jak sama nie wróci. To nic na to nie poradze. Samobójstwo to głupota. Naprawde.

uwierz mi , w mój związek włożyłem całe swoje życie. Calutkie. Każdą chwile. W każdej sekundzie myślałem o niej i teraz też myśle. Najbardziej boli mnie to że tak bardzo sie zaangazowałem. I co dostałem ? no właśnie...i zostałem sam... zerwała... ale jest przy mnie bo uważa mnie za bardzo ważna osobe w jej życiu , jestem dla niej kimś wyjatkowym.

Olej ją, tzn nie próbuj robic tak by wróciła.. Pomagaj jej. Bądz jak przyjaciel. Jesli tak bardzo Ci zależy. Może przyjdzie taki moment że zobaczy jaki jesteś super. Wtedy zrozumie że źle zrobiła.
A jak nie to nic na to nie poradzisz. Nie próbuj zrozumieć jej zachowania ani jej psychiki, co na niej siedzi teraz. Bo to jest kobieta a my Kolesie nigdy nie pojmiemy kobiecego rozumowania itp.


Aha i jeszcze jedno. To jest moja rada. tyle że jak sie do niej zastosujesz. To nie rób sobie nadziei że coś ona wróci i zrozumie. Nie rób sobie nadziei na cokolwiek. Podejdz do tego tak : uda się to bedzie super, nie uda się to szkoda , jej strata :) i głowa do góry!!!