Co byście zrobili na moim miejscu???

napisał/a: ~Madzia31 2008-09-18 12:39
Witam
Zacznę od początku. Mam 32 lata jestem z facetem od 16 lat, mamy poukładany swój świat, tak mi się wydawało :( Jakiś miesiąc temu zaczął chować telefon i po nocach budziłam się jak pisał esemesy zawsze miał jakąś wymówkę, nie kochał się ze mną nie zwracał na nic uwagi, jak miałam urlop robił wszystko żeby nie być ze mną w domu , ufałam mu. Zadzwoniłam do operatora po biling, z niego dowiedziałam się że ciągle dzwoni i pisze pod pewien numer, pod koniec sierpnia przeprowadziliśmy rozmowę, obiecał że to skończy i na drugi dzień telefon leżał nikt nie pisał ani nie dzwonił, pomyślałam że mnie kocha skoro tak szybko rozwiązał tą sprawę. Jakiś tydzień temu znalazłam w kuchni drugi telefon i od tej pory mam piekło w domu. Spytałam co to jest, przecież już niby skończył, jak on mógł? Powiedział że to wszystko moja wina że od dawna już się nie kochamy tylko ze sobą jesteśmy, on nie wie na czym stoi i się zastanawia, do niczego między nimi nie doszło, poznał ją przypadkiem, w pracy dała mu swój numer bo jej się spodobał i zaczęli pisać. Powiedział że z nią się fajnie rozmawia otworzył się przed nią ponieważ ona pisała mu najpierw o swoich kłopotach z mężem a on jej pomagał to rozwiązać, teraz pisze że go kocha, że jest jej skarbem itd. on twierdzi że zakochała się w jego słowach bo jej cukruje szkoda że do mnie zachowuje się inaczej twierdzi że ze mną jest tyle lat i ja to co innego. Teraz nasze życie się zmieniło. Ja cięgle płacze, rozmawiam z nim i nic to nie daje. On nie chce takiego życia ze mną bo ja pewnych jego przyjemności nie toleruje, ona chce być z nim w każdej chwili, ale mam mu dać czas bo on nie wie na czym stoi, musi się z nią rozmówić. Pytam czemu, zaczęło się przez esemesy i to tak może skończyć, jak do niczego nie doszło. Ostatnio przyszedł z pracy jak zawsze o pierwszej w nocy i rozmawiał ze mną do póki pisali do siebie, a potem spał z telefonem. Ja już wariuje jestem bez silna i przegrana więc dwa dni temu powiedziałam mu żeby się wyprowadził, ma na to dwa tygodnie. A on nie wie co zrobić bo jak zwykle nie wie na czym stoi. Ja sama nie wiem czy go kocham ale jedno wiem na pewno że jestem do niego przywiązana jak pies i ta sytuacja mnie przerasta, panikuje, zachowuje się jak idiotka, ciągle płacze i próbuje z niego coś wyciągnąć, a on nie wie co ma zrobić. Wczoraj na przykład poszłam rano do pracy i żle się czułam zwolniłam się aby iść do lekarza, on miał iść na 10.00 do firmy i prosił abym nie dzwoniła bo będzie miał rozmowę z dyrektorem, Gdy weszłam do domu po książeczkę był zły i zaczął się na mnie wydzierać że go szpieguje i znowu się zaczęło płacz itd. Powiedział że chciał ją zaprosić do domu aby się rozmówić a ja wszystko zjeb.... i ciągle używa wulgarny słów. Spanikowałam i jak chciał wyjść to nie chciałam go pościć , zaczęłam szaleć, trwa to już tak długo że ja nie daje rady. Uspokoiłam się i porozmawialiśmy, ja powiedziałam że nie chce całe życie się bać że mnie zdradza, a on nie chce takiego jak do tej pory życia ze mną. Chwile potem zadzwonił telefon nikt się nie odezwał zaczął się denerwować że jej mąż się o wszystkim dowiedział i ma problemy. Zaproponowałam że za dzwonie ze swojego i powiem aby oddzwoniła do niego i żeby się z nią rozmówił ja poczekam w parku wracając od lekarza. W drodze powrotnej spytałam czy mogę przyjść, odpowiedział że za chwile bo teraz rozmawia przez telefon, czekałam na ławce. Jak skończyli to mnie zawołał do domu. Postanowił że zrobimy obiad i spytał czy się pokochamy ja się nie zgodziłam ponieważ nie chce być alternatywą i rano postanowiliśmy że się rozstaniemy. I robił mi wymówki że on o tym mówił nie chce się całe życie prosić o sex i co tygodniowe wypicie wódki itd. Zjedliśmy obiad, wzięłam leki które mi kupił i zasnęliśmy. Wieczorem od nowa przygoda z telefonem, ja poszłam do kuchni aby popłakać sobie i go nie denerwować bo on ma tego dość, on schował się do córki do pokoju żeby mnie nie ranić i pisał jakieś trzy godziny, ja się umyła i położyłam za snęłam od razu ale po około godzinie mnie obudził i kochał się ze mną choć ja powiedziałam że boje się że mnie wykorzysta i oleje, on na to że on nie wie bo ona mu napisała że ja muszę go bardzo kochać skoro chciałam do niej zadzwonić i że tak się poświęcam nie to co ona. Zrobił mi jedzenie i rozmawialiśmy normalnie i spokojnie potem chciał abym położyła cię do niego do łóżka bo jestem chora itd. ( od kiedy znalazłam ten drugi telefon nie śpimy razem) Dziś rano wstał jak zwykle o 4.30 do pracy i pierwsze co zrobił to pisał esemesy nie odezwałam się,około 8 rano zadzwonił do mnie i pytał czy jestem chora (denerwuje mnie takie bezsensowne pytanie). Po 4 godzinach znowu dzwoni i pyta co robie. Jestem wściekła i bez silna, nie mam pojęcia co robić, jest mi że i ciągle bym płakała, a rozchorowałam się pewnie z nerwów. Teraz siedzę w domu i dostaje szału że z nią ciągle pisze, a w przerwach dzwoni do nie. Co ja mam zrobić jak się zachować ?
Pozdrawiam
napisał/a: sXonko 2008-09-18 14:53
Kochana, sama mam problemy w małżeństwie, z tą różnicą, że to ja jestem nieszczęśliwa i nie wiem, czy chcę być z mężem. Ale moje zdanie jest takie, że Twój facet szaleje za tamtą, ale stoi na nierównym gruncie, bo ona ma męża... boi się, że ona męża nie zostawi, a on nie chce zostać na lodzie, bez niej i bez Ciebie. Więc trzyma się Ciebie na wypadek jakby z tamtą się mu nie udało. Poczekaj jeszcze, porozmawiajcie jeśli zakończy tamtą przygodę, to też nie od razu, więc smsy pewnie jeszcze będą. Ale moja rada, nie ufaj mu za bardzo, miej go na oku, ale też nie rób awantur, bo wtdy na bank odejdzie. Faceci nie znoszą rozchisteryzowanych kobiet.
napisał/a: ~GosiaInuszka 2008-09-18 15:29
Jeżeli masz możliwość to wyjedź na kilka dni. Do mamy, siostry, ciotki, przyjaciółki ze szkoły, byle dość daleko i spójrz na sprawę z perspektywy. To czasem bardzo pomaga. Słonko ma rację zostawić męża nie jest łatwo, więc pewnie ta pani nie zdecyduje się na to, a w każdym razie na pewno nie dla faceta z którym nie spała ( ja w tą bajkę nie wierzę). Jednego jestem pewna, nawet jeśli od Ciebie odejdzie, poradzisz sobie i nowego faceta też znajdziesz, takiego kwiatu - pół światu, jak to mówi moja przyjaciółka. Głowa do góry. Płacz piękności szkodzi! Jak on pisze smsy to ty też w tym czasie pisz i śpij z telefonem, niech może ktoś do ciebie zadzwoni o pierwszej w nocy...Histeria tylko pogarsza sprawę i nadwyręża Twoje zdrowie.
napisał/a: jolkaXp 2008-09-18 20:17
nie rozumiem, po co ma uważać, nie histeryzować, skoro jest tylko "kołem ratunkowym"? jak nie ta, to będzie inna baba............olej tego faceta, pewnie to trudne, ale chcesz być tylko tak na "wszelki wypadek"?
napisał/a: Ankaaaa 2008-09-18 22:47
facet jak chce- potrafi uciac kontakt z kobieta w pol slowa.gdyby chcial, napisalby jednego smsa i zmienil numer telefonu. dla faceta to nie jest zaden problem.przenigdy nie uwierze w podobne glupie i klamliwe tlumaczenie-"rozmowic sie"...

rzeczywiscie jestes bezsilna jesli chodzi o niego, ale nadal masz siebie i swoje zycie mozesz zaczac ukladac bez niego.taka wizja ma wiecej plusow,niz minusow.
napisał/a: tasiuncia 2008-09-21 11:17
Czasami jak czytam temu podobne opowiesci,mam ochote wziasc wszystkich tych facetow w kupe,wsadzic do wora i do Wisły!Faktycznie najlepiej na tym wyjdziesz odchodzac,choc wiem ze moze to byc bardzo trudne biorac pod uwage wasz staz,ale w koncu cierpliwym ilez mozna byc!Kazdy ma jakies granice wytrzymałosci.Jakie dwa tyg?nie przesadzasz?toboły mu wystaw za drzwi i bay!co zrobi?do kochaski pojdzie-nazywam to po imieniu,nie bede sciemniac?Za wygodnie mu,wiec stwoz mu stres.
napisał/a: niu_nia 2008-09-21 11:35
Sama powinnaś go spakować i jak wróci z pracy powiedzieć żeby szedł do tamtej "się rozmówić". Skoro on nie wie na czym stoi to się wreszcie dowie. A Ty kochana wiesz teraz na czym stoisz? Wiesz czy Cię kocha? Wiesz czy tylko tą jedną ma na boku? A może już wcześniej ktoś był?
Ja tam nie wierzę w opowiadanie, że nic między nimi nie było.

Jak już ktoś tu dobrze radził, poszukaj możliwości żeby wyjechać na kilka dni, odpocząć od tego wszystkiego jednocześnie zostawiając mu nakaz, że jak wrócisz to ma już go nie być.
Pokaż mu, że bez niego sobie poradzisz bo poradzisz sobie, a gdzieś "za rogiem" na pewno czeka na Ciebie ktoś kto Cię doceni, więc nie marnuj kolejnych lat dla tego palanta, który jak dzieciak nadal nie wie czego chce.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-09-21 11:51
Ja bym go spakowała i powiedział żeby się wynosił. Wiem że to na pewno jest trudne, ale skoro on nie wie na czym stoi? Jak dla mnie to jest tylko wymówka. Ma dom, mieszkanie, obiadki, posprzątane, poprasowane i panienkę na boku. Przecież tak mu jest wygodnie.
napisał/a: Abra9 2008-09-28 18:45
Masakra normalnie.MASAKRA!I jeszcze siedziałaś na ławce by On w twoim domu mógł porozmawiać z kochanką przez telefon??????? :confused:to jest po prostu żenujące..przepraszam kochana ale jestes niepoważna.

Wywaliłabym gościa na zbity pysk! Odrazu by miał jasnosc sytuacji...
miej szacunek do siebie kobieto.:mad:
napisał/a: Rose 2008-09-29 01:35
o boze jak ja niecierpie facetow...wszyscy robia to samo, mogliby chociaz zdradzac w inny sposob....mam to samo tyle ze moj nie chowal telefonu pisal przy mnie bo twierdzil ze nic sie nie dzieje. Gdybym mogla to bym go zajebala teraz...no ale dzieli nas ponad 8000km albo i wiecej hehe. Ciezko jest wybaczyc takie cos.Ja sama wiem ze nigdy w zyciu sie nie pogodze z tym co zrobil i czasami mysle ze jestem glupia ze dalam temu szanse. Nie wiem co ci poradzic...moglabys sie uniesc duma i go olac to moze wtedy by go ruszylo ale tez nie wiadomo czy za toba pobiegnie...moj nie biegl....kurwa i znowu nienawidze ich wszytskich jeszcze bardziej...musze sie napic :)
napisał/a: jolkaXp 2008-09-29 07:28
Rose...co się między wami wydarzyło? wróciłaś ze Stanów??? myślałam, że zostaniesz tam dłużej....
napisał/a: inqa 2008-09-29 08:35
Mój też początkowo nie biegał za mną,kiedy kazałam mu zniknąć z mojego życia (zdradzał,ale niby nie fizycznie),bo przecież "rozmowy, kolacja ,przjażdżki samochodwe itp."- w/g słów facetów - to jeszcze nie zdrada! A niby co jest zdradą? Tylko sex? Może jestem dziwna,ale dla mnie boleśniejsze było to ,że mój facet zamiast spędzać czas ze mną spędza go z inną kobietą. Zdrada psychiczna, emocjonalna bardziej boli...bo oznacza,że już nie jestem dla niego ważna jak kiedyś. Myślę,że to jest właściwy moment by powiedzieć ukochanemu " do widzenia". I powiedziałam i..nie żałuję,chociaż cierpiałam bardzo. Na facetów trzeba patrzeć " z przymrużeniem oka" i robić swoje. Niech to oni będą dla nas dodatkiem, a nie treścią życia :D Bo jak widać z opowieści nas wielu nie zasłlugują na nic lepszego ;)