Co o tym myśleć?

napisał/a: agnieszka862 2009-09-20 20:14
Witam wszystkich Forumowiczów.

Jestem tu nowa ale czytając Wasze posty ośmieliłam się opisać również swoją historię.

Mam 23 lata, mój związek trwał 5 lat. Pierwszy kryzys przyszedł po 3 latach, kiedy to chłopak stwierdził że ma dość i odszedł. Wtedy była to dla mnie tragedia, koniec świata. Wrócił po tygodniu i znowu wszystko było jak dawniej. Po kolejnym roku zaproponował wspólne mieszkanie, zgodziłam się i byłam w siódmym niebie. Wszystko się układało wspaniale. W pewnym momencie pojawiło się zagrożenie, że stracę pracę. Zapobiegliwie przenieśliśmy się do moich rodziców, było nawet nieźle. Aż do końca sierpnia, kiedy to uparłam się jechać z moją koleżanką z pracy na mazury. Miało być fajnie, wyszła tragedia. Po tym wyjeździe strasznie się zmienił, unikał mnie, nie odzywał się. Któregoś wieczora nawet pojechał do niej do domu, wciskając mi kit, że jedzie gdzieś z kolegą. Jakoś przez skórę wiedziałam że był u niej. Taka ciężka atmosfera trwała tydzień, aż któregoś dnia oznajmił ze się wyprowadza z powrotem do swoich rodziców. Szok. Najpierw rozmowa, długa i szczera, powiedział ze nie zrywamy tylko że musi odpocząć. Jedna wielka ściema. Potem, wyszło że już od dawna nie ma między nami uczucia (z jego strony) i że on się męczy i że z nią gadało mu się wyjątkowo dobrze.
Ta dziewczyna jest moją przyjaciółką i bardzo mnie przeprosiła, tłumaczyła że się zapomniała, że nie chciała nic złego ale.... jakoś nie potrafię już jej wierzyć. Ona ma 31 lat on 24, przyszłości im nie wróżę. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, straciłam już mężczyznę, którego kocham a mogę stracić też przyjaciółkę.
napisał/a: majka 83 2009-09-20 21:04
Agnieszko, spójż prawdzie w oczy ona nie jest twoją przyjaciółką! Odbiła ci faceta bez skrupułów, bo 31 letnia kobieta doskonale wie ci robi.
Może ty darzysz ją zaufaniem i przyjażnią, ale ona ciebie na pewno nie.Są zasady w przyjażni, których się przestrzega, od facetów koleżanek trzyma się z daleka, a jeżeli facet się "zapomina" ( niestety to się zdarza) to się go sprowadza szybko do parteru, a nie przyjmuje w swoim domu.
Po prostu 31 letniej kobiecie trudniej ułożyć sobie życie niż tobie 23 latce,a że to twój chłopak i 5 letni związek....miała to gdzieś.
Pozbądz się jej ze swojego życia...bo następnym razem jak się zapomni to cię w łyżce wody utopi.Nie ma przyjażni między kobietami, jeżeli w grę wchodzi facet. Odpuść sobie tego chłopaka i tą przyjaciółkę, może są siebie warci ale z pewnością nie... Ciebie.
W sumie bardzo ci współczuję...bo to dwie bliskie osoby, zapomnij o nich i nie daj sobą więcej manipulować.
napisał/a: agnieszka862 2009-09-20 21:29
Problem w tym że ja z nią razem pracuję, rozmawiałyśmy o tym co zdarzyło się na mazurach. Przeprosiła, zapewniała że dostała małpiego rozumu, bo spojrzał na nią jak na kobietę (ona rok temu została porzucona) i że jej przez to odbiło. A dzisiaj pojechał na koncert, który jest tuż obok jej domu, pewnie siedzą teraz razem a mnie pozostały tylko domysły. Fakt, rozstałam się z nim dwa tygodnie temu ale patrzę na nią teraz jak na hienę. Nie potrafię juz żadnemu z nich zaufać, czuję że otaczają mnie same kłamstwa. Najgorsze że zawsze bardzo jej ufałam a oni nie mieli wcześniej ze sobą zbyt dużego kontaktu. Nie rozumiem jak ktoś po jednym weekendzie może postawić na szali całe dotychczasowe życie.
napisał/a: majka 83 2009-09-20 21:59
Gdyby się zapomniała...natychmiast by zerwała z nim znajomość!! Nie bądz naiwna ona go już od siebie nie puści, chyba,że on się znudzi.
A,że z nią pracujesz ?? Poproś o ograniczenie waszych kontaktów do spraw wyłącznie służbowych.Pozostając z nią w "przyjażni" przestaniesz z czasem czuć szacunek do siebie samej, pozwoli to też tobie oderwać się myślami od tej zdradzieckiej parki i zapomnieć. Musisz ograniczyć z nią kontakt bo inaczej stale będziesz rozdrapywać rany.
Jesteś zbyt dobrą i naiwną dziewczyną na taką " przyjacółkę" trzymaj się z dala od tej hieny!!

[ Dodano: 2009-09-20, 22:17 ]
agnieszka86 napisal(a):. Nie rozumiem jak ktoś po jednym weekendzie może postawić na szali całe dotychczasowe życie.

Można uwież w to ludzie potrafią zostawiać rodziny po kilku dniach nowej znajomości..w sumie dobrze,że teraz pokazał jaki jest podatny a nie póżniej gdybyście już byli rodziną, widocznie to nie był ten jedyny...
napisał/a: agnieszka862 2009-09-20 22:45
Nie potrafię się z tym wszystkim pogodzić, nie mam 100% dowodów na zdradę bo żadne prawdy nie powie a ja nie chce sobie szarpać nerwów. Ale nawet jeśli nie zdradził (jeszcze) mnie fizycznie to zdradził myślą i słowem. I zranił mnie tym bardzo. Byłam za dobra dla niego, nie wychowałam go sobie, jak odchodził to sam powiedział że miał za dobrze ze mną. Ale w tej chwili każde jego słowo to dla mnie kłamstwo w żywe oczy.
napisał/a: druid53 2009-09-21 09:55
Cóż moja droga.

Zostaw to za sobą, pozamiataj i idź swoją drogą. Zapewniam, nie warto tego ciągnąć. Jestem co prawda facetem i ojcem 2 dorosłych córek, ale wierz mi "kiedyś" zapuka to do drzwi z równym bólem. Napotkasz jeszcze tego SWOJEGO jedynego. Wierz mi, takie historie kładą się cieniem na całym życiu i nie życzę ci późniejszych z tym chłopakiem doświadczeń. Posłuchaj dobrze radzących ci tu koleżanek. Wiem, że to boli(i będzie nieustannie jątrzyć) i na pewno by boleć nie przestało, gdybyś wytrwała w tym układzie. Masz jeszcze przed sobą wiele cudownych lat...

Pozdrawiam
napisał/a: agnieszka862 2009-10-30 08:59
Witam ponownie.

Pisałam o swojej sytuacji we wrześniu.
Teraz po jakimś czasie mogę powiedzieć jak sie wszystko potoczyło dalej.

Facet wrócił pod koniec września, po 3 tygodniach, stara się bardzo. Przepraszał za wszystko, jest nie do poznania.

Jest jedno ale... gdy nie był ze mną, zdarzyła mu się przygoda. Z ową wcześniej opisaną osobą. Wprawdzie tylko raz i niesmak im po tym pozostał ale boję się że już nie będę umiała mu zaufać. On się dalej z nią przyjaźni. Twierdzi że jest ona dla niego jak siostra.

On chce ślubu, twierdzi ze dopiero jak mnie stracił to zrozumiał swój błąd, że beze mnie w jego życiu jest pustka. Ale ja czasem czuję taki żal, że wykrzyczałabym mu wszystko.

Tylko że o tej przygodzie rozmawiać nie chce bo się bardzo wstydzi tego co zrobił. Myślicie że mamy szanse ułozyć sobie zycie od nowa? Czy może jestem głupia i naiwna? Pisaliście w innych tematach że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między kobietą i mężczyzną. Ja nie chcę wywierać na niego nacisku i wybierać mu znajomych ale też nie wiem czy powinnam stanowczo powiedzieć przestań. Ciągle są między nami jakieś krzywe akcje, kwasy i ciche dni. On ma żal że mu o tym przypominam, ja mam żal że mi nie powiedział i że mnie okłamał. Jak z tym sobie poradzić?
napisał/a: snnemeznis 2009-10-30 09:08
Zawsze warto dac SOBIE szanse.

A to czy bedziesz w stanie zaufac zalezy zarowno od Ciebie jak i od niego !


Powodzenia !
napisał/a: agnieszka862 2009-10-30 09:13
Przyjęłam go z powrotem, było super przez 3 tygodnie. Potem dowiedziałam się że się z nią przespał. Nie był wtedy ze mną ale boli mnie to bo ja sobie na coś takiego nie pozwoliłam. A teraz gadają sobie, przyjaźnią sie. Ze mną nie jest w stanie rozmawiac tak szczerze jak z nią. Czuję się zawiedziona. Głównie tym że okłamywało mnie dwoje ludzi którym bardzo ufałam.
napisał/a: Smutne Oczy 2009-10-30 10:04
Od nowa sobie życia nie ułożycie bo zawsze będziesz pamiętać. Możesz nauczyć się z tym żyć i na tym budować dalszy związek Powiesz mu przestań a on będzie ukrywał przed tobą spotkania z "siostrą" i szukał pocieszenia Ten kto zrobił coś złego zawsze będzie miał żal, ze mu to przypominasz a prawda jest tak, że niestety to trzeba wykrzyczeć wyrzucić z siebie niech zapamięta raz na zawsze że to nie ta droga a jeśli stłumisz to w sobie to dasz mu takie ciche przyzwolenie ze tak można że nie będzie z tego konsekwencji i Ty będziesz cierpiała a on będzie bawił się w rozstania i powroty.
napisał/a: agnieszka862 2009-10-30 10:12
Powiedziałam mu o tym że wiem, że musi odbudowac moje zaufanie. W tej chwili nie odzywa się, analizuje wszystko. Daję mu czas na przemyślenie, niech podejmie w koncu jakąś dorosłą decyzję.
napisał/a: arturo1 2009-10-30 10:44
agnieszka86 napisal(a):W tej chwili nie odzywa się, analizuje wszystko. Daję mu czas na przemyślenie, niech podejmie w koncu jakąś dorosłą decyzję.

Nie rozumiem dlaczego ludzie z wlasnej woli oddaja decyzje dotyczace ich zycia w rece innych... Dlaczego ktos ma decydowac o tym jak ja mam sie czuc dzisiejszgo dnia ? To nie on powinien podejmowac dorosle decyzje tylko Ty !

Agnieszko - o jakiej ANALIZIE ty mowisz, gdy w gre wchodza emocje nie ma mowy o zadnej analizie... co on niby analizuje, z ktora mu bylo lepiej ? ktora sie bardziej starala ?
Mowisz, ze on MUSI odbudowac Twoje zaufanie - znowu blad, on ma Cie blagac bys mu na to pozwolila on ma tego chciec a nie musiec...