Co o tym myśleć?

napisał/a: konewka2 2009-10-30 10:59
Zgadzam się z arturo. To w Twojej kwestii leży podjęcie decyzji. To on jest na pozycji przegranej - nie Ty. Ja na Twoim miejscu nie wracałabym do niego po tym wszystkim co się działo. Tym bardziej, że on się przyjaźni z tą babą!

Nie, nie, nie... Tutaj tworzy się jakiś chory układ. Aga, nie daj się zwieść uczuciom. Popatrz na to trzeźwo i zastanów się czy będziesz w stanie z nim być przez całe swoje życie, mając w świadomości, że wcześniej zrobił takie świństwo. Zarówno on jak i Twoja domniemana przyjaciółka.
Ja wiem, że na coś takiego bym się nie porywała.
napisał/a: ~gość 2009-10-30 15:00
Agnieszko.

Arturo dobrze napisał, on ma Cię błagać, żebyś mu pozwoliła się postarać.

Podstawowy warunek z Twojej strony powinien być taki : ZERO, ABSOLUTNE ZERO KONTAKTU Z TĄ KOLEŻANKĄ. Przyjaźń między facetem a kobietą nie istnieje. Każda sytuacja tego typu jest bardzo prawdopodobnym finałem łóżkowym. Każda. A tu, gdy oni się ze sobą baraszkowali wcześniej@@@ Ludzie...

Nie wiem czy Wam się uda, ale NA PEWNO SIĘ NIE UDA JEŚLI:

- on będzie miał z nią kontakt
- Ty będziesz nadal z tamtą się przyjaźnić.

Ona Ci zabrała faceta, przez nią się rozstaliście - TO NIE JEST PRZYJAŹŃ DLA CIEBIE
On teraz wrócił i twierdzi, że wie jak wiele mógł stracić... Powiedz mu, że stracił, a odzyskać może tylko i wyłącznie na powyższych warunkach. Nie ma innej opcji...

To tak jakby on obrabował bank, złapali by go, ale mu nic nie zrobili i puścili wolno. I powiedzieli, że obok banków się może kręcić bez problemu. Jaka to dla takiego nauka?
Ty będziesz się non stop dręczyc każdym ich kontaktem, oszalejesz, a on nie dość cie zranil, to nie poniosl ZADNYCH konsekwencji. Bajkowy uklad dla niego, ma z powrotem dziewczyne i ma wciąż elegancki układ z tamtą... Agnieszko... Proszę Cię...
napisał/a: agnieszka862 2009-10-31 20:58
Jak już mówiłam wcześniej pracuję z nią. Nie wiem jak powiedzieć mu to na spokojnie bo jestem ostatnio bardzo nerwowa a chcę żeby obyło się bez awantur. Może z nią porozmawiam?
napisał/a: majka 83 2009-10-31 22:53
Dziwwczyno oprzytomnij!! Niedawno bałaś się,że stacisz przyjaciółkę, która zaklinała się ,że dostała małpiego rozumu i przepraszała cię a w tym czasie kontynuowała spotkania z Twoim ukochanym sypiając z nim, o czym Ty chcesz z nią jeszcze rozmawiać?? Jest fałszywa i kłamliwa a jej jedynym celem jest odbicie Twojego chłopaka, uważasz,żę będzie szczera z Tobą??
On nie zerwał z nią kontaktu, dalej się przyjażnią, to ona jest z jego powiernikiem, z nią mu się lepiej rozmawia...traktuje ją jak siostrę? Z siostrą się nie sypia!!Miej z nią wyłącznie służbowe kontakty i nic poza tym!! To Twój chłopak ma definitywnie zerwać z nią kontakty,bo ona zawsze będzie do nich dążyła!! Nad czym on w ogóle myśli? Albo się kocha albo się nie kocha, nie wolno Ci się zgodzić na układ on, Ty i siostra.

Jeżeli będzie kontynuował z nią kontakty natychmast zrywaj i uciekaj...bo nadal Cię będzie zdradzał...

Powiedz mu spokojnie, że warunkiem ( tak masz prawo stawiać warunki) jest całkowite zerwanie kontaktu z osobą, która zniszczyła Wasz związek, jeżeli nie zechce, to nie masz i czym z nim rozmawiać.
W sumie współczuję, oboje moim zdaniem są siebie warci i oboje nie są warci Ciebie.
napisał/a: agnieszka862 2009-11-01 20:21
Właśnie jej podziękował za znajomość. Pożegnał sie ale stwierdził ze nie chce mu sie z nami gadać bo za duzo tu kombinacji. Ale sam stworzył taką sytuacje więc niech wypije piwo którego sobie naważył. Chyba właśnie zostałam sama...

[ Dodano: 2009-11-01, 22:01 ]
I mnie też podziękował za współpracę. Tak jakby to była moja wina. to że powiedziałam jakie mam zdanie i rozmawiałam z nią na ten temat czyni mnie winną. I co najlepsze ją też. Oskarża nas a nie siebie.
napisał/a: BOGINS 2009-11-02 10:07
Bardzo prosto:
Misiaczku, zrujnowałeś moje zaufanie. Nie wiem czy chcę być dalej z tobą tym bardziej gdy z tą ....(tu brzydkie wyrazy) utrzymujesz kontakt, więc jak dla mnie zawsze masz możliwość popełnienia takiej samej głupoty. Zerwij z nią kontakt, nawet jeśli stracisz pracę... albo to nasz koniec.
Proste - o ile takiego potwierdzenia potrzebujesz.