co robic w takiej sytuacji??

napisał/a: lotka1 2008-03-24 20:14
cynik napisal(a):
lotka napisal(a):Czy facet w wieku 24 lat jest juz gotowy na zwiazek?


A czy facet w wieku 25,26,30,35,45,50 lat będzie gotowy?
Wiek nie jest wyznacznikiem. Tutaj chodzi o podjęcie pewnej decyzji.

W tym przypadku uważam, że można ten problem rozwiązać, ale trzeba chcieć pójśc na ugodę, spokojnie porozmawiać.


Mi sie wydaje, ze wiek wlasnie odgrywa istotna role nawet w tym przypadku bardzo istotna. Roznica wieku, kiedy facet ma 20 lat kobieta 26 jest wieksza niz jak gdyby on mial 27 a ona 33. On dopiero rozpoczyna swoje dorosle zycie wiadomo jest to udowodnione, ze faceci dojrzewaja emocjonalnie pozniej. Z mojego wlasnego doswiadczenia:

Moj przyszly maz jest 4 lata starszy, moj byly chlopak byl 4 lata mlodszy. Moj prawie maz ma 31 lat i jest gotowy na malzenstwo bardziej teraz niz kiedykolwiek wczesniej, tak samo dziecko. Nie chodzi tu tylko wiek meszczyzn ja majac 20 lat nie bylam odpowiedzialna za mojego psa(tato musial wyprowadzac psa), majac 22 wazne byly dla mnie imprezy i ciuchy-wtedy mysl o tym by miec dziecko byla pprzerazajaca. Teraz majac 27 czuje niesamowity instynk macierzynski ktorego nigdy wczesniej nie czulam. Ja widze roznice w moim wlasnym mysleniu z biegiem lat, widze roznice w zachowaniu mojego faceta z biegiem lat i pamietam nie zdecydowanie i chaotyczne decyzje moje wlasne majac 20 lat oraz jak i mojego bylego. Mysle, ze wiek miedzy 20-25 lat jest najbardziej zmienny, kidey to z nastolatek/a przeistacza sie w doroslego czlowieka, czesto decyzje sa zminne, nie trwale to sie nazywa doswiadczenie w tym wieku zdobywamy pierwsze dorosle doswiadczenia.

[ Dodano: 2008-03-24, 20:47 ]
To o czym mowie to psychologia rozwoju czlowieka. Nie umiem strescic dokladnie jak to jest widziane z punktu widzenia psychologi ale jest to o tym jak sie zmieniamy z biegiem czasu, W jakims tam wieku wazne sa dla nas inne sprawy np. jako nastolatki potrzebujemy akceptacji rowiesnikow, potrzebujemy spedzac czas w towarzystwie jednak przychodzi okres kiedy to juz nie potrzeba nam tak duzo osob do szczescia i wygodnie nam zaszyc sie w domowym zaciszu tylko z ukochana osoba. Ponaddto przychodzi tez czas kiedy chcemy dac cos z siebie to jest tak zwane rodzicielstwo. Stajemy sie nad opiekunczy. Jezeli czlowiek nie wypelni w damym okresie swoich potrzeb wtedy pojawia sie frustracja uczucie, ze czegos w zyciu nam brakuje. Czyli 20 latek potrzebuje bardziej kregu znajomych przujaciol, a 26 latka mysli o przytulnym gniazdku. gdzies tam jest tez kariera kiedy skupaimy sie na karierze bardziej niz na innych etapach swojego zycia.
napisał/a: cynik 2008-03-24 20:55
lotka napisal(a):To o czym mowie to psychologia rozwoju czlowieka.


Tylko są wyjątki od tych stereotypów czy tej piramidzie rozwoju

a żeby obalić ten przykład:

lotka napisal(a):Moj przyszly maz jest 4 lata starszy, moj byly chlopak byl 4 lata mlodszy. Moj prawie maz ma 31 lat i jest gotowy na malzenstwo bardziej teraz niz kiedykolwiek wczesniej, tak samo dziecko. Nie chodzi tu tylko wiek meszczyzn ja majac 20 lat nie bylam odpowiedzialna za mojego psa(tato musial wyprowadzac psa), majac 22 wazne byly dla mnie imprezy i ciuchy-wtedy mysl o tym by miec dziecko byla pprzerazajaca. Teraz majac 27 czuje niesamowity instynk macierzynski ktorego nigdy wczesniej nie czulam. Ja widze roznice w moim wlasnym mysleniu z biegiem lat, widze roznice w zachowaniu mojego faceta z biegiem lat i pamietam nie zdecydowanie i chaotyczne decyzje moje wlasne majac 20 lat oraz jak i mojego bylego. Mysle, ze wiek miedzy 20-25 lat jest najbardziej zmienny, kidey to z nastolatek/a przeistacza sie w doroslego czlowieka, czesto decyzje sa zminne, nie trwale to sie nazywa doswiadczenie w tym wieku zdobywamy pierwsze dorosle doswiadczenia.


Znam osobę, która jest moim rówieśnikiem (21 lat).
Dobrze się uczył, elegancki koleś, prowadzi firmę handlową, zrównoważony emocjonalnie, imprezuje od czasu do czasu.

Poznał dziewczynę 24 lata - pracuje, studiuje.

We wrześniu będą mieli 'bejbusia', są ustatkowani, bez przegięć.

--------------------

Jednak decyzję co do dalszego losu - musi podjąć już sam autor tego tematu.
napisał/a: the fly 2008-03-24 23:02
tak sobie czytam wasze posty...

kazde z was ma racje, cynik bardziej z punktu widzenia faceta lotka bardziej z punktu widzenia kobiety

mysle ze trzeba troche odczekac, nie chce zeby moja ukochana sie meczyla, nie chce jej zmuszac do czegokolwiek bo i tak predzej czy pozniej to wyjdzie...

napisze wam kiedy skonczy sie okres chyba kryzysu... bo jak to inaczej nazwac...

i dowiecie sie czy jestesmy razem czy moze nie dalismy rady... :(

boje sie nawet o tym pisac, ale tak chyba moze byc...



ehh
ciezko
napisał/a: cynik 2008-03-24 23:52
Jak to napisałem - musisz poczekać, musicie spokonie przemyśleć, potem porozmawiać ze sobą o Waszej przyszłości.

Czekamy na wieści.

Pozdrawiam
napisał/a: Shizuka1 2008-03-25 01:07
Tylko prawda jest taka, ze 26-letnia kobieta oczekuje pewnych rzeczy od życia, których 20-latek jej nie może dać. I nie ma co się tu obrażać, twierdzić, że są wyjątki(bo to chyba jasne)jesli chodzi o dojrzalość emocjonalną, brac sobie wszystko dosłownie. Pewne rzeczy widzi się z czasem, choć mając XX lat wydawało się, że tyyyyle się wie. życie uczy z czasem pewnej pokory, zeby nie myśleć, że już do wszystkiego się dojrzało i wszystko się wie.

Ja bym spokojnie poczekała. Dała czas i próbowała się zdystansować. Co nagle to po diable i można wyrządzić związkowi, więcej szków próbując rozwiązać pewne problemy na siłę.
napisał/a: Lukasz111 2008-03-26 23:04
Co do mieszkania razem, wg mnie to nikt nie musi rzucac pracy a ty nauki, po prostu bylbys w domu w weekendy tylko... Chyba ze twoja dziewczyna tego by nie akceptowala to wtedy problem bylby. Co do reszty, niech przemysli, a na jej pytanie jak to sobie wyobrazasz to wspolne mieszkanie, powiedz jej jak... zobacz co powie. A jak sobie wyobrazasz?
napisał/a: ~gość 2008-03-27 11:57
hm z jednej strony ok, może iść do pracy, studiów rzucać nie musi, ale nie wiem jak wy, ja mam ciężkie studia i nie bardzo bym dała radę do tego pracować (fakt faktem, może byłoby to prostsze gdybym nie dojeżdżała spory kawałek a mieszkała tam gdzie mam uczelnię)
napisał/a: the fly 2008-03-27 20:22
heej

co do pracowania i studiowania to raczej odpada... mysle ze nie dalbym rady tego polaczyc.. a nie chcialbym zawalic studiow!

a co do mieszkania w weekendy to hmm... powiem ze zaczalem sie nad tym zastanawiac. zeby nie bylo to myslalem nad tym wczesniej ale, no wlasnie...

moja dziewczyna mieszka z mama... w duzym mieszkaniu w kamienicy...
wiaze sie to z nielatwymi obowiazkami.... mieszkanie duze, w zime trzeba palic...

mamy nie zostawi napewno samej...

ale porozmawiamy o tym...



ps nic sie nie zmienilo... :(

[ Dodano: 2008-03-30, 22:33 ]
jest tu kto??
napisał/a: bobkies:) 2008-03-30 22:39
tak
napisał/a: the fly 2008-03-30 23:01
juz pisze o co chodzi....

[ Dodano: 2008-03-30, 23:13 ]
wlasnie sie dowiedzialem o dosc przykrej sprawie...

moja dziewczyna nie mowila mi kiedy pytalem, ze spotytka sie ze 'swoim kolega'

tlumaczyla to tym ze kiedys bardzo sie o niego klocilismy i ja bylem o niego zazdrosny (ale widzialem np smsy typu ze on wie ze warto walczyc itp)

teraz jak pisze na poczatku tego tematu mamy przerwę

ona twierdzi ze nie mowila zeby nie wyszlo na to ze miedzy nami jest jak jest a ona swobodnie spotyka sie z nim...


co wy na to?? na takie tlumaczenie?? mi sie wydaje ze skoro nie ma nic do ukrycia to dlaczego klamie lub nic nie mówi?? :(
napisał/a: Li-Li 2008-03-31 08:55
To jakiś chory układ. Dziwne jest takie "zawieszanie" związku. Jak mozna powiedzieć: "Słuchaj coś jest nie tak, muszę to przemyśleć, dajmy sobnie czas, a później spotykać się z kimś innym i czuć sie w porządku? Ona nie chciała cie denerwować? Wiesz, wygląda to na zwykłą dziecinadę, a nie na postępowanie doroslej 26 letniej kobiety. Gdy jej nie wyjdzie z tamtym gościem to wróci do ciebie a ty ja przyjmiesz, bo przecież "było wszystko w porządku" nie zdradziła cię bo zwiazek był " zawieszony"? Nie pozwól sie tak traktować. Ona ciebie zwyczajnie ma w rezerwie. Nie będzie jednak szanować, Nie będzie sie czuc bezpieczna w takim związku. Myślę że ona potrzebuje stabilizacji, partnera, z którym założy rodzinę i musi takiego mieć juz teraz. Gdy ty skończysz studia, ona będzie dobiegać trzydziestki. Myślę że boi sie zaryzykowac i czekać.
napisał/a: the fly 2008-03-31 15:58
co ja mam robic? :(

nie odzywam sie od wczoraj kiedy mi to powiedziala, trudno mi z nia rozmawiac bo ona chyba czuje sie usprawiedliwiona... :(

nie wiem czy do niej dzwonic... ona tez sie nie odzywa... dziwne.

cos nie pozwala mi dzwonic...

dobrze robię ze sie nie odzywam??