Co ważniejsze: miłość czy zasady?

napisał/a: Fragma_88 2008-11-19 08:31
Misty, pierwszy raz w życiu spotykam się z takim podejściem u faceta... nie dąży do seksu i trzyma się zasady 'Zrobię to po ślubie'.Aż trudno w to uwierzyć,w dzisiejszych czasach...

Ale rozumiem Cię,jesteś w głupiej sytuacji.Na Twoim miejscu też chyba nie wiedziałabym co zrobić.Bo z jednej strony tak jak mówisz - pójdziesz w ciemno i jak później okaże się,że nie wychodzi wam w łóżku będziesz nieszczęśliwa.Bo nie oszukujmy się,te przyjemności są również bardzo ważne w związku.Z drugiej zaś strony szkoda by było zrywać ze sobą z takiego powodu.

Nie wiń siebie za to! Daj mu ten list i spokojnie poczekaj aż go przeczyta.

Z drugiej strony pomyśl,że wygląda to tak,że Ty chciałabyś zrobić to 'po ślubie' a Twój facet by nalegał żeby zrobić to teraz bo nie chce kupować kota w worku,on chce to sprawdzić żeby wiedzieć czy będzie mu się układało życie seksualne z Tobą.Sama przyznaj,że poczułabyś się skrzywdzona prawda? Bo dla Ciebie by to było rownoznaczne.Nie kocha mnie,jest ze mną tylko dla seksu... i jak tylko coś nie wyjdzie rzuci mnie.On może czuć się podobnie i dlatego tak ważne jest żebyś udowodniła mu,że go kochasz i nie zostawisz go gdy coś wam nie wyjdzie.

Bądź cierpliwa i spróbuj jakimś sposobem do niego dotrzeć:)
napisał/a: sorrow 2008-11-19 10:54
Misty, ciągle myślisz o tym co ty czujesz, a nie co on. Dla ciebie głównym problemem jest to, że ty się z tym źle czujesz, a on może mieć w tej sytuacji jeszcze większe problemy do rozwiązania w swojej psychice.

Zrób wam przysługę i wczuj się trochę w niego. Jednocześnie nie obrażaj się na teksty z SMS, czy GG, bo jak sama powiedziałaś są bezosobowe i nie tak intymne jak odręcznie napisany list. Daj mu go i pozwól, żeby i on mógł zrozumieć twoje uczucia z wiązane z tą sytuacją... bo z pewnością problem, przed którym stanął zupełnie mu cię przysłania.
napisał/a: kania3 2008-11-19 12:04
Chyba w życiu się tak z sorrowem nie zgadzałam jak teraz. Jak facet nalega wszyscy mówią teksty w stylu , "to ty musisz być gotowa!" "zostaw go jak nie zrozumie!" itp itd. Jak kobieta chce zaczekać do ślubu to ma honor, pary, w których oboje podejmują decyzje o zaczekaniu do ślubie są szanowane i podziwiane, a jak w kobieta nie chce czekać a facet chce (tak samo jak w parze poprzedniej) to coś z nim nie tak??? Luuuudzieee....

Facet też ma prawo mieć zasady i wcale nie uważam, żeby było z nim coś nie tak. Skoro od mężczyzny się wymaga, by uszanował to, że kobieta chce zaczekać, to w drugą stronę powinno być tak samo. Poza tym, tak jak powiedziała BeatrixKiddo, nie traktujcie seksu jako testu!
Nie wiem, może ja jestem idealistką, ale nie wierze w "dopasowanie się". W zwiazku powinny być kompromisy, pod każdym względem. O seksie i o tym co się wg nas w nim uważa za niedopuszczalne można rozmawiać przed ślubem, fizycznie sie wszystko zmieści;) a temperamenty i tak sie zmieniają, więc to czy po "przetestowaniu" (nie lubie tego słowa, ja nie jestem żadnym towarem do testowania) uznasz ze sie świetnie pod tym względem dogadujecie może sie za pare lat zmienić. Uważam, ze do wszystkiego trzeba dojść razem, seksu sie człowiek uczy całe życie. Ja znam z kolei kilka par, które czekały i są z tego powodu bardzo szczęśliwe i uważają, że jak najbardziej było warto, choć początki i pierwsze razy super idealne nie były, więc widać wszystko sie da dopracować. Trzeba tylko cierpliwości.

Faktycznie, z tym zezwierzęceniem to jest przesada, ale dam sobie rękę uciąć, że tak został wychowany. Ale z takiego podejścia z czasem też się można wyleczyć ;)
napisał/a: meredith 2009-02-09 19:24
Skoro ma takie zasady, to najwyraźniej jest bardzo religijny ( bo innego wytłumaczenia nie widzę). Teraz tak. Gdyby był muzułmaninem i modlił się 5 raz dziennie, przeszkadzałoby to? Pewnie nie. Gdyby wyznawał judaizm i np. nie jadł wieprzowiny albo nie zrobił iluś tam kroków w szabat, przeszkadzałoby to? Pewnie też nie. Nie tępimy różnych religii, bo mamy w Polsce wolność wyznania. Twój chłopak zapewne jest katolikiem i zachowanie czystości do ślubu jest dla niego szalenie ważne. Niektóre dziewczyny zabijałyby się o takiego I nie chodzi tu o wychowanie, strach, czy niechęć do ciebie. On po prostu ma takie zasady, wierzy w Boga i On jest dla niego najważniejszy.
Zastanów się dobrze - czy stanie się coś strasznego jak poczekasz do tego ślubu? Nic. W dopasowanie pod tym względem nie wierzę, co tu jest do dopasowania. Znam masę związków, które zniszczyły się przez nadmierny nacisk na sferę fizyczną. To co piszę może ci się wydawać staroświeckie i typowo klasztorne, ale zaakceptować czyjeś wyznanie trzeba. Gdyby twój luby był buddystą itp., to tolerowałabyś jego wiarę? Oczekiwałabyś od niego czegoś, czego jego wyznanie zabrania? Pewnie nie. Katolicyzm to również wyznanie, które powinno się szanować, bo każdy ma prawo wyznawać takie zasady jakie chce :D A że dla niego religia jest najważniejsza ( bo założę się, że to o to chodzi) to z tym walczyć już raczej nie da rady.

No i rozmowa, szczera rozmowa! Zapytaj go dokładnie: dlaczego, po co, jak bardzo ważne to jest dla ciebie. Wierz mi, są ludzie dla których to jest sprawa życia lub śmierci. Nie ma co kończyć związku z powodu seksu. Jestem pewna, że wszystko sobie wyjaśnicie i dojdziecie do porozumienia.
napisał/a: SEXyCYC 2009-02-27 02:42
niezgodze sie co do tego ze skoro przez rok czasu nic od ciebei nie chcial to ma neirowno pod sufitem....hm no dobra zgodze sie poniewaz u mnie tez moj parter (z reszta wciaz obecny) nalegal dlugo na sex a ja zgodzilam sie dopiero jak sie poddal ;)

powiem tak widocznie ma bardzo silnie zakorzenione te zasady....czy to pobudki religijne? bo jak tak to nie chce ci estraszyc al epotem p oslubie powie ci ze bedziecie sie kochac tylko po bozemu i tylko dla poczecia...:/

odpusc to jakis psyhopata (sorry) nie dlatego ze nie chce wspolzyc ze chce czekac do slubu ale z racji tego ze on zasady nadklada nad ciebie! a co jak przyjdzi emu ci cos wybaczyc? skoro o czyms tak naturalnym jak sex nei potrafi rozmawiac tylko wybucha to co zrobi jak przyjdzi emu sie stawic przeciwko nalogom biciu (kobiety tez bija ;) ) i niewiernosci np? albo zalamaniu jakiemus czy cokolwiek?


napisał/a: Misty 2009-04-02 21:37
Masz rację i tego właśnie się boję że po ślubie albo wymyśli żeby w ogóle z seksu zrezygnować albo będzie uważał że trzeba jak najrzadziej itp. Kiedy pisałam ten post sytuacja była inna. Byłam nawet skłonna odpuścić i zaakceptować jego zasady gdybym zobaczyła jakiś znak że on byłby skłonny przyjąć moje, że byłby w stanie zrobić to dla mnie. Zamiast się rozstać zaproponowałam żeby odłożyć sprawę do marca i na początku marca znowu o tym porozmawiać. On z ulgą się zgodził ale przez ostatnie kilka miesięcy nawet słowem o tym nie wspomniał. W ten weekend zamierzam do sprawy wrócić chociaż bardzo się boję jak on zareaguje.

Ale sytuacja jest teraz inna. Gdybyśmy wtedy się rozstali bardzo bym żałowała i była przekonana że nie wykorzystałam tej szansy. Dziś bym żałowała znacznie mniej bo coraz trudniej jest mi znosić postępowanie mojego ukochanego które w ciągu ostatnich trzech miesięcy stało się po prostu dziwne.

Zaczęło się od tego że w styczniu wyjechaliśmy na kilka dni w góry. W pierwszy i drugi dzień było cudownie, w trzeci zaczął mnie unikać a w czwarty powiedział że mu się znudziłam. Jakiś czas później kiedy miał przyjechać na moje urodziny dzień wcześniej powiedział że nie wie czy da radę bo nie wie jeszcze co jego mama i ciocia (które ma na codzień) będą chciały robić i jaki wymyślą plan dnia. Kiedy chciałam uczcić naszą rocznicę bycia ze sobą upiekłam tort i przygotowałam kolację (o czym wiedział bo uprzedziłam go kilka dni wcześniej) a on pojechał na narty. Potem żeby mi to zrekompensować zabrał mnie w góry. Kiedy dojechaliśmy do małej mieścinki wysadził mnie w centrum i pojechał na narty. Wrócił po mnie po pięciu godzinach i zawiózł do domu zadowolony że spędził ze mną dzień. A ostatnio powiedział że w lecie będziemy się spotykać co trzy tygodnie bo on chce jeździć na rowerze. Żeby spotkać się ze mną musiałby wracać z rowera wcześniej czyli nie zdążyłby zrobić jakiejś dłuższej trasy. Powiedział że on tej jazdy na rowerze potrzebuje i nawet jakby się ze mną spotkał zamiast jeździć to i tak myślałby tylko o rowerze. Powiedział że w zimie zawsze ma wiecej czasu więc się może ze mną spotykać raz w tygodniu ale w lecie nigdy czasu nie ma.

On nie robi tego ze złośliwości. On jest jak dziecko, za każdym razem myśli że mu się uda, że przyjdzie i przeprosi a ja go przytulę i wszystko wybaczę. I ja tu popełniłam duży błąd bo za każdym razem po prostu mówiłam że jego postępowanie mnie boli i wybaczałam. Nigdy nawet głosu nie podniosłam i on pewnie teraz myśli że może postępować jak mu się podoba a potem wystarczy dać kwiatka i wszystko będzie w porządku. On jest jedynakiem, może to też dlatego jest taki egoistyczny, nie wiem. Ale okropnie mnie boli to że nie mogę znaleźć czegoś co byłoby dla niego mniej ważne niż ja.

Tak więc sprawa seksu na tle tych innych zupełnie zbladła. Chociaż jeśli nie stchórzę to za kilka dni wszystko się rozstrzygnie.

Pewnie wiele osób czytając to dziwi się że się z nim nie rozstałam. Ale powód jest prosty: kocham go. Czasem czuję że powinnam odejść ale nie potrafię tego zrobić.
napisał/a: ~gość 2009-04-02 21:55
Zacytuję fragment mojego postu sprzed pół roku:

"Jeżeli facet jest gotów poświęcić związek w imię zasad, to później poświęci żonę, dziecko też w imię zasad.
Dziewczyno, jeżeli twój chłopak poświęci Twoje uczucie na ołtarzu zasad - to Bóg z nim, uciekaj od niego póki czas.|

On jest po prostu skrajnym egoistą,
dla niego priorytetem jest on sam i jego potrzeby, rower, narty, czystość - Ty jesteś ważna o ile nie kolidujesz z jego priorytetami, w razie konfliktu interesów idziesz w odstawkę.

Dlatego ponownie zalecam ewakuację.
napisał/a: AgainstTheWorld 2009-04-27 00:35
Na poczatku strasznie mnie wkurzyłaś z tym seksem, jak inne dziewczyny również. Wyszła "Wasza" próżność i hipokryzja. Sorrow tutaj mądrze prawił. Po Twoim ostatnim poście, stwierdzam jednak, że facet ma nierówno pod sufitem. Myślałem, że skoro ma takie zasady, jest taki pobożny, to jest wspaniałym czlowiekiem i facetem, który chce Ci nieba przychylić. Ale chrześcijańska obłuda i powierzchwność to jednak nie fikcja.
napisał/a: Misty 2009-04-27 10:30
Ja się dałam po prostu zwieść pozorom. Przez cały czas myślałam że skoro ma zasady i jest pobożny to jest dobrym człowiekiem. Dlatego wszystko mu wybaczałam, zrezygnowałam z wielu rzeczy jakie były dla mnie ważne, nawet przeprowadziłam się do innego miasta bo uważałam że na to zasługuje właśnie dlatego że jest dobrym i prawym człowiekiem. Za każdym razem kiedy trzeba było iść na kompromis on mi dowodził że ja stracę mniej niż on i dlatego ja powinnam ustąpić. I ustępowałam. Pierwszy post napisałam pod wpływem emocji. Byłam zrozpaczona że on nawet nie chce mnie wysłuchać. Ja z seksem za bardzo nie naciskałam na niego i gdyby rzeczywiście chciał mi "nieba przychylić" to bym ustąpiła. Ale nie jestem soplem lodu a on nawet boi się mnie dotknąć. Jesteśmy zupełnie różni. Przez cały czas myślałam że to dlatego że on jest nieśmiały ale tak dopiero kilka dni temu wyszło że tak jest bo on uważa że ponieważ jesteśmy ludźmi to uczucia i emocje mamy w sobie tłumić a jeśli je uzewnętrznimy to stracimy kontrolę nad naszym życiem. Ja z kolei uważam że to jest piękne w człowieczeństwie że możemy uczucia okazywać i jestem już sfrustrowana że wszystko muszę w sobie tłumić. A co do seksu to on uważa że jeśli ustąpi to potem zacznie mnie oszukiwać i może nawet mnie uderzy. Wiem że to się wydaje nieprawdopodobne ale dosłownie tak powiedział.

Niestety miłość jest ślepa i nie zwracałam uwagi na szczegóły które choć wydają się drobiazgami to jednak o czymś świadczą. Przez prawie półtora roku nigdy mnie nie wpuścił do swojego pokoju. Zawsze mnie przyjmuje w salonie jak obcą. Kiedy byłam u niego ostatnim razem przyszła z herbatką jego mama i z nami siedziała. Ze mną się tylko na początku przywitała a potem rozmawiała z nim o osobach i miejscach których nie znam i o których nic nie wiem. Rozmawiali jakby mnie nie było, on tylko dwa razy w ciągu tej godziny na mnie zerknął. Jego mama zupełnie mnie zignorowała. Żadne z nich się do mnie nie odezwało. Miałam ochotę stamtąd uciec i po godzinie miałam ochotę wybuchnąć płaczem. Nigdy nie czułam się tak głupio jak wtedy. Ale zobaczyłam że gdybym za niego wyszła tak jak on chciał to każdy mój dzień mógłby tak wyglądać. On często powtarza "co mnie obchodzą inni" i dopiero teraz wiem że ja też się zaliczam do tych "innych." Przez tak długi czas on mnie nawet nie spróbował wpuścić do swojego świata.

Po tym wszystkim ja już się na dobre zniechęciłam i się go po prostu boję.
napisał/a: Asieńka1989 2009-04-27 11:27
zostaw go nie sądzę że chcesz mieć takiego męża w przyszłości...
napisał/a: filia 2009-04-27 11:49
czekałam z seksem do ślubu, a przed ślubem bylismy razem przez 4 lata
jesteśmy dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami a w łóżku wciąż się uczymy i pewnie będziemy się uczyć zawsze... na razie za nami 1,5 roku :)
dopasować się trzeba przede wszystkim pod względem wspólnego systemu wartości
jeśli w związku jest ok to i w seksie bedzie ok, a jak w związku jest problem to będzie tez problem we współzyciu

z ostatnich postów Misty widać, że to nie sam seks czy jego brak jest głównym problemem
problem jest o wiele szerszy i bardziej złożony i na pewno nie da się go rozwiązać na forum

SEXyCYC napisal(a):powiem tak widocznie ma bardzo silnie zakorzenione te zasady....czy to pobudki religijne? bo jak tak to nie chce ci estraszyc al epotem p oslubie powie ci ze bedziecie sie kochac tylko po bozemu i tylko dla poczecia...:/

nie wiem według jakiego boga "po bożemu" znaczy tylko w płodne dni i tylko z intencją poczęcia dziecka ale na pewno nie według chrześcijańskiego
my na razie współżyjemy tylko w niepłodne bo nie chcemy jeszcze dziecka, czerpiemy z tego mnóstwo przyjemności i na pewno nie jest to niezgodne z naszą religią, a jesteśmy katolikami

Misty napisal(a):Pewnie wiele osób czytając to dziwi się że się z nim nie rozstałam. Ale powód jest prosty: kocham go. Czasem czuję że powinnam odejść ale nie potrafię tego zrobić.

kochasz, czy jesteś zakochana?
bo mam wrażenie, ze to drugie
w związku oprócz zakochania, czyli miłości uczuciowej, muszą być jeszcze takie miłości jak przyjaźń, przywiązanie i miłość dar
bez nich związek nie ma szans przetrwać
nie można decyzji o byciu razem czy rozstaniu oprzeć tylko na uczuciach, ale przede wszystkim na rozumie i wolnej woli

jeśliby ten związek miał przetrwać, czeka Was oboje dużo pracy
pytanie, czy jesteście w stanie tą pracę włożyć
jeśli nie - rozstańcie się, im szybciej tym lepiej, nawet mimo ogromnego bólu spowodowanego zakochaniem - to w końcu przejdzie, wiem z doświadczenia :)

dobrej decyzji życzę
napisał/a: AgainstTheWorld 2009-04-27 11:50
I czy uważasz, że to jest facet na którym będziesz mogła polegać przez resztę życia? Wtedz kiedy przyjdą bardzo trudne chwile? Chcesz takiego ojca dla swoich dzieci? Daj spokój! Tak jak ktoś wcześniej napisał, on jest w każdej chwili gotowy, złożyć Cię na ołtarzu swoich zasad.