...co zrobiłybyście na moim miejscu??

napisał/a: insomnia 2007-09-10 12:07
Opowiem Wam moją historię...
Około 2 lata temu wyjechałam z miom chłopakiem do Anglii. Tam mieliśmy układać sobie życie, wiadomo, dzieci, dom, praca itd... Niestety po jakimś czasi zaczęło się psuć między nami. On ciągle nie miał dla mnie czasu, stał się wylgarny i niemiły w kontaktach... poprostu przeżywałam gehenne. Ale postanowiłam, że się tak łatwo nie poddam i że będę trwać przy nim aż wszytko się ułoży bo gokocham i zleży mi że by wswzystko było tak jak dawniej. "To minie" -wmawiałam sobie, lecz było jeszcze gorzej... Któregoś dnia on wreszczi przesadził więc zagroziłam, że odejde... Oczywiście myślał, że to mój kolejny wygłup, kolejne straszenie, lecz tym razem byłam tak zdesperowana, że nie widziałam innego rozwiązania. Czekałam na jego ruch... Miałam nadzieję, że teraz będzie się starał tymczasem on miał to "w nosie"... Widziałam po nim, że chodzi uśmiechnięty, wyluzowany... Ni mogłam zrozumieć dlaczego tak sie stało!!! Dlaczego tak łatwo odpuścił?? Któregoś dnia weszłam (cudem) na jego pocztę e-mail iodkryłam, że tydzień po tym jak postawiłam musprawe na ostzru noża on znalazł sobie panne w Polsce. przeczytałam wszystkie maile i nie mogłam uwierzyć... Ona czekała na niego zakochana a on pisał jej te wszystkie słodziutki rzeczy na które ja tak bardzo czekałam... Powiedziałam mu o tym, była kłótnia... On przeprosił mnie powiedział, że to tylkoniewinna zabawa, żę mnie przeprasza, że nie chciał mnie skrzywdzić... Ze teraz zrozumiał ze mnie naprawde kocha i że popełnił błąd. Chce żebym mu wybaczyła... Tylko że ja nie wiem czy potrafię... A te wszystkie świństwa przed tą aferą?? Nie wiem co robić... Rozsądek każe miodejść lecz coś trzymam mnie przy tym człowieku... Czy myślicie, że warto inwestować w związek w którym tylko jedna osoba stara się o dobro obojga?? Ciągle się kłócimy nie wiem jak długo to jeszcze wytrzymam. Może lepiej rozstać sie teraz póki mam siłe go znienawidzić?? Pomocy!!! Czekam na wasze opinie... jestem zdesperowana i peka mi serce... (
napisał/a: Hania9 2007-09-10 12:30
Nie rozumie, dlaczego za każdym razem, kiedy dziewczyna lub chłopak odkrywa, że partner ma kogoś na boku, spotyka się z nim, mailuje, śle po 10 smsów na minutę, pojawia się ten sam tekst - "ta znajomość nic dla mnie nie znaczy, ona/on nie jest dla mnie ważny, kocham tylko ciebie, itd"?

A jednak taka znajomość musi o czymś więcej niż "niczym" świadczyć, bo jeśli on się zmienia, zmienia się jego humor, zachowanie?
napisał/a: insomnia 2007-09-10 12:53
dokładnie... on twierdzi, że dopiero teraz gdy poczuł, że może mnie stracic na zawsze zrozumiał że mnie kocha... :/ ale gdybym tego nie odkrylka dalej ciagnal by ta gierke z nia i ze mna jednoczesnie a mimo wszystko upiera sie ze to byl blad i TO NIC DLA NIEGO NIE ZNACZY.... wiec po jak cholerę to ciągnął?? wrrrr... Motam sie miedzy usprawiedliwianiem go a szukaniem ucieczkiz tego związku...
napisał/a: Koni 2007-09-10 13:05
Sytuacja jest skomplikowana.Gra na uczuciach drógiej osoby to walka o życie.Jeśli coś takiego odkryłaś to nie łódź się ,że on nagłe się zmieni.Jeśli raz zaczoł Cie zdradzać to bądź pewna ,że zrobi to znowu prędzej czy później.Wiem z własnego doświadczenia!Pomyśl o Tym poważnie. Weź się w garść i podejmij prawidłową decyzje!!!!!!
POWODZENIA !!!!!! Pozdrawiam
napisał/a: insomnia 2007-09-10 13:10
to tez słyszałam właśnie : ponoć tacy nigdy nie przestaja zdradzać.. Tylko ciężko mi uwierzyc że mój piecio letni związek legł w gruzach ite wszystkie wspólne plany... szukam morywacji by spakowć walizki. $%^%$%%^%^ Czemu to takie trudne?? Czy któras z Was tak miała??
napisał/a: Koni 2007-09-10 14:04
Zgadzam się ,że jest ciężko. Sama nie wiem, czy zdobyłabym się na coś takiego.Każdy przypadek jest indywidualny. Rozwiązanie problemu zależty tylko od siły Twojego charakteru. Już wiesz ,że ten związek legł wgruzach! Brawo! pierwszy krok za Tobą.Teraz tylko pomyśl :co dalej? szkoda czasu na to co i tak się już skończyło.Zacznij szukać prawdziwej miłośći.......
napisał/a: kathrine 2007-09-10 14:27
Hej! Też dawałam parę razy szansę chłopakowi, obiecywał ze się zmieni i co? Nie jesteśmy razem, ciągle robił to samo. Dobrze było przez tydzień a później znowu tak samo. Zastanów się
napisał/a: megi13 2007-09-10 16:00
Nie sluchaj rad z tego forum porozmawiaj z przyjaciolka lub z psychologiem . Na jakiej podstawie ktos ma Ci powiedziec co masz robic zauwazylam ze na wiekszosc postow ciagle odpowiadaja te same osoby i zawsze daja ta sama rade "zerwij z nim"chyba jakies skrzywdzone przez los uwazaja ze pozjadaly wszystkie rozumy!napewno jestes inteligentna dziewczyna i sama bedziesz wiedziala co zrobic sluchaj co Ci podpowiada inyuicja i serce.
napisał/a: insomnia 2007-09-10 17:06
aj aj ja (:( dziekuje za wszystkie porady... Szczegolnie Tobie megi13 :* Serce mówi zostan bo ciągle go kocham ale... chyba nie jestem w stanie mu wybaczyż (: czy to możliwe?? Czy to nie jest paradox?? A na forum napisałam bo wszyscy moi przyjaciele których mam są też jego przyjaciłmi wiec ciągle slyszę rady typu: pogódźcie się, wybacz mu przecież tak się kochacie ... taaa jasne :/ Dziś znowu kłótnia znowu o nią... Wrrr. nie jestem wstanie przestac o tym myśleć... :/
napisał/a: aricia6 2007-09-10 21:07
moje poglądy sa byc może troche wypaczone po tym co przeszłam:( ale... może spróbuj zrobić w ten sposób... na spokojnie z nim porozmawiaj , powiedz jak bardzo Cię ranił i zranił ostatnia akcją... powiedz mu ze bradzo go kochasz , ze Ci na nim zależy, ale nie chcesz pałcić za uczucia tak wysokiej ceny... zaproponuj żebyscie się rozstali na jakiś czas, że musisz ochłonąc , przemysleć, zoabczyc czy potrafisz zyć bez niego i sprawdzic czy naprawde go kochasz... w ten sposób pokażesz mu że kochasz go bardzo , ale nie jestes od niego uzalezniona... nawet jeslei jesteś:(
napisał/a: Bibi88 2007-09-11 12:36
Kurcze tak sobie teraz myślę co ja bym zrobiła w takiej sytuacji???:confused: Z moim facetem jestem już długo i jego miłość jest dla mnie najważniejsza. Mieszkamy razem w Irlandii. Co bym zrobiła gdyby się okazało,że facet którego tak bardzo pokochałam i któremu zaufałam bezgranicznie wykręca mi taki numer?! :(
Myślę,że zrobiłabym to co pisze aricia porozmawiałabym z nim po czym spakowała walizki i wróciła do rodziny. Oczywiście chciałabym też pogadać z tamtą dziewczyną... Musiałby mi dać jej adres albo chociaż jakieś namiary. Chciałabym usłyszeć jej wersję... :confused:Zadać kilka pytań...i wszystko wyjaśnić. Wtedy miałabym jasną sytuacje i mogłabym ocenić czy warto wrócić do niego...
napisał/a: insomnia 2007-09-11 20:34
aj arcia! Zanim przeczytała Twojego posta tak własnie zrobiłam... :D Też wydawało mi się to najlepszym wyjściem ) Czerkam na efekty