Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Czas na mnie

napisał/a: moyraa 2009-09-22 18:59
Na innym forum pisałam już o tym samym... jednak jest tam mało osób, wolę więc tutaj również prosić o pomoc... no więc tak. Na początek powiem, że sprawa jest trochę skomplikowana.

Poznałam Go 2 lata temu. Spotkaliśmy się kilka razy. W niczyim towarzystwie nie czułam się jeszcze tak dobrze, jak przy nim. Były spacery, rozmawialiśmy sobie... Byliśmy ze sobą (już po dwóch spotkaniach, no ale kiedyś inaczej to widziałam :) ). Nie ukrywam tego, że jest on dla mnie najwspanialszą i bardzo ważną osobą na świecie. Myślę, że bardzo nas do siebie ciągnęło (i chyba nadal)... W jeden dzień nawet dwa razy się spotkaliśmy, więc coś w tym jest. Później był jakiś zastój. Nie odzywał się, odmawiał spotkania z x powodu (np. do dentysty szedł). Ufam mu, więc nie nie powiem, że mu nie wierzyłam. Jednak zerwałam z nim... Nie chciałam dłużej się prosić o jakiekolwiek słowo, o to, by dał znak życia. Jednak głupio postąpiłam, bo zerwałam drogą "pocztową", przez kumpelę. Może powinnam wtedy zrozumieć to jego nieodzywanie się, były pewne kłopoty, nie związane z nami, ale były. W końcu później zaczęliśmy rozmawiać na gg i pisaliśmy sms-y, czułam, że jestem dla niego ważna, choć nie byliśmy razem i nie spotykaliśmy się sam na sam. Było czasem tak, że nie szedłby np. pograć w siatę, gdybym ja nie poszła. Więc wnioskuję z tego, że chciał mojego towarzystwa... Tak to się ciągnęło i ciągnęło w nieskończoność. W końcu odważyłam się napisać wszystko, co do niego czuję, przeprosić za pewne rzeczy i również podziękować za to, że jest... Wylałam wszystkie moje uczucia. Poskutkowało. Niespodziewanie (po dwóch godzinach rozmów przez sms-y) przyszedł tekst "Wiesz co? Kocham Cię ;)". Te słowa padły w maju tego roku. Nogi mi się trzęsły, nie wiedziałam co mam ze sobą robić - płakać, śmiać się...? Z mojej strony oczywiście panowało i nadal panuje to samo uczucie. Odpisałam więc tak, że wiedział, że odwzajemniam jego uczucie. Od tej pory wszystko było super (narazie tylko wchodziły w grę komunikatory i telefon). Pewnego razu, gdy mieliśmy się spotkać, nie odezwał się. Wcześniej też już miały być dwa spotkania, ale nie wyszło. Jednak powody nie były zmyślone, tutaj nie mam wątpliwości. Musiałam oczywiście "referat" do niego napisać, po czym się odezwał. Z rozmowy wywnioskowałam (napisał to dosłownie) jedną ważną teraz rzecz - przyczyną tego wszystkiego jest to, że tchórzy. Tchórzy, gdy chcę poważnie porozmawiać i gdy mamy się spotkać. Przez wakacje zapominałam powoli, on coraz mniej się odzywał (może myślał, że jestem zajęta... bo w sumie byłam). Po powrocie z "wakacji", podczas rozmowy przez gg napisałam mu "(Jego imię) powiedz mi, czy Tobie jeszcze zależy na mnie, czy czujesz coś nadal i czy mnie kochasz?". Głęboko wierzyłam, że nie stchórzy już więcej... ale widocznie to było silniejsze. Wkurzyłam się i napisałam (między innymi) "Czy ty nie możesz choć raz zachować się bardziej dojrzale?". Napisałam też, że moja cierpliwość się kończy, coś wygasa... Napisał tylko "Nie". Na tym koniec. Referat znowu napisałam (tylko nie myślcie, że wypisuję tam Jego wady itp... bez pretensji). Napisał "ok". To chyba była odpowiedź do "odezwij się w końcu". To było niecały tydzień temu. Nie wiem... czy mam oczekiwać, że się odezwie, ale musi się zastanowić? Jedyny jego "odzew" to danie oceny na nk, nic więcej (choć i z tego się cieszę, bo wiem dzięki temu, że zły to raczej na mnie nie jest). Teraz jakoś często w szkole go widzę... Kiedyś tego nie było. Czuję się, jak by los znowu chciał nas ze sobą połączyć... On jest naprawdę wspaniałym człowiekiem, doświadczyłam tego. Myślę też, że jestem dla niego ważną osobą i wierzę, że mnie kocha. Tylko nie wiem jak uporać się z tym jego tchórzostwem w sprawach poważniejszych? Jeśli by tego nie było, wszystko byłoby pewnie w porządku... ale zawsze jakaś przeszkoda musi się znaleźć, wiadomo. Co mam z tym wszystkim zrobić? Dodam jeszcze, że jest on spokojnym człowiekiem, żadnym typem imprezowicza (z czego się cieszę). Strasznie mu go brakuje...

P.S. Przepraszam, że tak dłuuugo, ale musiałam opisać tą całą historię... nie tylko część. I proszę - niech nikt mi nie mówi, że mam zapomnieć, dać sobie spokój. Narazie nie chcę się poddawać i tak tego zostawiać... przecież uczucie jest prawdopodobnie z obu stron (wiem, że z Jego strony uczucie było i chyba nadal jest równie mocne... takie, że się nie wypali), a to najważniejsze.
napisał/a: Tigana 2009-09-22 21:30
moyraa, widziałaś kiedyś film "Kobiety pragną bardziej"? Tam było bardzo przystępnie pokazane, jak kobieta potrafi wytłumaczyć każde (!) zachowanie faceta na swoją korzyść.
Prawda jest taka, ze jesli facetowi zależy, to zabiega o spotkania, a nie się od nich wymiguje. Znam takich, ktorzy naprawdę niesamowitych czynów dokazują, żeby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny. A Twój znajomy? raz Ci wysłał smsa, na którym opierasz całą teorię, że jemu zależy. To nie tak działa. Kiedy kogoś kochasz, chcesz go widzieć jak najczęściej, piszesz, dzwonisz....
Nie mówię, że mu totalnie na tobie nie zależy, ale też trudno uznać, zeby mu specjalnie zależało. Ot, podobasz mu sie, ale widocznie zabrakło jakiejś chemii...
napisał/a: kasiasze 2009-09-22 21:38
wiesz co, chyba nie możesz tolerować braku chęci spotykania sie, naprawdę. Czegoklwiek by się bał, musi się odwazyć z Tobą widywac, inaczej chyba to nie ma sensu
Pisałaś wypociny, to zosta to na razie. Niech przemysli i nie odzywaj isę już na pewno! Na drugi raz może używaj mniejszej ilości słów do okreslenia stanów - co? Po co te referaty? Ty nie pisz tylko dąż, by się spotkać, nie wiem - podstępem, prosząc go... jesli będzie odmawiał spotkań, daj sobie spokój, nic miedzy wami nie będzie wyjasnione, nic nie będzie działo - bez sensu dalej w takiej formie to ciągnąć.... Serio.
napisał/a: moyraa 2009-09-22 21:47
Tigana napisal(a):moyraa, widziałaś kiedyś film "Kobiety pragną bardziej"? Tam było bardzo przystępnie pokazane, jak kobieta potrafi wytłumaczyć każde (!) zachowanie faceta na swoją korzyść.
Prawda jest taka, ze jesli facetowi zależy, to zabiega o spotkania, a nie się od nich wymiguje. Znam takich, ktorzy naprawdę niesamowitych czynów dokazują, żeby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny. A Twój znajomy? raz Ci wysłał smsa, na którym opierasz całą teorię, że jemu zależy. To nie tak działa. Kiedy kogoś kochasz, chcesz go widzieć jak najczęściej, piszesz, dzwonisz....
Nie mówię, że mu totalnie na tobie nie zależy, ale też trudno uznać, zeby mu specjalnie zależało. Ot, podobasz mu sie, ale widocznie zabrakło jakiejś chemii...

Raczej nie zabrakło chemii, ale jest niedojrzały. W końcu mamy dopiero po 15 lat (zapomniałam o tym napisać wcześniej). Dodam też, że za wysokiej samooceny to On też chyba nie ma... z tego co kiedyś mówił, to tak wywnioskowałam.
Jak mam sprawdzić w takim razie (oczywiście w jakiś normalny sposób, nie chcę robić żadnych "przestępstw"), czy mu zależy czy nie? No i jak w jakiś delikatny sposób przekazać, że albo się postara, albo koniec naszej historii?

kasiasze napisal(a):wiesz co, chyba nie możesz tolerować braku chęci spotykania sie, naprawdę. Czegoklwiek by się bał, musi się odwazyć z Tobą widywac, inaczej chyba to nie ma sensu
Pisałaś wypociny, to zosta to na razie. Niech przemysli i nie odzywaj isę już na pewno! Na drugi raz może używaj mniejszej ilości słów do okreslenia stanów - co? Po co te referaty? Ty nie pisz tylko dąż, by się spotkać, nie wiem - podstępem, prosząc go... jesli będzie odmawiał spotkań, daj sobie spokój, nic miedzy wami nie będzie wyjasnione, nic nie będzie działo - bez sensu dalej w takiej formie to ciągnąć.... Serio.

Czyli mam się odezwać do niego czy nie? Tzn. odezwać się jeśli już to po to, żeby się spotkać... Tylko jakby co to nie wiem jak dobrze do niego podejść. Chcę zrobić tak, by w końcu udało się spotkać i wyjaśnić to wszystko, a nie w ten sposób, że znowu od tego ucieknie. Może powinnam wprost napisać coś w stylu:
"Albo pokażesz, że Ci zależy i się spotkamy, albo koniec naszej historii." No i jeszcze należałoby coś dopisać, że ma mi dać znać, co wybiera, ale jednocześnie nie chcę, by brzmiało to zbyt złośliwie. Wtedy to bym się nie dziwiła, gdyby stchórzył.
Kurcze, pogubiłam się w tym wszystkim (może też mu to napisać? :P).

Dzięki, że mi pomagacie :). No i pewnie te wypowiedzi dadzą mi do myślenia... :)
napisał/a: mel1 2009-09-22 22:28
moyraa napisal(a):
Jak mam sprawdzić w takim razie (oczywiście w jakiś normalny sposób, nie chcę robić żadnych "przestępstw"), czy mu zależy czy nie? No i jak w jakiś delikatny sposób przekazać, że albo się postara, albo koniec naszej historii?


Słowo "przestępstw" ewidentnie tu nie pasuje, nawet w cudzysłowie.

I jak w pierwszym poście - również uważam, że mu się podobasz, ale czy słusznie wyciągasz wnioski, że mu zależy, że Cię kocha, że jesteś dla niego taka ważna? W żaden sposób tego nie okazuje, a wręcz czasami (z Twojej wypowiedzi) wynika, że w ogóle mu już nie zależy. Że ma jakieś chwilowe odskoki, ale później rezygnuje.

A może Ty zbyt poważnie podchodzisz do tego wszystkiego i tym go odstraszasz? To nie on jest niedojrzały tylko Ty zbyt napastliwa? Referaty, albo jak sama piszesz "Waszej historii" - może to go odstrasza? Może on nie chce wchodzić w żadne poważne sprawy. Piszę to co można wywnioskować z tego co sama mówisz. Ta cała sytuacja w Twojej ocenie urasta do rangi nie wiadomo czego, a może to Ty trochę przesadzasz?

I wydaje mi się, że mogę napisać, że być może jesteś tylko jego SYMPATIĄ, a nie ukochaną najważniejszą osobą na świecie.
napisał/a: Remek 2009-09-23 09:45
Miłość w wieku 15 lat? W to akurat nie wierzę.
napisał/a: arturo1 2009-09-23 10:02
Remek, na poczatek wypadalo by zdefiniowac samo pojecie, a potem rozpatrywac w kwestii "wiary w nie" ? W moim rozumieniu wiek nie ma tu znaczenia bo w kazdym wieku inaczej ta milosc definiujemy... Czym innym jest milosc DLA 15 latki a czym innym DLA 60 latki :) Czym innym jest tez ta milosc widziana z boku przez osobe taka jak Ty czy Ja - bo postrzegasz ja przez pryzmat wlasnej definicji...
Ergo - 15lat ? Mozliwa, wierze.

moyraa - dzieci w przyszlosci tez bedziecie robic korespondencyjnie ? Posluchaj rady i na przyszlosc WSZYSTKIE wazne sprawy omawiaj tylko i wylacznie TWARZA W TWARZ.
napisał/a: kasiasze 2009-09-23 10:28
moyraa, naucz sie ze w sprawach uczuciowych nie nalezy zbyt szybko stawiac spraw na ostrzu noza - "spotykasz sie albo koniec naszej historii" - tak? No to powie "koniec" i co - zamilknie na amen i Ty bedziesz zalowac.
Nie przesadzaj tez moze ze zbyt powaznymi rozmowami - przepraszam, jestescie mlodzi bardzo, dziewczyny zwykle szybciej dojrzewaja i wczesniej wiedza czego chca. W tym wypadku wiek jego dziala na niekorzysc - on dojrzewa, uczy sie "zycia" a i u Ciebie tez nie ma zbyt wiele cierpliwosci.
Na pewno jednak nalezy sie SPOTYKAC - bo rozwijanie znajomosci wylacznie wirtualnie jest bez sensu. Jesli nie zechce sie spotykac, to milknij i w ogole z nim smsowo czy gadugadowo nie dyskutuj, nawet nie prowadz fajnych rozmow. Niech wie dokladnie ze Ci zalezy na spotkaniach, niekoniecznie na nie naciskaj, ale badz stanowcza. Jednak wiesz co - nie dawaj mu ciagle do zrozumienia, ze "musicie powaznie porozmawiac" - niestety nasi kochani panowie boja sie takich tekstow!
Na razie sie nie odzywaj, np. w niedziele zaproponuj lody - tak ma byc spotkanie! Jednak na luzie :) I nie pisz juz referatow ......
napisał/a: moyraa 2009-09-23 12:32
Remek napisal(a):Miłość w wieku 15 lat? W to akurat nie wierzę.

Ja znam przypadek miłości nawet w młodszym wieku ;).

Wzięło mnie wczoraj na spontan i napisałam mu, by napisał wprost, czy zależy mu na mnie, czy nie (ale nie było to napisane w taki sposób, by mógł odebrać to jako złośliwe). Narazie nie doczekałam się odpowiedzi. Jednak myślę, że zrobiłam dobrze... Mam więc jeszcze proponować mu jakieś spotkanie?
napisał/a: alicja221 2009-09-23 12:53
moyraa, ten chlopak, tak, jak juz sama zauwazylas, jest niedojrzaly- boi sie konfrontacji swojego uczucia ( jesli wogle takowe jest) z rzeczywistoscia. Zdarza sie to 15latkom, ale i starszym, niestety Ja tez mysle, ze nie ma co stawiac sprawy na ostrzu noza i zmuszac go do spotkan. Nawet jesli w koncu sie zgodzi, to nie masz pewnosci, czy potem znow nie stchorzy, a wowczas bedzie Ci trudniej, bo w miedzyczasie bardziej sie zaangazujesz. Postaraj sie nabrac dystansu do tej znajomosci. Wiem, ze to bardzo trudne, ale im wczesniej sie tego nauczysz, tym lepiej dla Ciebie.
napisał/a: mała_czarna 2009-09-23 12:55
moyraa napisal(a):Wzięło mnie wczoraj na spontan i napisałam mu, by napisał wprost, czy zależy mu na mnie, czy nie (ale nie było to napisane w taki sposób, by mógł odebrać to jako złośliwe).


wrr.
Przestań załatwiać takie sprawy za pomocą komunikatora czy smsów.
Najpierw doprowadź do tego, żeby się z nim spotkać i wtedy pytaj o takie rzeczy.

moyraa napisal(a):Mam więc jeszcze proponować mu jakieś spotkanie?


hola, hola - jeszcze nic Ci nie napisał, poczekaj zamiast bombardować go wiadomościami bo się chłopak wystraszy - nikt nie szuka raczej połówki, która jest nachalna.
napisał/a: moyraa 2009-09-23 13:13
Mała_czarna, oczywiście nie zamierzam od razu mu czegoś pisać, za jakiś czas jak już. Żyję jednak nadzieją, że odpisze... Jedni mi doradzali (na innym forum), bym poszła do niego do domu albo też, bym dowiedziała się, gdzie spędza dużo czasu i tam go zastała. Chciałabym bardzo z nim porozmawiać w cztery oczy, ale muszę jakoś pierw do tego doprowadzić... tak, by nie wyszło głupio... Szkoła na pewno odpada, bo za dużo świadków, raz się już na tej metodzie przejechałam.