Czy 10 partnerek w doświad.seks. faceta to dużo???

napisał/a: Wariat 2009-02-19 18:18
Potrafil wytzrymac ytle miesiecy bez sexu z TOba a czy aby napewno wogole ebz sexu? Facet prowadzacy powiedzmy regularne i intensywne zycie sexulane mialby nagle zrezygnowac z tego. Dla mnie by to byla podejrzana sprawa, ale oczywiscie wszystko jest mozliwe. Powodzenia.

Ps. Nigdy Ci nie przejdzie ta swiadomosc i pewna zazdrosc czy rodzaj obrzydzenia do niego w pewnych chwilach.
napisał/a: mnpszmer 2009-02-19 18:53
Wariat jak nie byłeś w takiej sytuacji to nie dołuj dziewczyny.Ja byłam w podobnej co ona i mój jakoś wytrzymał, a mi zazdrość z roku na rok maleje i nie mylić że miłość tez maleje bo jest jescze większa!!!A poza tym nawet jak facet prowadzi regularne życie seksualne, to jak kocha to poczeka, a jak będzie miał na prawdę ochotę to chyba ma rączki, no nie?Nie martw się, czym dłużej będziesz z nim tym mniej będziesz o tym myśleć i będziesz coraz bardziej go pewna.
napisał/a: marek251 2009-02-19 23:58
Moim zdaniem mieć 10 partnerek to i dużo i mało. Jeden mój znajomy w ciągu 26 lat nie miał żadnej partnerki a inny 20 letni znajomy łącznie miał ponad 40 partnerek do seksu. Wszystko zależy od człowieka i jego podejścia do życia. Ja mam 27 lat i seks nie jest dla mnie najważniejszy. Moja narzeczona jest moją drugą partnerką w życiu, w tym roku bierzemy ślub Jesteśmy ze sobą od 3 lat i cenię bardzo ją za to że to właśnie ja byłem jej pierwszym i jedynym mężczyzną z którym poszła do łóżka (po roku bycia razem). Ma tyle samo lat co ja i uważam że naprawdę odnalazłem skarb jakiego życzę wszystkim Tak więc nie liczy się ilość ale jakość.
napisał/a: ~gość 2009-02-20 08:10
marek25 napisal(a): Ja mam 27 lat i seks nie jest dla mnie najważniejszy. Moja narzeczona jest moją drugą partnerką w życiu


No to teraz się zacznie ile to dziewczyn chciałoby być na miejscu Twojej xD

Rozpaczać nad przeszłością partnera nie ma sensu, bo to już jej nie zmieni. Chyba wszystko zależy od tego jak facet do tego podchodził. Jeśli po prostu od tak chciał spróbować ,ale nie traktuje tego jak osiągnięcie, to ot popełnił błąd i tego już nei zmieni. Może po prostu już nie popełni więcej tego błędu. Gorzej jak mówi "miałem wiele kobiet" tak z dumą czy czymś tam jeszcze co sprawia że na tą mysl się cieszy,to mi się już robi nie dobrze.

oczywiście że najfajniej gdyby partnerzy byliby dla siebie pierwszymi ale o to ciężko w tych realiach gdzie lans rozwiązłego życia cały czas zbiera na popularności.

travka, Twój chłopak chyba własnie podchodzi do tego jak do błędu. Szukał miłości w chemii i seksie ,a to o wiele za mało. No może prócz tego pierwszego razu, który go dowartościował, ale to możemy jeszcze wybaczyć.

Przedewszystkim ,nie myśl o tym, nie porównuj ,nie myśl o byłych i jak mu z nimi było. Zadręczanie się nie ma najmniejszego sensu. Wybrał Ciebie, pokochał Cię dzięki wnętrzu, a nei chemii i seksie.
napisał/a: travka 2009-02-21 19:37
On uważa, że w wieku 26 lat ta liczba partnerek to nie jest aż tak dużo. Ogólnie dziewczyn, z którymi chodził miał jeszcze więcej. Ogólnie cieszy się powodzeniem. Mówi, że zazwyczaj to one bardziej chciały seksu niż on.
Tego, że był mi wierny przez te 7 mies. jestem pewna, ufam mu.
Rozmawiałam z nim na temat moich rozterek i uważa, że z czasem jak sama nabiorę doświadczenie( z nim oczywiście) inaczej będę do tego podchodziła. Wiem, że nigdy o tym nie zapomnę ale mam nadzieję, że z czasem będzie mi lżej na duszy.
napisał/a: mysiaa80 2009-02-24 10:10
Ten problem wydaje mi się trochę śmieszny. No i co, że miał 10 partnerek? Ale miał je przed Tobą. To mogły byc przypadkowe wyskoki, mogło byc czasem jakieś uczucie, ale widocznie dopiero z Tobą znalazł szczęście. On ma 26 lat, więc zakładając, że zaczął uprawiac seks w wieku 16 lat, to mógł miec jedną dziewczynę na rok. To chyba nie tak źle?

Powiem szczerze, że nie zastanawiam się nad byłymi partnerkami mojego faceta. On ma 33 lata więc mógł ich miec jeszcze więcej. Mówił mi o kilku, ale nie wiem czy nie było więcej, czy zdarzały mu się pojedyncze wyskoki z osobami do których nic nie czuł. Wiecie co? Nie obchodzi mnie to. Owszem, jest ciekawosc, ale nie jestem zazdrosna i nie pytam go. Sam mi czasem coś napomknie i wtedy się tylko cieszę, że jest otwarty w stosunku do mnie i szczery. To co było kiedyś, było przede mną. Teraz widzę go jako dojrzałego, odpowiedzialnego i zadowolonego z bycia ze mną faceta.

A jeszcze Wam powiem, że ja też miałam kilku partnerów i jak sobie kiedyś uświadomiłam ilu to troszkę mi się głupio zrobiło. No ale tak w życiu wyszło. Niektóre sprawy chciałabym wymazac, ale się już nie da, a na tamte czasy to było coś niezobowiązującego, fajnego. ALE TO BYŁO WTEDY. I to wcale nie znaczy, że nie mogę byc teraz całkowicie zaangażowana w obecny związek, że go porównuję z tamtymi. NIE! Teraz jest idealnie i nie mam nawet czasu żeby wspominac stare dzieje. Bo obecnego partnera bardzo kocham i jestem szczęśliwa. A doświadczenia wyniesione z tamtych związków dużo mi teraz pomagają.

I uważam, że każdy powinien miec co najmniej 2-3 partnerów zanim się zwiąże z kimś na stałe. Bo wtedy poznaje się różne sytuacje życiowe i potem człowiek lepiej sobie z nimi radzi. Wie co to złamane serce, wie co to problemy w łóżku, problemy z porozumieniem, a przede wszystkim umie rozpoznac i DOCENiC prawdziwe uczucie i szczęście kiedy ono przychodzi...
napisał/a: aniawawa1 2009-02-24 13:03
Jest z toba, poczekal na ciebie i tylko to sie tak naprawde liczy.
Tego co bylo nie zmieni ani on ani ty wiec moze nie zastanawiaj sie nad tym na co nie masz najmniejszego wplywu?

Jesli chodzi o moje zdanie to jak dla mnie to duzo. Dla mojego K jestem druga partnerka, on dla mnie pierwszym (jestesmy starsi od was). Nam to odpowiada, ale komus innemu nie musi.
napisał/a: urk 2009-03-27 16:15
Ja jestem w lustrzanej sytuacji tzn moja kobieta była dla mnie pierwszą ale ja dla niej nie. Powiem szczerze ze zazdrość pojawiła sie po dość długim czasie jednak za zadne skarby świata nie chce odpóścić - a nawet jest coraz gorzej.
Nikomu tego nie życzę ... i nie wiem jak to sie skończy
napisał/a: Magdalah 2009-04-15 13:22
Czasem, jak się tak o tym pomyśli to jest to trochę smutne. Wiadomo, zawsze chciałoby się być tą pierwszą i ostatnią dziewczyną... Tą najbardziej kochaną, niezastąpioną...

Myślałam, że to ja tylko mam takie odczucia, co do tej kwestii....Cieszę się, że nie jestem sama.

Mam narzeczonego, który jest wiele lat starszy ode mnie i gdy sobie pomyślałam o jego byłych dziewczynach, czy "przygodach" to niejednokrotnie robiło mi się niedobrze. Tym bardziej, kiedy wyobrażam sobie jak się musieli kochać, uprawiać seks.

I właśnie tutaj trzeba powstrzymać swoja wyobraźnię, skupić się na tym co jest i będzie... Ale to jest trudne, nawet bardzo....

Nie kochałam się jeszcze z moim narzeczonym (jestem dziewicą), chcemy to zrobić po ślubie. Bardzo mnie to ucieszyło, to wskazuje na wartości jakie teraz wyznaje...
Ale cholera jasna (przepraszam, ale musiałam dla podkreślenia mego oburzenia) to jest niesprawiedliwe! Faceci sypiają z wieloma kobietami, a później chcą za żony dziewice... Jak to jest? Ona powinna być nietknięta... Ok, w porządku, ale my byśmy też chciały mieć mężów dla których byłybyśmy jedyne....I to zawsze będzie krążyć nam po głowie...

I tak właśnie jest, staramy się słuchać rozsądku, ale tego co siedzi w środku i nas "gryzie" nie da się zabić...
napisał/a: Gvalch'ca 2009-04-15 15:13
Magdalah napisal(a):Ale cholera jasna (przepraszam, ale musiałam dla podkreślenia mego oburzenia) to jest niesprawiedliwe! Faceci sypiają z wieloma kobietami, a później chcą za żony dziewice... Jak to jest? Ona powinna być nietknięta... Ok, w porządku, ale my byśmy też chciały mieć mężów dla których byłybyśmy jedyne....I to zawsze będzie krążyć nam po głowie...


Co za problem - znajdź prawiczka
napisał/a: Ropucha 2009-06-18 20:53
Ehh, mam podobnie, też mnie męczą czasem takie myśli, chociaż już coraz mniej.
Nie zmienimy przeszłości. Teraz jest z Tobą, Ciebie kocha Staraj się (chociaż wiem, że to ciężkie) nie myśleć o tych kobietach, bo to nic dobrego nie przynosi.
napisał/a: nawiedzony 2009-06-18 22:41
Ja mam 32 lata i zona jest trzecia partnerka seksualna.Jest mlodsza o 2 lata,a jestem jej 7 bodajze...Jakos latwiej jej to przychodzilo i przede wszystkim duzo szybciej.Wolalbym jednak byc nawet i 15-ym,aby tylko miedzy nami bylo lepiej niz jest...Na razie raczej nie zdradza,ale jednego jestem pewien..Mianowicie na pewno nie jestem jej ostatnim lozkowym partnerem.