Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

CZY JESTEM ZŁY ?

napisał/a: mroczny2 2009-09-11 18:32
Pracowałem w placówce opiekuńczo-wychowawczej, taki dom dziecka. Po 2 latach pojawiła się tam dziewczyna jako wychowanka. Była zamknięta trochę na świat i sama była jakby nie z tego świata, ale nie wynikało to z jej zaburzeń, a ze sposobu bycia. Dużo z nią rozmawialem udało mi się z nią nawiązać kontakt było ok. Między czasie byłem zaręczony i oczekiwałem na ślub który miał być we wrześniu 2009, po 8 latach związku z jedną kobietą. Ale coś we mnie pękało zakochałem się w tej młodej dziewczynie ale pozwoliłem tej myśli zwyciężyć nie moglem to była praca. Pozostało tak nawet gdy ona wyznała mi miłość, powiedziała iż wie że to nie realne ale chce żebym wiedział. I co nie wiedziałem co robić. Ale chciałem postąpić pierwszy raz w życiu zgodnie ze swoimi uczuciami. Zerwałem zaręczyny 3 miesiące przed ślubem. Opinia publiczna mnie zdeptała. Postanowiłem także mimo wielkiego uczucia zrezygnować z pracy, nie mogłem ryzykować gdyż instynktownie ciągnęło nas do siebie a to wyglądałoby dziwnie. Zdażyła się taka sytuacja że powiedzieliśmy sobie o swoich uczuciach i koniec. Odszedłem z pracy kilka dniu później spotkałem ją przypadkiem na ulicy, rozmawialiśmy i Boże ona ma 16 lat ja 24 a jest bardziej dojrzała i bardziej pewna wszystkiego co mowi i robi niż ja. Nie wiem jak to się stało złapaliśmy się za ręcę i to był początek. |Przez pewien czas było pięknie cudownie. Nikt nie uwierzy ale oboje nigdy nie uprawialiśmy seksu i chcemy z tym czekać to uczucie jest niesamowite. I wtedy dramat ktoś nas zobaczył z mojej byłej pracy gdzie ona przebywa. Zostałem wezwany na rozmowę po której zarządano odemnie urwanie wszelkich kontaktów z nią. Nie jesteśmy w stanie bez siebie żyćnasz związek nie opiera się na mojej dominacji, nie wchodzi tutaj w grę tak zwana zależność. Dwoje ludzi, którzy się kochają. Jestem w stanie znieść wszystko dla tej milosci, publiczne poniżenie brak akceptacji społecznej, chcą wystąpić do sądu i prokuratury nie wiem w jakim celu. Nie robię nic złego, a w pracy nie zaniedbałem obowiązków i dla bezpieczeństwa wszystkich odszedłem nikt tego nie rozumie. I dlatego występuję do sądu o możliwość zawarcia związku małżeńskiego z nieletnią. Tak może mnie zostawi bo się zakocha - podejmę to ryzyko
Tak mogą mi utrudnić życie zabronić wykonywania zawodu - przeżyję
Tak - sprawa może się stać medialna i narobić smrodku bo ludzie się boją że może coś wcześniej się działo a oni nic nie zrobili - nie zrezygnuję z miłości

Myślcie co chcecie ale kto nie próbuje kochać ten nie żyje wcale, dla mnie miłość to teraz nadzieja na jutro i jedno przytulenie gdy nikt nie widzi, umrę za tę nadzieję

ps. przepraszam za błędy
napisał/a: Tigana 2009-09-11 18:43
mroczny, wyluzuj trochę. Od razu nastawisz się tak, jakby wszyscy CIe mieli zdeptać. Tymczasem to co ci sie przydarzyło, to nie jest nic złego- po prostu się zakochałeś, tak mocno jak nigdy dotąd. Bardzo dobrze postąpiłeś, że zrezygnowałeś ze ślubu, inaczej oszukałbyś swoją przyszłą żonę. Słusznie, że odszedłeś z pracy. No i masz prawo sie widywać z tą dziewczyną.
Nie rozumiem dlaczego tak natychmiast chcesz się żenić. Wiem, że to olbrzymie uczucie, ale mimo wszystko dosyć świeże- z Twojego opisu jakieś 3 miesiące. A Ty sie chcesz żenić, mimo młodego wieku Twojej wybranki, niemalże na złość całemu światu. Moja rada: miałeś ostatnio sporo zamieszania i ważnych decyzji w życiu. Teraz wyhamuj, spotykajcie się, poszukaj nowej pracy. Moze rozsądniej by było poczekać, aż ona skończy te 18 lat, przez ten czas sprawa z Twoim odwołanym małżeństwem i odejściem z pracy przycichnie i nie bedziesz musiał z nikim walczyć.
napisał/a: mroczny2 2009-09-11 18:53
Ślub nie jest pochopny. W sytuacji gdy wszyscy są przeciwni i chcą utrudniać nam wspólne spotykanie się mam wyjście albo ukrywać się albo postarać się o ślub. Ale racja można trochę poczekać i zobaczyć czy emocje ludzi przygasną, może z czasem zaczną rozumieć
napisał/a: majka 83 2009-09-11 20:25
Nie , nie jesteś zły tylko bardzo zakochany.Myślisz, że nikt tego nie rozumie?Wszyscy rozumieją.To trudna miłość ze względu na przeszkody, ale uwież prawdziwa miłość wszystko pokona. Dla siebie, dla niej powinieneś przycichnąć.Zadzieranie z sądem, prokuraturą może się skończyć ściganiem o deprawację nieletniej ( wiem , wiem ale mogą o to wystąpić), skutkować sądowym zakazem zbliżania, nie mówiąc o zakazie wykonywania zawodu.Ty to zniesiesz,nawet się wybronisz a ona? Dosyć przeżyła.Jak się będzie czuła gdy jej ukochany będzie ciągany po sądach?Nawet jeżeli się wybronisz ona przeżyje ogromny stres,to poważne problemy i mogą przerosnąć 16 latkę,czy wytrzyma nagonkę na ciebie?
Nie straszę cię ale byłam w podobnym wiekowo związku i powiem ci ,że prawny opiekun może wiele. Co do ślubu, sąd bierze pod uwagę dobro nieletniej i zgodę prawnego opiekuna. ( chyba wiesz kto nim jest).
Bardzo ci współczuję, ale myślę,że zrozumiesz,że teraz najlepiej dla was będzie wyciszyć tę sprawę. W sumie nie powinni wam zabraniać kontaktu skoro nic złego nie robicie.Tutaj powinien poradzić ci jakiś prawnik, powinieneś wiedzieć na czym stoisz.
napisał/a: alicja221 2009-09-11 20:53
mroczny, problem tutaj glownie tkwi w tym, ze ona jest nieletnia. Nie jestem pewna, czy dobrym pomyslem jest od razu brac slub. Tak, jak juz napisano, prawdziwa milosc wszystko przetrzyma, a za 2 lata zaden prokurator Wam nie bedzie sie wtracal.

[ Dodano: 2009-09-11, 20:54 ]
A tak na marginesie, to historia kalibru co najmniej Romea i Julii Mam tylko nadzieje, ze Wasza szczesliwie sie skonczy...
napisał/a: ~gość 2009-09-11 22:30
Nie ,nie jesteś zły ale źle postępujesz i zraniłeś kogoś bardzo bo przez 8 lat robiłeś komuś nadzieję. Jezuu..jest dwudziesty pierwszy wiek i nie trzeba z kimś być bo druga szansa już nie nadejdzie. Przynajmniej nie było ślubu.

Rób co chcesz, ale nie wiem po co przyszedłeś się tutaj, chyba pochwalić tą historią albo zostawić pamiątkę na przyszłość jakbyś za 10 lat wrócił i napisał ciąg dalszy.
napisał/a: afronis 2009-09-11 23:34
Dokładnie jestem tego samego zdania co ashley86. Ponadto zwróć uwagę , że ona może nie do końca jest dojrzała na ślub. Daj dojrzeć tej miłości , ażebyście mieli możliwość OBOJE dojrzeć do decyzji o ślubie. Pospiech to zły doradca...
napisał/a: sorrow 2009-09-12 01:44
Nie rozumiem ro końca tego wątku o placówce. Jeśli dobrze liczę, to zacząłeś pracować tam w wieku 22 lat, czyli chyba nie jako opiekun (?). I nie wiem też kto i gdzie cię wezwał kiedy rozpoznano was na ulicy skoro już w tamtej placówce nie pracowałeś.

Ja pominę ten wątek i skupię się na "miłosnym". Myślę, że zbyt pochopnie uległeś i pozwoliłeś na to, żeby zauroczenie zniszczyło twój wieloletni związek, a przy okazji skrzywdziło dziewczynę, która pragnęła spędzić z tobą resztę życia. Szkoda tego wszystkiego. Z drugiej strony gdyby w przyszłości miałyby ci się takie zauroczenia jeszcze przytrafiać, to lepiej dla tej twojej (byłej) dziewczyny. Nie życzę ci źle, ale według mnie najbardziej prawdopodobny obrót sytuacji jest taki, że w przeciągu roku ona z tobą zerwie, zostaniesz sam, bez pracy, z problemami sądowymi i pełen żalu, że straciłeś miłość swojego życia (tu myślę o niedoszłej pannie młodej).
napisał/a: mroczny2 2009-09-12 09:21
Rezygnacja ze ślubu nie była spowodowana faktem tylko zakochania, po prostu nie układało nam się, a ja nie potrafiłem tego zakończyć i jest to moja wina bo skrzywdziłem wspaniałą kobietę ale której nie kochałem. Jeśli chodzi o kochliwość to nie jestem taki nie pozwalam uczuciom działać jeśli nie nabiorę pewności czym to uczucie jest. Jeśli chodzi o pracę to zgadza się zacząłem ją w wieku 22 lat będąc studentem i kontynując studia zaocznie w celu uzupełnienia kwalifikacji. A wezwał mnie do placówki były dyrektor, nie musiałem przychodzić ale co wybyście zrobili gdyby ktoś wam napisał przyjć albo prokuratura. I nie SORROW nie stawiam sobie pomnika gdyby tak było, to robi to każdy kto chce podzielić się tutaj swoją historią. Więc po co to robię ? bo gdy siedzisz sam w domu i nie potrafisz spać po nocach, myślisz o tej jednej osobie i o tym jak ludzie patrzą na ciebie na ulicy i jak mówią o tobie rzeczy złe, ludzie którzy zawsze byli ci przychylni. Wtedy zastanawiasz się dlaczego jesteś sam w tym wszystkim tylko ty i ona. Stwierdziłem że może ktoś z dystansem nie z mojego środowiska wypowie się na temat tej sytuacji, pomoże.
napisał/a: sorrow 2009-09-12 11:32
mroczny napisal(a):Stwierdziłem że może ktoś z dystansem nie z mojego środowiska wypowie się na temat tej sytuacji, pomoże.

Bardzo dobrze zrobiłeś, bo tak z pewnością będzie. Musisz jednak zrozumieć, że pisząc przedstawiasz sprawę w pewien sposób. Z pierwszego listu wyraźnie wynika, że zerwałeś długoletnią znajomość tuż przed ślubem dla szesnastolatki. Teraz piszesz, że to było zupełnie inaczej... że twój związek umierał jeszcze przed zakochaniem się. To zmienia zupełnie postać rzeczy.

Teraz tak na prawdę sedno problemu leży w twoim związku z młodą dziewczyną. Dodatkowo komplikuje sytuację fakt, że wasza znajomość zaczęła się w relacji opiekun-podopieczna, a przez naruszyła podstawowe zasady funkcjonowania takich placówek, jak ta w której pracowałeś. Jesteś w trudnej sytuacji, bo dziewczyna jest nieletnia, a placówka negatywnie do ciebie nastawiona. Jeśli nie zrobisz nic próbując się z nią spotykać, to będzie to zawsze bardzo utrudnione. Zawsze będziecie się spotykali ze sprzeciwem placówki. Mogłeś nie mieć złych intencji, ale wygląda na to, że ludzi tam pracujący już wyrobili sobie zdanie na ten temat. Jeśli pójdziesz drogą sądową, to myślę że przegrasz i więcej stracisz na tym niż masz obecnie. Niestety w sądach trudno dopatrywać się sprawiedliwości... nie masz szans z "aparatem państwowym". Z opinią publiczną się nie wygrywa... można jedynie od niej uciec gdzieś, gdzie cię nie znają. Sprawa byłaby prosta, gdybyś poczekał jeszcze te dwa lata.

Muszę jeszcze dodać, że mimo twoich zapewnień o tym, że potrafisz rozpoznać prawdziwą miłość mam wątpliwości. Dziewczynka po gimnazjum raptem... po przejściach... mądra, dojrzalsza od ciebie (w to akurat mogę uwierzyć, bo ta propozycja ślubu na łapu capu mnie zupełnie zaskoczyła). Ty z kolei do człowiek wkraczający w dorosłe życie z zupełnie innymi potrzebami niż dziewczyna w jej wieku. Wierzę całkowicie, że to co was łączy jest piękne, że się rozumiecie, że wam ze sobą wspaniale. Na razie wasz związek dodatkowo spajają wspólne problemy. Myślę jednak, że z czasem (za rok, czy dwa) będzie już inaczej... właśnie z powodu różnicy wieku i innych potrzeb. Ale... oczywiście nie oznacza, to że nie macie próbować... to w końcu jedna z wielu prób zawiązania, a potem utrzymania takiego związku. Niektórym się udaje.

Nie napisałem nigdzie, że stawiasz sobie pomnik... nie wiem czemu o tym wspomniałeś. W każdym razie taka jest moja opinia o wszystkim... "z dystansu" jak prosiłeś.
napisał/a: ~gość 2009-09-12 17:41
kalasz nasz zawod... dajesz sie podchodzic mlodym dziewczynom... czego nas ucza na studiach....?

zniszczyles zycie dziewczynie, mam nadzieje ze twoja obecna nie zniszczy zycia tobie... ale 16 latka stabilnoscia uczuc nie grzeszy wiec jestem pelna obaw i zlych przeczuc...
napisał/a: kinia8906 2009-09-13 10:06
BeatrixKiddo napisal(a):Rób co chcesz, ale nie wiem po co przyszedłeś się tutaj, chyba pochwalić tą historią albo zostawić pamiątkę na przyszłość jakbyś za 10 lat wrócił i napisał ciąg dalszy.

Normalnie śmieszne....Jak kazdy na tym forum napisal zeby inni mogli ocenic tą sytuacje i dac moze jakies ciekawe opinie ktorych on potrzebuje.Ma do tego pełne prawo! Co do calej sprawy,moim zdaniem powienienes dac temu troche czasu.Ona jest jeszcze za młoda zeby mogla podejmowac takie decyzje.Co jesli to tylko zauroczenie ktore minie?Tego nie przewidzisz.Mozesz tylko narobic problemu.To ze potrafiles tyle poświecic dla niej świadczy o tym ze ona duzo dla Ciebie znaczy ale nie wiadomo jak będzie z jej strony za jakis czas.Nie rób sobie wiecej kłopotow bo chyba to co masz wystarczy jak narazie...