Czy małżeństwo oznacza koniec miłości?

napisał/a: rusalka85 2009-08-16 19:38
Zawsze marzyłam o tym, by stworzyć taki związek, w którym będziemy ze swoim partnerem zakochani w sobie przez całe życie. Rozczula mnie widok starszych małżeństw, trzymających się za ręce i patrzących na siebie zakochanym wzrokim. Jednak często słyszę wypowiedzi mojej matki, jej koleżanek, sióstr, które narzekają na swoich mężów... jacy to oni nie są... widzę, że w tych związkach miłość umarła... Czy tak dzieje się zawsze? Czy istnieją jeszcze małżeństwa, w których miłosć nigdy nie wygasa?
napisał/a: teravita2 2009-08-16 20:03
Wiesz też się nad tym zastanaiwłam kiedyś....i sądzę ze miłość wygasa jak jest niepielęgnowana ale sam fakt w jakim trybie i świecie żyjemy nie pozwala na pielęgnowanie miłości bo ciągle gdzies gnamy życie mija beznadziejenie i ani sie nie obejrzymy a będziemy podawały grubemu męrzowi z gazeta i pilotem obiad. Dlatego ja będe okrutna teraz po tym co napisze ale jesli mój mąz kiedyś się tak przeobrazi w jakąs poczwarę to poprostu go zostawię . Ja dbam cały czas o siebie i będe dbać zeby za 30 lat w razie czego być jeszcze na chodzie:) oczywiscie tan czarny scenariusz to tylko takie awaryjne rozwiązanie ...Czasem udaje sie że ciągle jesteśmy jak na pierwszej randce . . . tAKIM to tylko pozazdroscić
napisał/a: Evelinaa 2009-08-20 12:54
teravita2 napisal(a):....i sądzę ze miłość wygasa jak jest niepielęgnowana ...


w 100% się zgadzam. Ja mieszkam z chłopakiem przed ślubem i po zamieszkaniu ze sobą jest zupełnie inaczej niż na początku. Każda miłość przechodzi ewolucję (nie wiem czy dobrze napisałam to słowo :) ). Rutyny nie da się uniknąć (niestety), ale trzeba robić wszystko żeby urozmaicać związek. Kiedyś po pracy spotykałam się z chłopakiem, szliśmy na obiad, potem nad Wisłę, a powrót do domu był o 23...24... Teraz po powrocie z pracy trzeba zrobić zakupy, posprzątać, wyprasować mężczyźnie koszulki, zrobić 6 kanapek na następny dzień do pracy:) ale w tych wszystkich czynnościach jest coś fajnego. Że mogę to robić dla osoby która kocham. Niby codzienna rutyna, ale w tym momencie nie mogłabym z niej zrezygnować, bo nawet wybieranie płynu do naczyń, i worków na śmieci jest super, jeśli robi się to z najbliższą sercu osobą.
napisał/a: pereXka4 2009-08-21 13:50
Ja wierzę w to, że miłość może trwać wiecznie:) Myślę podobnie jak dziewczyny, że umiera ta miłość, która nie jest pielęgnowana. Uważam też, że wiele zależy od charakteru związku i osób, które go tworzą.
napisał/a: jejdi_magbet 2009-08-21 14:10
Zgadzam sie z dziewczynami ktore mowia ze milosc niepielegnowana umiera. Ale uwazam takze, ze wazne jest, jak sie ludzie ze soba dobiora, ile razem przezyli. Niestety jest tak, ze tragiczne wydarzenia w naszym zyciu moga byc spoiwem zwiazku, np przebyta choroba. Mysle ze wlasnie stad ta milosc w oczach staruszkow. Sa wdzieczni ze ta druga osoba przy nich trwa.

A co do pytania, czy milosc umiera przez malzenstwo to absolutnie sie nie zgadzam. Wiadomo ze ludzie sie kloca, nieraz maja zal do siebie. Moi rodzice do tej pory sie bardzo kochaja i wysylaja sobie jakies misiowe smsy :D:D:D Moja mama codziennie rano po przyjsciu do pracy dostaje od ojca smsa typu kocham cie misiu czy cos. Na poczatku smiac mi sie z tego chcialo, ale teraz mysle ze to slodkie
napisał/a: ~Iskierka25 2009-08-21 14:56
Miłość potrafi przetrwać wiele pięknych lat,tylko nie wolno zapominać o tym że w każdym związku potrzebne są ustępstwa i sztuka kompromisu.Trzeba dbać o partnera i dbać by nie wdała sie do związku rutyna a bedzie dobrze
Małżeństwo niczego nie niszczy a nawet często jest tak że umacnia.
napisał/a: anaa82 2009-08-21 21:40
Tylko jak zapobiedz tej rutynie. Oto jest pytanie.
napisał/a: Mari 2009-08-21 22:25
Patrzec z miloscia i czuloscia a zganic kiedy przyjdzie nam ochota :D .Pilot zalac szampanem a najciekawsza lektura to dziennik codzienny ;).

Obiadek podawac w szpilkach a na potancowke isc z przyjacielem rodziny :p....i gdzie tu masz anaa82 rutyne ? .
napisał/a: gwiiazdkaaa 2009-08-22 17:12
A ja czytałam, że po 4 latach miłości ludzie są ze sobą z przyzwyczajenia. Chociaż osobiście w to nie wierzę. Mimo, że mieszkam z chłopakiem nic się między nami nie zmieniło.. Praktycznie od początku związku trwa cały czas nasz "przedślubny miesiąc miodowy", na rutynę nie narzekam i mam nadzieję, że tak będzie do końca :)
napisał/a: Evelinaa 2009-08-23 18:32
anaa82 napisal(a):Tylko jak zapobiedz tej rutynie. Oto jest pytanie.


Dawac sobie całusy znienacka:D
napisał/a: ~Martyna2006 2009-08-25 10:58
gwiiazdkaaa napisal(a):A ja czytałam, że po 4 latach miłości ludzie są ze sobą z przyzwyczajenia. Chociaż osobiście w to nie wierzę. Mimo, że mieszkam z chłopakiem nic się między nami nie zmieniło.. Praktycznie od początku związku trwa cały czas nasz "przedślubny miesiąc miodowy", na rutynę nie narzekam i mam nadzieję, że tak będzie do końca :)


Jestem z moim mężem już 7 lat w tym 4 lata jako małżeństwo.Z każdym rokiem uświadamiam sobie jak bardzo kocham męża i myślę że z każdym rokiem coraz bardziej.Nadal imponuje mi pod wieloma względami.Może ciężko w to uwierzyc ale ja nadal odczuwam "motylki w brzuchu"kiedy patrze na niego.Oboje bardzo dbamy o nasz związek,codzienne czułości,całus w nosek albo w czoło powodują że nasza miłośc choc już siedmioletnia nadal kwitnie.Dbamy o swój wygląd.Ale to załuga nas obojga.Nadal piszemy sobie milutkie smsy dokładnie takie same jak to było gdy byliśmy nastolatkami.Wczoraj wróciłam z pracy o 23:30 w nocy,patrze a mój mąż na wpół przytomny siedzi na kanapie-dodam że rano o 5:30 wstaje do pracy.Ja pytam: czemu ty jeszcze nie śpisz?przecież rano wstajesz a on:"Ja czekam żeby sie położyc razem z tobą i sie przytulic"-i co tu dużo mówic,chciało mi sie płakac ze szczęścia.
Dodam jeszcze,że mój mąż ma rodziców którzy bardzo sie kochają,są 25 lat po ślubie a widac jak sie kochają,chodzą za rękę,przytulają sie,mówią sobie "kocham" nawet przy nas.Moi rodzice natomiast sie nie szanują i nigdy sie nie szanowali,ciągłe kłótnie,wyzwiska-będąc dzieckiem przysięgłam sobie że moje dziecko będzie żyło w kochającej rodzinie i tak jest.Napisze Wam,że miłośc trzeba pielęgnowac ale to pielęgnowanie dotyczy zarówno kobiety jak i mężczyzny.Nie wiem jakby to było gdybym ja dawała dużo miłości i czułości mężowi a sama nic bym od niego nie dostawała.Nad związkiem trzeba pracowac każdego dnia.To nie jest tak że po ślubie miłośc umiera.Trzeba sie poprostu nauczyc życ z drugą osobą,zaakceptowac jej wady ale też bardzo doceniac zalety.Nie można byc upartym i zawziętym.Jeśli jest koflikt między nami to staram sie spojrzec na to oczami mojego męża a nie tylko moimi i wtedy widzę że może jednak to nie jest tak że tylko ja mam racje.
napisał/a: Mari 2009-08-28 23:13
Martynko i bedziesz nadal z Nim szczesliwa :) . Nie mam zadnych "ale" dla Twojego zwiazku i Twoich slow .
My dokladnie mamy taka sama "przeszlosc" z dziecinstwa ..i wiesz? juz dosc dawno to odkrylam ;) :D ,ze warto przyjrzec sie rodzicom wybranka na meza . Wlasnie w rodzicach jak w lustrze zobaczysz swoja przyszlosc .

Prawda w ktorej nikt nie zaprzeczy....


Pozdrowienia i buziaki dla Was dwojga :).