Czy małżeństwo oznacza koniec miłości?

napisał/a: ~surfingmause 2009-08-29 08:30
Również uważam, że pielęgnacja związku z obu stron jest bardzo ważna. Jestem 4 lata po ślubie i nadal czuje się jakbym dopiero pierwszy raz była z nim na randce.
napisał/a: ~Iskierka25 2009-08-29 09:42
Ludzie po ślubie często przestają o siebie zabiegać tak jak przez ślubem przez co stosunki stają się chłodniejsze.Nie oznacza to jednak ze kończy się miłość,bo własnie takie myślenie może wszystko zniszczyć.
napisał/a: olXinek 2009-09-11 13:49
Mari napisal(a):Martynko i bedziesz nadal z Nim szczesliwa :) . Nie mam zadnych "ale" dla Twojego zwiazku i Twoich slow .
My dokladnie mamy taka sama "przeszlosc" z dziecinstwa ..i wiesz? juz dosc dawno to odkrylam ;) :D ,ze warto przyjrzec sie rodzicom wybranka na meza . Wlasnie w rodzicach jak w lustrze zobaczysz swoja przyszlosc .

Prawda w ktorej nikt nie zaprzeczy....


Pozdrowienia i buziaki dla Was dwojga :).


Gdybym 15 lat temu, przeczytała Twoje słowa, nie wyszłabym za mąż za mojego ówczesnego męża. To jest 100 % prawda, moje życie jest identyczne jak życie teściowej...brak miłości, szacunku i obojętność...
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-09-11 15:13
rusalka85 napisal(a):Zawsze marzyłam o tym, by stworzyć taki związek, w którym będziemy ze swoim partnerem zakochani w sobie przez całe życie. Rozczula mnie widok starszych małżeństw, trzymających się za ręce i patrzących na siebie zakochanym wzrokim. Jednak często słyszę wypowiedzi mojej matki, jej koleżanek, sióstr, które narzekają na swoich mężów... jacy to oni nie są... widzę, że w tych związkach miłość umarła... Czy tak dzieje się zawsze? Czy istnieją jeszcze małżeństwa, w których miłosć nigdy nie wygasa?


Małżeństwo nie oznacza końca miłości
Ale o miłość trzeba dbać i pielęgnować ją
napisał/a: Mari 2009-09-11 21:10
olXinek napisal(a):Gdybym 15 lat temu, przeczytała Twoje słowa, nie wyszłabym za mąż za mojego ówczesnego męża. To jest 100 % prawda, moje życie jest identyczne jak życie teściowej...brak miłości, szacunku i obojętność...

Olinko kochana myslisz ,ze ja bylam taka madra przed slubem ? .
Hi!;) podejrzewam , iz moglo byc gorzej jak u Ciebie , bo zakochalam sie na powaznie w mezu majac 17 lat:D a Jego zona zostalam po otrzymaniu dowodu osobistego ....mrrrr ...bardzo sie spieszylismy by wyfrunac z gniazda.
Po prostu mi sie udalo , a do takich wnioskow aby patrzec na rodzicow wybranka doszlam duuuuuuzo pozniej :).
Powiem Ci , ze jestem na 100% pewna swego "odkrycia" :). Zreszta stare porzekadlo ..."jaki ojciec taki syn" nie zawsze , ale czesto sie sprawdza.


buziaki M.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-09-11 21:17
Myślę że miłość umiera tylko wtedy gdy nie była prawdziwa, gdy przestało się o nią dbać i gdy uważa się że to że kogoś już mamy i nosimy obrączkę na palcu zwalnia nas z obowiązku troszczenia się o tą drugą osobę. Wówczas nie ma szans na przetrwanie miłości. Ale w sytuacji gdy miłość jest prawdziwa i po ślubie stara się o nią dbać tak jak przed to wierze że może istnieć do końca naszych dni.
napisał/a: pereXka4 2009-09-12 10:08
Ja wierzę w taką miłość na całe życie, wierzę, że z moim przyszłym mężem za 20lat nadal będziemy trzymali się za ręce i czule patrzyli sobie w nocy. Myślę, że jeśli miłość jest prawdziwa, jest wieczna. Widzicie ja mojego Tomka widuję raz na 2tyg. Jest tak od 2lat i czasami jest mi ciężko, nie mam już sił, czasami wściekam się, że nie przyjeżdża, bo coś jest ważniejsze... Jednak, kiedy jest przy mnie, zapominam o tej złości. Kiedy go nie ma, czuję jakby powoli uciekało ze mnie życie, że ktoś zabrał mi połowę duszy, dopiero, kiedy on jest przy mnie czuję się całością, czuję, że wszystko jest na swoim miejscu. To uczucie nie mija, nie słabnie. Jest wręcz przeciwnie, jest coraz głębsze, bo oprócz tej miłości, rodzi się jeszcze przywiązanie. Myślę, że ludzie, którzy się naprawdę kochają, są ze sobą szczęśliwi przez całe życie
napisał/a: Mari 2009-09-12 23:22
A ja PereXko4 na Twoje slowa buchnelam smiechem i wcale w zlym znaczeniu :D . Dokladnie tak samo wygladaly moje poczatki z mezem...raz na tydzien przez trzy lata .
Cala zabawa zaczela sie jak zamieszkalismy razem:eek: ...docierka przez dwa lata i czeste moje marzenie by wrocily czasy z "przed" ;).
Bylo mi Go za duzo !.
Jednak chyba masz troche racji w tym co piszesz , bo jestesmy szczesliwi do dzis . Milosc poddawana roznym probom rozwija sie ,utrwala i na gorsze czasy
ma w sobie sile przetrwania :).



pozdrawiam M.
napisał/a: pereXka4 2009-09-16 19:56
Ja nie mówię, że zawsze będzie różowo i kolorowo, nie jestem aż taką marzycielką, ale wierzę w to, że nie przestanę kochać mojego Tomka, a on nie przestanie kochać mnie. Myślę, że wiele zależy od charakteru, a my oboje jesteśmy dość ugodowi, więc nie powinno być źle
napisał/a: Kahlan 2009-09-23 00:27
anaa82 napisal(a):Tylko jak zapobiedz tej rutynie. Oto jest pytanie.


:) Można na wiele sposobów :) Chociaż nie wiem czy powinnam się wypowiadać po roku małżeństwa zaledwie ;) Przede wszystkim dbać o związek i o siebie, tak jakby to było narzeczeństwo, słuchać się wzajemnie rozmawiać, przeznaczyć dzień w tyg tylko na nas itp (niedawno grę intymną kupiłam - dla dorosłych - str w podpisie, też dobry pomysł :D). W naszym przypadku ślub wzmocnił związek. Wierzę, że za 10, 20 lat tak samo będę myślała :)
Swoją drogą ostatnio ściągnęłam kilka darmowych - legalnych - e-booków i różne bezpłatne fragmenty tych płatnych dot związków, seksu, relacji między partnerami i np gier dla par, jak ktoś chętny to mam na chomiku. Do 1Mb można ściągać bez logowania powyżej niestety konieczność założenia bezpłatego konta, ale to pdf, więc poza 1 wszystkie można.
napisał/a: Seta 2009-10-05 21:44
Też zastanawiam się nad tym, czy małżeństwo zabija miłość. Jestem ze swoim partnerem 3 lata, mamy dwójkę dzieci, nie nudzimy się sobą, ale czy kawałek papieru zmieni nasze osobowości i podejście do samych siebie? Mój partner powoli wkracza w temat ślubu, ale nie wiem, czy warto... Oczywiście chciałabym być żoną, ale... no właśnie, te wątpliwości :)
napisał/a: Kahlan 2009-10-05 23:09
Ja ich o dziwo nie miałam, dopadły mnie nagle dzień przed ślubem ;) ale to chyba naturalne, bo to b. ważna decyzja. Cieszę się, że się zdecydowałam i jak na razie z każdym dniem jest lepiej, nie wiem jak to możliwe, ale codziennie zauważam coś nowego, co mnie w nim fascynuje, oczywiście każdy ma jakieś wady, ale moim zdanie miłość raczej się pogłębia, a nie ginie. I niech tak zostanie :D