Czy rodzina ocenia Wasze związki?

napisał/a: nella2 2008-03-13 16:36
Ja przez to nawet delikatnie ograniczylam kontakty z moimi rodzicami, ktorzy naciskają, oczywiście na zamazpojscie.
napisał/a: energydrink 2008-03-14 08:10
Moja rodzina nie ingeruje, kiedy zakończyłam swój poprzedni związek były teksty typu "a on taki fajny był, taki miły i grzeczny..." bla bla bla... moja odpowiedź była krótka - "to sam(a) się z nim zejdź" i temat był w tym momencie zamykany. Moja rodzina wie co i jakie uczucia łączą mnie z obenym partnerem, nie wchodzą z butami w moje życie i jeśli ja jestem szczęśliwa to oni też :)
napisał/a: dunia87 2008-03-20 08:45
Rodzice akceptuja moj zwiazek mowia ze jesli ja jestem z nim szczesliwa to oni tez
napisał/a: JadwigaAnna 2008-03-20 09:34
Moi rodzice uważają, że każdy jest kowalem swojego losu i jedyne co mogą to tylko powiedzieć swoje zdanie raz i to tylko ode mnie zależy czy je uwzględnie czy nie. Dotyczy to również związków.
Moje pierwsze małżeństwo się rozpadło po 3 latach. Wówczas po poważnej rozmowie z tatą usłyszałam, że jeśli jest to moja decyzja i nie zamieżam jej zmienić to powinnam się liczyć z konsekwencjami, które mogą wyniknąć, uważają, że postępuję zbyt pochopnie ale oni (rodzice) zawsze będą po mojej stronie.
Obcnie żyję na przysłowiową kocią łapę. Mamy cudowną córeczkę i na razie nie myślimy o "zalegalizowaniu" związku. Teraz też ani razu od nich nie usłyszałam, że pora wziąść ślub bo jest dziecko i w ogóle. Bardzo dobrze mnie rozumieją, albo przynajmniej starają, że na razie nie chcę żadnego papierka, który nic nie zmienia, bo jeśli ludzie się kochają to po co im dodakowe więzy i przysięgi. Oczywiście też wiem, że będą bardzo zadowoleni jeśli będą mogli wziąść udział w ceremoni ślubnej, nawet jesli to będzie już drugi raz.

Nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem unikanie rodziców, ograniczanie w jakikolwiek sposób kontaktów z nimi, ponieważ oni bardzo przezywają zarówno nasze sukcesy jak i porażki i chcialiby dla nas jak najlepiej. Nella może należałoby po prostu z nimi porozmaiwać, jaki jest twój pomysł na życie.
halszkaWu
napisał/a: halszkaWu 2014-05-16 15:56
Myślę, że trudno tego do końca uniknąć - jesteśmy w związku z kimś, kto ma być naszą rodziną, więc rodzina się ustosunkowuje. Gorzej, jeśli za bardzo się wtrąca i próbuje organizować życie dwójki ludzi...
kurdeblaszka
napisał/a: kurdeblaszka 2014-07-18 11:24
nella2 napisal(a):Ja przez to nawet delikatnie ograniczylam kontakty z moimi rodzicami, ktorzy naciskają, oczywiście na zamazpojscie.


Ze strony mojej kobiety był straszny nacisk na ślub. I stało się :P
napisał/a: alinka1976 2015-01-11 19:23
moi przestali, teraz przy dwójce dzieci raczej sugerują że warto byłoby to sformalizować. Za to mojej mamie zdarzyło się wypalić , że facet zmarnował mi życie, bo ani ona jego ani on jej... poprostu za sobą nie przepadają
szadi
napisał/a: szadi 2015-01-30 15:48
Uwielbiam jak przypominają że warto by było sformalizować:) Podkreślając że to OCZYWIŚCie nasza decyzja. I tak od 10 lat:)
napisał/a: anka_cyganka 2015-02-11 13:51
Moi rodzice akceptują mój związek, jakoś specjalnie nie ingerują w niego. Wiadomo wypytują o różne rzeczy ale bez jakiejś powściągliwości. Widzą, że jestem szczęśliwa i naciskanie na ślub jest dla nich zbędne.
napisał/a: uwielmsa 2015-03-03 22:49
U mnie po prostu za bardzo oceniają z tego powodu, że są te same i ciągłe pytania kiedy ślub, kiedy dziecko i kiedy to wszystko. Ja z moim facetem mam na to czas : ) i po co iść taką utartą drogą i tym samym schematem ? Później pytania kiedy ślub później kiedy dziecko itp itd
napisał/a: marryka 2015-03-10 13:34
No nie wiem bo tak to już się akurat przyjęło w tym naszym świecie : ) ja akurat od tego zdecydowanie odeszłam i po prostu właśnie jest coś takiego, że właśnie wyjechałam za granicę z moim mężem i dzieckiem i już nikt nie będzie mnie tutaj oceniał : ) i chociaż dziecko w przyszłości będzie miało pracę
lore-ley
napisał/a: lore-ley 2015-03-10 20:34
Nic a nic :) A nawet gdyby tak się działo, to nie przejmowałabym się za bardzo. Na szczęście nie jestem uzależniona finansowo od rodziny, więc mogłabym sobie pozwolić na niezależność.