czy taki zwiazek ma sens?

napisał/a: paskudnica 2009-06-19 21:55
moze z tym praniem przesadzilam...tzn jak wrocilismy ostatnio z weekendu zostawil wszystko u mnie bo pakowalismy sie w jedna torbe i jak wypakowalam to to zostawil...(do dzis nie wypralam jasnych, jedynie ciemne;p)
tak zostawia cos jak np przyjdzie i zostanie u mnie na noc to zostawi ta koszulke z poprzedniego dnia i tak sie czasem z 3 uzbieraja
rodzicow jeszcze nie poznalam, za daleko mieszkaja...
napisał/a: paskudnica 2010-04-12 23:51
Czesc

Spotykamy sie 14 miesiecy. Nasz zwiazek jest burzliwy. W ciagu kilku otatnich miesiecy mielimy kilka powaznych rozmow podczas ktorych chcialam zakonczyc ten zwiazek. Tylko, ze on placze, on mi tlumaczy i mowi,ze najprostsza jest ucieczka itp..te jego filozofie...

I tak jest z wszystkim. Ostatni weekend mnie dobil.
Bylismy na weselu. Tam mnie wkurzal, ze "mowilem zebys nie prowadzila w tancu"
ale wg mnie on ma kiepskie wyczucie,ale nie chodzi o to to drobiazg..wkurzylam sie przed weelem.
Dal mi do prasowania ciuchy(spalismy u moich rodzicow), jak wzielam spodnie mowie do niego,ze sa brudne.. on "a to sie szmatka przetrze" cale nogawki biale od zimy... wstyd ! wstyd nie wyprac spodni po zimie przed weselem?
wyciaga koszule" 1,2,3 mowi"ta brudna, ta brudna, ta tez" daje 3 mowie"przeciez brudna' on,ze zartowal.dodal ze pachnie plynem..

ide niose do prasowania.. kolnierzyk czarny koszula smierdzi.. powiedzialam mu po wypraownaiu ze dal brudne ciuchy odezwal sie "od kiedy Ty zwracasz uwage na wyglad" (co a podstawowa higiena do tgo??)
Poza tym kilka dni przed weselem prosilam go,zeby wypral soie koszule(biala,ktora ode mnie dostal), nie musial tej brac, ale inne mogl wyprac.

po weselu na drugi dzien bylismy na zawodach(uprawiam sport). Na mecie dowiedzialam sie od jednego z organizatorow ze za tydzien zawody sie nie odbeda z wiadomego powodu...
i powiedzialam o tym paru osobom, ale juz po deoracjach i na koniec ten sam koles powiedzial "do zobaczenia za tydzien".
I w domu jak wrocilismy mowie do mamy,ze za tydzien zawody beda(pzez tel mowila juz jej,ze nie)
Mo facet wybuchnal na mnie glosno... ze klepie wkolo wszystkim,ze to,ze tamto
na co moja mama zdenerwowana "jakim wszystkim, nie moze matce powiedziec"
Moj tata ktory jest spokojnym czlowiekiem nawet powiedzial mi pozniej"ale on jest przemadrzaly, kiedys mu przygadam"
Widzieli go zaledwie 3 x i za kazdym razem coraz gorzej wypadal w ich oczach... zreszta szczerze powiedziawszy sie im nie dziwie,bo nawet wtedy w moich oczach strasznie wypadl..
Wracajac do sprawy..
po powrocie do miejscowosci gdzie mieszkamy(ale nie razem) postanowilam z nim porozawiac.. mowie,ze nie widze sensu zwiazku.. ze on mnie nie zmieni, a nie akceptuje mnie,bo ja taka jestem,duzo gadam od dziecka.. i ze to nie 1 raz takie teksty mowi swiadczace o tym,ze chce mnie zmienic
wygarnelam u o tych ciuchac, o tym,ze sie 2 dni nie kapal(jak mu u rodzicow mowilam to oczywiscie swoim glupi 'argumentem' ze co 2-3 dni powinien czlowiek sie kapac bo jak codziennie to sie nie uodparnia na chorobska.. ja pierdziele..jak tak mozna myslec.. sorki za slowko..)
i o spodniach tlumaczyl,ze nie mial czasu ( hm , a dzien przed wyjazdem na wesele mial czas isc na piwo i do 2 w nocy siedziec ze znajomymi)?
To powiedzial,ze bedzie sie kapal,prasowal ciuchy, chodzil czysto ubrany... itd.. i ze on nie chce nie zmienic, ze sam nie wie czmeu wtedy tak warknal,ze on przez byla laske sie zmienil,ze byl kiedys taki jak ja i widzi wlasnie,ze jest to samo miedzy nami co miedzy nimi bylo itp itd..
i on chcial z nia zerwac ale jakos sie nie mogl odwazyc, ale w koncu sie rozstali..

pogadalisy i mowi,zebysmy dali sobie szanse do weekndu majowego, ale ze jego tez drazni to,ze nie prawie mu komplementow, ze nie robie niespodzianek.. ze nie rozawiam z nim jak cos i sie nie podoba tylko od razu mowie ze koniec..
wcale nie,bo czesciowo mu mowilam o pewnych rzeczach,ale on m zlew na to,np mowilam,ze woli wydawac kase na jakies gowna, niz na ciuchy(nie chodzi i o drogie,moga byc marketowe,byleby nie chodzic w poniszczonyc),mowilam,ze nie wyobraza sobie miec z nimd zieci,jak chodza w podartych ubraniach...albo z nim mieszkac,bo mnie stale wyzywa, ze to z is przez tel rozmawiam,czy siedze w necie...ze robie to czy tamto..(bo niestety tak jest sie gotuje we nie jak z kims gadam,a on patrzy na mnie wzorkie jakby mial mnie zabic i mowi,zeby konczyla juz..)

Czy to w ogole ma sens? czy to moze toksyczny zwiazek???Czy te jego tlumaczenia i 'argumenty' sa 'normalne' ?

[ Dodano: 2010-04-13, 00:01 ]
bo jak mozna odniesc to "nie mialem czasu wyprac spodni" skoro "Mialem czas isc na piwo" ogl isc na piwo pozniej,albo wrocic wczesniej..
priorytetow nie ume ustawiac?
Z tym brakiem czasu to nawet moi rodzice komentowali( jakby uslyszeli o tych spodnich ze nie mial czasu..to w ogole by bylo..), ze stale cos on gada ze nie ma czasu..szkoda czasu..itp

JEszcze kwestia pieniedzy.
Na rocznice mowil,ze kupi mi karnet, do dzis za ktory mi pieniedzy nie oddal(oszczedzac nie potrafi, chociaz generalnie jest 'zydem' w przekoaniu innych). zarabia niemalo (wiecej niz ja,chociaz ja tez dosc przyzwoicie).
i tu tez problem..
czy para ktora spotyka sie ponad rok dzieli sie kosztami na wesele?
mowil,ze dorzuci sie 1/3 do prezentu(nie pol...)
ale za benzyne kase chcial,za to,ze mnie zawiozl(a wczoraj tlumaczyl,ze jest dobry, bo mnie czasem zawiezie tu czy tam).. Mowil,ze postawie kolacje i bedzie kwita za benzyne.to dzis specjalnie mowilam,by nie oddawal ta kase do prezentu,ale nie postawie kolacji.to wymyslil,ze ta kase mi oddal i wymyslam..
a nie oddal,bo pozyczal ode mnie kilka stowek, przelal mi na konto bez czescib,ktorej gotowke chcialam(akurat rowna tej 1/3 wartosci prezentu) i myslal,ze to wlasnie to mi oddal..
wiec mu powiedzialam..a on,ze rzeczywiscie.. no i ze lepiej bedzie ze nie postawie kolacje,a nie odda mi kasy,bo lepiej na tym wyjdzie..
siedzca kiedys u mnie prawie bite 2 miesiace nie pytal sie zy dorzucic sie do srodkow czyszczacych itp, do zeli czy szamponow ktore uzywal (moje)..
to mnie drazni strasznie,nie,ze jestem chytra, tylko on tak na mnie dziala po prostu..
wyjadac tez stale wyzera..z lodowki ode mnie nawet zabiera jedzenie do siebie...
a jak nic nie mam w lodowce to pretensje ma...tylko,ze jak ja do niego ide to nic nie ma, a jk kupi jedzenie to ja najtanszym kosztem..
napisał/a: Podejrzliwy88 2010-04-13 00:30
W całym poście nic pozytywnego o nim nie napisałaś, więc ... nad czym tu się zastanawiać? Skoro to taki "pasożyt" w Twojej opinii, to oczywiście, że go zostaw. Dodatkowo brudas i fleja.

Bzzzzzz.
napisał/a: paskudnica 2010-04-13 07:12
oczywisci,ze pozytywy w tym zwiazku sa, ale akurat pytam o te zachowania czy to normalne?
po poprzednich rozmowach np stara sie nie krzyczec na mnie robi to mniej. na urodziny zrobil prezent ktory mnie wzruszyl(pomysl) itp..
napisał/a: Podejrzliwy88 2010-04-13 07:38
No nie jest normalne, ale brudasa i sknerę da się zmienić, bo to nic poważnego raczej. Może gdybyś częściej go komplementowała, to zacząłby bardziej o Siebie dbać - skoro nie słyszy nic pozytywnego o tym, jak wygląda, to na co się starać? Może właśnie jest fleją, bo po co ma się starać? Skoro nie zauważysz tego?
To samo a propo tego "wydawania na gówno" - a co, powinien dla Twojej przyjemności kupować sobie koszulę średnio raz na tydzień? Ciekaw jestem co kupuję - jeżeli masz na myśli przeróżne akcesoria i gadżety, to witaj w świecie facetów.
Z pieniędzmi, to musisz go naprostować i powiedzieć, że to zwyczajnie nie wypada - jesteś jego dziewczyną, a nie kolegą, żeby jeszcze żałować pieniędzy, albo nie pilnować żeby mieć czyste konto wobec Ciebie (mało tego! bilans powinien być dodatni wobec Ciebie!).

Za wygodny ma tyłek i tyle, ale to nie jest najgorszy model mężczyzny na świecie. Bezradne nieroby bez ambicji są gorsze.
W sprawie higieny, to bez dwóch uważam, że powinnaś go zmienić. Jeśli chodzi o pieniądze, to też - zapytać czy jemu nie jest głupio być winien własnej dziewczynie.

Masz dobrą sytuację - opierdzieliłaś go, on już rzucił hasłem, że się zmieni, więc to wykorzystaj - ale jak zobaczysz, że się stara, robi postępy, POCHWAL GO. Nic bardziej nie działa niż pochwała albo skomplementowanie. Nic skomplikowanego. A jak jeszcze od czasu do czasu zwrócisz mu uwagę, że w CZYMŚ MU DOBRZE albo lubisz jak tak i tak wygląda, to mur beton będziesz mieć faceta, który się stara i dba o Siebie.
napisał/a: Gvalch'ca 2010-04-13 18:03
Podejrzliwy88 napisal(a):Może gdybyś częściej go komplementowała, to zacząłby bardziej o Siebie dbać - skoro nie słyszy nic pozytywnego o tym, jak wygląda, to na co się starać? Może właśnie jest fleją, bo po co ma się starać? Skoro nie zauważysz tego?

O z tym to się nie zgodzę, normalni ludzie dbają o higienę, czystość i wygląd dla własnego dobrego samopoczucia a nie bo ktoś ich komplementuje etc. Trzy lata facet nie ma żeby mamusio-żona musiała dbać o jego czyste gacie. W każdym razie już chyba wiem skąd się biorą damskie żale "4 lata po ślubie zaczął brać prysznic raz w tygodniu" etc. A ten facet autorki wątku to już w ogóle szkoda gadać...
A i jeszcze chciałam dodać, że jak dla mnie to sobie chłop może chodzić niemodnie ubrany, ciuchy nie dobrane do siebie kolorystycznie, niedoprasowane etc. mnie to rybka, ale jak śmierdzi na kilometr albo ma brudne ubranie to bleee.
napisał/a: Podejrzliwy88 2010-04-13 18:33
Nie wiem, mi jest trudno powiedzieć co facetowi potrzebne jest, żeby dbał o siebie i własną higienę - ja nie potrzebuję żadnych powodów, poza własnymi - ale wiem, że są tacy faceci i próbuje jakoś to zrozumieć. Moim zdaniem komplementy to dobra droga do poprawienia sytuacji. Krzyk i pretensje w życiu nie pomogą.
napisał/a: ~gość 2010-04-13 18:35
Zostaw go paskudnico, nie kochasz go. Wyżyłaś się tu obgadujac go niezłomnie, więc widać, ze po prostu ci leży on na wątrobie. No trudno, brudas i sknera, kwestia wychowania, a moze jakiejś choroby, moze mu na sobie nie zalezy (w jego podświadomości).

[ Dodano: 2010-04-13, 18:41 ]
Wiele ludzi ma okropne wady, aż wstyd się do niektórych przyznać. A probowałaś mu pomoc, nauczyć go czegoś, pokazać ? Niz tylko się tu żalić? Meżczyźni mają to do siebie, ze im na ogół na sobie nie zależy ... To takie dzieci trochę ... A poza tym wg badań Polska to jeden z najbardziej "niemytych" krajów i dość pazerno- sknerowatych, ale to jak mowię wszytsko się bierze z czegoś. Z domu, z biedy, z wychowania. Jak nie masz sił zeby go trochę wyedukowac to zamiast jończyc, zostaw go i problem ci sie skonczy.
Niewiele w tym miłości. Gdybyś go kochała to pewnie nie opisalabyś tak tego, a w relau pewnie byloby ci wstyd o tym opowiadać, bo przecież wstyd sie przyznać otwarcie oi pokazać twarz, bo masz kogos takiego prawda?

On strasznych rzeczy nie robi, z tego co piszesz.
napisał/a: ~gość 2010-04-13 18:44
Jak na moj gust juz Ci na nim nie zalezy a jesli nie zalezy to nie ma sensu choc prubowwac czzegos go nauczyc bo to strata czasu.
Ja osobiscie nie zdecydowalabym sie na zwiazek z takim dzieciakiem. Chlopaczkom dziekujemy, poszukaj sobie mezczyzny odpowiedzialnego najpierw za siebie potem za Ciebie.
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-04-13 19:26
Nie wiem jak innym, ale mi się źle czyta to co napisałaś: literówki, stylistyka, interpunkcja. To raz
Co do treści to wg mnie Twój facet to nie facet... nie zachowuje się jak dojrzały mężczyzna, wnioskuje, że jest dla Ciebie ciężarem. Jego zachowanie nie jest normalne. Ale co z tym zrobisz to już Twoja decyzja. Ja bym uciekała jak najdalej;)bardziej niż higieną przejmowałabym się tym skąpstwem, pewnie jak coś dla Ciebie zrobi to wypomina przez kolejne miesiące
napisał/a: paskudnica 2010-04-13 20:10
ChanelNr5 napisal(a):Zostaw go paskudnico, nie kochasz go. Wyżyłaś się tu obgadujac go niezłomnie, więc widać, ze po prostu ci leży on na wątrobie. No trudno, brudas i sknera, kwestia wychowania, a moze jakiejś choroby, moze mu na sobie nie zalezy (w jego podświadomości).

[ Dodano: 2010-04-13, 18:41 ]
Wiele ludzi ma okropne wady, aż wstyd się do niektórych przyznać. A probowałaś mu pomoc, nauczyć go czegoś, pokazać ? Niz tylko się tu żalić?


Rozmawialam z nim juz kiedys na temat pieniedzy, ze nie podoba mi sie to, ze nie potrafi odlozyc, ze nie mysli o przyszlosci. O ubraniach tez mowilam. On sam wtedy powiedzial,ze zal mu pieniedzy na nowe ciuchy.
Ja nie mysle o tym,by kupowal co miesiac cos nowego, ale chodzac w obszarpanych spodniach z dziura na tylku do pracy w korporacyjnej firmie...
I w ogole w spranych bluzkach.
Nie jeste typem osoby, ktor ubiera sie elegancko, ale zawsze chodze ubrana w czystych i wyprasowanych ciuchach, a ubieram sie odpowiednio do danej sytuacji.

[ Dodano: 2010-04-13, 20:12 ]
vanilija napisal(a):Nie wiem jak innym, ale mi się źle czyta to co napisałaś: literówki, stylistyka, interpunkcja. To raz
Co do treści to wg mnie Twój facet to nie facet... nie zachowuje się jak dojrzały mężczyzna, wnioskuje, że jest dla Ciebie ciężarem. Jego zachowanie nie jest normalne. Ale co z tym zrobisz to już Twoja decyzja. Ja bym uciekała jak najdalej;)bardziej niż higieną przejmowałabym się tym skąpstwem, pewnie jak coś dla Ciebie zrobi to wypomina przez kolejne miesiące



Najgorsze jest to,ze jak probowalam juz zakonczyc 3 x ten zwiazek to sila mnie jakos zatrzymywal, argumentowal, ze przeciez trzeba probowac dalej itp..
Za literowki serdecznie przepraszam, za interpunkcje i stylistyke rowniez.
napisał/a: e3db0e919d97c016d6e7865ee2737a24c8f0f696 2010-04-13 21:24
Być może Twój facet to jakiś wampir emocjonalny, toksyczny człowiek. Widać, że Ci z nim źle, że nie możesz się uwolnić. Wydajesz się być młodą osobą. Nie marnuj sobie życia z kimś nieodpowiednim... szkoda czasu na taką znajomość. Jestem zdania, że ludzie się nie zmieniają.