CZY WARTO WYBACZYĆ TAKĄ ZDRADĘ UKOCHANEMU MĘŻCZYŹNIE?

napisał/a: jowitka2012 2012-04-02 22:25
Oboje mamy 27 lat, jesteśmy ze sobą od roku, mieszkamy razem od pół roku, jestem doszczętnie zakochana i niestety nieszczęśliwie:(

Od jakiegoś czasu podejrzewałam go o zdrady, ale nie chciałam popadać w paranoje, więc skupiłam się na zwiększonej czujności..i co odnalazłam? Najpierw były to rozmowy a raczej sex przez skypa..po prostu masturbował się przy dziewczynie na sex czacie..bylam w szoku!! zrobiłam mu awanture, potem płakałam..przepraszał i mówił, że to tylko tak dla zabawy i że to był jedyny i ostatni raz..więcej mówić nie chciał! wybaczyłam..

Nie minęło kilkanaście dni a zauważyłam że usilnie chowa telefon.. wyczułam moment i pod jego nieuwagę zajrzałam..i co znalazłam? smsy w stylu "mam ochotę wsadzić ci głęboko do gardła i spuścić ci się na twarz"..smsy od "niej" byly w tym samym stylu..było ich kilka..mało tego ostatni sms był o tym, że widzą sie o 15:30..nie muszę chyba dodawać, że wyszedł z domu o tej godzinie..w między czasie doszłam do tego, co to za laska..okazało się, że z sex randek a on ma tam konto..gdy zobaczyłam na jego profilu zdjęcia z naszego wspólnego wyjazdu na którym było cudownie, gdzie to kochaliśmy się non stop i cudownie spędzaliśmy czas..po prostu byłam zdruzgotana:((( wrócił i mu wszystko wygarnęłam..zaczęłam płakać, krzyczeć, pakować się..dostał w twarz ode mnie i powiedziałam, że to koniec!! On mnie przepraszał i przekonywał, że nie był u niej i nigdy mnie nie zdradził i że żałuje tych smsów a konto natychmiast usunął.. a ja zakochana po uszy i z pękniętym sercem postanowiłam dać sobie wmówić, że to prawda.. tyle razy powtarza przecież, że mnie kocha, ciągle się tuli do mnie, planujemy razem wakacje, przyszłość.. przecież jak mógłby mnie zdradzić???!!!!
Długo jeszcze to przeżywałam, głównie w sobie, płacząc czasem po nocach a w dzień starając się żyć normalnie..
Czułam jednak, że niewiele się zmieniło a raczej się pogorszyło.. ogólnie było dobrze między nami, spędzał ze mną dużo czasu, ale.. zaczęło mi brakować seksu! Starałam się go rozbudzić..cóż jestem ładna i młoda i nigdy nie miałam z tym i z nikim żadnych problemów.. wręcz przeciwnie, musiałam się zawsze odganiać od napalonych facetów. A on..kochał się ze mną raz..dwa razy w miesiącu.. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, nie chciał..pisałam mu nawet listy starając się przekazać jak się czuję, że mnie to boli i martwi..że nie powinno tak być, że mi go brakuje.. Ale on zawsze wynajdywał jakąś głupią wymówkę..a to zmęczony a to coś go boli.. wszystko wybaczałam i myślałam co począć..

Moja psychika była już wyczerpana..nie wiedziałam co robić?! Wpadłam w obłęd.. kupiłam podsłuch, lokalizator i..czekałam, musiałam w końcu wiedzieć jaka jest prawda!
Teraz już ją znam i..mogłabym odejść..ale nie potrafię...

Ostatni raz właśnie był najgorszy..
Spał a ja nie mogąc zasnąć wyszłam i wzięłam jego telefon, zalogowałam się na messengera i.. przeczytałam całą jego korespondencje z 21 letnią dziewczyną (twarz kojarzyłam bo była wśród jego znajomych na FB) Musielibyście to czytać, bo tego nawet nie da się opisać..
Rozmawiali ok 2-3 razy w miesiącu umawiając się na sex spotkania.. ustalali miejscówki, pisali o tym kiedy mają "puste chaty", pisali o zabieraniu kajdanek..on jej nie raz proponował odwózkę do domu.. dogadywali się co do dogodnych terminów..np jak bedzie jechał w delegacje to do niej przyjedzie i pojadą na miejscówkę..i tak czytałam te rozmowy, które co jest najbardziej bolesne..trwały od samego początku naszego związku do teraz!!!!!!!! Przez cały ten czas, kiedy z nim byłam..kiedy się poznawaliśmy, kochaliśmy, kiedy mówił mi jak bardzo mu na mnie zależy, kiedy planowaliśmy wspólną przyszłość, sofę do mieszkania, wypady ze znajomymi..kiedy tulił się do mnie, zasypiał i budził się przy mnie..kiedy widział jak bardzo go kocham...cały ten czas umawiał się po kryjomu z tą dziewczyną na sex!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boże..nie życze nikomu tej rozpaczy, tego bólu, rozczarowania i żalu.. nawet w najgorszym koszmarze tego nie wyśniłam...
Obudziłam go i kazałam się wynosić..
Zanim się wyniósł..błagał mnie żebym nie odchodziła..że mnie kocha, że nikogo tak nie kochał, że nie chce być sam, że mnie tak strasznie przeprasza...a te rozmowy to tylko "dla zabawy" bo to jego była dziewczyna i że się tylko tak wygłupiali i że do niej nie jeździl i ze mnie nie zdradzil nigdy i inne bzdury co mnie jeszcze bardziej zdołowało.. bo chyba nie muszę mówić, że mu już tym razem nie uwierzyłam?! Te rozmowy to był fakt a z jego ust wydobywały się same kłamstwa..i to odkąd go znam.. cały nasz związek mnie okłamywał!
Gdzie rodzą się tacy ludzie...dlaczego mnie musiało to spotkać????!!!!! Wszyscy jego koledzy mu zazdroszczą, bo mówią że ma śliczną i równą dziewczynę.. seks miał przy mnie kiedy chciał i jaki chciał.. miał wszystko!!!
Dlaczego to robił?????
Ktoś w ogóle zna jakąkolwiek odpowiedź????
Siedze sama..ciagle płacze, nie chce go widzieć.. nie mam z kim pogadać.. nie wiem co robić!
On dzwoni.. prosi abym nie odchodziła, że jak bede gotowa to pogadamy... Przysiega, że bedzie sie starał mi udowodnic swoja milosc i ze juz nigdy mnie nie zrani..bylebym tylko nie odeszła..
Jestem poszarpana fizycznie i emocjonalnie.. nie spie i prawie nie jem..

Najgorsze jest to, że ciągle się zastanawiam, czy byłabym w stanie dać mu szansę..boję się, że za bardzo go kocham, że nie chce żyć bez niego.. Z drugiej strony obawiam się, że prawdziwe uczucia do niego umarły, że kocham tylko już jego wyidealizowany obraz faceta którego znałam i którego pokochałam..udawanego, że nigdy mu nie zaufam, że ten związek będzie już teraz tylko toksyczny, że nigdy tego nie wymażę z pamięci i za każdym jego wyjściem z domu będę popadała w rozpacz i paranoje.. Boję się też zostać sama i cholernie samotna..

On błaga i obiecuje...

Pogubiłam się już.. kocham go i nienawidzę...
Co robić????
Pomóżcie mi....
napisał/a: lisbeth871 2012-04-02 22:31

jeszcze się zastanawiasz?
U mnie byłby już koniec.
napisał/a: ~gość 2012-04-03 08:57
On Cię zupełnie nie szanuje. Zastanawiając się czy wrócić zaczynasz sama siebie nie szanować. Spytaj go dlaczego był z Tobą. Jak odpowie, że Cię kochał to powiedz, że kochanej osoby się nie zdradza i na tym zakończ temat :)
napisał/a: krasnolud1 2012-04-03 20:14
jowitka2012, dziewczyny czego Wy w ogóle myślicie o wracaniu do takich dupków
napisał/a: daffodil1 2012-04-03 20:42
jowitka2012, szczerze współczuję..nawet się nie zastanawiaj...
napisał/a: Veriolla 2012-04-03 21:44
Bardzo Ci współczuję, tym bardziej, że nie tak dawno przeżywałam to samo. :( też mieliśmy plany, było cudownie, chciałam dać mu wszystko. Do tej pory pamietam słowa kolegi 'dzięki Wam wierzę, że istnieje miłość i chociaż to kur..sko boli czasami, warto kochać' i co mi z tego przyszło? Zamieszkaliśmy razem i od razu na jego poczcie znalazłam obleśne wiadomości z internetową suką. Wiesz jak bolało. Spakowałam ładowarkę i kosmetyki i tak wyszłam. Byłam całkiem sama w obcym mieście. Też przepraszał, płakał, rozpaczał. Glupia, chciałam dać mu szansę. Nie mogłam, kiedy mnie przytulił zwymiotowałam. Do teraz nie otrząsnełam sie. Ale wiem jedno. KTO KOCHA, NIE KRZYWDZI Z PREMEDYTACJĄ. Zawalcz o siebie. On nie może Ci nic dać. Na czym mielibyście zbudować zwiazek skoro wszystko zostalo pogwałcone? Jeśli byś wróciła, męczyła byś się każdego dnia. On się nie zmieni. Szczęście niby kochanej przez niego osoby było mniej ważne niż przygody z innymi. Wierzysz, że to były tylko żarty? Że się nie spotkali? Ja, chociaż go nie znam, nie wierze. Pamietaj, że Twoje szczęście nie może być uzależnione od faceta. Ściskam Cię mocno.
napisał/a: Escherichia1 2012-04-04 00:07
Byłam w podobnej sytuacji, tyle, że ja uległam, nie byłam tak silna jak Veriolla Wytrzymałam tak 1,5 roku.. Ale co sobie zryłam psychikę to moje. Nie polecam. Gdybym mogła cofnąć czas.. Odeszłabym w 3 minuty..
Odejdź. Nie zmieni się. I nie zmieni się też przeszłość..
Odejdź i szukaj szczęścia w ramionach kogoś innego...

napisał/a: Itzal 2012-04-04 08:00
Faceci się nie zmieniają, ja nie wiem, czemu kobiety w to nie wierzą. Nie masz się nad czym zastanawiać, zakończ to i ułóż sobie życie z kimś normalnym.
napisał/a: lordmm 2012-04-04 14:37
Po ptokach, zabieraj się z tego układu, jesteś kobietą, to Ty ustalasz warunki, jeszcze nie raz się o tym przekonasz, lada chwila już będziesz kochać nowego a o tym zapomnisz jeszcze szybciej.

Nie bój się nic tylko tyłek w troki, szkoda życia jeszcze wielu w Twoim życiu będzie :)
napisał/a: Escherichia1 2012-04-04 15:13
lordmm, Itzal,
napisał/a: alicjasin 2012-05-18 11:05
Kochana - jeden raz można wybaczyć. Ale jeśli facet podpada drugi raz i to w taki sposób - już nie. Jeśli mu darujesz to on się nauczy jednego: że zawsze mu się upiecze. Że może robić czego chce, a Ty to wybaczysz. Niestety, taka jest prawda. Wiem, ze teraz cierpisz, ale to minie. Uwierz - minie :)
A na przyszłość: nie bądź dla faceta taka dobra, że ma co chce, kiedy chce, jak chce. Bo on tego nie doceni. Bo to zbyt łatwo przychodzi. Facet musi się postarać, musi czuć, że zdobył, że walczył, że to było trudne zadanie. Niech ciągle ma w sobie lekką niepewność czy jesteś jego. To pomaga. Taki nie lata na boki, pilnuje Ciebie, bo jesteś zbyt cenna by Cię stracić! ;) Powodzenia :)
napisał/a: Suerte 2012-05-19 16:39
dopiero dotarłam do tego tematu, ale napiszę, co myślę...
ja powiem tak: gdyby Cię kochał, to byś mu wystarczała. bo czym taki seks różni się od "zwykłego"? dla mnie niczym... tak samo mógłby Cię zdradzać normalnie... (pomijam już te prostackie teksty o wsadzaniu i spuszczaniu się, po których robi się niedobrze).
co, wybaczysz mu, wrócisz do niego i będziesz się ciągle zastanawiać z kimś jest i co robi? zryjesz sobie tylko do reszty psychikę.
u mnie w tym przypadku nie byłoby nawet zastanawiania się... na Boga, miłość miłością, ale szacunek do siebie samej przede wszystkim...