Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

dobrze ale do czasu...

napisał/a: Saori 2009-10-30 01:48
witam :)
coś skłoniło mnie żeby sięgnąć rad osób które mogą spojrzeć na moja sprawe obiektywnie. Parę miesięcy temu byłam w bardzo udanym związku, byłam tak szczęśliwa że wydawało mi się że po prostu śnie (była to odwzajemniona miłość, wspieraliśmy się wzajemnie w trudnych chwilach, wspólnie je przezywaliśmy, On codziennie utwierdzał mnie w tym jak ceni sobie to uczucie, nigdy nie czułam sie tak szczęśliwa jak tylko z nim) niestety ten sen trwał krótko bo po miesiącu związku, jego eks dziewczyna oświadczyła że jest w ciąży...próbowałam mu jakoś pomóc mimo tej całej sytuacji że powinnam sie czuć niepewnie ale kochałam go i też nie chciałam go stracić. Jednak zdecydował że nie może porzucić swojego dziecka więc się zeszli, zaakceptowałam jego decyzje myśląc że w jego sytuacji pewnie postapiłabym tak samo, dziecko nie jest niczemu winne. Zerwaliśmy kontakt, po miesiącu ciszy zadzwonił do mnie mówiąc jak bardzo tęskni i że nie potrafi pokochać tej kobiety tak jak powinien, że ciągle mysli o tym co nas łączyło i ze nic nie jest w stanie tego zastąpić. Między nimi się nie układało, ciągłe kłótnie ranili się wzajemnie. Starałam sie jak mogłam dać mu słowa otuchy, naprawdę chciałam żeby był szczęśliwy. Ale wiedziałam że nie jest, przy każdej rozmowie mi to powtarzał. Aż wyszło w końcu na jaw że jego była wszystko sobie ukartowała, specjalnie okłamała żeby tylko On do niej wrócił, nie była w ciąży i też było kłamstwem to że poroniła...tak więc sprawa się wyjaśniła i wróciliśmy do siebie. Ona jednak nie dala za wygraną pare dni po tym wydzwaniała do jego matki żeby się za nią wstawiła, żaliła sie jak jej ciężko i straszyła że popełni samobójstwo. Tym razem nie uwierzył w te słowa. Następnego dnia matka dziewczyny dzwoni z wiadomoscia ze probowala sie otruć tabletkami ale ją nakryła...efekt był taki byliśmy już zmęczeni tą całą sytuacją nie chciałam mieć na sumieniu czyjegoś życia i On także, oboje zdecydowaliśmy że lepiej będzie jak sie rozejdziemy bo ta sytuacja sprawia nam obojgu ból. Obiecaliśmy sobie że każde z nas postara się być szczęśliwym na własny sposób. Urwaliśmy kontakt na pare miesięcy, stałam się pusta umawiałam się z paroma mężczyznami ale żadnego nie byłąm w stanie pokochać. Potem pojawił się mój następny chłopak jakoś potrafił rozbudzić we mnie te uczucia, których się chyba bałam...bałam sie że jeśli sie zakocham i bede szczesliwa za chwile to pryśnie...ale serce nie sługa zakochałam się :)) ...jak sie domyślacie na początku było bardzo miło po miesiącu mieliśmy problem żeby znaleść współny język, a teraz On czepia się takich drobnostek że aż krew mnie zalewa jednocześnie mówi że go wybitnie wkurzam a za chwile przytula, w momencie kiedy już nie miałam siły po ostrej kłótni kiedy podjęłam decyzje że najlepiej będzie zerwać, On w ramach przeprosin przynosi mi róże i już nie jestem w stanie mu tego powiedzieć przez taką drobnostke... ta huśtawka doprowadza mnie do takiego stanu że nie potrafie już być dawną sobą i jestem prawie pewna że długo tak nie wytrzymam i to będzie już koniec...i nieoczekiwanie w tym czasie dostaje telefon on mojego eks :" bardzo tęsknie" to nie była pomyłka, musiałam sie upewnić.
Szczerze muszę przyznać że dalej mysle o eks w czuły sposób nie potrafie go znienawidzić, a kiedy mysle o tym jak było cudownie to zaczynam płakać. Naprawde nie wiem co mam sobie o tym wszystkim mysleć. Być może nadal go kocham i nikt nie będzie w stanie mu dorównać...
Wybaczcie że sie tak rozpisałam, teraz proszę Was o rade czy opinie jak Wy to postrzegacie?
napisał/a: mmadia 2009-10-30 07:55
moze masz wyidealizowany poglad na tamten zwiazek...a moze rzeczywiscie kochasz...prawda jest taka ze zakazany owoc najlpeiej smakuje....cos w tym pwoiedzeniu jest...
ja nie rozumiem jezlei byla taka wileka milosc to nie pwoinniscie sie rozchodzic ...moze zmienic miejsce zsmieszkania...jest duzo roznych sposbow..
a czy On jest ze swoja byla teraz?w jakim celu sie rozeszlsicie?
napisał/a: kinia8906 2009-10-30 08:32
Moim zdaniem powinnas zejsc sie z tamtym chlopakiem.Ta dziewczyna nie moze wchodzic miedzy was! Straszyc tym ze sie zabije.Ma rodzicow wiec niech ją wyślą na leczenie.Co z tego ze wy bedziecie osobno jak oboje cierpicie a ona bawi sie waszym kosztem.To chore...Tez bylam kiedys w podobnej sytuacji.Tylko ze to ja bylam na miejscu Twojego chlopaka,to ja bylam ta szantażowana...Jednak nic to nie dalo.Bylam nie ugięta jego groźbami ze sie zabije jesli z nim nie bede.Jak do tej pory żyje a minelo juz ponad 2 lata! A ja jestem z czlowiekiem ktorego kocham i jestem szczesliwa.Nie mozesz sie zmuszac do uczucia bo jak widac ten z ktorym starasz sie cos stworzyc to tylko udawanie...
napisał/a: ~gość 2009-10-30 08:35
wiesz co, cierpieliście przez tą jego eks-zołzę, ale nie powinniście się wg mnie rozchodzić. On jej nie kocha, więc powinien być zdolny do pójścia tam do domu, wzięcia na rozmowę jej i jej mamuśki i powiedzenia raz a wyraźnie, że to skończone, ona go nie obchodzi, nie kocha jej i niech robi sobie co chce. Powiem Ci szczerze, że wyobraziłam sobie mojego byłego grożącego samobójstwem. Wyśmiałabym go, a potem nawet nie miałam wyrzutów sumienia. Nie będę z nikim dla litości :/ Spokojnie o tym pomyślcie i porozmawiajcie, bez emocji.
napisał/a: ~gość 2009-10-30 09:37
prędzej czy później Twój były zostawi szantażystkę emocjonalną, wyjdzie z tego bardziej lub mniej obolały. Chyba lepiej jak zrobi to prędzej niż później.
napisał/a: Saori 2009-10-30 10:33
nie on teraz nie wrócił do niej, ale uważał że lepiej jeśli On sam się tą sprawą zajmie i nie będzie mnie w to wciągał bo chce żebym była szczęśliwa...problem w tym że bez niego to wcale nie takie proste...jego była umawiała się do psychologa miała poważne problemy psychiczne, być może jakąś depresje i dlatego każda myśl jaka mogłaby jego przy niej zatrzymać wprowadzała w życie...po tych paru miesiącach sam powiedział że żałuje swoich decyzji ale teraz sama troche sie boje pomyśleć o tym że te uczucia by odżyły i po jakimś czasie znów coś by nas rozdzieliło :( kolejny raz byłby jeszcze bardziej bolesny
napisał/a: konewka2 2009-10-30 10:41
Saori, z tego co piszesz, to uczucie między wami jest naprawdę silne. I może to i miłość. Rozumiem, że masz obawy przed kolejnym zaangażowaniem, które może się skończyć znów bolesnym rozstaniem.

Ale wiesz co? Ja bym chyba zaryzykowała, skoro obojgu wam na sobie zależy. Skoro nie jesteś szczęśliwa bez niego, a on też chce do Ciebie wrócić, to czemu nie spróbować? Może dajcie sobie ostatnią szansę, tylko ustalcie, że koniec wracania do byłej, nawet w rozmowach i pozwalanie byłej na manipulację emocjonalną.
napisał/a: Nikita8 2009-10-30 10:48
Saori, jak widać życie bez niego też jest bolesne, może jednak warto zaryzykować? Macie możliwość wyjechać gdzieś? Zmienić numery telefonów, odciąć się od tej wariatki zupełnie, niech nie wie co u Was, co u Niego. Da się? Nawet jeżeli nie, uważam że warto zaryzykować. A Twój obecny chłopak - gdybyś naprawdę bardzo go kochała, gdyby to było "to", nie tęskniłabyś tak za swoim ex. Znalazłaś jakieś "zastępstwo", ale to za mało. Walcz o szczęście. Lepiej przegrać niż żałować że nic nie zrobiłaś. A może tym razem się uda?
napisał/a: Saori 2009-10-30 11:17
też myślałam o tym jakby się odciąć ale przeprowadzka nie wchodzi niestety w rachubę On ma pewne zobowiązania co do pracy, ale reszta jeśli chodzi o telefony itp to myślę że dałoby się załatwić...macie racje chyba jednak spróbuje jeszcze raz :) dziękuje Wam za rady
napisał/a: Nikita8 2009-10-30 11:28
Saori, trzymam kciuki :) Daj kiedyś znać jak się sytuacja rozwinęła!
napisał/a: ~gość 2009-10-30 21:40
Saori napisal(a):jego była umawiała się do psychologa miała poważne problemy psychiczne, być może jakąś depresje
to już psychiatra raczej by się przydał, z resztą patrząc na to jaką ma obsesję na punkcie chłopaka, to sama bym jej wyszukała dobrych psychiatrów :/ a nie mógłby ten chłopak tak jak pisałam iść do nich i raz a dobitnie powiedzieć, że koniec?
napisał/a: Saori 2009-10-30 22:31
no właśnie zrobił to dobitnie to nastepnego dnia telefon dostał że chciała samobójstwo popełnić...i co zrobić?mieć kogoś na sumieniu? sama Mu się nie dziwie w pewnym stopniu też czułam sie winna że w jakiś sposób może ją krzywdze...uczucia są delikatne, niektórzy napięcia nie wytrzymują