gdy związek trwa dłużej

napisał/a: Aniolek_JegOo 2010-05-06 22:55
Ja jestem z moim chłopakiem ponad 3 lata w sierpniu bedzie 3,5 ;) Bardzo dużo sie zmieniło m.in. : nie wstydze sie,tak jak by uczecie wzrosło , my zmeniamy sie wygladam oraz zachowaniem, poznalismy sie bardzo dobrze i wiele innych ..
napisał/a: ~gość 2010-05-08 15:36
Ja jestem już prawie 4 lata ze swoim facetem i tak jak napisałaZdepresjonowana, wiele rzeczy, które były na początku już po prostu samoistnie zanikły... ale...
Mam wrażenie, ze z dnia na dzień jesteśmy sobie coraz bardziej bliscy, bardzo sobie ufamy, często się przytulamy i mówimy różne czułe słówka, a nie raz jak się dotykamy przechodzą nas ciarki po całym ciele (wiem, ze On tak ma, bo nie raz mi o tym mówi). Poza tym uwielbiam na Niego patrzeć, rozmawiać z nim, jesli się dłuzej nie widzimy, to potrafimy przegadać kilka godzin przez telefon.
Były oczywiscie różne kryzysy w naszym związku, bo chyba nie ma takiego w pełni idealnego związku, ale to wszystko, co wspólnie przezyliśmy jeszcze nas do siebie zbliżyło.
napisał/a: ewka19841 2010-05-08 17:33
U nas jest inaczej. Jesteśmy po ślubie, nie jest tak samo. I myślę, że, z czasem, miłość, staje się bardziej dojrzała. Z początku to takie zauroczenie, każdy pokazuje swe najlepsze strony, żeby zdobyć tą drugą osobę. Po jakimś czasie przychodzi szara codzienność, wychodzą na jaw także słabości. I tu pojawia się znak zapytania. Akceptujesz te wady czy może nie? Jeżeli tak, to związek przechodzi w drugi etap.
Drugi etap jest już wiele trudniejszy, niż pierwszy. Trzeba nauczyć się, że ta druga osoba to nie jest ideał, którym zdawał się być na początku znajomości. Już nie przechodzą Cię ciarki jak on się zbliża, chociaż cieszysz się, że on jest przy Tobie. Chyba każdy wie,o co mi chodzi, Kochasz go pomimo jego wad. Bo właśnie:

NIE KOCHA SIĘ KOGOŚ ZA COŚ, ALE POMIMO CZEGOŚ

to słowa, które usłyszałam od jednego z moich wykładowców na studiach i jakoś dziwnie stały się moim priorytetem. Potem mąż mnie zdradził, krótko po ślubie. Ciężko było, no ale wybaczyłam.
I tak do dziś - wciąż należy uczyć się tej drugiej osoby...
napisał/a: ~gość 2010-05-08 18:47
ewka1984 napisal(a):NIE KOCHA SIĘ KOGOŚ ZA COŚ, ALE POMIMO CZEGOŚ

gdybys nie kochala za cos to uwierz mi, nie bylabys z tym czlowiekiem z ktorym jestes :)
poszukalabys takiego ktory jednak cos Ci oferuje.
Milosc jest interesowna.
napisał/a: ~gość 2010-05-08 21:56
ewka1984 napisal(a):NIE KOCHA SIĘ KOGOŚ ZA COŚ, ALE POMIMO CZEGOŚ

to słowa, które usłyszałam od jednego z moich wykładowców na studiach i jakoś dziwnie stały się moim priorytetem.
to jakoś ameryki nie odkrył bo dość oklepane słowa :) i zgadzam się z err, kiedyś uważałam tak jak Ty, potem pojawiła się dyskusja na tym forum na ten temat i zrozumiałam, że nie kocha się tylko pomimo czegoś. Osobiście sądzę, ze to takie połączenie, kocha się za coś i pomimo :)
napisał/a: lattuga 2010-05-09 10:07
Pielęgnuję swój związek.

Wczoraj ,,mojemu" kupiłam balsam po goleniu Hydra Sensitive i dwa piwa.
Wyściskał i wycałował ..
I jak tu wierzyć w bezinteresowną miłość?
napisał/a: ewka19841 2010-05-09 10:48
vanilla napisal(a):
ewka1984 napisal(a):NIE KOCHA SIĘ KOGOŚ ZA COŚ, ALE POMIMO CZEGOŚ

to słowa, które usłyszałam od jednego z moich wykładowców na studiach i jakoś dziwnie stały się moim priorytetem.
to jakoś ameryki nie odkrył bo dość oklepane słowa :) i zgadzam się z err, kiedyś uważałam tak jak Ty, potem pojawiła się dyskusja na tym forum na ten temat i zrozumiałam, że nie kocha się tylko pomimo czegoś. Osobiście sądzę, ze to takie połączenie, kocha się za coś i pomimo :)


może i oklepane słowa, ja się z err nie zgadzam absolutnie, tak samo byłoby gdybyś nie kochała pomimo błędów i wad to przestałabyś kochać z tegoż powodu. Już wyjaśniam o co mi chodziło pisząc to zdanie - otóż pamiętam o nich w chwilach kryzysów w związku. Chyba wielu z nas ma jakieś sposoby w takich okolicznościach :), to jest mój sposób, jak na razie - skuteczny :)
napisał/a: ~gość 2010-05-09 11:02
ewka1984, zeby nie robic offa -moje zdanie na ten temat jest tutaj, zreszta jak caly watek :) http://forum.we-dwoje.pl/topics28/...
napisał/a: ~gość 2010-05-09 13:43
ewka1984 napisal(a):Już wyjaśniam o co mi chodziło pisząc to zdanie - otóż pamiętam o nich w chwilach kryzysów w związku
więc tu jest pomimo czegoś, ale za coś również go kochasz, więc tak jak pisałam uważam, że to jest 2 w 1 i trzeba wypośrodkować ;)
napisał/a: ~gość 2010-05-10 10:00
ja sie zgodze, ze kocha sie za cos.... czlowiek jest tylko czlowiekiem...
kocham narzeczonego za to, ze jest kochany, czuly, dobry, ze czuje sie przy nim bezpiecznie, ze czyni mnie szczesliwa i daje poczucie bezpieczenstwa mojemu dziecku...

ale kocham go tez POMIMO tego, ze jest uparty, upierdliwy, czesto swoje poglady uwaza za prawde objawiona, irytujacy i ma glupawe poczucie humoru :)

sprzezenie zwrotne... milosc na tym sie opiera. kocha sie zarowno za cos, jak i pomimo czegos...
ludzie nie rodza sie totalnymi altruistami... nie ma nawet takiego tworu... ludzie nawet tacy ktorzy robia cos dla ludzi, dla swiata (nie zlinczujcie mnie za przyklad Matki Teresy), czuja z pewnoscia wewnetrzna satysfakcje i radosc z tego co robia... ludzie czasem tez odczuwaja radosc z cierpienia- wierzac ze to czemus sluzy...
nie ma czegos takiego jak bezinteresownosc...
napisał/a: ~gość 2010-05-10 11:13
ale swoją decyzję o kontynuowaniu związku opierasz na kalkulacji plusów i minusów. Jeżeli minusów masz więcej to z takim facetem nie będziesz. Oczywiście robimy to raczej podświadomie, przez jakiś czas możemy się jeszcze łudzić że on jednak ma nam coś więcej do zaoferowania i twardo trzymamy się tego pomimo czegoś ale jak długo? dopoki, dopoty nie znajdzie się ktoś kto zechce nam dać coś z siebie.
Tak mi się wydaje.