Głupio uparty

napisał/a: Helbeen 2009-02-07 23:07
Nie rozumiem czemu chcecie mu matkować. Jest facetem i jeśli chce jechać to wie na co się decyduje. Najpierw nie pozwalacie facetom na bycie mężczyznami a potem się dziwicie, że brakuje im męskości, zdecydowania i pewności siebie.
napisał/a: garace 2009-02-13 14:31
ka-sia napisal(a):Witam. Mój mąż jest uparty jak osioł. W połowie lutego musi jechać na badania do Gliwic (mieszkamy w Gdańsku). Prawko odebrał jesienią 2008, samochodem jeździ od listopada 2008. Upiera się, że pojedzie samochodem. Dotychczas jeździł tylko po mieście. Jestem zdania, że jasne niech jedzie, ale jeszcze nie tym razem. Uważam, że to głupota pchać się w lutym na koniec Polski z tak małym doświadczeniem za kółkiem. Mąż się upiera, chodzi obrażony itd. Mówi, że podcinam mu skrzydła, zarażam go własnym strachem itd. że inni jeżdzą i jest dobrze. Wpędza mnie w poczucie winy. Zapomniałam dodać, że chce jechać całą noc, dzień spędzi na badaniach w szpitalu, a po południu powrót do Gdańska (bez snu!!!). Jest tak uparty, że czasami już mi się nie chce. W ostatni weekend, przy mrozie -6 st.C chciał, żebyśmy z synkiem jechali do Przywidza. Tam i z powrotem. Jestem za, ale żeby to miało jakiś sens. Na wiosnę sama będę motorem wypadów samochodem za miasto, gdziekolwiek, ale teraz... Czemu on się tak głupio upiera? Jak się już czegoś uczepi... to nawet, gdy nie ma racji upiera się nawet dla samego upierania się... Śpi teraz obrażony jak dziecko. Jest na to jakaś rada?


Kasia, jesteś jego żoną czy matką? Jest dorosły – jak chce jechać, niech jedzie. Następnym razem sam będzie wiedział, że nie powinien.
apoliksa
napisał/a: apoliksa 2009-03-04 22:47
to taka trudna sprawa z jednej strony wiem ze się o niego boisz i nie chcesz żeby cos mu się stalo w koncu jest nie tylko twoim mezem ale tez ojcem waszego dziecka to zrozumiale ze się boisz patrzac na to jakie sa teraz wypadki i ile ale z drugiej strony nie możesz mu zabraniac takich rzeczy to nie lezy w naturze mężczyzny ze kobieta mu zabrania jexdzic samochodem w koncu powiedziedzialas ze odebral prawko już prawie Pol roku temu jexdzi po miescie wiec już nauczyl się jexdzic w trasie jest duzo latwiej niż po miescie naprawde jak chce to niech jedzie a może udaloby się żebyś ty z nim pojechala?
napisał/a: Aniinka 2009-03-16 13:26
ja też uważam, że jeśli chce jechać i czuje się na siłach niech jedzie! ja sama uczyłam się jeździć na głebokiej wodzie, od razu do innego znacznie większego i nieznanego miasta i dałam radę a miałam tylko 19 lat... potem już poszło gładko, wrocław(120 km)zakopane (ponad 200 km), Praga(350 km), też byli tacy, którzy podcinali mi skrzydła:p ale ja jestem uparta i zawsze stawiam na swoim, dzięki temu dzisiaj jeżdżę bez obaw wszędzie tam gdzie tylko mam ochotę(a nie z garażu do pracy i z pracy do garażu)
przecież każdy musi nabrać doświadczenia! świeżych kierowców trzeba wspierać, a nie smucić że nie dadzą rady

jednak tak długa jazda z pewnością wymaga przerwy na drzemkę;)
napisał/a: merynosek 2009-03-16 13:28
Ja też uważam, że jeśli czuje się pewnie za kierownicą to niech jedzie. Wiadomo, że się martwisz, ale nie wart tego robić "na zapas" ;)