Idealny partner do małżeństwa?

napisał/a: quotXorchideaXquot 2008-04-02 22:15
hejka
zemna było podobnie ja miałam 15lat on 19lat dziś jestesmy 9 lat po slubie i 12 razem , byłam zakochana po uszy naszczęscie z wzajemnoscią,nasz związek wiele przetrwał,bylismy młodzi i głupi , ale to nas umocnilo ,dziś jestesmy suuuuper małżeństwem ,
dziecko mamy dopiero teraz nasz synek ma 13mies. różnica jest zasadnicza 12lat temu były inne czasy nie bylo sexu na pierwszej randce lub mody na zdrady ,czy tego typu rzeczy , dzis jest o wiele trudniej wyczuc sytuację, bo często sex jest bez milości a flirt kolejnym zdobytym facetem/kobietą o którym mozna powiedziec innym , radzę ci byc czujną !!!! bo takie rzeczy sie czuje faceci nie umią się długo maskować , jeśli slub to tylko cywilny ja tak właśnie zrobilam a po 3latach wzielismy koscielny , rodzina nie była z tego zadowolona ale ja się uparłam bo potem co rozwodu nie dostane i wszystko przekreslone jednym zauroczeniem ,życze ci wszystkiego dobrego )
napisał/a: Astrali 2008-04-03 11:08
W wieku 18 lat byc pewnym... możliwe-choć baaardzo rzadko. Ale pobierać się w okolicach 20-tki to już czysta głupota! tak to nasze babcie mogły robić, teraz to jest środek studiów... i tak naprawdę wiele może się wydzarzyć przez ten czas...
napisał/a: gosia5666 2008-04-05 08:47
moim zdaniem poczekaj trochę, nic was nie goni a nie wiesz co może być potem. mogą przerosnąć go obowiązki, wychowanie dzieci. jesli cię kocha, nie ważne czy teraz będzie slub czy za 2 lata a 4 miesiące to naprawde krótki okres czasu. ja chodziłam z moim obecnym mężem 3 lata i dopiero po ślubie tak naprawde się pobraliśmy. małżeństwo nie polega jedynie na sielance. tego już po ślubie nie ma. są codzienne kłopoty które jednych dzielą a innych łączą.
napisał/a: gosia5666 2008-04-05 08:48
prostuję -poznaliśmy a nie pobraliśmy!!
napisał/a: GreenFairland 2008-04-05 11:45
Znam pewne osoby, ktore spotkaly sie kiedys tez mając nascie lat. Tzn ona miala 14 ,a on 15. W wieku 18 lat ona urzodzila dziecko. Pobrali się. I są szczesliwi az do dzis. A on tamtej pory minely juz 24 lata. Są ze soba do dzis i sa bardzo szczesliwym malzenstwem. Mysle,ze nie ma na to reguly. Jesli chodzi o wiek. Zalezy od tego jak ludzie traktuja zycie. Czy podchodza do niego odpowiedzialnie. Bo dla mnie takie slowa sa wartosciowe. Nie powiedziala bym nigdy tak komus jesli nie bylabym tego pewna. Dlatego znalazlam juz swoja milosc i jestesmy ze soba dosc dlugo. I teez mamy plany na przyszlosc. Pozdrawiam i zycze powodzenia.
napisał/a: ania14 2008-04-06 14:39
Ja ozeniłam sie mając 20 lat, żaluje że nie odeszłam pare miseciecy przed slubem a miałam wtedy powód, nie miałam odwagi na tyle żeby odejś, ale teraz mysle że nie załowałabym tego. Ozeniłam się z facetem którego nie interesuje ani żona ani dziecko, a muwił że bedzie kochającym ojcem i mezem a wyszło odwrotnie. Masz czas dziewczyno nie spiesz się, popełnić głupstwo to nie problem tylko pużniej sie wywiazać z niego to już jest bardzo dusy problem. Pa
napisał/a: ~Kasssia 2008-04-07 23:29
:)A jak wygląda szczesliwe małżeństwo?Uwazam ze małżeństwo musi być z milości , ale jeśli jest dziecko (DZIECKO TO OWOC MILOSCI)to nie ma na co czekac,znam pare co po 7 latach sie rozstali a wyglądali na szczęśliwych,dlatego zadałam to pytanie bo choć jestem mężatką od lat 2 to wiem że malzentwo nie jest zabawą tylko lekcją kompromisów.A SZCZĘSCIE ZALEŻY OD NAS SAMYCH JAK SIĘ BEDZIEMY CZULI z Partnerem,jesli jest zle juz przed małżeństwem to nie ma co sie pakować w to dalej bo nie bedzie lepiej..
napisał/a: ~Kasssia 2008-04-07 23:36
ania14 napisal(a):Ja ozeniłam sie mając 20 lat, żaluje że nie odeszłam pare miseciecy przed slubem a miałam wtedy powód, nie miałam odwagi na tyle żeby odejś, ale teraz mysle że nie załowałabym tego. Ozeniłam się z facetem którego nie interesuje ani żona ani dziecko, a muwił że bedzie kochającym ojcem i mezem a wyszło odwrotnie. Masz czas dziewczyno nie spiesz się, popełnić głupstwo to nie problem tylko pużniej sie wywiazać z niego to już jest bardzo dusy problem. Pa


Aniu a ile jesteście małżeństwem?współczucia ja też czasem mam dość mego męża ,ale on dba o mnie i dziecko,pracuje, nie ma nalogow sam miod tylko ma twardy charakter i często są zgrzyty między nami...wiesz ucze sie być mu ulegla ,nie jest łatwo.
napisał/a: magja9 2008-04-10 16:27
Cikitusia, ja ci radzę coś wręcz przeciwnego. Nie czekaj - to nieprawda, ze wspólne mieszkanie i dlugie bycie razem działa na korzyść związku. Rozejrzyj się, jest wręcz przeciwnie: ludzie mieszkają ze sobą, rozstają się i tak, dzieci w tym wszystkim, mnóstwo łez i nieszczęścia. Pomyśl tylko praktycznie: gdzie będziecie mieszkać, z czego źyć, czy zamierzasz pracowac.Spytaj, jak on sobie to wyobraza. Moi rodzice pobrali się gdy mieli po 20 lat, razem skonczyli studia i do dzis sa szczesliwi. Ja kombinowałam, wymyslałam wolne związki, czekania, upewniania się: czy to napewno to i dziś samotnie wychowuje syna. Na pewno nie ma złotej reguły, ale jak człowiek postępuje przyzwoicie to przynajmniej nie ma sobie nic do wyrzucenia.