jak postapic z tym faktem?

napisał/a: bzikulek 2007-12-07 16:03
WITAM SERDECZNIE WSZYSTKIE FORUMOWICZKI:)
oto moj problem: moj maz dwa dni z rzedu na mnie starsznie krzyczał najpierw o to ze gdy jechalismy autem zle odczytalam mape i znaki(nie mam prawa jazdy) i tym samym troche pobladzilismy w obcym miescie(usłyszalam wiele obrazliwych slow nawet nie wymieniam bo pewnie to zabronione na forum powiem tylko ze od k.... na dz.....skonczywszy), potem zaczal przed sklepem to samo wiec wrocilam do auta, zapytal co robie ja powiedzialam ze nie ide to nazwal mnie s.....c....... trzasnal drzwiami i poszedl sam....po powrocie zachowywal sie jakby nigdy nic i byl wielce zdziwiony ze jestem obrazona i ze to ja powinnam go przeprosic......
wieczor uplynal spokojnie jakos to bylo....
Lecz wczoraj znow na mnie nawrzeszczał bo go ogrywalam w karty ....(od głupiej po matola itp.) wyszlam z kuchni i powiedzialam mu ze zachowuje sie jak cham....w mojej obronie stanely tesciowa i jego babcia ale to nie wiele dalo....
gdy bylismy juz u siebie i lezelismy w lozku nagle mu zaczelo przeszkadzac ze zajmuje za duzo miejsca na wersalce wiec wyszlam do drugiego pokoju i tam sie polozylam....
za jakis czas przyszedl i do mnie ze:"co ja wyprawiam..." odpowiedzialam mu ze jestem tu zeby mu miejsca nie zajmowac....a on wtedy zaczal tak okropnie na mnie wrzeszczec to nawet malo powiedziane tak bardzo krzyczal, ze juz dzis na tyle powidziwialam,ja tylko spokojnie odpowiedzialam zeby na mnie nie krzyczal....powiedzial mi ze nigdy nie widze swojej winy....WIEC PYTAM WAS DROGIE FORUMOWICZKI CZYM ZAWINILAM????????BO SWOJEJ WINY NIE WIDZE W TEJ SYTUACJI.....dodam ze nigdy mu nie ublizylam slowem typu spie...itp. bo taka nie jestem,krzyczec nie potrafie gdy ktos mnie zrani siadam i placze w kacie....
Nie odzywam sie do niego do tej pory on tez nie.....JAK MAM POSTAPIC???????
PROSZE O RADY.
z gory thanx
napisał/a: Ciarka 2007-12-07 18:43
Bzikulek, ja się nie będę powtarzać, swoja opinie na temat twojego związku wyraziłam na innym wątku i ja podtrzymuję. Dziewczyno, otwórz oczy!!!
napisał/a: anija2404 2007-12-07 18:56
witam, przepraszam cię bzikulek za to co napiszę ale wydaje mi się że twój mąż daje ci do zrozumienia ze ma cię gdzieś. nie potrafi sam od ciebie odejść więc robi wszystk żębyś to ty od dniego zwiała. Faceci częst tak postępują. Naważą piwa ale nie potrafią już takiego wypić. Bo to są tchórze. Jest również duże prawdopodbieństwo że jakś kobietka namieszała mu w głowie. Biedny nie wie pewnie teraz co ma zrobić i się wyrzywa na tobie.
napisał/a: Ciarka 2007-12-07 19:47
ja nie dopatrywałambym sie tu żadnej logiki...To facet niezrównoważony psychicznie, a z takimi nie zaklada sie rodziny...
napisał/a: Heike1 2007-12-07 21:14
Przychylam się do wypowiedzi Ciarki.
Dziewczyno, nie marnuj sobie życia przy nim.
Otrząśnij się i szukaj wyjścia z tego niby związku!

Pozdrawiam :)
napisał/a: Kredka 2007-12-10 00:13
Moim zdaniem ta sytuacja wyglada bardzo dziwnie, ale nie chcialabym wyciagac wnioskow na podstawie Twojej wypowiedzi.
Napisz jaki byl Twoj maz wczesniej, jak wygladalo wasze malzenstwo i na czym jest oparte, jak dlugo juz jestescie razem. Podaj wiecej szczegolow bo na podstawie tego co napisalas raczej nie doradzalabym jeszcze zebys od niego odchodzila, bo nie tak latwo jest zostawic tak po prostu partnera zyciowego...
Pozdrawiam
napisał/a: madine 2007-12-10 01:14
bzikulek... uciekaj gdzie pieprz rośnie, bo jeśli on Cię tak traktuje teraz, to co będzie później..? Później może jeszcze jak będzie miał "zły dzień" to dostaniesz pięścią. Tego chcesz..?? Jeśli facet wyzywa kobietę od **** i to jeszcze własną żonę, to świadczy to o nim... Nie pozwól się tak traktować.. Nikt nie zasługuje na takie traktowanie, zwłaszcza ze strony najbliższej osoby !!
Pozdrawiam
napisał/a: bzikulek 2007-12-10 11:12
Jesteśmy razem od 5 lat małżeństwo trwa ponad rok....wczesniej tez mu sie to zdarzalo ale nie na taka skale...dlatego tak to przezywam....wiem ze czasem trzeba sie pokłócić,zeby sie milo godzic,ale on nawet nie chce przerosic....sama juz nie wiem co myslec....mam dosyc szkoda ze nie mozna zasnac a rano obudzic sie wolna z czysta pamiecia i bez przeszlosci....pozdrawiam
napisał/a: Kredka 2007-12-10 11:32
Hmm... Dziwna sytuacja. A rozmawiacie duzo o problemach?? Wiecie co kogo trapi i czego ktos nie lubi, czy dobrze sie znacie? Niektore zwiazki sa otwarte na bardzo powierzchownej relacji.
Zastanawiam sie czy Twoj maz poczul sie pewnie w malzenstwie, moze mysli ze nigdy go nie opuscisz itd. Nie wroze przyszlosci z takim facetem, ale przed podjeciem ostatecznej decyzji zbadalabym cala sprawe. Moze ma jakies powazne problemy i nie wie jak sobie z nimi poradzic albo cos go trapi odnosnie waszego zwiazku. Czy wasze zycie erotyczne bylo OK przed tym zdarzeniem? Moj facet mi ostatnio powiedzial, ze mezczyzni reaguja zloscia nawet w sytuacji, kiedy boli ich, ze kobieta cierpi. Dziwne, ale ponoc prawdziwe. Po prostu nie wiedza jak moga pomoc i to ich denerwuje tak bardzo, ze wrecz moze sie to odbic na drugiej osobie.
napisał/a: Ankaaaa 2007-12-10 12:25
ten facet to furiat:) po prostu ma nierowno pod sufitem.nie, ze jest zly, tylko po prostu nie kontroluje sie, jak wpada w zlosc. sa tacy ludzie.sprawa jest beznadziejna, bo ja kjestescie razem 5 lat i od roku malzenstwem to na pewno sie nie rozstaniecie teraz, z tego powodu,ze na ciebie nakrzyczal.ale moim zdaniem bedzie coraz gorzej,bo tacy ludie potrafia byc cudowni, szczegolnie gdy czegos chca,choc nie tylko, no ale co z tego? nie warte to jest tego, zeby przez pol zycia cierpiec w zwaizku, w ktorym jeden z partnerow poniza drugiego, gdy ma taka ochote.nie wyobrazam sobie takiej sytuacji.przyznam,ze ja bym go w dupe kopnela. ale rozwiazania calej sytuacji to ja nie widze. wiec moze ktos inny.
napisał/a: j73 2007-12-10 21:48
Witaj Bzikulek :) Uciekaj Od Faceta Jak Najdalej, Niech Przestrogą Będzie Dla Ciebie Mój Przykład: Jestem Z Mężem Od 15 Lat Mam 2 Synów, Nigdy Nie Pracowałam. Mąż Na Początku Naszej Znajomości Był Miłym Poetą, Opiekunem, Opoką. Po Jakimś Czasie Zaczęło Dokuczać Mu,że Jestem Spokojną Domatorką "bez Ambicji". Robił Mi Awantury O Najdrobniejsze Rzeczy. Pewnego Dnia Zostawił Mnie Na Parkingu W Czechach I Odjechał.wrócił Co Prawda, Ja Poszłam Na Studia Zaoczne I Przez Jakiś Czas Był "spokój". Potem Urodziłam 2 Dziecko, Nie Zrobiłam Magistra I Zostałam W Domu Opiekując Się Rodziną. Mąż Powtarzał,że To Nie Takie Złe Rozwiązanie, że On Będzie Zarabiał Na Naszą Przyszłość. Mnie Ta Sytuacja Do Końca Nie Pasowała. Chciałam Iść Do Pracy I Mąż Dostawał Furii. Do Pracy Za 600zł???? Wrzeszczał. Miał Wobec Mnie Inne Plany, Których Ja Nie Realizowałam.to Chyba Go Tak Wkurzało, że Z Byle Powodu Na Mnie Wrzeszczał, Zaczął Mnie Poniżać W Obecności Innych Do Tego Stopnia, że Nawet W Sklepie Czy Na Ulicy Nie Panuję Nad Swoimi Emocjami. W Tym Piekiełku Przyszło Mi Spędzić 15 Lat. Ja Poczułam Się Stłamszoną Niewolnicą Biegnącą Na Każde życzenie Swego Pana. A On Mnie Znienawidził Za To Czym Się Stałam. Zaczął Szukać Innych Kobiet , Które Spełniaja Jego Potrzeby Intelektualne I Podzielają Pasje. Ja Dorobiłam Się Depresji. Dziś Mąż Ma Kochankę, Doprowadził Do Rozdzielności Majątkowej ( O Czym Pisałam Już W Inym Dziale), I Patrzy Na Mnie Z Odrazą. Nagle świat Się Zawalił. Obudziłam Się Z Tego Koszmarnego Letargu Z "ręką W Nocniku". - A Cała Ta Sytuacja Zaczęła Się Zapętlać Od Awantur Co Doprowadziło Do Całkowitego Spadku Mojego Poczucia Wartości.
Nie Daj Sobą Manipulować !!!! Idźcie Do Poradni Małżeńskiej, Albo Odejdź Od Niego - Jeszcze Nie Jest Za Późno
Trzymaj Się - J73-
napisał/a: Bunia71 2007-12-11 08:40
Witaj właśnie przeczytałam Twój post i poczułam jakbym czytała swój życiorys małżeństwa.Czemu oni nie potrafią docenić tego co mają?
Ja również biegałam na każde skinienie ''pana męża''a on znalazł sobie ''ją''-jak twierdził ''to koleżanka z pracy.A ja? Ja byłam służącą i niańką do dzieci bo wstyd było się z takim ''tumanem''pokazać.Pan chodził i jeżdził gdzie chciał, ja miałam się jemu podporządkować .Gdy zaczełam się buntować były razy i awantury.Tak minęło 16 lat małżeństwa.Próbował mnie tak zniewolić i uzależnić od siebie że w pewnym momencie w to zaczełam wierzyć.Na szczęście w porę przejżałam na oczy.Wmawiał mi że bez niego sobie nie poradzę że nie przeżyję bez niego jednego miesiąca.Zdechnę bez niego i będę błagać na kolanach o pomoc. ''IDYLLA'' A jednak nie ''zdechłam'' ani ja ani dzieci.Zrobiłam prawo jazdy,kupiłam auto,poszłam do pracy.I jestem szczęśliwa!!!! Od roku nie jesteśmy razem on mieszka z nią i jej dziecmi a o swoich dzieciach przypomina sobie na GG.
Bzikulek dobrze się zastanów czy chcesz spędzić resztę życia w takim związku?
Trzymam kciuki za Ciebie i j73,dziewczyny nie dajcie sobą manipulować!!!!Pozdrawiam :p