Jak rozwiązać ten problem?

napisał/a: siasia2 2009-04-21 12:52
Moja sytuacja jest następująca. Jestem z chłopakiem 3 lata i 2 miesiące. Z tym że po drodze sie pochorowałam. Mam nerwicę lękową. Rozpoczęłam niedawno leczenie u psychiatry oraz terapię u psychologa. Biore leki itd itp. Wszytsko nasiliło się w ostatnim czasie. Budzę się w nocy z atakiem, napadem lęku, cisnieniem. Ktos kto miał z tym do czynienia wie jaka to zmora. Ale robię co mogę, żeby jakoś się z tego wykaraskać. Z tego tez powodu stałam sie troszkę alienem. Boję sie jeździc sama tramwajami, wychodzić z domu, z nikim sie nie spotykam itd. Teraz studenci, którzy są znajomymi mojego chłopaka jada w góry (do pensjonatu) na 3 dni. A mój chłopak nie chce mnie ze soba zabrać. Twierdzi, że będę mu ciężarem, że będę jęczała, że będę chciała iść spać już o 2 lub 3, a on chce sie bawic do rana itd. Ja nie moge wytrzymac do rana bo padam, nie mam siły, jestem na lekach. Dodatkowo moja psychiatra i psycholog nawet kazali mi tam jechac. Oczywiscie nie pojade, bo sie boje jechac, bo gdyby mi sie cos stalo, gdybym dostala ataku jakja to nazywam czyli zawroty glowy, cisnienie, omdlenie wiem, ze nie moge na niego liczyc, bo bedzie krzyczal, i denerwowal sie, ze mu psuje wyjazd. I tak zastanawiam co ja mam o tym wszytskim myslec? Jak sie zapatrywac na to? Ja wiem, ze nie moge kogoś zmuszać do tego, żeby znosił moją chorobę, żeby rezygnował z własnych przyjemności, ale z drugiej strony ja np nawet umiałabym zrezgnowac z takiego wyjazdu, a na pewno nie pojechałabym sama, bez niego. A wy? Co o tym sądzicie? Nawet juz nie chodzi o ten wyjazd, ale o przyszłość. Skoro teraz nie umiemy sie dogadać to co bedzie za iles tam lat. Bedziemy jezdzic wszedzie oddzielnie? Jak mam z nim rozmawiac na ten temat? Moze ktoras z was byla w podobnej sytuacji? A jak znioslybyscie mysl o ty, ze wasza polowka jedzie w gory na 3 dniowy wyjazd bawic sie w mieszanym towarzystwie? Nie umiem sobie z tym poradzic.
napisał/a: pszczółka maja 2009-04-21 13:23
Myslę,że problemem nie jest tylko Twój związek lecz Twoje nastawienie.Sama napisałaś,że osoby leczące Cię,uważaja,że powinnaś jechać,a Ty nie.To jeszcze nie wszystko zdawać sobie sprawę z takiej choroby.Trzeba się jeszcze leczyć i stosować do wskazań.Pierwsze robisz-bo bierzesz leki.A gdzie drugie?
Jeżeli ze swoim chłopakiem postępujesz tak samo,to nie dojdziesz do niczego dobrego.
Usiądź i spokojnie z nim porozmawiaj.Że chcesz jechać,ze chcesz się W PEŁNI leczyć i prosisz go o pomoc i zrozumienie.
Jego odpowiedź bedzie mówiła sama za siebie.
Czasami nawet te oczywiste sprawy w związku należy wypowiedzieć głośno,ale spokojnie,a dopiero się okaże,na czym stoicie.
On nie może podporządkowywać sie Tobie,aTy jemu.Współpraca musi być.
A już na pewno nie możecie się podporządkowywać Twojej chorobie,która może zniszczyć Was i Ciebie jeżeli w pełni nie stawisz jej czoła.
Półśrodki Ci nie pomogą.Albo walczysz z chorobą i dbasz o związek,albo...
napisał/a: Misia7 2009-04-21 13:45
siasia, coś tu jest nie tak. Twój chłopak powinien Cię wspierać i pomagać ci. Przecież jesteś chora,
siasia napisal(a):A mój chłopak nie chce mnie ze soba zabrać. Twierdzi, że będę mu ciężarem, że będę jęczała, że będę chciała iść spać już o 2 lub 3, a on chce sie bawic do rana itd.

Co to ma w ogóle być.
Powiedz mi, co ty masz z tego związku? jak się w nim czujesz? jesteś szczęśliwa? Co twój chłopak ci daje?
napisał/a: przemek0810 2009-04-21 16:02
Wiesz... dziwny facet. Podpisuję się pod pytaniem co Ty w ogóle masz z tego związku? Pewnie nic. Twój chłopak, Twój mężczyzna powinien Cię wspierać w trudnych chwilach a nie krzyczeć. Dobrze, że się nad tym zastanawiasz... Chociaż z drugiej strony to ja bym się nie zastanawiał. Po tekście, że będziesz mu zawadzać bo chce się bawić olał bym tyma totalnie. No co to ma być Zrezygnuj z tego związku bo to bez sensu.
napisał/a: ~gość 2009-04-21 16:33
przemek0810 napisal(a):Twój chłopak, Twój mężczyzna powinien Cię wspierać w trudnych chwilach a nie krzyczeć.


Też się z tym zgadzam. Albo jedziecie razem, albo w ogóle. Zastanów się poważnie czy chcesz być z tym facetem i czy w przyszłości będziesz miała w Nim oparcie.
P.S. Wiem co przeżywasz, też mam nerwicę. Może bez takich stanów lękowych, ale kiedy się zdenerwuję albo czymś martwię to mam bardzo wysokie ciśnienie, puls koło 150 uderzeń na minutę i bóle głowy. Więc trzymam kciuki za walkę z chorobą
napisał/a: siasia2 2009-04-21 22:04
Misia 7, zadałaś kluczowe pytanie. Do niczego to wszystko. Tak sobie zawsze wyobrażałam, że jak się ma tą drugą połówkę, to ludziom jest łatwiej, bo sie wspierają, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Ale nawet jeśli miną te trzy dni, kiedy będzie w tych górach i będzie mu tam świetnie, a ja będę tu w Krakowie, i będę miała myślenice co tam robi, to wiem, że w sercu zostaje taki ślad, alert, uważaj, ta osoba to "nie to". I gdyby( całkowicie hipotetycznie!!! )przyszedł kiedykolwiek do mnie z pirścionkiem, to nie przyjęłabym go, gdyż takie drobne sytuacje udawadniają mi, że nie do końca mogę ufać tej osobie. Najgorsze, że to juz ponad trzy lata jesteśmy razem
napisał/a: krzema1 2009-04-21 22:56
Oj, nie podoba mi się ten chłopak. Powiedz mu wprost, że nie podoba Ci się jego zachowanie! Powinien Cię wspierać, być z Tobą... W każdym razie życzę powodzenia z chłopakiem, a przede wszystkim w walce z chorobą. Wierzę, że uda Ci się ją pokonać, bądź silna! :) Pozdrawiam serdecznie.
napisał/a: ~gość 2009-04-21 23:09
siasia napisal(a):gdyż takie drobne sytuacje udawadniają mi, że nie do końca mogę ufać tej osobie.

3 lata to w sumie duzo czasu, czemu masz do niego watpliwosci ?

Unicorn napisal(a):Powiedz mu wprost, że nie podoba Ci się jego zachowanie!

wprosst nei ma co, sa takie osoby co sie moga poczuc takim sposobem wypowiedzi atakowane (chociaz bezpostawie), powiedz mu o obawach jednak nei na zasadzie wyrzutow tylko twoich odczuc :)
napisał/a: Misia7 2009-04-22 07:33
siasia, no widzisz, jeżeli nie masz w swoim chłopaku wsparacia, które przecież jest takie ważne i nie możesz na nim polegać to po co trwasz przy nim. Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała, nie chcę Cię namawiać, żebyś go zostawiła, ale moim zdaniem szkoda czasu na kogoś takiego. Byliście raem trzy lata. Ale ty po tych trzech latach nie jesteś szczęśliwa. Więc czy ten czas ma teraz jakieś znaczenie? Musisz sama podjąć decyzję.
siasia napisal(a):drobne sytuacje udawadniają mi, że nie do końca mogę ufać tej osobie

Więc odpowiedz sobie co daje ci ten związek. Czy nie była byś bardziej szczęśliwa będąc sama?
napisał/a: alicja221 2009-04-22 18:30
Moim zdaniem powinnas pojechac i go "poobserwowac", jak bedzie sie zachowywal. To trudny dla Ciebie okres, bo skoro masz takie objawy, to znaczy, ze nerwica sie nasilila/ ujawnila. Cos musi byc tego przyczyna...( ale to juz pozostawiam Twojemu psychologowi/psychiatrze). W kazdym razie, oprocz brania lekow, staraj sie w miare normalnie zyc. Jedz na ta wycieczke ( tylko nie pij alkoholu, bo leki te wzmagaja jego dzialanie), poznasz nowych ludzi i najprawdopodobniej bedziesz sie dobrze bawic
napisał/a: siasia2 2009-04-22 20:31
ashley86, Łamałam się dzisiaj co zrobić, ale oficjalnie zdecydowalam, że nie pojadę, gdybym odczytała Twojego posta wcześniej może bym się przełamała i zdecydowała. Trudno :) A może ktoś z was chodził na terapię i leczył nerwicę?
napisał/a: Misia7 2009-04-22 21:23
siasia, Ja chodziłam z moją siostrą. Zaprowadziłam ja w odpowiednim momencie i wszystko sie dobrze skończyło.
Gdybym czekala, aż objawy się nasilą to nie wiem co by było.
Uważam, że nie powinnaś jechać. Mogło by ci tylko być przykro. A w razie ataku nie będziesz miała na kogo liczyć.