Jak się podnieść?

napisał/a: ilonesia 2008-06-05 15:53
Witam serdecznie.
Jestem totalnie zalamana,otóż w lutym tego roku teściowie kupili dom i postanowili nas (męża i dzieci)wziąc do siebie,Poszliśmy pełni wiary i nadziei na lepsze,To co tam przeszłam nie zyczę najgorszemu wrogowi.Zazdrość teściowej o synka,buntowanie jego przeciwko mnie,nastawianie negatywne,a ponieważ mąż to chciwy i pazerny człowiek dał się mamusi przekupić piwami.Doszło do tego,że mąz chce rozwodu.(teście namówili go że jak nas nie będzie to będą mniejsze rachunki bo ja raz w tyg piorę itp)Tak namieszali,że nie dość że od 2 miesięcy śpimy z męzem w różnych pokojach to on nie może na mnie patrzeć.Oficjalnie znalazł sobie kochankę na co "mamusia" mówi,"ciekawe jak Ty stąd pójdziesz to kiedy wprowdzi się nowa skóra"Nie muszę chyba opisywać swojej psychiki,jak bardzo jest zniszczona.Postarzałam się o 15 lat.Ale dzieci (14 letnie bliźniaki) znosza to okropnie..Tęsknią za ojcem który nie ma dla nich czasu,odsunał się calkiem od rodziny a trzyma "cycka"mamusi..
20 czerwca mamy termin wyprowadzki z dziećmi.a ja durna nadal kocham mężai żaluję iż coś sie kończy..Boję sie przyszlości, boję jutra..
Jak sobie poradzić z tym wszystkim?ze zdradą? odrzuceniem,z kopniakami??
Będę wdzięczna za wskazówki i cenne rady
napisał/a: malaa134 2008-06-05 20:32
Hmmm..przykra sytuacja..ja wiem ze napewno jest Ci ciezko, ale po co zyc z kims takim?? To nie ma sensu tym bardziej ze sie ma takich tesciow..moze porozmawiaj z nim o tym ze jest Ci przykro i ze tak dalej byc nie moze a jesli to nic nie da, to sama sie z nim pozegnaj
napisał/a: zorka6 2008-06-05 21:54
ilonesia
czy ty masz gdzie pójść,bo jeżeli masz to zrób to ,on nie jest ciebie wart,co za ludzie ale wielu jest takich ,a twój mąż brak słów jeszcze będzie cię przepraszał na kolanach tylko pewnie ty już go będziesz miała w d....,trzymaj się kochana i pisz jak ci to pomaga-pozdrawiam
napisał/a: angiXX 2008-06-06 19:31
Po pierwsze współczuję Tobie: i męża i teściów. I zastanawiam się skąd się biorą tacy ludzie. Twój mąż musi być bardzo słaby, skoro daje sobą tak manipulować.
Moim zadaniem za długo czekałaś z tą wyprowadzką, trzeba to było zrobić zanim mąż dał się tak zmanipulować, wtedy prawdopodobnie on wyprowadziłby się z wami. A co do Twoich uczuć do męża, zdaję sobie sprawę że to wszystko boli, że jest przykro, ale tak naprawdę to dziecko a nie dorosły facet.
napisał/a: liwka6 2008-06-06 19:52
Co prawda nie byłam w takiej sytuacji, jednak moim zdaniem powinnaś żyć teraz przede wszystkim dla dzieci. Na pewno nie jest to dla nich łatwe gdyż takie sytuacje odbijają się na nich najbardziej, Jednak ,,co nas nie zabije to wzmocni". Może to okrutne stwierdzenie ale prawdziwe. Co do miłości, zawsze będziesz coś czuła do męża gdyż bycie ze sobą tyle lat zostaje w pamięci do końca. Nie da się wymazać tego co było. Pamiętaj że facet da sobie radę a zwłaszcza jeśli jest z mamusią. Znam takie przypadki kiedy matka rozbija małżeństwo, z czasem jak ochłoniesz zobaczysz że postąpiłaś dobrze. I nie bój się jutra co ma być to będzie i nic nie zmienisz. Każdy ma swój ,,plan życia" który z biegiem lat się spełnia. I choć nie mam jeszcze męża i dzieci to jednak swoje przeżyłam, i wiem że nic na siłę nie zmienisz. Bądź dzielna dla dzieci no i dla siebie :)
napisał/a: ilonesia 2008-06-07 13:31
DZIĘKUJĘ KOCHANE..
Słowa otuchy bardzo mi potrzebne..Wiem,że z tym draniem ,zadłużonym.....(ma okrope długi)zadurzonym(ma kochankę) i odurzonym(wieczorami chleje piwska) nie mogę już być.
Za tydzień wracam z dziećmi do dawnego mieszkania mojej mamy.Mam na oku pracęi szanse na zaczęcie wszystkiego od nowa.
Mimo wszystko jest mi ciężko..
napisał/a: kara1235 2008-06-07 13:34
czy to cos pomoze jak napisze, ze czas leczy rany, ale tak jest. powodzenia.
napisał/a: kara1235 2008-06-07 13:38
moj wtedy chlopak mazna powiedziec uciekl spod oltarza, rozstalismy sie na 4 miesiace. ale przyszedl przeprosil i tak dalam sie namowic. teraz jestesmy 5 lat po slubie ale musielismy wyjechac, byc z daleka od kolegow. czasem jest super czasem placze. ale jakos zyje. pozdrawiam
wredziulka
napisał/a: wredziulka 2008-06-19 20:46
Witam was serdecznie:)troche boje sie opisać swoją sytuacje-bo niestety na blogu który prowadziłam miałam fatalne czasem odpowiedzi,wręcz dołujące..


Pare miesięcy temu..poprzez mojego ojca poznałam takiego jednego Michała..był jego kolegą z pracy.Na samym początku naszej znajomości nie sądziłam,że tak szybko sie to potoczy;)jak sie okazało po 1szym spotkaniu dowiedziałam się,że ma żone i 3 letniego synka:)wiele rzeczy opowiadał o swoim życiu..że nie jest szczęsliwy,nie kocha żony-że pozostał tylko w małżeństwie dla synka.Zaczelismy sie spotykać coraz czesciej..co doprowadziło,że zaczeliśmy być ze sobą.Po miesiącu podjął decyzje,że chce sie rozwieść..że jest ze mną szczęsliwy i chce ze mną tworzyć nową rodzine..(w tym chciał mieć ze mną dziecko)zgodziłam sie,zapoznałam go z moją matką i spotykalismy sie nie daleko jego pracy-któregoś dnia poinformował mnie,że zona odchodzi i wyprowadza sie...więc zaproponował mieszkanie wspólnie razem u niego...mieszkalismy,wszystko było fajne...no ale niestety za jakis czas tuż po tym jak sie dowiedział,że jego zona nakłamała w pozwie sądowym i złozyła wniosek o pozbawienie go Praw Rodzicielskich,zaczął popijać ostro alkohol..Nie wiedziałam co sie dzieje...ciągle zastanawiałam sie co jest tego przyczyną...W kwietniu jak sie okazało,spodziewam sie jego dziecka(z badań usg wyszło,że to już 8 tydzień ciązy)-powiedziałam mu o tym..na początku był zachwycony..powiem nawet,żebył zadowolony-przyjął to do wiadomości będąc pijany ale gdy już był trzezwy doprowadził do ostrej kłótni między nami...zaczął nakłaniać mnie do usunięcia..a przecież wczesniej-swiadomie chciał tego dziecka..było mi przykro..słyszałam wiele przykrych słów...rozmowa nie była zwykłą rozmową...aferą:(
wredziulka
napisał/a: wredziulka 2008-06-19 20:55
Z tych całych nerwów..patrząc tak na niego zrozumiałam,że popełniłam błąd...w nerwach wykrzyczałam,że nie powinnam była sie wogóle wcinać w jego życie..no cóż zakochałam sie-sądziłam,że to samo do mnie czuł...pomyliłam sie...szybko spakowałam swoje potrzebne rzeczy i wybiegłam z domu.Na klatce schodowej usłyszałam tylko jego ostry krzyk:obym cie tu k...nigdy więcej nie widział..wsiadłam w taksówke,zadzwoniłam do rodziców i wróciłam do domu..

Po paru dniach ciszy-kiedy mój ojciec wrócił z pracy..powiedział,że pan M wrócił do zony-jak sie okazało..przez cały czas bycia ze mną grał na 2 fronty a jak ja zaszłam z nim w ciąże zostawił mnie...Wtej chwili jestem juz w 4 miesiącu ciąży-mimo jego głosnych apelacji o aborcji postanowiłam urodzić..bo bądz co bądz kocham je i będe sie starała dac mu wszystko..Po długich zastanowieniach złozyłam pozew do sądu o pozbawienie go praw do dziecka i o alimenty..Efektem tego jest wyznaczona data rozprawy..mam nadzieje,że uda sie..Wierze,ze kiedyś pan.M zrozumie,ze kłamanie prosto w twarz i wszelkie kombinowanie nie wychodzi na dobre...A jego żona z czasem sie dowie,że ma gdzies tam jeszcze jedno dziecko ,którego sie wyrzekł...pozdrawiam was

P
napisał/a: margeritka23 2008-06-19 21:09
To straszne jak ludzie potrafia byc podli. W dodatku osoby ktorym oddalo sie cale serce, zaufalo... To napewno koszmar dla kazdej z Was. I osobom postronnym latwo jest pisac, ze lepiej dac sobie spokoj, odejsc, zyc na nowo. Oczywiscie to prawda, ale ile trzeba wycierpiec zeby rozproszyc ta szara mgle i ujrzec kolory. Najwazniejsze w tym wszystkim, zeby nie stracic wlasnej godnosci, nie dac sie stlamsic, zastraszyc, wmowic sobie, ze nie zaslugujecie na szczescie. Kochane, jedynym szczesciem w tych calych nieszczesciach to to, ze nie jestescie same. Macie dzieci, a w nich motywacje aby odbudowac swoj swiat!! One potrzebuja milosci i bezpieczenstwa tak samo jak Wy!! I wlasnie dla siebie i dla nich uwierzcie, ze sa na tym swiecie dobrzy ludzie, piekne chwile, kolorowe kwiaty, gwiazdy, usmiech, bezinteresowna pomoc, przyjazn no i najwazniejsze : MILOSC!!! Ktora wciaz na Was czeka. Zaslugujecie na nia Wy i Wasze dzieci. 3majcie sie cieplutko dzielne kobietki
wredziulka
napisał/a: wredziulka 2008-06-19 21:16
Margeritka.od siebie dziękuje za te słowa co napisałas..masz zupełną racje:)po burzliwych chmurach powinny nadejść kolorowe dni;)