Jak to naprawić?

napisał/a: Cortezjusz 2015-01-06 18:07
Witam, poznałem pewną dziewczynę przez znajomego.. spodobała mi się więc postanowiłem do niej zagadać... gadaliśmy najpierw na fejsie, wymienialiśmy swoje poglądy czego szukamy itp i postanowiliśmy się spotkać. Poszliśmy na bilard, wypiliśmy parę piwek, pogadaliśmy..było super, później pojechaliśmy na imprezę do wspólnych znajomych , tańczyliśmy razem, przytulaliśmy się i podczas rozmowy z nią powiedziała mi ,że podobam jej się, że jestem fajnym chłopakiem itp. Ona od razu mi się bardzo spodobała i z wyglądu i z charakteru, na wiele tematów mieliśmy to samo zdanie. Dodam ,że jestem już 3 lata bez związku i każda próba związania się z kimś w tym czasie kończyła się z mojej strony ponieważ ja nie mogłem się przełamać jakoś po utracie poprzedniej dziewczyny.. tutaj poczułem zupełnie coś innego..poczułem ,że to jest to coś.. spotkaliśmy się wiele raz, zawsze przyjeżdżałem po nią, odwoziłem do domu, zabierałem do kina, kupiłem prezent na urodziny itp, lecz jest taki problem...Mówiłem jej jak bardzo mi zależy, że mogę zrobić naprawdę wiele dla niej, fundowałem jej wszystko itp...... i tu jest problem. Mimo ,że byliśmy bardzo blisko, spaliśmy razem (nie było seksu) lecz różne inne zbliżenia.. podczas jej urodzin zaprosiłem ją do siebie do domu, oglądaliśmy filmy, jedliśmy itp było fajnie, całowaliśmy się, przytulała się do mnie, łapała mnie za rękę.. tak inaczej czułem ,że to jest to aż w końcu nadszedł jakiś dziwny dzień, coś mi odbiło i napisałem jej znów smsa jak bardzo mi zależy, czego ja to dla niej nie zrobię i wgl i po tym napisała mi ,że przestraszyła się trochę tego i nie jest gotowa na związek.. ustaliliśmy ,że będziemy kolega koleżanka bo na związek na ten moment nie mam co liczyć mimo ,że ona nie skreśla wszystkiego. Powiedziałem jej ,że może na mnie liczyć ,że pogodziłem się z tym ,że nie będziemy razem i chcę mieć z nią dobre relacje. Ona mi podziękowała za to bardzo no i tyle...zmieniam się, nie chcę popełniać już takich błędów jak wcześniej, wiem co źle robiłem.. może mi ktoś podpowiedzieć co dalej robić? czym ją mogę zaskoczyć? czy po prostu starać się przez jakiś czas nie okazywać jej tego co czuję, być kolegą, pomagać jej jak będzie tego potrzebować i spróbować za jakiś czas? Naprawdę bardzo mi zależy i nie chcę jej stracić. Wczoraj byliśmy ze znajomymi się spotkać u mnie i uśmiechała się do mnie cały czas, pocałowała mnie parę razy w usta i mówi ,że to po koleżeńsku tak..na fb jak chcę pogadać to już nie jest tak miło i ona pisze tak od niechcenia dziwnie.
napisał/a: DonDon 2015-01-06 18:29
Ile macie lat?
napisał/a: Cortezjusz 2015-01-06 19:11
20
napisał/a: mattuspl 2015-01-07 10:22
Och compadre. Nie ukrywając - masz przesrane. Jestem i chyba pozostanę w bardzo podobnej sytuacji - jednostronna relacja z lekkim odwzajemnieniem z drugiej strony. Gorzej trafić nie mogłeś, bo się zadurzyłeś w niej. Znalazła w Tobie oparcie, bliskość i wsparcie. Czyli teoretycznie ma dużo, sama nie wnosząc stosunkowo nic :). Zmień stosunek do niej, bo obstawiam, że dalej się spotykacie i dalej jej fundujesz, jak to sam określiłeś. Z psychologicznego punktu widzenia ona dostaje to, czego kobiecie potrzeba - faceta, który po prostu o nią zadba jak o kobietę. Tylko to powinno działać w obie strony, więc się pokićkało cuś. A co masz zmienić? Przestać być. Bądź kolegą. Chce kolegi? To go dostanie. Niestety trzeba postawić ją przed faktem dokonanym, że dostaje się tego, czego się chce, w końcu jesteśmy dorośli. Wg mnie tylko tak możesz spróbować to naprostować i wrzucić na normalny tor.
napisał/a: Cortezjusz 2015-01-08 10:06
No i właśnie tak zacząłem robić, koniec fundowania, zwykli koledzy, spotykamy się nadal.. właśnie zaraz u mnie będzie :P Na sobotę umówiłem się do mnie z koleżanką która bardzo mi pomogła właśnie w tej sprawie.. i zastawiam się.. bo jest taka sprawa ,że w sobotę jest impreza u znajomego i czy nie zagadać jakoś specjalnie ,że ja nie przychodzę bo z kimś się umówiłem.. :P tak żeby wzbudzić w niej zazdrość jakąś.. jak myślisz?
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-08 10:13
Cortezjusz, ja myślę że to skończone frajerstwo posługiwać się jednym człowiekiem jak przedmiotem, żeby wzbudzić zazdrość w kimś.

Chyba, że jesteś pewien że owa koleżanka nic do ciebie nie czuje o bawi się sytuacją. Ale tego że ona do ciebie coś czuje wykluczyć raczej nie możesz... Tym bardziej że masz klapki na oczach odnośnie tamtej i świata nie widzisz tylko własny cel, po trupach.
napisał/a: Cortezjusz 2015-01-08 12:41
Nie czuje, sama pomaga mi w tej sytuacji. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. A na film po prostu się umówiliśmy a nie żebym specjalnie wykorzystał to aby wzbudzić zazdrość
napisał/a: dr preszer 2015-01-08 14:40
Moim zdaniem głupie gierki donikąd nie prowadzą. Nie pójdziesz na imprezę, bo pójdziesz z koleżanką do kina, ona nie spotka się z Tobą bo pójdzie z innym kolegą na imprezę. Co zrobisz ? Pukniesz koleżankę aby ją przebić ? Dla mnie takie gierki są po prostu głupie.
napisał/a: Cortezjusz 2015-01-09 00:52
Nie będzie żadnych gierek, zachowujemy się jak kolega koleżanka, ja zmieniam swoje życie, pokażę jej ,że jest mi dobrze i nie jestem załamany i zobaczymy jak ona na to zareaguje. Dzisiaj pierwszy raz w życiu PIERWSZA się do mnie odezwała bo "coś ją naszło" mimo ,że od rana się widzieliśmy
napisał/a: DonDon 2015-01-09 09:15
Cortezjusz napisal(a):ja zmieniam swoje życie, pokażę jej ,że jest mi dobrze i nie jestem załamany i zobaczymy jak ona na to zareaguje.


Popełniasz jeden podstawowy błąd. Zmieniać powinieneś się dla siebie, a nie dla niej. Będziesz udawał, że jest dobrze, że nie jesteś załamany, ale jak się okaże, że nie robi to na niej wrażenia, to wrócisz do bycia chłopczykiem ze złamanym serduszkiem. Tak na prawdę nic nie zmieniasz w swoim życiu.
napisał/a: Cortezjusz 2015-01-10 13:06
Jak przestałem się odzywać i pokazywać ,że jest dla mnie wszystkim to sama zaczęła do mnie pisać..
napisał/a: enhunter 2015-01-10 13:13
Cortezjusz napisal(a):Jak przestałem się odzywać i pokazywać ,że jest dla mnie wszystkim to sama zaczęła do mnie pisać..


Tak to działa, owszem.
Ale zmieniać się trzeba umieć.
Za chwilę znudzisz się byciem tym, kim ONA chce żebyś był i tak jak mówi DonDon wrócisz do siebie, bo nic Ci to nie da, a ona zobaczy tylko to, że robiłeś coś na pokaz. Zmienić się przede wszystkim trzeba dla siebie. Przestać się odzywać to żadna zmiana.

Ja po swoim rozstaniu też podjąłem pewne kroki do zmiany siebie, ale żeby to było prawdziwe - urwałem z nią kompletnie kontakt.
Przez co ja się zmieniam, a ona nawet o tym nie wie = nie robię tego pod nią, bo po co, skoro i tak tego nie widzi?
Robię to dla siebie i jestem w pełni zadowolony, bo "remontować siebie" pod kogoś, to jak budować zamek z piasku. Jak dbasz tylko o SWOJĄ opinię postawisz solidny fundament.