Jak z tym żyć?

napisał/a: jagata 2007-10-12 23:57
Parę dni temu mąż powiedział mi, że ma od pół roku romans. Ta kobieta spodziewa się jego dziecka!!! Jesteśmy małżeństwem od 15 lat, mamy dwoje dzieci. W naszym zapracowanym życiu nie było idealnie, ale nie sądziłam, że poszuka takiego rozwiązania naszych problemów. On twierdzi, że nie chce nas zostawić, żałuje tego, co się stało, ale ma świadomość, że nie da się tego zmienić i chce wziąć pełną odpowiedzialność za dziecko i tą kobietę. Jak z tym żyć?
WIOLETTA48
napisał/a: WIOLETTA48 2007-10-13 10:13
wspóczuję Jagata. wiem co czujesz.
Ja miałam podobną sytuację. Po niecałych 4 latach mąż znalazł sobie kochankę. Nasz synek miał wtedy 2 latka. Kazałam mu odejśc. Nawet sie nie bronił. Widocznie tego chciał. Nowa baba, nowe życie. W następnym miesiącu dowiedziałam sie o jej ciąży. Zaplanowali to. Ja zdrady nie wybaczam. Nie umiałabym zaufac mu drugi raz. Minęło 4 lata. Wiem ,że on teraz tego żałuje. Zostawiła go dla innego. Żalił mi się, żałował że mnie zostawił. Dowiedział sie o niej okropnych rzeczy. Zabawiła sie i wróciła, przygarnął ją. Nie uwierze że jest z nia szczęśliwy. Ale cieszę się, że tak się stało. Poznał smak zdrady przez partnera.
Moje życie ułożyło się. Poznałam kogoś. Zakochałam się, związałam z nim. Wzięliśmy ślub. Po jakimś czasie zaszłam w upragnioną ciążę. Jeszcze 5 m-cy i dzidzia będzie z nami.
Żałuję,że znałam byłego męża, straciłam mnóstwo pieniędzy i rzeczy osobistych, dziecka rzeczy, wspólne rzeczy tez zostały w jego rodzinnym domu.
Czeka mnie jeszcze jedno ważne wydarzenie. Hubert do mojego obecnego męża mówi "tata ", nie pamięta tamtego. Muszę mu jednak kiedys powiedziec.
I jeszcze sprawa sądowa (kiedyś) o pozbawienie tamtego praw rodzicielskich.

U Ciebie o tyle jest gorsza uważam sytuacja, że on Cię kocha i nie chce odejśc. A tamta? nie kocha jej? Musisz zastanowic się, czy umiesz z tym życ.
Ona i dziecko zawsze będą w waszym życiu. On będzie podzielony między wami dwiema. A jak z czasem zechce odejśc do tamtej?
Niewiem.
napisał/a: Ciarka 2007-10-13 13:30
A ciekawe gdzie jego odpowiedzialność za wasze dzieci? Akurat odpowiedzialnością może się wykazać płacąc regularnie alimenty byłej kochance...
napisał/a: grazka12 2007-10-13 16:40
napisal(a):

Współczuje ci szczerze ale ty sama musisz sobie odpowiedziec jak dalej chcesz zyc.Czy potrafisz przezyc wizyty u NIEJ swojego meza i wszystko to co jest zwiazane z jego nowym dzieckiem.Skoro raz zawiódł twoje zaufanie .....
napisał/a: blueyes7 2009-03-01 01:03
Strasznie Tobie współczuję. Nie wiem czy sama bym coś takiego zniosła. Zdradę idzie wybaczyc, ale nie zapomniec.
razor1911
napisał/a: razor1911 2009-03-01 19:41
Zniszcz tamtą sukę, która zabrała Ci co w życiu najukochańsze...
napisał/a: niki76 2009-03-02 08:35
...czemu Oni nam to robią?! Czemu krzywdzą osoby które (podobno) kochają?! Mój mąż też zrobił krzywdę mi i naszej córce ... od miesiaca uczę się żyć na nowo choć to cholernie trudne, bo mam gdzieś w środku przeczucie że jeszcze czegoś sie dowiem (ciąża tametej?)!

razor1911_"Zniszcz tamtą sukę, która zabrała Ci co w życiu najukochańsze... " - to nie jest wyjście, tylko pogarsza bół, bo przecież gdyby nie chciał... A poza tym, przeciez wszystko do nas wraca a wyrzadzone zło wraca potrójnie. Kara spotka ich obydwoje!

jagada_ bądź dzielna! Jest w nas siła, damy sobie radę!

pozdr.
niki76
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2009-03-02 09:08
Mnie tez zdradzono, ale nie mąż ale chłopak..... Zostawił mnie dla innej.... Z czasem okazało się ze było więcej zdrad.... Nie żałuje.... Nawet mu wszystko wybaczyłam... Teraz ma inną, ja też znalazłam kogos komu ufam i kogo kocham, ale na początku było ciężko.... Ale wiem że gdyby zaraz po zdradzie powiedział ze mnie kocha ze chce wrócic to bym sie zgodziła bo kochałam
napisał/a: blueyes7 2009-03-02 15:28
Czemu oni nam to robią? Dobre pytanie. A dlaczego kobiety robią świństwa innym kobietom?
Faceci już tacy są i się nie zmienią, większośc ich poczynań zakodowana jest w genach -walka o lepszą "samicę", która da lepszej jakości potomstwo, ich chęc zdobywania jak największej ilości "samic", pozostawienie jak największej ilości swoich genów itp. Oczywiście ich nie bronię, bo to też dużo zależy od osobistych wartosci każdego człowieka.
Dlaczego jednak kobiety też nie są w porządku wobec siebie?
Żadna z nas nie chciała by byc zdradzana, to dlaczego niektóre kobiety bardzo często zgadzają się na związki z zajętymi już facetmi? Gdzie solidarnośc? Dlaczego wtedy nie pomyślą, że jest inna kobieta, która jest oszukiwana? Że mogą byc dzieci, które również są krzywdzone?
napisał/a: niki76 2009-03-02 16:03
Wydaje mi się, że one myślą że ich cos takiego nei spotka, bo skoro są super, skoro wybrał ją a nie żonę to sa usprawiedliwione:( Żenujące! Z drugiej strony, pewnie sobie myslą; "mi też się nalezy miłośc i szczęście", tez chce go mieć bo on jest wyjatkowy i - o ironio - jest cudownym mężem (tyle że nie jej!!!!) i ojcem!!!! Cholera wie! Jedno jest pewne, gdyby istniała ta słynna 'solidarnośc jajników" nie robiłybyśmy sobie takich śiństw! Poza tym, na ogół są to kobiety bez zasad, bez chociazby szczątkowego kręgosłupa moralnego! Dlatego cieszy mnie jedna rzecz, że w tych tysiacach smutnych historii, wśród nas są takie które dostały drugie życie 'po zdradzie"i są szczęśliwe. Wierzę, że i nas to spotka. A póki co,bądźmy silne!

pozdr.
niki76
napisał/a: blueyes7 2009-03-02 16:37
niki76, masz rację, takie kobiety nie mają zasad i podoba mi się Twoje określenie "bez szczątkowego kręgosłupa moralnego".
Dziewczyna, z którą porobił mnie mąż, na własnej skórze, choc z perspektywy dziecka, przeżyła zdradę ojca, ale czy czegoś się nauczyła? Myślę, że nic. Szkoda.
pozdrawiam
napisał/a: niki76 2009-03-03 09:17
Coś w tym jest, "panienka" mojego męża też ma smutną rodzinną przeszłość (zorientowałam się po jego wypowiedziach). Dlatego mnie to przeraża, bo patrząc na to od strony mojej córki ona tez niebawem dołaczy do grona dzieci z rozbitych rodzin ... Jaka przyszłośc ją czeka z takim bagazem? Tego nie jestem w stanie wybaczyc mojemu mężowi! Z drugiej strony, ja tez mam za sobą smutne dzieciństwo ale jednoczesnie zawsze wiedziałam czego chcę a czego nie dla mojej rodziny. Robiłam wszystko żeby moje dziecko żyło innaczej, miało szczęsliwe dzieciństwo by mogło wystartować w życie z bagażem miłosci... i co? Chyba sama nie dam rady, bo mój mąż rzucił mi pod nogi kłodę której nie przeskoczę:( A miało być tak pięknie...

pozdr.
niki76