Jemu nie chce się iść do pracy

napisał/a: Petunia 2011-02-25 17:04
On jest oczkiem w głowie babci, z resztą widać taka ich rodzinna tradycja - mój teść też wieczny bezrobotny siedzi w jej kieszeni. Ona "kurka" nie zakręci - nie ma szans.
napisał/a: pusia85 2011-02-25 19:50
Taki Ferdynand Kiepski? Kurcze...fatalna sprawa...nie rozumiem twojego męża. Ja za kilka miesięcy przeprowadzam się do mojego przyszłego, muszę zrezygnować z pracy, bo mieszka za daleko (ok. 120 km). Już dziś panikuję, że tam niczego nie znajdę i będę na jego utrzymaniu. Dla mnie jest to koniec świata, a jestem kobietą, dlatego tym bardziej nie rozumiem twojego męża.
dotty
napisał/a: dotty 2011-02-25 20:19
To wszystko wina babci moim zdaniem, ona nie może badź nie chce przestać utrzymywać dzieci i wnuków....Boi się, że jak nie będzie dawać pieniędzy to rodzina o niej zapomni? To chyba nie na tym ma polegać, przywiazanie.
A babci z pewnościa zabraknie, prędzej czy później, oby później bo połowa rodziny Twojego męża 'pomrze z głodu', babcia na własne życzenie wychowała społeczne kaleki i ale watpię żebyś przemówiła do rozsadku mężowi, wiadomo nikt nie chce rezygnować z wygód na poczet trudniejszej drogi do samodzielności, on musi chcieć zrozumieć że nie zawsze będzie miał kogoś kto mu podeśle trochę groszy, czy kupi auto (swoja droga chciałabym mieć kogoś takiego;)).

Na prawdę Ci współczuję, takiego układu.
napisał/a: Petunia 2011-02-26 16:21
Myślę podobne, że babcia próbuje "kupić" miłość i zainteresowanie. Wczoraj była kolejna nieudolna próba spokojnej rozmowy. Oczywiście wielka obraza majestatu, że on przecież ma pieniądze, więc po co iść do pracy.
napisał/a: pusia85 2011-02-27 17:38
Nawet jakbym miała pieniądze, to chodziłabym do pracy, żeby czuć się użyteczną a nie "gnić" w domu. A ty go w ogóle jeszcze kochasz? Mi zbrzydłby taki facet...
Kayetana
napisał/a: Kayetana 2011-02-27 21:13
Cos mi sie zdaje ze on wpadl w depresje albo jakis marazm conajmniej. Czym dluzej sie jest be pracy tym trudniej ja podjac...

Z drugiej strony rozumiem twoja irytacje. Mysle ze musisz go jaos zmotywowac lub... odejsc....
napisał/a: Petunia 2011-02-28 07:02
Odejść - to chyba by bylo najłatwiejsze wyjście z sytuacji - ale ja go kocham i chcę mu pomóc. Byliśmy wczoraj na spacerze, znowu podjęłam próbę spokojnej rozmowy, to powiedział, że mam się nie martwić, że teraz to on pójdzie do pracy, a ja zajmę się domem. Ciężko mi w to uwierzyć, ale zobaczymy. Muszę zbierać się do roboty, na samą myśl, że szefowa znowu będzie zmierzła aż tracę i ja humor:(
napisał/a: ~kasiekzuza7 2011-02-28 08:22
Petunia napisal(a):Odejść - to chyba by bylo najłatwiejsze wyjście z sytuacji - ale ja go kocham i chcę mu pomóc. Byliśmy wczoraj na spacerze, znowu podjęłam próbę spokojnej rozmowy, to powiedział, że mam się nie martwić, że teraz to on pójdzie do pracy, a ja zajmę się domem. Ciężko mi w to uwierzyć, ale zobaczymy. Muszę zbierać się do roboty, na samą myśl, że szefowa znowu będzie zmierzła aż tracę i ja humor:(


Mimo wszystko -miłego dnia Ci życzę.Mam nadzieję, że wszystko się ułoży
napisał/a: Petunia 2011-03-02 06:51
Dzięki:)
napisał/a: ~kasiekzuza7 2011-03-02 07:38
Petunia napisal(a):Dzięki:)


Coś się zmieniło na lepsze??
napisał/a: Petunia 2011-03-02 20:53
Niestety nie. Całymi dniami grzebie w aucie, tylko to teraz się liczy.
napisał/a: Seta 2011-03-03 16:26
Moim skromnym zdaniem powinnaś mu wygarnąć, że jest utrzymankiem babuni i ma gdzieś rodzinę, którą z Tobą założył.
Nie chce pracować, grzebie w aucie zamiast zająć się pożyteczną robotą, po prostu to jest CHŁOPIEC a nie mężczyzna z prawdziwego zdarzenia, ciekawe ile jeszcze ma zamiar żyć na utrzymaniu babci.
Swoją droga zapewne jest rozpieszczony właśnie przez babcię, złe nawyki trudno "wyplewić|" z charakteru, ale jestem zdania że dorosły człowiek mimo to powinien mieć nieco oleju w głowie i mieć swoje zdanie, ona takowego nie ma i wątpię, że zmieni się na lepsze, skoro wszystko dostaje co chce.
Na Twoim miejscu postawiłabym ultimatum - chwyt ryzykowny, ale możliwie spełniający Twoje wyobrażenie o "zdrowym" podejściu do dorosłego życia.

Trzymam kciuki za Ciebie