Już nie wierzę w uczciwych facetów!

napisał/a: Mari 2007-07-12 20:18
Polka_71 cytat"Pracuję. Czy to coś zmienia?".Tak bo często dostaję odpowiedź definitywną...,że nie mam się gdzie podziać,co mnie przeprasza "rozwala" i odbiera siły
na "myślenie":).
napisał/a: Mari 2007-07-12 21:02
Polka_71 cytat"Pracuję. Czy to coś zmienia?".Tak bo często dostaję odpowiedź definitywną...,że nie mam się gdzie podziać,co mnie przepraszam.. "rozwala" i odbiera siły na "myślenie":).Dlatego zapytałam...
Jesteś niezależna finansowo ,na co czekałaś do tej pory!, pokaż swoje Ja!.Za mocno weszłaś pod pantofel męża i on to wykorzystuje.Jego wyobrażenie o tobie?,że zawsze jak wejdzie w próg to zastanie Cię wściekłą,czy z miłością w oczach , ale zawsze będziesz na "posterunku"....,Będziesz!!!, gdy będzie miał ochotę z Tobą uprawiać miłość Ty z miłością ,on może też...Pasuje Ci taki Twój obraz?
Posadź Go na cztery litery i powiedz mu ,że jak sie nie zmienią relacje miedzy wami to "
on pójdzie na piwo raz,Ty dwa razy!.On pójdzie do byłej!,Ty pójdziesz w tango dwa razy!.Powiedz to bardzo spokojnie ,bez wrzasków patrząc mu prosto w oczy .Cedź słowa wręcz z anielskim uśmiechem.
Jeśli się da.. to porozmawiaj z nim szczerze..Nie pisałaś nic o tym?,bo może nie było?!
Myślę,że próbowałaś wiele razy.Nie wierzę ,żeby to nie przyszło Ci do głowy!
Innej drogi nie widzę.Za daleko widocznie się już posunęliście w tych "problemach" między Wami ,jeśli on robi to co robi...
Jest maleńkie światełko dla Was jeszcze....ale, potrzebna Ci będzie "Wielka Siła Twojego Ja".

życzę Ci powodzenia a jak nie to "zrywaj" się z tego związku!

całuski
napisał/a: Mru 2007-07-12 21:54
Kochana Polko_71,

ja tez mam na poczatek 2 pytania:
1. gdzie mieszkasz, u siebie, u niego, czy we wspolnym domu/mieszkaniu?
2. Twoje dziecko, ile ma lat, czy jest to chlopczyk, czy dziewczynka i jakie sa realcje Twojego faceta z Twoim dzieckiem?

Jesli mieszkasz u siebie, to Twoj teren, Ty masz wszelkie prawa do dyktowania warunkow. Mozesz zmienic klucze, spakowac jego rzeczy etc. Tak na wszelki wypadek warto miec taki plan awaryjny, pomysl o tym... gdyby sytuacja przybrala bardzo zly obrot. Tym bardziej ze masz dziecko i je trzeba chronic.

Od odpowiedzi na pytanie drugie zalezy, na jak ostra gre mozesz sobie pozwolic. Bo to, ze nie mozesz grzecznie polozyc uszu po sobie, jest chyba dla Ciebie oczywiste. Wszystko zalezy tez od tego co chcesz osiagnac - uwolnic sie z tego zwiazku, czy go uzdrowic. Z tego co piszesz, ten drugi cel wydaje sie bardzo trudny do osiagniecia. Zwlaszcza niepokoi mnie ta jego hustawka emocjonlna i odwracanie kota ogonem, czyli ustawianie Cie w roli strony odpowiedzialnej za wszystko. To mi wyglada na jego jakies mocne wewnetrzne popieprzenie, ktore moze sie natezac. Plus ten cholerny internet. Niedobrze...

Szantaz emocjonalny, cos paskudnego... Jesli on tak z Toba pogrywa, to Ty pokaz mu, ze na Ciebie to nie dziala. Np. sytuacja w lazience... on Ci mowi, ze sie zabije, bo Ty go nie kochasz, to Ty go zapytaj, jak zamierza to zrobic [tylko bardzo spokojnie, powoli, obnizonym glosem] i zeby jesli zamierza sie ciac, nie zachlapal Ci calej lazienki [lub cos w tym stylu]. No ale takich tekstow nie moze slyszec Twoje dziecko. Wiec jesli nie mozesz tak na ostro tego rozegrac, to rozwaz czy nie wyprowadzic sie sama lub wyprowadzic jego [to byloby lepsze, w koncu to facet, moze spac na lawce w parku!].

Piszac tego posta zakladam tez, ze tak czesto polecana w roznych watkach 'szczera rzeczowa' rozmowa z Twoim facetem nt 'co dalej z nami' probowalas przeprowadzic i to nic nie dalo.

Wazne, zebys caly czas miala swiadomosc, ze masz wyjscie z tego zwiazku.

I w ogole trzymaj sie, niech moc bedzie z Toba.
Usciski.
M