Kij w mrowisko ...

napisał/a: bnn4 2009-07-21 02:50
Tak, wyczytałem już na wielu postach, że lepiej z dala trzymać sie od zdrady.
Jednak chcę wlożyć ten kij w mrowiko i rozgrzebać sprawę raz jeszcze, aczkolwiek z innego punktu widzenia.
Zastanawiam się skąd sie zdrada bierze i myślę, że powodem nie tylko są nieudane / nieszczęśliwe zwiazki. Przyczyna zaistnienia tej sytuacji – tak sobie myśle – może leżeć w nadwrażliwości sexualnej i chęci poradzenia sobie z tym. Oczywiście piszę o sobie, ale w moim przypadku do pełnej zdrady jeszcze nie doszło.
Problem ten istnieje od bardzo dawna i w zasadzie jak daleko sięgam pamięcią zawsze istniał. Radziłem sobie z tym jak umiałem, głównie przez masturbację, ktora wpędziła mnie w kompleksy i spowodowała, że jeszcze trudniej było mi zdobyć się na odwagę wyrwania dziewczyny, więc masturbowałem sie jeszcze więcej no i wpadłem z błędne kolo. Po jakimś czasie pojawiła sie ONA (teraz moja żona), atrakcyjna, ciepła, fajna kobieta. Jest mi z nią dobrze, ale mam wciąż napady i potrafię w nocy się wymykać żeby sonie ‘ulżyć’. Przeszkadza mi to bardzo, bo po takej sesji źle traktuję swoją rodzinę (chyba trzepie mnie poczucie winy).
Teraz mam tego dość i probuję jakoś się z tego wyrwać. Pomyślałem sobie, że może dlatego, że powodem mojego zachowania jest fakt, że nie mogłem / potrafiłem wyrwać kobiety jak byłem młodszy. Chociaż z wiekiem stałem sie śmielszy, i moje zachowanie przy kobietach, ktore mi się podobają jest dwuznaczne, ale jeszcze nigdy nie przekroczyłem tej fizycznej granicy. No i teraz pojawiła mi się taka myśl, że może jak zrealizuje marzenia / dążenia wczesnej młodości to poradzę sobie z problemem nadmiernej masturbacji i tego dwuznacznego zachowania. Nie chcę być facetem, który się ślini na widok, każdej kobiety, a wszystko wskazuje na to, że tak się stanie, jak nic z tym nie zrobię.

Zastanawiam się z prostego względu: poznałem kobietę, właśnie staję przed decyzją czy iść dalej czy się wycofać. Mam umówione spotkanie ale się waham...
napisał/a: ~gość 2009-07-21 05:53
Hmm wiesz, odniosłam wrażenie że napisałeś tu tylko po to byśmy Cię powstrzymywali przed decyzją i suszyli głowę jak tylko się da. Więc w skrócie powiem - wycofaj się z tego spotkania. Raczej zastanów się i spójrz w głąb siebie co jest przyczyną Twojego uzależnienia od masturbacji.
napisał/a: miniaszka 2009-07-21 09:14
bnn4 - i ja uważam tak samo jak BeatrixKiddo... nie pakuj się w to...

W ogóle powiedz mi co ma wspólnego zdrada z masturbacją??? To tak jakbys palaczowi kazał palić trawę, bo może mu z papierosami przejdzie

Uważam, że problem Twojej masturbacji leży w uzależnieniu, a z uzależnieniem musisz sobie poradzic albo sam albo umówić się na wizytę u specjalisty... Wstajesz w nocy, jestes nerwowy - typowe syptomy człowieka uzależnionego. A jak do tego dodasz jeszcze zdradę to już w oógle wpadniesz w błędne koło.

Proponuje poczytać artykuły na temat jak radzisz sobie z problemem masturbacji i zacząć działać...

A tak poza tym wybrażasz sobie co potem będzie przeżywała Twoja: atrakcyjna, ciepła, fajna kobieta?
napisał/a: Nikita8 2009-07-21 09:24
A ja mam wrażenie że ktoś tu szuka usprawiedliwienia i rozgrzeszenia?
W skrócie Twoją historię można przedstawić mniej więcej tak:
" Jestem umówiony na spotkanie z kobietą, zastanawiam się czy zdradzić żonę. To byłoby dobre - dla mnie i dla rodziny. Dzięki temu wyleczyłbym może problem z masturbacją i stał się cieplejszy w relacjach z rodziną."

Tak - zdrada na pewno rozwiąże wszystkie problemy. A Ty będziesz dobrym mężem bo podjąłeś tak trudną decyzję aby polepszyć wasze stosunki rodzinne.
Skarb nie mąż.

A swoją drogą - jeśli chodzi o szukanie przyczyny zdrady, to chyba najczęstsza jest chęć odmiany, czegoś nieznanego, ciekawego i "zakazanego", jeżeli nie nieudany/nieszczęśliwy związek. Choć na pewno są i tacy którzy zdradzają aby ratować rodzinę... To takie szlachetne z ich strony.
napisał/a: bnn4 2009-07-21 11:29
BeatrixKiddo, jezeli konstruktywna dyskusja jest suszeniem glowy to tak, suszcie mi ją! W sumie wyrazilem swoj problem "głośno" choć anonimowo, sam ten fakt spowodował, że zaczynam patrzeć na całe zagadnienie z troszeczkę innego kąta. Nie miałem takiego komfortu, że mogłem o tym pogadać.
Nie podjąłem decyzji i nie szukam (chyba) usprawiedliwienia. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów – i podniosę odpowiedzialność jeżeli do czedoś dojdzie (ale patetycznie zabrzmiało). Połączenie zdrada – masturbacja, no tak, rozumię, że na poczatek trudno jakiś związek znaleźć, ale popatrzcie na to tak: jeżeli przedmiotem fantazji jest jakiś drugi związek, to czy ‘zrealizowanie’ tej fantazji nie pomoże na uwolnienie się od nałogu?

Miniaszka, nie wiem co będzie przeżywać moja kobieta. W sumie założyłem sobie że ten epizod zostanie pominięty w naszych dyskusjach. Natomiast, zastanawiam się co bedzie przeżywać jak się dowie (czytaj odkryje), o moich nocnych eskapadach. Co ją bardziej rozczaruje? Co bedzie bardziej przeżywać?
napisał/a: sorrow 2009-07-21 13:00
bnn4, z pewnością warto się zastanowić czy w ten sposób rozwiązywać własne problemy. W sumie dobrze nazwałeś swój temat... "kij w mrowisko"... tylko, że ja to widzę w innym sensie niż tylko zainicjowanie burzliwej dyskusji na forum. Zdradzając wkładasz właśnie ten kij w mrowisko... otwierasz puszkę Pandory... gasisz ogień benzyną.

Zakładasz, że żona się nie dowie. Być może masz rację, ale... ty będziesz wiedział. Masz wyrzuty sumienia z powodu masturbacji? To chyba tylko namiastka wyrzutów jakie będziesz miał po zdradzie. Na prawdę nie wiem, czy akurat to chcesz osiągnąć. Póki napięcie seksualne działa, to jeszcze tego nie czujesz, ale mówię ci, że godzinkę po seksie na boku będziesz już wiedział o co mam na myśli. Zdrada niestety to coś nieodwracalnego... zawsze już z tobą zostanie. Co więcej... próbując rozwiązać swój problem z seksem zawalisz wszystkie inne płaszczyzny waszego związku... również te ważniejsze od seksu. Właśnie dlatego warto rozważyć inne możliwości. Nie wiem czy próbowałeś rozmawiać z żoną o swoich większych potrzebach? Jeśli nie o większe potrzeby chodzi to może o sposób osiągania orgazmu? Wiele spraw ludzie dość prosto mogą rozwiązać między sobą poprzez zwykłą rozmowę i to jest w miarę nieszkodliwy sposób w przeciwieństwie do zdrady. Jeśli nie chcesz z jakichś względów rozmawiać z żoną to może seksuolog coś ci poradzi.

Podsumowując myślę, że zdrada w twoim przypadku to jedynie chwilowe ulżenie sobie, które przyniesie ci więcej problemów niż masz obecnie pomijając już koszmar, jaki potencjalnie przeżyje twoja żona.
napisał/a: Nikita8 2009-07-21 13:04
A może postaw się w sytuacji swojej żony? Co byś wolał?

Jeżeli uważasz że to nałóg i chcesz to leczyć to nie sądzisz że lepsza byłaby wizyta u lekarza niż zdrada? Choć niestety pewnie mniej przyjemna.

Jeżeli teraz męczy Cię poczucie winy z powodu masturbacji, ciekawe że nie przeraża Cię perspektywa znacznie większego poczucia winy z powodu zdrady. Chyba że potrafisz to sam sobie tak ładnie wytłumaczyć że to tylko miało ratować małżeństwo że ich nie poczujesz.
napisał/a: miniaszka 2009-07-21 13:27
bnn4 napisal(a):
Miniaszka, nie wiem co będzie przeżywać moja kobieta. W sumie założyłem sobie że ten epizod zostanie pominięty w naszych dyskusjach. Natomiast, zastanawiam się co bedzie przeżywać jak się dowie (czytaj odkryje), o moich nocnych eskapadach. Co ją bardziej rozczaruje? Co bedzie bardziej przeżywać?


Sam sobie odpowiedz na to pytanie co Ty byś zrobił, jak Ty byś się poczuł... co lepsze? Jak żona mówi Ci, że się masturbuje, czy że Cię zdradziła?

W ogóle dlaczego Ty z nia o tym nie porozmawiasz? Przecież wielu facetów to robi mając żony, dziewczyny i jest ok... no nie sprowadzajmy seksu do egzaminu naszych wartości.
Czy nie ważniejsze od tych spraw jest wzajemne dopasowanie nie tylko na płaszczyźnie seksu, ale w życiu codziennym, w relacjach, w okazywaniu uczuć?

bnn4 napisal(a):Połączenie zdrada – masturbacja, no tak, rozumię, że na poczatek trudno jakiś związek znaleźć, ale popatrzcie na to tak: jeżeli przedmiotem fantazji jest jakiś drugi związek, to czy ‘zrealizowanie’ tej fantazji nie pomoże na uwolnienie się od nałogu?


Nie... bo zazwyczaj fantazje prędzej czy później stają się pragnieniami i to dość szybko...
napisał/a: Fila 2009-07-21 16:25
bnn4, dlaczego uważasz, że dając sam upust swojemu napięciu robisz coś złego?
Czy takie potrzeby miałeś zawsze - od okresu dojrzewania? Czy nasiliły się w sytuacjach stresowych? Czy Twoje napięcie seksualne przeszkadza Ci w wykonywaniu codziennych czynności?
Są 2 odpowiedzi:
1) jesteś uzależniony od seksu - to się leczy;
2) masz takie potrzeby - da się z tym żyć.
Jeśli chodzi o Twoje naturalne potrzeby inicjuj częściej seks z żoną, a jak się nie czasem da skusić, rozwiąż problem we własnym zakresie. To nie jest nic złego. Większość ludzi się masturbuje.
Na temat pomysłu zdrady nawet nie na piszę, co o tym myślę...
napisał/a: Dariaa1 2009-07-21 23:34
a wiesz co ja o tym myślę? że zdrada tu nie ma nic do rzeczy - to tylko jakby skutek całkiem tragiczny (zarówno dla ciebie jak i dla żony), ale uboczny... tu chodzi o to że wczesniej nie mogles "wyrwać" dziewczyny a teraz możesz. I TO jest Twoim "marzeniem" czy jak to tam określileś "fantazją" - nie pamietam. Twoja żona to twoja 1sza dziewczyna? pewnie tak. W kazdym razie zrozum człowieku, że jak sie dowie o tym - a całkiem pewne ze tak, bo twoje zachowanie wobec niej już nigdy nie bedzie takie samo jak przed zdradą - to możesz znów zostać sam i masturbować się wtedy bedziesz musiał dużo więcej niż obecnie. wiec zapomnij o tych fantazjach - podjales decyzje o slubie wiec porozmawiaj z nia i zrob tak - zeby ci bylo dobrze w zwiazku - np podobno modne jest teraz wspołne masturbowanie sie...
napisał/a: bnn4 2009-07-22 00:39
Cieszę się że popatrzyliście na to z rożnych stron, bo dało mi to wiele do myślenia. W sumie naważniejsze są intencje i teraz jeszcze raz staram się zrozumieć o co mi chodzi. Widzę, że się sam zaplątałem we własne myśli. Przed chwilą przeczytałem na necie tekst o poczuciu winy, że jest ona motorem do stworzenia i rozbudowania całej historii, która zazwyczaj idzie w kierunku przeciwko sobie samemu.

Sorrow, w sumie nie zastanawiałem się z jakimi uczuciami zostanę i jak się one bedą miały do tego z czym sie teraz borykam. Dzieki za zwrocenie na to mojej uwagi.

Fila, dzieki za to podsumowanie. Myśle, że pasuje do mnie punk 2.
Dariaa, może rzeczywiście mam inne intencje niż myślałem o tym na początku. Muszę to sobie jeszcze przemyśleć.

Do spotkania mam jeszcze 24h, więc trochę czasu na myślenie mi zostało...
napisał/a: Nikita8 2009-07-25 18:55
Ciekawa jestem co w końcu zrobiłeś.