Kobieca logika i sprzeczne sygnały.
napisał/a:
errr
2014-11-13 11:58
co Ci po tej wiedzy?
jesteś naiwny jak dziecko bo wierzysz, że damy Ci odpowiedź.
jesteś naiwny jak dziecko bo wierzysz, że damy Ci odpowiedź.
napisał/a:
enhunter
2014-11-13 12:23
Satysfakcja ;)
Nie wierzę, że dacie mi odpowiedź, ale po to jest forum, żeby na nim dyskutować.
Dzielić się opinią i snuć jakieś hipotezy ;)
Chyba, że mi się coś popie****ło i trafiłem na "telefon zaufania" w internecie, gdzie pada pytanie-odpowiedź.
napisał/a:
Valkiria_
2014-11-13 12:43
enhunter, szkoda, że nie potrafisz być ponad to i jakieś tanie zagrywki dają Ci satysfakcję...
Nie uwolniłes się od niej emocjonalnie. I postępując tak jak to robisz, nie uwolnisz się i nie będziesz szczęśliwy
Nie uwolniłes się od niej emocjonalnie. I postępując tak jak to robisz, nie uwolnisz się i nie będziesz szczęśliwy
napisał/a:
enhunter
2014-11-13 12:55
Valkiria_, I to jest właśnie to. Nikt nie powiedział, że uwolniłem się od niej emocjonalnie i myślę, że jeżeli chodzi o problemy uczuciowe, to jest to najcięższe co mnie w życiu spotkało.
"Najgorsza walka jest pomiędzy tym co wiesz, a tym co czujesz". Wiem, że nie będzie w tym większego sensu, że nie uda się tego odbudować tak jakbym chciał i generalnie lepiej teraz niż za kilka lat, a z drugiej strony czuję co czuję. Nie zależało mi nigdy na kimkolwiek tak bardzo i chociaż są to tylko przelotne uczucia, bo wiem, że gdy ona zniknie, to za jakiś czas pojawi się kto inny i będę powtarzał dokładnie to samo, to na chwilę obecną jest jak jest - nie oszukujemy się.
Żebym okazał się ponad to musiałbym stworzyć osobę, którą nie jestem.
Ona zaczyna rozmowy, ona się pyta o różne sprawy itp. Żeby być ponad to, musiałbym jej wprost powiedzieć wypie****aj z mojego życia i nie odzywaj się do mnie. A tego zrobić po prostu nie umiem. Nie jestem taki. Mogę się nie odzywać, mogę omijać drogi którymi ona chadza, ale nie potrafię wprost powiedzieć kobiecie, do której jeszcze coś czuję, że po prostu ma zniknąć. I dlatego na dobrą sprawę właśnie próbuję rozgryźć o co jej teraz chodzi - jeżeli po prostu się mną bawi, to będę miał powód do tego, by przejść z miłości do nienawiści i bez wyrzutów sumienia będę w stanie jej to powiedzieć.
Jeżeli jest to prawdziwe co mówi, to będę mógł jej powiedzieć, że ja tego nie chcę - zyskam satysfakcję to raz, a dwa jeżeli ją odrzucę to ona sama z siebie da mi spokój, bo nie należy raczej do tych, które latają za facetami, tylko do tych drugich ;). Tak czy inaczej koniec końców będzie taki sam, a temat założyłem po to, bo byłem ciekawy, czy Wasze opinie nt. jej zachowania mogłyby pokrywać się z tym, co ja uważam.
"Najgorsza walka jest pomiędzy tym co wiesz, a tym co czujesz". Wiem, że nie będzie w tym większego sensu, że nie uda się tego odbudować tak jakbym chciał i generalnie lepiej teraz niż za kilka lat, a z drugiej strony czuję co czuję. Nie zależało mi nigdy na kimkolwiek tak bardzo i chociaż są to tylko przelotne uczucia, bo wiem, że gdy ona zniknie, to za jakiś czas pojawi się kto inny i będę powtarzał dokładnie to samo, to na chwilę obecną jest jak jest - nie oszukujemy się.
Żebym okazał się ponad to musiałbym stworzyć osobę, którą nie jestem.
Ona zaczyna rozmowy, ona się pyta o różne sprawy itp. Żeby być ponad to, musiałbym jej wprost powiedzieć wypie****aj z mojego życia i nie odzywaj się do mnie. A tego zrobić po prostu nie umiem. Nie jestem taki. Mogę się nie odzywać, mogę omijać drogi którymi ona chadza, ale nie potrafię wprost powiedzieć kobiecie, do której jeszcze coś czuję, że po prostu ma zniknąć. I dlatego na dobrą sprawę właśnie próbuję rozgryźć o co jej teraz chodzi - jeżeli po prostu się mną bawi, to będę miał powód do tego, by przejść z miłości do nienawiści i bez wyrzutów sumienia będę w stanie jej to powiedzieć.
Jeżeli jest to prawdziwe co mówi, to będę mógł jej powiedzieć, że ja tego nie chcę - zyskam satysfakcję to raz, a dwa jeżeli ją odrzucę to ona sama z siebie da mi spokój, bo nie należy raczej do tych, które latają za facetami, tylko do tych drugich ;). Tak czy inaczej koniec końców będzie taki sam, a temat założyłem po to, bo byłem ciekawy, czy Wasze opinie nt. jej zachowania mogłyby pokrywać się z tym, co ja uważam.
napisał/a:
dr preszer
2014-11-13 13:02
To doktorek za nią latał ?
Wątek zapowiada się ciekawie. Jesteś z nią umówiony gdzieś czy czekasz na smsy ?
napisał/a:
DonDon
2014-11-13 13:09
Wtedy zniszczy Cie psychicznie, staniesz się psychicznym wrakiem z wyrzutami sumienia, czemu wcześniej tego nie skończyłeś.
Nie możesz się od niej uwolnić, bo coś do niej czujesz, a piszesz tu, że jak będzie chciała wrócić, to ją odrzucisz. Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz. Będziesz za nią biegał, jak pies za kostką, a ona potem znowu kopnie Cię w dupę.
Zaraz pewnie napiszesz, że gówno się znam, a Ty wiesz lepiej XD
napisał/a:
enhunter
2014-11-13 13:43
Z tego co mi wiadomo, to on był prowodyrem każdego spotkania, które odbyło się za mojej kadencji.
Ale sam fakt, że ona na to przystawała mając faceta już ją skreśla w moich oczach, dlatego podziękowałem za współpracę.
Czekam na wieści. Ostatnio ją delikatnie zbyłem więc jest cisza, ale wie, że mam badanie we wtorek, wiec prawdopodobnie znów wykorzysta motyw zdrowotny do inicjacji rozmowy. ALBO wykorzysta swojego brata, który nota bene również do mnie pisał.
Więcej wiary we mnie ;) Wyrzuty sumienia to ja mógłbym mieć, gdybym wyrządził jej jakąkolwiek krzywdę. A tego nie zrobiłem nigdy. Nie jestem facetem który płaszczy się przed laską, tylko podziękuje, odwróci się i pójdzie w długą. Tak było w przypadku mojej byłej-byłej, i tak chciałem by było w przypadku mojej byłej. Tyle, że ta pierwsza potrafiła przystać na moją prośbę o urwaniu kontaktu, a ta druga ma z tym problem. Wyrzuty sumienia to ma właśnie ona i na moje to ona jest teraz wrakiem, bo gdyby miała to gdzieś to by olała sprawę jak ta pierwsza i si cala fon.
Ja tam się byłą nie interesuję, gdy jestem w nowym związku, tak samo miałbym pretensje do swojej dziewczyny, gdyby rozmawiała z byłym będąc ze mną. Coś ją męczy. Albo chęć zabawy, albo wyrzuty sumienia. Mi jest po prostu smutno co chyba jest normalne w takich chwilach, ale na tyle twardo stąpam po ziemi, że do psychicznego wraku mi jeszcze daleko.
No odkrywcze Ci powiem ... Miesiąc czasu po półtorarocznym związku to troszku mało, żeby mieć kogoś kompletnie w tyle, ale na tyle dużo, żeby podjąć decyzje co dalej z tym zrobić. Uczuć kontrolować nie mogę. Albo kocham, albo nie i to nie ja od tego decyduję. Samo przyszło, samo pójdzie. Emocje już mogę, dlatego właśnie nie odważę się na bezczelne powiedzenie jej won.
Próbujesz mi wmówić co JA zrobię, i w tym się z Tobą zgodzę - wiem lepiej, ale to nie jest to o czym tutaj rozmawiamy. Mówimy o jej zachowaniu, a Ty starasz się wpoić mi, że jestem psem, który lata za kostką, że będę miał moralnego doła, że zostanie ze mnie wrak. Człowieku, nie znasz mnie :) Ja swoje decyzje podjąłem i to czy miałem, mam i będę miał wyrzuty sumienia doskonale wiem najlepiej i jeżeli Ciebie to przekona (w co wątpię) - To nie. Nie będę miał, nie miałem i nie mam. Przynajmniej dopóty, dopóki zachowuję się wg. pewnych swoich zasad i nie przekraczam granic.
napisał/a:
DonDon
2014-11-13 13:50
Skoro jesteś takim facetem, to czemu tego nie zrobisz? Zaprzeczasz sam sobie. Tylko nie mów, mi, że "bo ona pisze". Jakbyś był tego typu facetem (który godnie potrafi przyjąć "porażkę"), to dawno w delikatny sposób powiedziałbyś jej, że nie chcesz, aby do Ciebie pisała. A Ty tylko na to czekasz..
napisał/a:
enhunter
2014-11-13 14:07
Ja to już zrobiłem. Mam to narysować? Mieszkaliśmy razem, zapakowałem jej rzeczy, odwiozłem do akademika, wypakowałem, powiedziałem, że powodzenia życzę, na co ona, żebym się z nią nie żegnał, bo przecież będziemy mieli kontakt i będziemy się widywać.
Jedyne co odpowiedziałem, to na pewno NIE, bo tego NIE CHCĘ.
Pierwszy raz jak do mnie napisała, to nie odpisałem. Wieczorem tego samego dnia nasi wspólni znajomi zaczęli do mnie wypisywać, że a to ona się pyta o to, a to o tamto. Jak już chodzi o problemy z moim zdrowiem, to wolałem jej odpisać, niż przy okazji tego chwalić się wszystkim. Tak czy inaczej jak już tak bardzo chce wiedzieć co się ze mną dzieje to wolę mówić to ja chcę powiedzieć, a nie liczyć na znajomych.