Kocham żonatego

napisał/a: ~gość 2010-05-23 18:34
daria2008 napisal(a):i jedno wiem, to jest prawdziwa, szczera miłośc, nie żadna fascynacja.
no dobrze, moze z Twojej strony... ale dla niego jak juz napisałam mozesz byc tylko odskocznią od codziennosci, od rutyny, nudy, nudnego seksu być moze do ktorego nie wiesz czy nie dązy..
nie mozesz z calą pewnoscią stwierdzic ze on kocha Ciebie tak jak Tobie sie wydaje ze Ty jego bo nie siedzisz w jego głowie..

poza tym nawet jesli zostawi dla Ciebie swoją zonę (w co watpie) to co mu stanie na przeszkodzie zostawic Cie dla kogos innego jesli juz raz tak zrobi? bo tez przestanie Cie kochac.. (o ile w ogole pokocha kiedykolwiek..)
napisał/a: ill11 2010-05-23 18:43
daria2008 napisal(a):skoro szuka czegos poza małżenstwem to znaczy że chyba nie jest tam dobrze,czy aby na pewno tylko on jest winien że to małżenstwo tak wygląda?? to jest naprawde dobry facet, dba o rodzine, o dzieci, stara sie zapewnic im godny byt,


Daria przepraszam, ale ile Ty masz lat???Życia nie znasz???Nie chcę szukać wątków na tym forum, ale znalazłoby się kilka, może kilkanaście z tematem pt."Ale ze mnie łajza, mam dobrą żonę, ale poznałem dziewczynę i się stało.". Chcę Ci przez to powiedzieć, że często zdarza się, że Panowie(ale i Panie, rzecz jasna)idą "w tango" ot tak,bo im się laska spodobała albo koleś miał ujmujące postrzeganie świata! Kolejny przykład z autopsji - żonaty facet kręcił się koło mnie używając argumentu, że z żoną Mu się nie układa, ale dzieci są małe i On nie może odejść od nich. Mnie takie układy nie bawią i nie bawiły, wiec koleś został spuszczony na drzewo. I po jakimś czasie okazało się, że relacje Jego i małżonki są jak najbardziej poprawne,ba,nawet niewiele później powiła Mu 3 dziecko...Jak się chcę dopiąć swego, to się będzie żenić takie właśnie teksty.

Brak Ci obiektywizmu i jest to zrozumiałe. Ale spójrz trzeźwym okiem na całą sytuację i oddziel serce i rozum. Bo za chwilę założysz kolejny wątek o tym, jak zaufałaś, oddałaś całą siebie a ON Cię wykorzystał i zostawił.

Być może Wasze relacje są takie, jak Nam tu opisujesz. Może On rzeczywiście Cie kocha i jest głeboko nieszczęśliwy w małżeństwie. Ale prawo zna takie przypadki,wystarczy rozstać się z żoną i budować nową relację. Zgadzam się z dominikiem odnośnie szacunku do żony i w szczególności do dzieci. Robi im z życia piekiełko chyba,że Ty jesteś niedoinformowana. Może Tobie opowiada bajki, jaką to jędzę ma w domu, a w rzeczywistości są w poprawnych i bliskich relacjach? Nie wierz we wszystko, co On Ci powie! No chyba, że znasz osobiście Jego żonę i wiesz co się dzieje między nimi?

Masz klapki na oczach i nie trafiają do Ciebie argumenty osób niezaangażowanych. Poczytaj sobie może kilka wątków a sama zauważysz, że często racje mają forumowicze.Niestety można by rzec, ale tak jest.
napisał/a: daria2008 2010-05-23 18:47
jeżeli chodzi o kwestie jego uczuc do mnie, to oczywiscie tego z pewnoscią stwierdzic nie moge....ale wiem, że mnie kocha, takie rzeczy się czuje
jemu tez jest bardzo ciężko, bo nie chce nikogo skrzywdzic,
ale chyba macie racje, to nie ma sensu
nie chce ranic tej kobiety, jego dzieci
tylko jest mi strasznie ciężko, to zrozumie tylko osoba która przez cos takiego przeszła...

[ Dodano: 2010-05-23, 18:50 ]
on nigdy nie powiedział złego słowa na swoją żone...
napisał/a: ill11 2010-05-23 19:03
Daria, trudno mi Cię oceniać, bo nie mam takiego prawa a i informacji o Tobie też jest niewiele.Z tego co czytam jawisz mi się jako niezwykle wrażliwa i nieszczęśliwa kobieta. Takie osoby najłatwiej omotać, wykorzystać i zostawić. Pomyśl sobie o tym, że wikłasz się w układ z gościem, który NIGDY nie będzie Twój. To właśnie mają do siebie związki z "dzieciatymi". Myślisz, że będziesz dla Niego nr 1? Jeśli jest rzeczywiście takim dobrym tatą to zawsze dzieciaczki będą najważniejsze. I teraz wyobraź sobie, że się wiążecie ze sobą i dzieci Cię nie zaakceptują. Jak myślisz, za kim stanie Twój Ukochany? Może będzie się starał pogodzić obie strony. Ale wiesz zapewne z rożnych historii jak takie sprawy wyglądają w rzeczywistości. Masz na tyle silną psychikę, żeby się z takimi faktami zmierzyć? Ja,pomimo dość dużej "tolerancji na ból" chyba nie dałabym rady. Facet jest mój i już( btw.niestety nie mogę już tego powiedzieć ), ma być ze mną i tylko ze mną!

Wiem, że to będzie bardzo trudne, ale pomyśl trochę perspektywicznie. Popatrz realnie na Waszą przyszłość, warto? Mnie się wydaje, że nie, ale może się mylę?
napisał/a: Magdalena32 2010-05-23 20:09
daria2008 napisal(a):on nigdy nie powiedział złego słowa na swoją żone...


dziwne jak by powiedział coś na nią złego, przynajmniej w tym był szczery i nie dorobił dodatkowej ideologii do swych zdrad.

a co do miłości jego wobec Ciebie, jestem pewien że ten biedny mąż tak samo jak Ciebie traktuje i swą niekochaną żonę, wraca po pracy do domu je obiad przez nią przygotowany potem rozmawiają a wieczorem idą razem do łóżka i uprawiają seks, po nim on prędko wysyła smsa do Ciebie abyś Ty przypadkiem nie pomyślała że coś tam robili i następnego dnia historia znowu się powtarza.

daj sobie z tym zerem spokój, bo skończysz jak poprzednia kochanka i jego żona.
napisał/a: sandrunia222 2010-05-23 20:22
słuchaj daria2008.skoro spotykasz sie z żonatym mężczyzną i go kochasz to dobrze ale czy jesteś pewna jego uczuć do ciebie?jak już spotykał sie z kimś kiedy i nie rozstał sie z żoną to skąd masz pewność że jemu nie zależy jeszcze na żonie.Jeżeli on nie kocha żony a jest z nią na dobro dzieci a kocha naprawdę ciebie to poproś go aby rozstal sie z żoną.nie możesz wiecznie być tą drugą.dobrze że nie doszlo między wami do sexu do wiadomo chociaż że nie zależy mu tylko na sexie.a tak pozatym trzymam mocno kciuki aby w końcu wam sie ułożyło i żebyśćie byli razem
napisał/a: daria2008 2010-05-23 20:28
dominiku on nie jest żadnym zerem, nie masz takiego prawa aby tak o nim pisac
gdyby mnie nie szanował, nie traktował mnie poważnie to juz dawno by mnie przeleciał i było by po sprawie,
po prostu życie zaskoczyło nas tym wszystkim, a podjecie decyzji jest trudne,dlatego nie oceniajcie go jako jakiego bydlaka który jest taki jak wszyscy, któremu chodzi tylko o jedno
po raz kolejny wspomne, że skoro on szuka czegos poza małżeństwem, to znaczy że chyba nie jest to tylko wyłącznie jego wina, nie bierzecie pod uwagę że może ich uczucie się wypaliło, pozostało przyzwyczajenie i wspomnienie minionej miłosci, po 16 latach małżenstwa ciężko jest tak po prostu odejsc.
napisał/a: ~gość 2010-05-23 20:42
daria2008 napisal(a):po 16 latach małżenstwa ciężko jest tak po prostu odejsc.
no wlasnie, wiec nie masz absolutnie zadnej gwarancji ze to zrobi.. zadnej.. tym bardziej ze juz byl w podobnej sytuacji.. i nadal jest z zona a nie z tamtą drugą..
napisał/a: ~gość 2010-05-23 21:06
daria2008 napisal(a):gdyby mnie nie szanował
gdyby Cię szanował, odszedłby już dawno od żony, a przynajmniej by jej o Was powiedział.

Kolejna rozbijaczka małżeństw
napisał/a: daria2008 2010-05-23 21:18
nie rozbiłam nikomu małżenstwa, może kiedys sama znajdziesz się w takiej sytuacji to zrozumiesz jakie to ciężkie
tez kiedys miałam takie podejscie, uważałam że takie kobiety to wyrachowane su..., bez serca i jakiego kolwiek sumienia
a jednak życie postawiło mnie w takiej sytuacji, i teraz wiem jak bardzo sie myliłam...
napisał/a: ~gość 2010-05-23 21:36
daria2008 z postow jakie piszesz wypływa wrazenie " przepraszam ze zyje", bronisz go, piszesz argumenty przemawiajace za nim, jaki to on jest kochany i dobry. Moze i jest, moze to super facet, dzentelmem i ogolnie ideal, ale jest zonaty. I tu powinna ci sie zapalic czerwona lampka. Ale sie nie zapalila i sie zakochaliscie ok. Rozwaz zyski i straty. Zobacz rozwalisz komus malzenstwo, zona bedzie zraniona, dzieci zostana bez ojca i zostana skrzywdzone psychicznie, bo cos takiego w mlodych glowkach sprawi spustoszenie, w kregu jego znajomych bedziesz ta zla, a i pewnie zona nie zostawi na tobie suchej nitki, bedzie wasz wspolny czas dzielil na dzieci i byla zone oraz na ciebie itd itd Zalety natomiast to to ze bedziesz szczesliwa z kochanym facetem. Patrzac na moje podejscie do swiata i to ze staram sie brac zycie w swoje rece wzielabym to drugie ... ale gdzie masz gwarancje ze za 2-3 lata nie bedziesz na miejsu zony, ze niespodziewanie sie nie zakocha w innej, ze cos mu sie odwidzi i zapragnie wrocic do zony, albo cos w ten desen. Nie masz pewnosci.
Dlatego ja na twoim miejscu usunelabym sie na bok i zaczela zyc swoim zyciem, takim w ktorym bedziesz szczesliwa i nie bedziesz musiala nikogo przepraszac za to co czujesz ... a jemu zostaw wolna reke, jak sie okresli, zakonczy zwiazek z zona albo chociaz zlozy papiery rozwodowe to mozecie tworzyc swoje wlasne szczescie ... ale jesli tego nie zrobi to olej kolesia. Najwyrazniej nie byl ciebie wart :)
I rozumiem, ze moze faktycznie sie zakochal tak na powaznie i nie liczy sie dla niego cielesnosc i przyjemnosci z nia zwiazane ale twoje wnetrze, ale jest doroslym czlowiekiem i powinien byc odpowiedzialnym za swoje czyny :)
napisał/a: ~gość 2010-05-23 22:38
daria2008 napisal(a):może kiedys sama znajdziesz się w takiej sytuacji to zrozumiesz jakie to ciężkie
udał Ci się dowcip

nigdy tego nie zrozumiem, bo byłam już 'po drugiej stronie' w takiej sytuacji