kogo to wina?????????

napisał/a: justyna21m 2007-11-09 11:13
witam!
moze ktoś z was mi pomoze...jestem po ślubie 7miesiecy i odliczam dni kiedy to małzenstwo sie zakonczy :( oczywiscie nie chce tego...ale mój mąz uwaza ze ja powinnam wszystko robić,bo on pracóje. mamy córke trzy miesieczna i na palcach moge policzyc ile razy ją wzioł na rece...czasami ona płacze a on nawet do niej nie pujdzie :mad: mieszkamy z moimi rodzicami i chyba powinien cos im pomagac ale jego ciezko namówic do tego,bo zawsze mówi ze on pracóje...zawsze jego wymowka to praca...kłucimy sie codziennie wiem ze to tez jest moja wina,bo tez sie czepiam o głupoty...ale nie moge zniesc tego ze jest takim leniem :eek: a ja musze wszystko zrobic w domu i dzieckiem sie zajac a on nawet nie moze posprzatac po sobie! ostatnio wraca do domu i zaras gdzies jedzie...nawet nie mozemy porozmawiac...a jak ja chce gdzies wyjsc to jest wielka pretensja,bo ja nie moge miec znajomych a tym bardziej kolegów!
Prosze dajcie jakąś dobra rade...
napisał/a: ~melni 2007-11-09 12:13
no tak , nie rozumiem dla czego decydowałaś się na dziecko z człowiekiem który do małżeństwa i ojcostwa jeszcze nie dorósl ?? ty z resztą też nie. podejrzewam ze jesteście jeszcze bardzo młodzi a do tego mieszkanie z rodzicami ... nie widzę tu przyszlości ...
napisał/a: Hania9 2007-11-09 12:20
No wiesz melni, jak łatwo sie zorientować powodem ślubu było dziecko!

Zastanawiają mnie małżeństwa zawierane z powodu ciąży?!! Justyna20 jest kolejnym dowodem, że ciąża nie zawsze jest wynikiem miłości - gdyby tak było to rzeczywistość byłaby bardziej kolorowa, a ślub uczuciowym scementowaniem dwóch osób, które często gęsto nie mają ze sobą nic wspólnego!

Mam nadzieję, ze nikogo nie obraziłam...
napisał/a: sarna3 2007-11-09 12:22
Nic nie da jeżeli bedziesz na niego naskakiwać i wszczynać kłótnie.Musisz z nim rozmawiac spokojnie i prosic o pomoc bo faceci tak maja,że trzeba im powiedziec co i jak.powiedz mu że bardzo bys zchiała aby ci pomógł w wychowaniu waszego dziecka bo potrzebujesz jego pomocy.
Melni ona nie czekała na osad tylko rade. :D
napisał/a: Nenny 2007-11-09 12:40
Niestety, ale niezbyt rozowo to widze.. moje malzenstwo tez tak wygladalo, maz zawsze uwazal ze wystarczy ze on pracuje i "jest". Nie interesowalo go to, ze ja zajmuje sie malutkim dzieckiem, domem i do tego studiuje. Jego kontakt z dzieckiem ograniczal sie do 20 minut dziennie i to i tak tylko wtedy jak go poprosilam zeby zajal sie mala. Wiem jak ci ciezko i jak bardzo meczy takie wieczne proszenie o wszystko. Moje malzenstwo rozpadlo sie po 7 miesiacach i szczerze musze powiedziec, ze byla to dla mnie wielka ulga.
Nie wiem jak jest u Ciebie, czy jest szansa na spokojna rozmowe i przede wszystkim, czy ze strony Twojego meza jest chec zmiany i pracy nad waszym zwiazkiem. Moj maz jasno powiedzial, ze on sie nie zamierza zmieniac i dostosowywac swojego zycia do nikogo. No a dobra wola obu stron to warunek konieczny dla przetrwania zwiazku.
Sprobuj z nim porozmawiac (jesli uwazasz, ze sie da na spokojnie), ale jesli dojdziesz do wniosku, ze on sie nie zmieni, nie tkwij w tym zwiazku, nie mecz sie. Dla dziecka to nic dobrego miec nerwowa, wiecznie placzaca mame, wiem cos o tym :)
napisał/a: Milena21 2007-11-09 12:44
Hej Ja na Twoim miejscu odpuściłaby awantury i starałabym się podejść do niego grzecznie jeżeli się nie uda to próbuj do skutku na pewno prędzej czy później zmięknie
napisał/a: justyna21m 2007-11-09 16:36
tak ciąza była jednym z powodów z których wzielismy ślub...ale przed slubem było fajnie...widac było ze sie kochamy:) i bardzo się cieszyliśmy ze bedziemy mieli dziecko...niestety wszystko sie zmieniło:( MELNI co z tego ze mieszkamy w domu z rodzicami jak mamy całe drugie piętro dla siebie...to nie ma nic do tego...może ja za mało mu poswięcam uwagi....może to moja wina...?
napisał/a: taiskierka 2007-11-09 21:08
justyna20
a ja ci poradzę coś innego
walcz o ojca dla swojego dziecka
wiem z doświadczenia, ze warto
mam 5 letniego synka i mó mąż jest idealnym ojcem i go uwielbia
mó mąz tez zaczoł wychodzić, uciekac, nawet znalazł sobie kolezankę...
nie było łatwo, ale wiem, że warto
faceci tez ciężko przechodzą ciążę i noworodka
musza sie przyzwyczaić!
napisał/a: taiskierka 2007-11-09 21:09
melni napisal(a):no tak , nie rozumiem dla czego decydowałaś się na dziecko z człowiekiem który do małżeństwa i ojcostwa jeszcze nie dorósl ?? ty z resztą też nie. podejrzewam ze jesteście jeszcze bardzo młodzi a do tego mieszkanie z rodzicami ... nie widzę tu przyszlości ...



melni do wszystkich jestes taka przykra?
nie widzisz, ze sprawa jest trochę bardziej zgamatwana niż tylko ciąża?
napisał/a: Angela858 2007-11-09 23:31
hey Justyna20,uwazam ze powinnas walczyc o męza i o ojca swojego dziecka bardzo ci współczuje ja miałam podobna sytuacje do twojej,ale sie nie poddałam walczyłam i naprawde było warto.Porozmawiaj z męzem powiedz mu co ci lezy na sercu powiedz mu ze nie cchesz się z nim rostawac,a tymbardziej ze macie dziecko.Postaraj sie uratowac moze jeszcze nie wszystko stracone.Walcz moze warto.SPROBUJ.POZDRAWIAM.NIE PODDAWAJ SIĘ WALCZ.:)
napisał/a: justyna21m 2007-11-10 10:25
dzieki wszystkim! napewno będe walczyć...jest mi ciezko w tym związku ale czego sie nie robi dla dziecka...musze go kochać jeżeli wybaczam mu każdą głupote...może on jest zazdrosny że wiecej czasu poświęcam córce...?ale jak moge jej nie poświęcać jeżeli on mnie tak traktuje...:(
MELNI...ok możesz osądzić ze mój mąż nie dorusł po opisie mojej historii ale nie osądzaj mnie...może i nie dorosłam do małżeństwa ale do dziecka myśle że tak,bo uważam że chodź jestem młoda to jestem super matką...
JESZCZE RAZ DZIĘKI ZA RADY!!!! Spróbuje uratować to małżeństwo!
napisał/a: anika86 2007-11-10 18:23
Justynko, porozmawiaj z nim na spokojnie, wiem że trudno, ale sporóbuj. Facet jeszcze bardziej się zniechęca i zaczyna uciekać gdy my, kobiety, robimy się gderliwe. Pisz czy coś się zmieniło.