Mąż odszedł, dziwna sytuacja...

napisał/a: 1121 2015-03-30 20:13
malydziob, czy to jest Twój problem jak sobie będzie układało życie dwoje zakochanych w sobie ludzi lub Twój mąż sam po tym jak już się odkocha i być może zapłodni swoją "prawdziwą" miłość? Chcesz być wyjściem awaryjnym dla Twojego męża? Nie uważasz, że stać Cię na więcej?
napisał/a: malydziob 2015-03-30 20:42
112 napisal(a):malydziob, czy to jest Twój problem jak sobie będzie układało życie dwoje zakochanych w sobie ludzi lub Twój mąż sam po tym jak już się odkocha i być może zapłodni swoją "prawdziwą" miłość? Chcesz być wyjściem awaryjnym dla Twojego męża? Nie uważasz, że stać Cię na więcej?


Właśnie wiem , że stać mnie na więcej, tylko ciężko kogoś przestać kochać ot tak z dnia na dzien. Mimo, że zaczynam go nienawidzić to czasem się martwię. Mam nadzieję, że obudzę się pewnego dnia i z uśmiechem powiem do siebie - niech teraz ona dowie się jak wygląda życie z egoistą i facetem bez jaj

[ Dodano: 2015-04-04, 07:58 ]
Witam,

Chyba już pora dopisać zakończenie mojej historii - prawie były mąż przyjechał, powiedział, że cho*ernie dobrze mnie widzieć, że chyba będzie do końca życia żałował co zrobił... i ona najprawdopodobniej jest w ciąży... Kazałam mu do niej jechać a on siedzi u nas, nie chce - pisze do niej sms-y czy maile, nawet zostawił maila otwartego (pewnie żebym podczytała) że nie da rady do niej zadzwonić, zadzoni w sobotę - co on "biedny, zajęty"takiego robi - siedzi przed komputerem lub tv...
Teraz jeśli ona faktycznie jest w ciąży - twierdzi, że okres jej się spóźnia i rozsadza jej piersi, ale mimo to pali i testu nie zrobi - to szkoda mi tylko dziecka. Bo zrobić sobie dziecko nie będąc ze sobą nawet 3 miesięcy to szczyt odpowiedzialności. A on mi jeszcze bezczelnie mówi, że nie chce narazie rozwodu i jak będziemy rodzicom mówili, że się rozstajemy to żeby zaznaczyć, że się nie rozwodzimy.. A wszystko tłumaczy tym, że ma 30 lat i chcialby mieć dziecko, a nam jakoś nie wychodziło ....Już się z niego wyleczyłam - wystarczy popatrzeć z dystansu jaki z niego egoista i idiota...
napisał/a: muslina 2015-04-04 16:38
no i bardzo dobrze że się wyleczyłaś :) A tamta kobitka prawdopodobnie go zmęczyła swoim wiecznym płakaniem o wszystko i wymiotowaniem z nerwów i teraz nie wie "biedny" co czynić... Faktycznie szkoda dzieciaka..
napisał/a: KokosowaNutka 2015-04-04 17:14
Chyba go to wszystko troche przeroslo.
Mialo byc tak pieknie a przeciez zycie to nie bajka.

Rada dla Ciebie-nie daj sobie dyktowac warunkow (brak rozwodu, fakt, ze przesiaduje u was/Ciebie) To on Cie oszukal i zostawil, to on jest winny tej sytuacji. Jesli bedziesz mu ciagle ulegac to wejdzie Ci na glowe.
napisał/a: malydziob 2015-04-04 19:37
Wiem, patrzę już inaczej na wszystko, szczególnie na niego. Widzę, że myśli tylko o sobie i chciałabym żeby dowiedział się co znaczy cierpieć i ponosić odpowiedzialność za to co robi. Szkoda, że wyszło tak jakby chodziło mu o dziecko i skoro mieliśmy problemy z zajściem w ciąże to znalazł sobie młodą, naiwną dziewczynę, która postanowila spełnić jego marzenie i ciągle pisze jak jej źle bez niego - rano wstaje sms - źle mi bez Ciebie, chyba nie przeżyje dnia, w południe - dalej pisze, że jej źle i wieczorem jest apogeum. Mówię mu zabieraj się i jedź do niej a on nie bo do poniedziałku zostaje. A ten telefon z otwartymi smsami zostawia chyba po to żebym zaczęła walczyć o niego...chyba śni.
napisał/a: Annie 2015-04-07 11:53
malydziob, jak po świętach? Wrócił do niej?

Nie zwlekaj z decyzją. Powiedz rodzinie, że się rozwodzicie i przede wszystkim powiedz DLACZEGO.

Jak się trzymasz?
napisał/a: malydziob 2015-04-07 22:24
Annie napisal(a):malydziob, jak po świętach? Wrócił do niej?

Nie zwlekaj z decyzją. Powiedz rodzinie, że się rozwodzicie i przede wszystkim powiedz DLACZEGO.

Jak się trzymasz?


Śmieszny jest. Wrócił do niej bo ona chyba jest w ciązy - tzn. mówiła mu tylko, że okres jej się spóźnia tydzień, ale nie ma odwagi zrobić testu, pali, nawet dzwoniła, że upiła się piwem...nie wiem, albo jest nieświadoma albo go wkręca, ale to już nie mój problem.
Pojechał już, powiedzieliśmy rodzinie, odbyło się nawet spokojnie - widzieli, że coś się dzieje...zresztą nie udałoby się dłużej ukryc bo zostaliśmy poproszeni o świadkowanie na ślubie.
Ale najlepsze jest jego myślenie - jednego dnia, gdy myślał, że śpię, stanął koło mnie i powiedział - Dorotka, nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham...i wyszedl na balkon, i kiedy kazałam mu zabrać wszystkie rzeczy, to i tak część zostawił, bo jeszcze przyjedzie albo bo jeszcze nie wiadomo jak będzie. A mojemu bratu powiedział, że w pewnym sensie daliśmy sobie czas. Kiedy mówię mu żeby napisał pozew i przysłał mi do przeczytania to słyszę - spokojnie jeszcze się przecież nie rozwodzimy...Do tego kilka razy powiedział, że popełnił największy błąd swojego życia...i chyba czekal na zapewnienia, że jeśli ona nie jest w ciąży to wrócę do niego...Nie wiem, ale mam wrażenie, że jemu jest z nią dobrze i wygodnie ale już wie, że nie na dłuższą metę. Jeśli tak to zniszczył nie tylko mi kawał życia ale też sobie. Dodatkowo on lubi kiedy koledzy mu mówią ale masz żonę, ale masz auto ( żony już nie ma a auto też sobie zatrzymałąm )i ogólnie wyrażają podziw...A śmieszny jest kiedy mi mówi, że za nią napewno żaden facet na ulicy się nie obejrzy, że ma duży tyłek i mega rozstępy - ale jest łatwa, niewymagająca i każdego dnia mu powtarza, że on jest jej szefunciem, że życia bez niego nie widzi itp. nigdy nie sądziłam, że zwróci uwagę na laskę, która po kilku pięknych słowach w tydzień rozłoży przed nim nogi, która nie ma wymagań i nie musi się starać, wystarczy kilka ciepłych, płytkich słówek a ona siedzi przy jego stopach jak pies.
Chyba pozwolilo mi to spojrzeć na wszystko z innej strony - wiem, że jej szczęście jest tak pozorne jak i moje było, bo mnie oszukał po latach, ją oszukuje od początku. Ja przynajmniej mam szansę znaleźć kogoś kto będzie mnie szanował na tyle, żeby nie kłamać w żywe oczy.
napisał/a: Annie 2015-04-08 10:51
malydziob, a czemu Ty nie złożysz pozwu o rozwód?

malydziob napisal(a):Kiedy mówię mu żeby napisał pozew i przysłał mi do przeczytania to słyszę - spokojnie jeszcze się przecież nie rozwodzimy...


Czemu czekasz na jego ruch i na jego decyzję, zamiast wziąć swoje życie i swoje sprawy w swoje ręce?

Wiesz co mnie bije po oczach? To, że TY go w ogóle do domu wpuściłaś. Że pozwoliłaś mu w ogóle spędzić ze sobą święta.

malydziob napisal(a):i chyba czekal na zapewnienia, że jeśli ona nie jest w ciąży to wrócę do niego...


Obym się myliła, ale chyba jednak wrócisz, skoro tak ochoczo go przyjęłaś w domu na kilka dni a to, żeby napisać pozew, nawet nie przyszło Ci do głowy.
napisał/a: Valkiria_ 2015-04-08 11:55
Zazwyczaj to osoba pisząca pozew ma przewagę. To zwykle powód ma powód (jak sama nazwa wskazuje) żeby pozwać partnera.
Dla Sądu kosmicznie dziwnie będzie wyglądać sytuacja pod tytułem - zdradził, powiedział żonie o ty wprost a ona czekała jak potulny baranek albo na opamiętanie męża albo na Bóg wie co...

Daj sobie kobieto spokój o przyjmij życie takim jakie jest. Wywal z domu o nie wpuszczaj, składaj papiery p rozwód z orzeczeniem o winie w trybie natychmiastowym. Ja bym walczyła tez o alimenty na siebie, bo przy całej jego "wspanialomyslnosci" nie myśl że nie odetnie cie od gotówki za chwilę, albo nawet weźmie twoja kasę o tyle go będziesz widzieć.
Nie wiem, może jestem ograniczona ale w moim swiecie można rozstać się z klasą ale nie w przypadku gdy facet odchodzi do młodszej kochanki i informuje mnie o tym przez tel, a nadto ta kochanica jest w ciąży. Miej kobieto trochę godności i honoru... A nie czekasz aż ci rzuca ochłapy z pańskiego stołu i będziesz merdac ogonkiem jak piesek. Litości. On nigdy cię nie będzie szanować.
napisał/a: malydziob 2015-04-08 13:15
Nie złożę pozwu z dwóch powodów, dlatego, że wyjeżdzam za granicę i najzwyczajniej w świecie i tak nie będę go widzieć a nie chce mi się też za miesiąc na rozprawę przyjeżdzać, póki co rozwód nie jest mi potrzebny do niczego...Drugi powód jest bardziej banalny - on nigdy nic nie załatwiał ani w urzędach ani nawet głupiego przeglądu samochodu. A teraz musi napisać pozew, pofatygować się do sądu i go zożyć - on liczył na to, że ja ten pozew napiszę (szczególnie po tym jak mu wysłałam przykłady jak to ma wyglądać). Zrzucił wszystko na mnie a sam zajął się kochanką, więc skoro coś rozwala to niech to zrobi do końca.
Ja jak będę potrzebować rozwodu to go po prostu złożę. Co do odcięcia od kasy, to on biedny nawet nie wie ile ma na koncie, bo nie loguje się w bankowości internetowej, ja mu zawsze zapewniała żeby miał 10 tys i wedział, że tyle ma, oszczędności nie ruszy bo dostępu nie ma bo nie chcialo mu się iść do banku przeksztalcić konta oszczednosciowego na wspólne a na jego prywatnym widzę, że zostało niecałe 1200 PLN, może do 10 mu wystarczy, najwyżej wyczysci karte kredytową... Ja i tak korzystam ze swoich pieniędzy a co do oszczedności to nie tykam, zobacze czy zasłuży na coś. Nie jestem biedną istotką, której gra na uczuciach - znam go 14 lat i wiem co go najbardziej dotknie.
Wie też doskonale, że mając dziecko z kimś w życiu do niego nie wrócę, nawet jeśli w przyszłości nie założy z nią rodziny. Szkoda mi nerwów i zdrowia, ja mu powiedziałam prosto z mostu co myślę - tylko widzę, że im bardziej ja jestem stanowcza tym bardziej on żałuje. Ale najważniejsze było na początku to co on czuje, starałam się załatwić to po ludzku ale faktycznie za bardzo się nie da, bo wychodzi dosyć dziwna sytuacja. Wrócić też do niego nie wrócę, wiem to i wiem, że gdyby mi to przyszło przez myśl wszyscy mi to siłą wybiją z głowy.
napisał/a: errr 2015-04-08 15:09
podoba mi się jak to wszystko załatwiasz - pomalutku, bez nerwów, przemyślanie i ostrożnie:)
Silna z Ciebie babka:)
napisał/a: Annie 2015-04-08 17:02
errr, Tak silna, że spędziła z nim święta. Faktycznie...