Miłość czy przyzwyczajenie:( Już sam nie wiem:( Pomocy...

napisał/a: pawel173f 2007-04-22 17:43
We wrześniu kończę20 lat, za tydzień piszę maturkę i za tydzień są urodziny mojej dziewczyny - Sandry...
I co ja mam zrobić...
Od dłuższego czasu czuję się w moim związku zdecydowanie gorzej niż jeszcze pół roku temu, gdy planowałem już ślub i dzieci:(
Jestem rozbity, bo z jednej strony czuję, że wiele się posypało i nic nie jest już takie jak było kiedyś, ale mimo wszystko ja czuję, że nie będę potrafił bez niej żyć:(
Jeszcze rok temu byłem całkiem inny. Mogłem zrezygnować dla niej ze wszystkiego, nic się nie liczyło - tylko jej szczęście. Teraz podświadomie nie potrafię niczego w sobie zmienić, aby jej było lepiej (co naprawdę udawało mi się jeszcze ten rok, może pół roku temu) :(
Jesteśmy ze sobą 2,5 roku.
Nie wiem co robić. Podświadomie dążę jednak do zerwania, ale świadomość roni łzy i nie pozwala.

Dzisiaj jej powiedziałem o swoich uczuciach... Zrobiliśmy sobie tydzień wolnego i powiedzieliśmy, że zobaczymy jak to będzie po tym tygodniu (taki czas na kontemplację).

I teraz tytułowe pytanie -czy to możliwe, że teraz trzyma mnie przy niej przyzwyczajenie. Bo nie wiem, na prawdę nie wiem:(

PS.Jakieś półtora roku temu Sandra miała taki czas, że to ona chciała zerwać (mówiła, wtedy, że może taqk będzie lepiej) czy jest to możliwe, że jakos podświadomie się mszczę :??????
napisał/a: Mikunia 2007-04-22 17:51
Kurcze, moj chlopak tez ma taki problem i wlasciwie ze mna na razie zerwal ( choc wyglada to jak przerwa) :( tylko ze my jestesmy ze soba duzo krocej ( 4 miesiace). U niego tez jakby nagle odeszlo to cos wiecej i zaczal sie czuc w tym zwiazku ograniczony. Powiedzial mi ze jak sie kogos kocha to sie mu daje wolnosc, jesli wroci to znaczy ze kocha, a jak nie to znaczy ze nigdy naprawde nie kochal...z ciezkim sercem na razie rozstalismy sie :( Nie wiem co Ci poradzic...moze na razie troche odsuncie sie od siebie, dajcie sobie czasu...Byc moze minie Ci ten gorszy okres...Mozliwe tez ze w gre wchodza uczucia zranienia wtedy kiedy ona chciala odejsc i miala watpliwosci. Mysle ze to nie tyle zemsta co jakis podswiadomy zal....ale bedzie dobrze :) trzymam kciuki!!!
napisał/a: pawel173f 2007-04-22 18:45
Dzięki Mikunia, za miłe słowa, ale niestety nie rozwiałaś moich wątpliwości:( Ale dzięki za odpowiedź:)
napisał/a: Xeta 2007-04-22 18:56
ja mysle ze powinienes sie zastanowic czego ty wogole chcesz? tu chcesz zarwac a tu ci zal... nie rozumiem.. jej robisz nadzieje...
postaw wkoncu sprawe jasno a nie jakies przerwy w zwiazku... jak byscie byli malzenstwem to co wtedy? wyprowadzil bys sie na jakis czas by pomyslec?
moze czegos wam brakuje w zwiaku ? a nie zauroczyles sie jakas panna?
napisał/a: Mikunia 2007-04-22 19:05
Niestety,swoje watpliwosci musisz rozwiac sam i bedzie to trudne. Prawdopodobnie rzeczywiscie nie wiesz czego chcesz,podobnie jak moj J. Ja mysle ze powinienes zobaczyc jak wyglada Twe zycie bez niej. Bo co bedzie jesli po slubie sie okaze ze jednak nie chcesz z nia byc? Skrzywdzisz ja jeszcze bardziej niz teraz :( Mysle ze potrzebna jest przerwa w Waszym zwiazku. Tylko ze ona bedzie cierpiec bo bedzie miec nadzieje i nie bedzie wiedziec co dalej ( tak jak ja teraz, a to bardzo boli...) :( sama nie wiem co poradzic, musisz sam zdecydowac czego chcesz.
napisał/a: pawel173f 2007-04-22 19:27
Macie rację. I wiem o tym, że lepiej byłoby dla wszystkich gdybym najnormalniej w świecie wszystko skończył... Ale niestety jestem miękki i nie potrafię tak po prostu zerwać. To w końcu były ponad dwa lata. I ja ciągle nie wiem... eta - zastanawiałem się już wiele razy i niestety nie mogę przeważyć szali na żadną stronę :( Miłość czy przyzwyczajenie...
Shit
Czemu to jest takie skomplikowane (to było pytanie retoryczne...)
napisał/a: Xeta 2007-04-22 19:37
pawel173f,
powiem ci tak ja jestem z chlopakiem ponad 4 lata.... i tez mialam takie dni jak ty...
sama nie wiedzialam czego chce...
tez chcialam zerwac. jemu robilam wode z mozgu....
ale jakos tak poszlam sobie na rynek... pozalam gosci... i sama stwierdzilam czego ja wogole chce? stwierdzilam ze nie moglabym byc z kims innym.. ze to jego kocham... a tez myslalam ze to przyzwyczajenie.. w tym roku tez mialam jakies takie dziwne mysli... i w tamtym tygodniu powiedzialam co na ten temat mysle.. ze w tym roku zareczyny a w 2009 roku slub.. bo skoro mamy byc razem to na co czekac? ja nie bede czekac az bede miec 27 lat i stwierdze to nie to....
moze czegos wam brakuje w zwiazku? kiedys pewnie bylo pieknie? jak wszedzie... moze musicie to odbudowac...
napisał/a: pawel173f 2007-04-22 19:43
Dziękuję:) Może rzeczywiście nie powinno się kończyć takiego związku, tylko spróbować go odbudować. Teraz będę miał tydzień, żeby nad tym pomyśleć i znaleźć odpowiedź czego ja dokładnie oczekuję:) Co mi tak naprawdę nie pasi (brzydko to nazywając) Bo to ewidentnie coś jest u mnie...
Dzieki wszystkim za tak liczne i szybkie odpowiedzi:)
napisał/a: Xeta 2007-04-22 19:46
szkoda tych lat..
chyba nie po to to budowaliscie by to rozwalic? no chyba ze naprawde nie kochasz...
napisał/a: Mikunia 2007-04-22 20:06
Wydaje mi sie ze kazdy zwiazek w pewnym okresie przezywa kryzys bo jedna lub obie ze stron zaczynaja sie zastanawiac co tak naprawde czuja i czego chca. Nie znaczy to jednak ze to koniec milosci. Mysle ze to takie kryzysy. Jesli sie kogos kocha to one przejda predzej czy pozniej. Mysle ze jesli ja kochasz wkrotce uswiadomisz sobie jak wiele dla Ciebie znaczy. Nie traccie nadziei! :)
napisał/a: himmlische 2007-04-22 20:55
Są chwile lepsze i gorsze, tak już w życiu bywa... Tylko teraz zastanów się czy to gorsze chwile, czy po prostu początek końca Waszego związku...
Odpowiedź jest w Tobie, musisz tylko to wszystko intensywnie przemyslec ;) Myślę, że mógłbyś spróbowac to naprawic, tyle czasu i sił włożonych w ten związek nie może tak po prostu odejśc w zapomnienie... A czasem po takim kryzysie zaczynamy rozumiec ile ta osoba dla nas znaczy i uczucia nabierają jeszcze większego rozmiaru ;)
Życze udanych decyzji ;)
napisał/a: aniołek969 2007-04-23 09:01
TRZEBA DOBRZE SIE ZASTANOWIC,PRZEMYSLEC ........JA OSOBISCIE LUBIE JASNE SYTUACJE -BIAłE LUB CZARNE.........NIC NA SIłE ! POZDRAWIAM

[ Dodano: 2007-04-23, 09:16 ]
.....każdy zwiazek przechodzi kryzys,przychodzi sam i ''atakuje'' zakochane serca.Jestem męzatką 14 latek i powiem CI wiele było łez,kłótni,nieporozumień ciszy ,brak dialogu . PAMIęTAJ ! po burzy wschodzi słońce -jeśli to miłosc przetrwa jeśli nie, sam wierz co będzie [jestescie jeszce bardzo młodzi i całe życie przed wami ] POWODZENIA! -aniołek969