Mój chłopak i alkohol

napisał/a: KokosowaNutka 2010-12-20 20:29
Najbardziej go zranisz kiedy odejsziesz. Oh tak, tego sie nie spodziewa, pewnie mysli, ze owinal Cie wokol palca, ze nie bedziesz miec odwagi go zostawic.
Strasznei jestem cieta na takich facetow, bo wlasnie taki jeden typ przez dlugi okres czasu krzywdzil moja przyjaciolke. Bil ja, wyzywal sie psychicznie, okradal, wykorzystywal do gotowania, sprzatania, itp. Ona nigdy nie odeszla choc robilam co w swojej mocy zeby tak zrobila. Teraz nasz kontakt sie oslabil z jej winy, nie pisze do mnie, nie dzwoni.. Mysle, ze ona dalej z nim jest a on nie pozwolil sie jej ze mna kontaktowac.
Eh.
napisał/a: karmez 2010-12-29 11:20
Właśnie zaczęłam robić pierwsze kroki na szukaniu mieszkania do zamieszkania ale tym razem sama i bez żadnego alkoholika. Co najgorsze jest to, że nadal kocham tego człowieka pomimo tego, że tak mnie rani. Mijają dni, tygodnie a ja nadal z nim jestem, przychodzi pijany do domu ja mu robie jeść, kładę do łóżka z myślą że rano wstanie trzeźwy i nie będzie powtórki z poprzedniego dnia ale cóż łudzę sie tylko nadziejami. Najbardziej boje się, że kiedy wytrzeźwieje ja po raz kolejny mu wybaczę i będę nadal dzieliła z nim życie i żyła w ciągłym strachu kiedy znów zacznie pić. Nie mam pojęcia co robić i już chyba nikt nie potrafi mi wytłumaczyć jaka jestem głupia aż sama nie zrozumiem, żeby odejść od takiego człowieka.
napisał/a: KokosowaNutka 2010-12-29 11:55
Nie jestes glupia.. Ja Cie bardzo dobrze rozumiem, ze to nie jest tak latwo odejsc od takiego czlowieka.. Bo on i ta cala sytuacja nie jest ani biala ani czara.. Gdyby tak bylo, latwiej byloby podjac jakas decyzje.. A tak to on raz nabroi, potem jest mily i kochany i serce kobiecie mieknie i dalej z nim jest.

Ale ponawiam pytanie.. nie myslalas, zeby udac sie do specjalisty? Do kogos, kto specjalizuje sie tego typu sprawami? Super byloby zeby ktos wyjasnil Ci wszystko to co sie z Toba dzieje, te wszystkjie mechanizmy, zaleznosci miedzy wami i zeby ukazal Ci co mozesz zrobic i jak mozesz to zrobic.
napisał/a: ~gość 2011-01-06 15:43
KokosowaNutka napisal(a):Mysle, ze obudzisz sie kiedys z reka w nocniku.
Mysle, ze on juz jest uzalezniony.
Mysle, ze juz potrzebuje terapii.
Mysle, ze Ty jestes wspoluzalezniona albo jestes o krok od tego.
Dlaczego?
Bronisz go, wynajdujesz mnostwo ciekawych teorii typu 'faceci tak maja', 'on wcale nie chce sie upic do nieprzytomnosci' czy 'on wcale tak czesto nie pije'.


Fakt, zaczęłam odczuwać potrzebę bronienia go, po przeczytaniu waszych postów. Mimo że wcześniej sama podejrzewałam u niego problemy z alkoholem kwalifikujące się do leczenia, to po waszych odpowiedziach uświadomiłam sobie, że wcale nie jest tak źle. Ale akurat te słowa, które zacytowałaś, wg mnie nie są żadną próbą obrony, są faktem. Z tym, że "faceci tak mają" nie chodziło mi o ogół. Ludzie są różni, ale akurat wśród moich znajomych płci męskiej (podkreślam że są z różnych kręgów) akurat wszyscy lubią sobie od czasu do czasu wypić więcej, więc dla mnie to norma.

napisal(a):Pozwol, ze Cie uswiadomie. Alkoholikiem moze byc nie tylko ten co chleje dzien w dzien. Tu nie chodzi o czestotliwosc picia a o to, jakie sa powody i to, co sie pod wplywem robi.
Z tego co piszesz Twoj facet upija sie bardzo powaznie, do utraty swiadomosci. Wiedz, ze tzw urwany film to juz oznaka uzaleznienia.


Heh, bardzo dziękuję za próbę uświadomienia, tyle że ja znacznie wcześniej byłam już tego świadoma. A tak poza tym, to bardzo proszę o podanie źródła, skąd czerpiesz takie informacje, że "urwany film to już oznaka uzależnienia"? Bo z tego wynika, że odkąd zaczęłam sporadycznie spożywać alkohol, byłam uzależniona. Do tego czasu byłam przekonana, że to kwestia słabej głowy... Ale co ja tam wiem... W końcu uzależnieni często się usprawiedliwiają :P
Uważam, że to bzdura. Ludzie, którzy prawie wcale nie piją, tylko od święta, wypiją nieco za dużo, bo nie są przyzwyczajeni do picia, zrywa im się film i co? Są uzależnieni? Bardzo proszę, podaj źródło bo aż mnie zaciekawiłaś.

napisal(a):Jeszcze cos - utrata kontroli, to takze nieciekawa oznaka. Zdrowy czlowiek jej nie traci. Zdrowy potrafi wypic, piwo, dwa trzy i powiedziec dosc. Alkoholik tego nie potrafi. Gdyby potrafil to nie bylby alkoholikiem. Do tego mowisz, ze on nie chce przestac. Nie daje Ci to do myslenia?


Gdyby nie dawało, nie powstałby ten temat. Na szczęście co nieco się pozmieniało od tamtej pory.

napisal(a):Wiem, pewnie myslisz sobie, ze przesadzam, ze robie ze zwyklego imprezowicza ciezko chorego alkoholika. Bierze sie to wg mnie stad, ze mamy w glowie obraz typowego, stereotypowego alkoholika pijacego dzien w dzien tanie wino, bijacego zone, smierdzacego, spiacego tam gdzie zasnie. Taki obraz zazwyczaj kloci nam sie z milym czlowiekiem, pijacym od czasu do czasu, ktory tylko wypije o kilka drinkow za duzo a do tego jest dobrym uczniem/pracownikiem/mezem/zona, itp.


Wierz mi, nie myślę wyłącznie stereotypowo. Wierz mi, że powtarzałam mu nie raz, że ma problem, że w moich oczach jest alkoholikiem. Wierz mi, że od dawna myślę podobnie jak Ty odnośnie tego jak wygląda alkoholizm. Niczym mnie nie zaskoczyłaś.

napisal(a):Watpie zeby Twoj facet sie zmienil, jesli sie zmieni to tylko na gorsze. Za stary juz jest na wybryki pod tytulem 'dorastanie i bunt'. To jest dorosly facet, ktory ma powazny problem i tyle.


Bardzo dziękuję za wiarę..
Ciekawa jestem tylko w jakim jesteś wieku i jakich masz znajomych, skoro uważasz, że 24-latek już jest za stary :) I tu nie chodzi o "dorastanie i bunt". Uczestniczyłaś kiedykolwiek w imprezach akademickich? Mieszkałaś kiedykolwiek w akademiku? Z Twoim rozumowaniem ok. 80% studentów trzeba by było wysłać na odwyk ;)

napisal(a):Poza tym widac co jest dla niego wazniejsze.. Wodka i koledzy niz Ty. A swoja droga fajni koledzy, ciekawe gdzie beda gdy twoj facet spadnie na dno?


Ho ho! A to niby z czego wywnioskowałaś? Tak się składa, że wśród swoich znajomych jest uważany za pantoflarza, wszyscy zauważyli jak bardzo się zmienił. Na lepsze oczywiście. Przykład najbardziej aktualny - ostatni wyjazd sylwestrowy: jego koleżanka, z którą zna się ok. 10 lat mówi, że jest pełna podziwu jak bardzo się przy mnie zmienił. A kolegów akurat ma takich, którzy prędzej by z nim poszli na dno niż by go opuścili :P Ale nie pójdą bo ich kobiety tego pilnują :P

napisal(a):Ok, moze pisze jak zla wrozka, ale za duzo w zyciu widzialam, za duzo przeszlam i za duzo sie wysluchalam zeby wierzyc w bajki, ze tacy ludzie sie zmienia.


Myślisz, że ja niczego w życiu nie przeżyłam, nie widziałam? M. in. dlatego prawie przekreśliłam nasz związek, żeby nie cierpieć jeszcze bardziej w przyszłości. Ale zmieniłam myślenie i się z tego cieszę. Mimo że naprawdę wiele rozmów z nim przeprowadziłam na ten temat, dopiero po kolejnej okazało się, że w końcu do niego dotarło. Nareszcie widzę jak bardzo się stara. Powiedziałam mu ostatnio, że jestem pozytywnie zaskoczona i że naprawdę widać jak się zmienił i że chce się zmienić. Oczywiście wiem, że pewnie nie będzie łatwo, będą się zdarzały rozczarowania, ale bez mojego wsparcia i pomocy sobie nie poradzi z tym problemem. Znam się trochę na ludziach, wiem kto zasługuje na uwagę i troskę. Tu już nie chodzi o to, że go kocham i chcę go bronić, bo naprawdę byłam o krok od odejścia, ale zauważyłam, że nie wszystko stracone. Nie zaprzeczam, że nie mam w sobie odrobiny wątpliwości, czy nie obudzę się kiedyś z ręką w nocniku, ale w tym przypadku akurat uważam że warto zaryzykować. A co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.
Ale oczywiście, wg większości z was lepiej uciec, pójść na łatwiznę. Może akurat te osoby, przez które zyskałyście takie doświadczenia nie były warte zachodu...
napisał/a: ~gość 2011-01-06 20:09
twisted napisal(a):Nareszcie widzę jak bardzo się stara
w jaki sposob? KONKRETNIE
twisted napisal(a):że naprawdę widać jak się zmienił
a coz takiego zrobil przez ten dosyc krotki czas?
napisał/a: KokosowaNutka 2011-01-07 12:52
twisted
No popatrz.. Niby niczym Cie nie zaskoczylam, niby wszystko wiesz, niby taka obcykana jestes nt alkoholizmu a zadajesz idiotyczne pytania typu 'Od kiedy urwany film to już oznaka uzależnienia?'.

To teraz robisz tak.. Ubierasz sie, wychodzisz z domu, idziesz do biblioteki, pozyczasz pierwsza lepsza ksiazke nt alkoholizmu, otwierasz na stronie o fazach uzaleznienia i juz!

Pewnie nie bedzie Ci sie chcialo, wiec wpisz sobie w google FAZY ALKOHOLIZMU np wg Jellinka.

Na koniec zycze powodzenia. Prosilas o rade, te rade dostalas i zamiast sie zastanowic potraktowalas mnie bardzo wyniosle. Spoko. Twoje zycie.
napisał/a: ~gość 2011-01-07 13:23
KokosowaNutka napisal(a):To teraz robisz tak.. Ubierasz sie, wychodzisz z domu, idziesz do biblioteki, pozyczasz pierwsza lepsza ksiazke nt alkoholizmu, otwierasz na stronie o fazach uzaleznienia i juz!
a to nie jest przypadkiem tak, że w fazie uzależnienia jest urywanie filmu, ale zaś urywanie filmu nie oznacza od razu uzależnienia? bo sądzę, że to jednak nie działa w dwie strony. coś tak jak prostokąt vs kwadrat, każdy kwadrat jest prostokątem, ale nie każdy prostokąt kwadratem ;)
napisał/a: KokosowaNutka 2011-01-07 13:26
Pamietam nawet na zajeciach mielismy taki dylemat :)
Kilka osob wzburzylo sie, ze czasem nie pamietaja czegos a alkoholikami wcale nie sa.
Co odpowiedzial wykladowca?
TO MACIE PROBLEM

;)
napisał/a: ~gość 2011-01-07 16:10
hm powinnam mieć w domu wykład z tego zagadnienia od chłopaka, bo pamiętam że pożyczałam, jak nie zapomnę, to później sprawdzę :P ale nie logiczne jest wg mnie, bo co, jak ktoś np pierwszy raz pije i urwie mu się film, bo no nie wie ile może wypić, to jest uzależniony? no nie pasuje mi tu :P a prowadzący nie są nieomylni, wielokrotnie się przekonałam o tym, więc nie mam ich za autorytety :P
napisał/a: KokosowaNutka 2011-01-08 10:24
Tak czy siak, urwany film w polaczeniu z innymi objawami chlopaka twisted nie wyglada zbyt dobrze. Uwazam, ze w jego przypadku palimpsety moga juz oznaczac uzaleznienie.

Proponuje, zeby zrobil sobie test CAGE, mozna znalezc go w internecie. Bardzo szybki i prosty. Moze wtedy da mu to cos do myslenia. Oczywiscie taki test nie wystarczy, zeby zdiagnozowac alkoholizm, trzeba mimo wszystko udac sie do specjalisty. Jednak moze on pokazac, ze jednak ma sie jakis problem.
napisał/a: ~gość 2011-01-08 11:03
pchaj sie dalej w to bagno ... :/
napisał/a: KokosowaNutka 2011-01-08 15:53
No wlasnie!
A najgorsze jest, ze jak jej ktos mowi, ze jest kiepsko to ta sie rzuca na te osobe i broni swojego faceta. Dlatego ja nie wiem czego ona od nas chce.. Chyba chce przeczytac, ze wszystko jest fajnie, cudownie, fantastycznie i z lzejszym sumieniem brnac w to dalej..

A tam wyzej blad, mialo byc palimpsesty