mój chłopak nie chce ze mna rozmzwiac

napisał/a: irmina1 2009-04-08 18:48
Witam wszystkich,jestem z moim chłopakiem od 3 lat.za 7 miesięcy się pobieramy.Nie wiem co mam robić.Kocham go bardzo mocno,jednak od dawna czuje sie strasznie samotna.On duzo pracuje,widujemy sie 2-3 razy w tygodniu mimo ze mieszkamy razem.Kiedy tylko wraca do domu na weekend zaraz zjawia sie u niego jakis kolega.Kiedy tylko chce porozmawiac o czym co mnie denerwuje w jego zachowaniu,kiedy mam jakies podejrzenia co do jego szczerości wobec mnie on milczy.mówi mi ze nie chce rozmawiac kiedy jestem zdenerwowana bo mozemy powiedziec sobie w nerwach pare słów za duzo.Kiedy tylko ochłone on juz nie widzi problemu i tak sie koncza nasze rozmowy.Nawet jezeli to on cos zawini i nie odzywamy sie do siebie przez pare dni to i tak ja musze pierwsza sie odezwac.on moze ciagnac taki stan dopóki sie nie odezwe pierwsza,kiedy go pytam czemu tak postepuje mówi ze to nie ma znaczenia kto sie pierwszy odezwie wiec czemu on tego nie moze chociaz raz zrobic pierwszy?Kiedy miedzy nami jest dobrze nie moge powiedziec,jest dla mnie cudownym mężczyzna kiedy tylko pojawiaja sie problemy on milczy.Ostatnio miewam takie podejrzenia ze moze sie z kims umawia ale nigdy nie miałam na to dowodów.Moze to ja jestem jakas paranoiczka a moze to z nim jest cos nie tak?.Prosze powiedzcie mi co tym sadzicie jako postronne osoby
napisał/a: claudiaa 2009-04-08 19:38
nie, nie jesteś jakaś paranoiczka. W związku trzeba rozmawiać o problemach żeby przy kolejnym razie im zapobiec. Wiem co czujesz, gdy chłopak się do Ciebie nie odzywa kilka dni i gdy Ty pierwsza musisz przerwać to "wnerwiające" milczenie. Wiem, że na pewno to robiłaś ale powiedz mu gdy będziecie sami, na spokojnie, patrząc w oczy mu, że chciałabyś rozmawiać gdy coś jest nie tak, jest wtedy Tobie tak bardzo źle i czujesz się bardzo samotna a przecież macie razem iść przez życie i we dwoje raźniej jest ze wszystkim. Może być ciężko, przykro mi że takie głupie sytuacje muszą się znajdować w związku. W ogóle nie pojmuje tego, żeby zakochani nie chcieli ze sobą rozmawiać... (też tak kiedyś w związku miałam, ale właśnie na spokojnie porozmawiałam z moim chłopakiem i jest okej...)
napisał/a: polcia611 2009-04-08 19:52
Mój był taki sam, jak był problem to on nic nie mówił, jak on zawinił to odwracał wszystko tak że to ja czułam się winna, mielismy się w tym roku żenić, zostawił mnie.
napisał/a: Jusia_P 2009-04-08 20:27
irmina1 napisal(a):Nawet jezeli to on cos zawini i nie odzywamy sie do siebie przez pare dni to i tak ja musze pierwsza sie odezwac.


nie rozumiem jak dwie osoby niby się kochające, mieszkające razem (pomińmy fakt, że mało się widujecie) i planujące ślub mogą się do siebie nie odzywać kilka dni...

ja bym z takim typem nie wytrzymała... trzeba rozmawiać, nawet jeśli w którymś momencie rozmowa ma się przemienić w kłótnię z dzikimi wrzaskami i nawet jeśli ktoś coś ma powiedzieć w nerwach... musisz mu to uświadomić, nie wiem jak ale musisz...
napisał/a: irmina1 2009-04-08 21:44
mówiłam mu juz milion razy ze musimy ze soba rozmawiac,i zawsze przyznaje mi racje ale kiedy tylko dochodzi do spiecia on milczy:(czasami mam juz tego wszystkiego dosyc!!nie wiem juz jak mam z nim rozmawiac.to jakis obłęd.bede próbowała dalej,jezeli sie nie zmieni to po nastepnych dniach milczenia bede twarda i nie wyciagne juz wiecej do niego reki.dopiero wtedy okaze sie czy zalezy mu na mnie czy nie!!!!
napisał/a: polcia611 2009-04-09 11:50
Robi z Tobą co chce, macie brać ślub, a on tak się zachowuje? Jakim będzie mężem? Mój robił tak samo, za każdym razem wyciągałam pierwsza rękę, nie doceniał i nie szanował tego, zostawił mnie miesiąc temu, jak już pisałam, nie wiem do dziś czy w ogóle mnie kochał, mówił że kocha, a za 3 tygodnie przez telefon powiedział że już nie, nie rozumiem nic już, jak było naprawdę, ciągle mam nadzieję że wróci. Nie daj sobą pomiatać i traktować się w ten sposób, Twój facet jest uparty i zbyt dumny jak mój żeby pierwszy wyciągnął rękę na zgode, a mówienie mu o tym nic nie da, musisz się sama zastanowić nad tym co dalej, jak będzie po ślubie, oby nie tak jak teraz.
napisał/a: irmina1 2009-04-09 12:40
Wiem, że robi ze mna co chce:(Dopiero teraz kiedy zamieszkaliśmy razem to do mnie dotarło.Nie jest tak łatwo trzasnac drzwiami i odejsc po 3 latach zwiazku.Dam mu ostatnia szanse,jezeli dzisiaj wieczorem nie bedzie chcial ze mna porozmawiac to poprostu bede musiala wziasc sie w garsc i wbic sobie do mojej mózgownicy ze to nie ma sensu!!!Najgorsze jest to ze ja wiem ze on mnie kocha,tylko kiedy cos dzieje sie nie tak poprostu nie chce rozmawiac.Wykancza mnie to psychicznie.
napisał/a: polcia611 2009-04-09 14:10
Ja mam cały czas nadzieję że mój były wróci, kocham go i tęsknię, ale przecież powiedział że mnie nie kocha, czemu przez telefon to zrobił?? Bał się czegoś?? A może kocha?? Może nie miał odwagi?? Mam nadzieję że u Ciebie się wszystko ułoży. Ja bym zrobiła teraz wiele rzeczy inaczej, sprzeczki były i z mojej winy i z jego, ale on nie dał mi szansy.
napisał/a: irmina1 2009-04-09 15:46
Przepraszam ze to powiem polcia ale gdyby mój chłopak powiedział mi przez telefon ze mnie nie kocha i nie che byc ze mna to nawet gdyby pozniej mu sie odwidziało kopnełabym go w du....i to z wielkiego rozpedu!!!!Pomysl tylko czy ty postapiłabys tak na jego miejscu?czy zerwałabys przez telefon nie podajac nawet dlaczego?co z tego ze sa nieporozumienia,ludzie którzy sie kochali nie powinni tak konczyc zwiazku.Nie wiem jak to sie potoczy u mnie ale nigdy bym nie wybaczyła gdyby mnie tak potraktował,dla mnie równoznaczne jest to ze zdrada.Tylko najgorsze ze to nie fizyczna zdrada,ale psychiczna.Jestem pewna ze poznasz porzadnego faceta i bedziesz kiedys dziekowac Bogu ze tak sie stało.Trzymam za ciebie kciuki,no i za siebie tez)
napisał/a: polcia611 2009-04-09 18:54
Ja też trzymam kciuki
napisał/a: irmina1 2009-04-10 12:11
No i nie porozmawialam z nim wczoraj:(Nie mogłam sie zdobyc na odwage:(znowu wszystko jest super,dostałam nawet kawke i śniadanko do łóżka.Nie wiem od czego zacząć ta rozmowe,a może poczekac az znowu sie posprzeczamy i wtedy powiedziac wszystko co mi lezy na sercu?
napisał/a: Amelia29 2009-04-10 13:00
A ja myslę, ze wszystko jest do uratowania. Myślę, że on po prostu nie umie rozmawiać o trudnych sprawach. Często spotykam się z takimi ludźmi. Po prostu nigdy tego się nie nauczyli.
Myślę, że on mógłby się tego nauczyć, ale rzeczywiście nie powinno to być w trakcie sprzeczki, gdy słowa wypływają emocjonalnie. Radziłabym zachęcać go najpierw do mówienia a nie wyrzucać przed nim swoje żale. Mężczyźni nie lubią zrzędzących kobiet.(na terapi, gdy jakaś kobieta zaczynała tak się wyżalać, większość mężczyzn wychodziła z pokoju, po prostu doprowadzało ich to do szału).
Nie wiem, czego dotyczą wasze sprzeczki, ale najlepiej to uspokoić się i zapytać mężczyznę co on o tym myśli, jak by chciał żeby było, czy bardzo by mu przeszkadzało, jakbyś zrobiła inaczej.
Tak, niektórych ludzi trzeba uczyć rozmawiać. Niestety wiele kobiet ma o to pretensję, a nie dają facetowi okazji mówic, tylko prowadzą swoje monologi(czyli zrzędzą).
Nie wiem, jak jest u ciebie, to takie moje wnioski z terapi, gdzie uczyliśmy się ze sobą rozmawiać.
Jak zaczęłam stosować tę metodę z moim narzeczonym, to okazało się, ze jest okropnym gadułą, ale dzięki temu wiem o co mu chodzi.
pozdrawiam