Moja miłość- moje przekleństwo

napisał/a: errr 2012-11-20 23:37

czemu nikt nie komentuje tej komedii?
napisał/a: Rooda666 2012-11-21 12:03
errr napisal(a):czemu nikt nie komentuje tej komedii?
bo na to nie ma komentarza
napisał/a: joanna11 2012-11-22 22:53
napisal(a):Lily Luna
napisal(a):errr
czego Wy chcecie ? Widać zbyt mało dojrzałe żeby sie wypowiadać na takie tematy ! Oszczędzcie sobie tego typu komentarzy bo to dziecinne. O swoich problemach pisze KOBIETA, dojrzała, która wie co to jest życie. A Wy mysląc że skoro macie po te dwadzieścia kilka czy trzydzieści lat to jesteście tak mega doświadczone. Nie chce więcej komentować Waszego pisania tutaj.

napisal(a):wegan
ja rozumiem. W ogóle Cię nie potępiam. Całą soba jestem za Tobą. Duzo Twoich słów jest mi bliskie. A zrozumieć może tylko ta osoba, która przeszła coś podobnego. Dlatego nie dziw się, że te dwie Panie w taki absurdalny sposób komentują.
Masz w sobie dużo siły, odwagi. Jesteś mądrą kobietą.
napisał/a: errr 2012-11-23 15:08
no tak. Nic nie wiemy o życiu bo jesteśmy wierne
napisał/a: wegan 2012-12-06 22:43
Nie err o życiu nie wiecie wiele nie dlatego że jesteście wierne ale dlatego że nie dało wam w kość , dlatego że dalej kochanie i jesteście kochane i szanowane przez swoich mężczyzn. I obyś miała to szczęście jeszcze bardzo bardzo długo. Piszę to szczerze.
napisał/a: Lukasynek 2012-12-07 07:32
Co wy [Mod: pip-pip] ? Ty wymagasz żeby Twój mąż był w porządku wobec kogoś kto go zdradza? Jesteś śmieszna i nie odporna na krytyke, to nie jest tak że na tym forum zdrada jest szkalowana, zdrada jest szkalowana wszędzie... Jeżeli on nie daje Ci szczęścia to odejdź od niego, a nie zdradzaj... Fajnych masz znajomych, koledzy chcą Cię ewidętnie wydymać, a jeżeli to mówią koleżanki to same są gówno warte. Żalisz się na męża, a sama uważasz się za lepszą? Żałosne..

joanna1

Hahahaha, wole mieć to 20 lat i mieć chociaż troche poukładane w głowie, niż 30/40 + i mieć nasrane jak 15 latkowie...

Nie pochwalam postawy męża autorki bo jest zwykłym pajacem jak dla mnie i takich powinni wyskrobać zanim się cokolwiek zalęgnie. Ale co to [Mod: pip-pip] ma być? Jesteście siebie warci, zamiast ułatwiać to utrudniacie sobie życie, nawet jak ma kochanke to co z tego? Ty też masz. Ja to bym wam wgl odebrał dziecko, a was wysłał na syberie, może byście sobie coś uświadomili. W taki sposób właśnie powstają patologiczne rodziny - właśnie waszym zachowaniem zniszczyliście przyszłość waszego dziecka albo się wreszcie ockniecie, albo oddajcie to dziecko do adopcji bo jesteście na tyle żałośni oboje że nie zasługujecie na nie.

PS. Większe jaja niż w na wspólnej...
napisał/a: dgw 2012-12-23 23:17
errr ilość postów jakie tu napisałaś pewnie tak samo beznadziejne jak te wyżej może zastanów się i spożytkuj lepiej swój czas.


wegan rozumiem Cię i chyba rozwiązanie jest na tyle proste iz dawno na nie powinnaś wpaść. Rozwód jest tym co powinnaś zrobić w pierwszej kolejności a resztę poukładasz systematycznie i z tym razem z rozwagą.
napisał/a: Nsiedem 2012-12-26 23:11
co się stało już się nie odstanie.Pewnie drugi raz do tej samej rzeki nie wejdziesz i juz wiecej nikogo nie zdradzisz. Z Kochankiem na pewno nie byłabyś szczęśliwa. On już zdradzał, wiedział co mówić jak mówić żeby Cię zdobyć. Teraz musisz się z tym Ty uporać. Wiesz na pewno że musisz coś zmienić w swoim życiu. Ja nie doradzam Ci rozwodu, nie mówię też zostań musi to być Twoja decyzja. Łatwa i szybka decyzja nie zawsze jest słuszna. Może pora zrobić coś ze swoim życiem zawodowym. Znaleźć czas dla dziecka bo to na pewno Cię boli najabardziej. Może jak Ty w końcu "nawalisz"to Mąż założy spodnie. Póki co jest przyzwyczajony do tego, że Ty wszytsko zrobisz za niego. Mnie zastanawia jaki był Twój Mąż przed ślubem? Zwróć też proszę uwagę jak Twoi synowie odnoszą się do swoich żon, dziewczyn - żeby nie okazało się że przejęli zachowanie po tatusiu, bo to też będzie Cię bolało, a masz jeszcze czas żeby im wpoić prawdziwe wzorce mężczyzny, nauczyć partnerstwa. Więcej mów o tym co Ci się nie podoba. Mąż Cię nie bije ale widzę że się go boisz i nie wiem z czego ten lęk wynika. Nie rozumiem dlaczego tak posłusznie wykonujesz jego polecenia a nie mówisz o swoich potrzebach. Pora zacząć zmieniać swoje życie, zmienić siebie. Pozdrawiam.
napisał/a: wegan 2012-12-31 21:27
Bardzo wiele przemyślałam i wiele mnie ta sytuacja nauczyła. Wchodzić dwa razy do tej samej rzeki to dla głupców którzy się niczego nie uczą. Łatwo innym radzi się rozwody, to jest ostateczność kiedy już naprawdę nic nie można zrobić. Próbuję poskładać życie jak najlepiej się da aby nie skrzywdzić nikogo więcej. Trudno zmienić męża ale po malutku i tu są postępy. czasem myślę że trzeba było to wszystko przeżyć po to aby zacząć żyć inaczej. Lepiej, po to aby to życie, małżeństwo nabrało innego wymiaru po to aby człowiek sobie przypomiał dlaczego jest tyle lat z tą drugą osobą i uświadomił sobie dlaczego wpadł w pułapkę romansu i co było takiego " cudownego " w kochanku że się człowiek zatracił.
Mąż o dziwo zmienił się po tej aferze, jest bardziej partnerem i mężem niż kiedy kolwiek. Taki mały cud na Boże Narodzenie. Walczyłam dwa dni w szpitalach z lekarzami aby zaczeli w końcu leczyć moją Matkę bo wymyślili operację a ona miała zapalnie płuc, zabili by ją, mąż był przy mnie. Rok temu jeszcze przed moim romansem w podobnej sytuacji był foch, że jadę do szpitala i siedzę na izbie przyjęć czekając na informację od lekarzy. Zapewne i ja też jestem inna mam nadzieję że lepsza dla rodziny.
No cóż zapewne nie wielu ludzi jest odpornych na krytykę ale wg mnie ważniejsze jest aby nie być opornym i betoniastym. Nawet jak człowiek się wścieka ale czyta i słucha to zawsze coś w głowie zostanie. Moi byli koledzy tzn Ci co chcieli mnie przelecieć są moimi byłymi kolegami. Sama dokonuję doboru kolegów.
Kiedyś mój Kolega powiedział mi kochanków można mieć wielu a prawdziwych kolegów nie. Czyli że być kolegą to cenniejsze i ważniejsze niż bycie kochankiem i wg mnie wymaga lojalności.
Sama jestem ciekawa co mi życie przyniesie.
napisał/a: mgiełka37 2013-01-03 02:13
Bardzo mnie irytuje fakt że na takim poważnym forum pojawiają się tak niedojrzałe emocjonalnie osoby-piszę tu o tych błazeńskich ripostach co poniektórych- chcesz się bawic jedno z drugim to wez szpadelek i wiaderko i ic porób babki ze śniegu. Tylko uważaj żeby sobie niezaziębic rączek-gdyż wtedy będzie ciężko pisac takie dyrdymały. A co do ciebie wegan to dużo racji ma np. sex.trener-Alberto-joanna1- widzę że się bardzo mocno biczujesz-musisz miec berdzo silne sumienie a z tym idzie w parze wielka wrażliwośc na drugiego człowieka. Mimo wszystko że zostałam w trochę mniej pruderyjny sposób zdradzona przez mego męża-chciałam ci dac też radę od siebie: mimo tego całego zła jakie wyżądził tobie twój mąż a ty potem jemu-potrzebna jest naprawdę szczera rozmowa. Z tego co wcześniej opisywałaś twój mąż sie domyślił że jego zdradzałaś i byc może teraz chce zrobic tobie to samo(mowa tu o gumkach które u niego znalazłaś w kieszeni). Byc może chce żebyś się poczuła tak samo jak on wtedy jak mu to zrobiłas. Nie ganię ciebie a jego nie bronię- ale wiem jedno że jeżeli nic nie wyjdzie dobrego z tej waszej szczerej rozmowy-to najlepszym wyjściem dla ciebia(bo niewiem jak to przeżywa tak naprawdę twój mąż) będzie odejśc od męża - a to dlatego moja droga że ciebie wyrzuty sumienia zjedzą do końca. A czy kto kolwiek jest tego wart tak naprawdę-pomyśl? no chyba że mimo wszystko go kochasz? bo jezeli tak to będziesz musiała cierpliwie czekac aż twój mąż stwierdzi że już odpokutowałaś swoje grzechy wedle jego osoby i przestanie ciebie też zdradzac(bo wydaje mi się że to robi-choc jak to się mówi nie byłam materacem to nie mogę byc w 100% pewna). Bo tak naprawdę życie ma się jedno- a szkoda by było do końca swoich dni siedziec w toksycznym związku(bo z twojej opowiesci na to wyglada). Przecież przed tobą jeszcze jest tego życia -pomyśl i nie odwracaj się za siebie bo chyba nie warto. Walcz o siebie i o swoją godnośc-godnośc człowieka. Skoro tak jak wcześniej piszesz poradziłaś sobie sama bez niego i to wiele razy - to teraz sobie też poradzisz - trzymaj się-będzie dobrze. A zdrady jakiej się dopuściłaś-tak naprawdę nie wymarzesz z pamięci-byc może kiedyś zblednie pamięc o niej. Po prostu nauczysz się z nią życ-innego wyjścia nie masz.
napisał/a: ~gość 2013-01-03 12:46
mgiełka37, zdradzasz męża ?
napisał/a: mgiełka37 2013-01-03 19:16
Gdybym to robiła doktorku to by mnie nie było na tym forum. A ty co- bawią ciebie ludzie którzy mniej lub więcej cierpią z tego powodu. A może szukasz pomocy i niewiesz jak o nią poprosic? Ciekawy z ciebie koleś.