nie wiem co robić. proszę o pomoc.

Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2010-01-14 19:18
Skoro byłaś z nim tyle lat to nie wierze że z dnia na dzień zwyczajnie się odkochałaś. Rozumiem że przeszkadzało ci to że go nie ma kiedy tego potrzebujesz, ale jaką masz pewność że kochasz tego drugiego, a nie jesteś nim tylko zauroczona właśnie dlatego że okazuje ci wsparcie i pomoc, którego ci brakowało? Na Twoim miejscu nie ryzykowałabym, ale dałabym sobie czas. Bo jak spalisz za sobą most, to już go nie odbudujesz, a jednak te 8 lat to dość dużo. Ale decyzja i tak należy do ciebie.
napisał/a: czort 2010-01-16 12:27
Psycholożka stwierdziła, że na pewno nie nadaje się na sesję z mężem. Wywnioskowała z tego co jej opowiedziałam, że podjęłam już decyzję, tylko nie potrafię jej wdrożyć w życie. Obecnie w planie jest kolejna sesja indywidualna, żeby poukładać emocje, uczucia w jakiś sensowny sposób.

I tak nadal stoję w kropce. Może te wizyty coś dadzą..
Plasterek
napisał/a: Plasterek 2010-02-12 12:19
Więcej optymizmu. Walcz, staraj się. Nie jest to łatwa sytuacja, ale trzeba być twardym, żeby coś osiągnąć.

Odnośnie nowej miłości i męża, z którym straciłaś kontakt.
Kryzysy w związkach się zdarzają. Poprzez sytuacje ekstremalne pokazujesz siebie, jaką jesteś naprawdę. Jeśli nie walczyłaś o związek z mężem to w kolejnych podobnych sytuacjach również nie będziesz walczyć. Będziesz uciekać.

A to znaczy, że przeskakując z pozoru z sytuacji szarej, do pięknego świata - wskakujesz w jeszcze większą szarość - zauważysz to z pewnością po jakimś czasie.

Uważam, że powinnaś walczyć. Powinnaś to zrobić dla siebie, nie dla nikogo innego.
Jeśli się nie uda. Wtedy będziesz miała pewność, że ten związek musi się skończyć.
napisał/a: Helbeen 2010-03-08 21:08
Jeśli pytasz o moje zdanie, to uważam, że jesteś niedojrzała. To cecha, którą kobiety uwielbiają przypisywać mężczyznom, a tymczasem trafiła się Tobie. Wiedziałaś, że ślub to droga donikąd ale nie wycofałaś się. Było źle, ale ślub miał to poprawić .... naiwność kobieca jest zachwycająca ;). Potem znalazłaś tysiąc powodów by się od niego odsunąć.
Pewnie wolałabyś usłyszeć, że to jego wina. No coż, wdług mnie jest inaczej. Co nie znaczy, że jesteś w stanie cokolwiek uratować. Pewnie nie ma tego czegokolwiek. Nawet teraz nie umiesz podjąc decyzji ... ale doskonale wiesz jaka to decyzja. Kwestia czasu.
diwa82
napisał/a: diwa82 2010-03-23 17:11
A ja jestem w podobnej sytuacji i rozumiem, dlaczego wzięłaś ślub. Po prostu kochałaś i miałaś w sobie ogromne pokłady cierpliwości. Wiadomo, że ślub niczego nie zmienia i myślę, że większość kobiet doskonale zdaje sobie sprawę z tego. Problem w tym raczej, że pokłady twojej cierpliwości się wyczerpały, a za tym poszło również uczucie.
napisał/a: Aguska13 2010-10-19 19:41
Witam!,bardzo proszę o poradę.Pobraliśmy się 2005 roku,cztery miesiące po ślubie wyjechał za granicę w tym czasie zaszłam w ciąży,za rok w czerwcu urodził się nam syn,przyjeżdżał co dwa miesiące,a bardzo mi go brakowało,prosiłam go żeby częściej przyjeżdżał ale nie mógł,gdy syn miał 3 latka pojechaliśmy do niego,bardzo się ucieszył że jesteśmy z nim,często słyszałam od niego słowa 'DZIĘKUJĘ BOGU ŻE MAM TAKĄ RODZINKĘ",w tym czasie mąż jego szefowej poszedł do więzienia odsiedzieć jakiś tam drobny wyrok,ja musiałam wyjechać do Polski pozałatwiać resztę dokumentów do budowy i miałam wracać po dwóch miesiącach z powrotem do męża,syn miał chodzić do przedszkola a ja do pracy,ale tak się nie stało to był koszmar,dowiedziałam się że szefowa ma romans z moim mężem,zaprzeczał ale w końcu się przyznał,z początku byłam zła,przeklinałam na niego,byłam rozwścieczona,ale był syn próbowałam ratować nasze małżeństwo,byłam po niego dwa razy ale widziałam i słyszałam coraz więcej,mój mąż przesiadywał tylko z nią,ona była ważniejsza ode mnie,nie przyjeżdżał na święta,rzadko dzwonił do syna,też mało przyjeżdżał,nie dawał mi żadnych pieniędzy ,budowa rozpoczęta i zostawił mnie z tym wszystkim samą,przyjechał w lutym chciał pieniądze na założenie firmy z kochanką ja mu ich nie dałam bo chciałam żeby wrócił do rodziny ale on wybrał tamtą rodzinę bo ona też ma troje dzieci,był w sierpniu na urlopie w Polsce to spędził go raz u swojej mamy razem z kochanką i jej dziećmi,a raz u niej w Białymstoku,był miesiąc na tym urlopie a dziecko w tym czasie odwiedził trzy razy i to nie przyjechał sam tylko raz z mamą,to ze szwagrem a trzeci raz ze swoją siostrzyczką,złożył dokumenty o rozwód,ja też ale ja z orzekaniem o winie,ponieważ ja nie chciałam rozpadu małżeństwa,byłam mu wierna a on chwila moment stał się innym człowiekiem,to był koszmar co przeżyłam i moja rodzina razem ze mną.Mam sprawę rozwodową pod koniec pazdziernika i boję się o moje dziecko,przez 4,5 roku nie zajmował się dzieckiem,teraz przez telefon przekupuje dziecko zabawkami i pyta się go czy kocha tatę,nie dawał pieniędzy musiałam dziecku poszukać przedszkola i szukać jakiejś pracy,rzadko przyjeżdżał do dziecka,nigdy nie widziałam takiego pociągu czy jest możliwość odebrania mu całkowicie praw rodzicielskich?,boję się teraz że jak przyjedzie będzie mi chciał zabrać dziecko a ja wolałabym żeby jak chce to w mojej obecności z nim przebywał,proszę o pomoc boję się o dziecko bo on z nim nie jest tak związany ale może mi zrobić na złość bo wie jak bardzo w moim życiu jest ważny mój synek,z góry dziękuję za poświęcenie mi troszkę czasu:(,to jest mój nr.na gg(26310357).
napisał/a: Rosaliora 2010-10-22 21:14
Witaj!
To co napisałaś aż w głowie się nie mieści... Zwłaszcza to, że do swojej matki pojechał z kochanką i jej dziećmi!
Niestety na Waszą niekorzyść zadziałała odległość i długi (za długi!) okres jego wyjazdu. Słomiana wdowa zakreciła się koło niego, żona od dawna daleko, więc stracił głowę... Ich sytuacja może się diametralnie zmienić, gdy jej mąż wyjdzie z więzienia!

Oczywiście rozwód powinien być z jego winy, to nie ulega wątpliwości. A do dziecka pewnie mówi takie rzeczy przez telefon, ponieważ liczy, że to pomoże podczas sprawy rozwodowej,,,,,

Trzymaj się!
napisał/a: olka-polka 2012-08-21 22:14
Ja bym spróbowała odpowiedzieć sobie na pytanie, czy gdyby nie było tego nowego mężczyzny to czy zmieniałoby to sytuację. Czyli czy nadal chciałabyś być ze swoim mężem. Wydaje mi się, że ten ślub wzięliście niejako z rozpędu, bo już tyle byliście ze sobą, że niejako było to postanowione. Jeśli nie jesteś szczęśliwa to nie ma znaczenia czy jesteś pół roku czy pół wieku po ślubie.
napisał/a: jelopes 2015-09-24 11:18
Dokładnie nie przemysleliście tego ślubu, za szybko, błędnie podjęte decyzje, to jest najgorsze, ale jak już się stąło to się tego nie odwróci, adwokat sprawa i po wszystkim. Sam jestem po rozwodzie pomógł mi adwokat rozwód poznań i jestem juz najgorszym, teraz trzeba wziąć się w garść przeżyć te smutne dni i potem może byc już tylko lepiej !:)