Ona sprawia, że czuję się jak "przegryw"

napisał/a: niezwyciezony 2016-02-29 13:31
Hello, everyone!
To mój pierwszy post na forum i juz spieszę z wyjaśnieniem tego dziwnego tytułu wątku.
Jestem z dziewczyną od prawie 1,5 roku i spotkały mnie (dla niektórych śmieszne i błahe) małe problemy. Na początku kilka słów o mnie, aby lepiej zrozumieć co jest nie tak w tym wszystkim. Jestem spokojnym chłopakiem i zawsze taki byłem, na klubowe imprezy jakoś mnie nie ciągnęło i gdyby nie znajomi, którzy mnie z 5 razy wyciągnęli to nigdy nie postawiłbym własnej nogi w takim miejscu. W całym życiu miałem 3 dziewczyny (obecna jest oczywiście trzecią), zawsze byłem nieśmiały itd. itp.
Z moją dziewczyną układało się wspaniale, kiedy ją poznałem wydawała się taka jak ja, byłem niezmiernie z tego zadowolony, no właśnie - wydawała się. Dlaczego wydawała?
Przeprowadzilismy wiele wspólnych rozmów (jak to chyba w każdym związku), a tematy rozmów były przeróżne - od byłych facetów, po rożne dziwne rzeczy z przeszłości i nawet tematy tabu. Poznałem jej przeszłość, otrzymałem odpowiedzi na różne pytania i Ona o mnie też dowiedziała się wielu rzeczy, o których teraz nie powiedziałbym ANI SŁOWA.

Problem leży w tym, że po czasie dowiedziałem się (w większości od jej chyba najlepszej przyjaciółki) innych rzeczy, sprzecznych z tym co dziewczyna mi mówiła. Poczułem się zrobiony "w bambuko".
Jej przyjaciółka "chlapnęła" kilka słów o tym jak moja dziewczyna zaliczyła połowę klubów w mieście, flirtowała z masą facetów, a nawet doszło do zabawy z kolegą w samochodzie (nie wnikam). Moja dziewczyna zaś wcześniej zapierała się, że Ona nawet nie potrafiłaby sie całować z kolegą lub innym facetem, który nie jest jej chlopakiem.

Najgrosza sytuacja spotkała mnie, kiedy groziła mi przymusowa przeprowadzka z akademika (oboje studiujemy i mieszkamy w tym samym akademiku). Już tłumaczę - zostałem w pokoju sam, wystarczyło aby Ona przeprowadziła się na miesiąc do mojego pokoju, rozmawialiśmy na ten temat, ale Ona nie chciała, bała sie takiej sytuacji, bo nigdy nie mieszkała w koedukacyjnym itp.
Za przeproszeniem g**no prawda. Znów od jej przyjaciółki dowiedziałem się, że mieszkała razem z jakimś przyjacielem. Mieszkała, bo miała nadzieję na związek, ale nie wyszło.

Niektórzy powiedzą, ale o co chodzi, to jej przeszłość i tego nie zmienisz, widziały gały co brały, mogłeś nie pytać i inne głupoty.
Tylko z mojego punktu widzenia właśnie czuję się jak przegryw w porównaniu z tym wszysktim co napisałem wyżej, a tym że po 1,5 roku związku (zabrzmi brutalnie!) nawet nie udało mi się ściągnąc majtek z jej tyłka.
napisał/a: bro1 2016-02-29 13:47
Przyjaciółce niekoniecznie trzeba wierzyć. Bywają złośliwe larwy, które chcą coś zepsuć. Z drugiej strony - czasami w tym co opowiadają bywa ziarnko prawdy.
No i wybacz, ale jak po 1,5 roku związku nie wylądowaliście w łóżku - to najwidoczniej siedzisz w friendzone. O ile panna nie jest głęboko praktykującą katoliczką.
napisał/a: niezwyciezony 2016-02-29 14:09
Nie, jej przyjaciółka nie mówiła niczego za jej plecami, czy coś w tym stylu. Takie sprawy wychodziły przypadkiem. Kwestia tego mieszkania w akademiku tez wyszła na jaw kiedy ja z dziewczyną rozmawiałem o tym, a jej koleżanka słyszała naszą rozmowę i odparała do mojej dziewczyny "ale przecież Ty mieszkałaś juz z XYZ, czemu nie chcesz z nim zamieszkać?" Wszystkiemu towarzyszyły takie małe wpadki.
napisał/a: dkmp5 2016-02-29 19:50
Ona nie ma do Ciebie szacunku , skoro na gadała Ci takich głupot . Stary ja czekałem rok na to żeby moja była dziewczyna była gotowa , może to dziwne ale nie do końca bo była dziewicą itd ... ale z tego co wiadomo to twoja chyba nie jest i to dziwne że przez 1.5 roku majtek nie ściągnąłeś a ona święta nie jest , moim zdaniem friend zone . Wydaje mi się że zostaniesz za nie długo jak znajdzie coś dla siebie wymieniony. Miej trochę szacunku do siebie a potem wymagaj od innych bo z tego co piszesz to ona Cię nie szanuję .
napisał/a: niezwyciezony 2016-02-29 22:50
Czy nie szanuje? Nie wiem co o tym myśleć, cały czas próbuje to jakoś wytłumaczyć. Może nie chciała mi tego mówić, może się wystraszyła pytań. A może ludzie w związkach nie mówią o tak prywatnych sprawach? Jak napisałem, dziewczyn miałem niewiele w tym jedną stracilem bardzo szybko i być może nie wiem, że nie powinienem rozmawiać o takich rzeczach. Ze niektóre powinny zostać tylko dla nas samych?
napisał/a: bro1 2016-02-29 23:48
Na pewno powinna zostać wyłącznie dla nas samych przeszłość dotycząca byłych partnerów. Owszem można napomknąć, że się z kimś było, nie wyszło i na tym koniec tematu. Po co drążyć?
Z tym zamieszkaniem, to faktycznie wpadka. Dziwi jednak to, że dziewczyna nie chce zamieszkać z tobą, chociaż jesteście razem 1,5 roku, a mieszkała wcześniej z innym. Czyli nie jest do końca nieobeznana, wie, że wspólne mieszkanie to obowiązki, bliskość, intymność. Najwidoczniej nie pociągasz jej na tyle, nie kocha cię na tyle, żeby chciała dzielić to wszystko z tobą.
Czyli, że raczej jesteś w strefie friendzone. Chyba dkmp5 ma rację. Przyjdzie wymiana na inny model.
napisał/a: dkmp5 2016-03-01 01:03
Słyszałem kiedyś o bardzo głupiej rzeczy która działa chociaż na pewno nie w 100 % przypadków i zaraz będzie nagonka . Mianowicie jak będziecie razem to powiedz że Cię bolą plecy , jeśli kobiecie zależy to sama bez namawiania powinna wymasować Ci plecy , jeśli ma Cie w dupie i nie szanuję to powie żebyś poszedł do masażysty czy coś innego . To taki mały teścik po którym możesz trochę bardziej się utwierdzić w tym czy ma Cię gdzieś czy nie :P . A jak bym mógł to bym postawił 100 zł że Ci ich nie wymasuję . Wiem że to nie łatwe, ale ja bym zwijał manatki i wyszedł z tego z twarzą . A to że nie zdjąłeś jej majtek prze 1.5 r to raczej twoja wina , i ja osobiście nie pozwolił bym sobie na takie coś bo to bardzo ważne w związku i chyba nikt nie zaprzeczy . Robiłeś to kiedyś czy cuś ?
napisał/a: niezwyciezony 2016-03-01 13:04
Bro napisal(a):Na pewno powinna zostać wyłącznie dla nas samych przeszłość dotycząca byłych partnerów. Owszem można napomknąć, że się z kimś było, nie wyszło i na tym koniec tematu. Po co drążyć?


Nie drążyłem specjalnie, takie tematy raczej wychodziły niechcąco i nie starałem się ich rozwijać, wiem że z tego nic dobrego zwykle nie wynika.

dkmp5 napisal(a):A to że nie zdjąłeś jej majtek prze 1.5 r to raczej twoja wina , i ja osobiście nie pozwolił bym sobie na takie coś bo to bardzo ważne w związku i chyba nikt nie zaprzeczy . Robiłeś to kiedyś czy cuś ?


Wcześniej nie doświadczyłem tej przyjemności. Były jakieś małe wątki z ex, ale nic poważniejszego i tak się wszstko rozsypało. Co do dziewczyny nigdy jej nie pytałem wprost o to czy robiła to czy nie, zwykle unikała odpowiedzi. Pamiętam jedynie, że jak wspominaliśmy o takich rzeczach to odparła "cicha woda brzegi rwie". Za drugim razem zaś pytała sie czy cos pamietam z tamtej rozmowy, odpowiadając na nie, niechcąco zaprzeczała, że cokolwiek robiła z jakimś facetem. Najśmieszniejsze było to, kiedy (zastrzegam, nie grzebałem specjalnie w jej laptopie) wyszukiwałem cos w google korzystając z jej laptopa i w ostatnio wyszkiwanych frazach bylo "kiedy pierwszy raz z nowym chłopakiem".
napisał/a: dkmp5 2016-03-01 19:53
A próbowałeś zdjąć te majtki z tyłka ?
napisał/a: krasnolud1 2016-03-01 22:31
dkmp5, aż się dziwie, że opisałeś tylko jakiś test, a nie wrzuciłeś swoich ukochanych linków

niezwyciezony, stary, sory, ale coś tu zdrowo nie gra. Starych miłości się nie rozpamiętuje i nie opowiada o nich nowym partnerom, ale też nie zamiata wszystkiego pod dywan. Ona Ci nie musi mówić w jakich pozycjach jej było dobrze, ale nie wiedzieć czy jest dziewicą po 1,5 roku związku czy nie to już przesada. To kiedy się idzie z kim do łóżka to też odmienna sprawa, jedne wskakują przy pierwszej lepszej okazji, inne chcą jak najdłużej czekać, ale jeśli chcą czekać, to się o tym rozmawia z partnerem. Aż mi się nie chce wierzyć, że nigdy Was nie poniosło... Grzeszki, które wychodzą gdzieś bokiem warto przemyśleć i zastanowić się nad sensem istnienia w takim"związku"
napisał/a: errr 2016-03-02 14:55
niezwyciezony, , w kwestii "przegrywa" nie masz sobie nic do zarzucenia. Nie powinieneś się tak czuć, w końcu podobno podstawą związku jest zaufanie. Zaufałeś, sam powiedziałeś prawdę, zachowałeś się OK.
Myślę, że albo Wy ze sobą nie potraficie rozmawiać albo z nią się nie da rozmawiać szczerze. Tylko jeśli ta druga opcja to jak to się stało, że przez 1.5 roku nie rozmawialiście o seksie? nie o tym, czy z kimś to robiła tylko jak ma to wyglądać pomiędzy Wami?
Jak dla mnie w te 1.5 roku to Wy ten temat powinniście mieć przegadany na wszystkie strony...
Sam temat rozbieżności zeznań też powinieneś z nią poruszyć jeszcze w dniu wpadki. Jak zakończyliście ten wieczór? nie wracałeś już do tego? udałeś, że nie słyszysz?
jak ona z tego wybrnęła?

Porozmawiaj z nią chłopie zamiast dobierać jej się do majtek.
napisał/a: niezwyciezony 2016-03-04 00:15
errr napisal(a):niezwyciezonyMyślę, że albo Wy ze sobą nie potraficie rozmawiać albo z nią się nie da rozmawiać szczerze. Tylko jeśli ta druga opcja to jak to się stało, że przez 1.5 roku nie rozmawialiście o seksie? nie o tym, czy z kimś to robiła tylko jak ma to wyglądać pomiędzy Wami?
Jak dla mnie w te 1.5 roku to Wy ten temat powinniście mieć przegadany na wszystkie strony...
Sam temat rozbieżności zeznań też powinieneś z nią poruszyć jeszcze w dniu wpadki. Jak zakończyliście ten wieczór? nie wracałeś już do tego? udałeś, że nie słyszysz?
jak ona z tego wybrnęła?

Porozmawiaj z nią chłopie zamiast dobierać jej się do majtek.


Dopytywałem i prosiłem o wyjaśnienie dlaczego powiedziała mi o tym mieszkaniu tak, a nie inaczej. Ona rozpłakała się i w zasadzie nic szczególnego nie usłyszałem, a nawet jeśli próbowałem to przez szlochy nie byłem w stanie połowy zrozumieć. Ostatecznie skończyło się to grobowym nastrojem i tak wieczór się zakończył. Nie wracałem już do tego.

Jeśli chodzi o seks to nie poruszaliśmy tego tematu, nie nazywaliśmy sprawy po imieniu i jeśli pojawił się jakikolwiek wątek to zwyczajnie po 5 minutach wygasł. Zwykle po chwili rozmowa przeszła na inny zupełnie, przyziemny temat - "oo jutro ma padać".