po czym poznać, że pora się rozstać?

napisał/a: vincentXvega 2008-06-13 14:32
Fajny gość, nie ma co, już by mógł sie chociaz przebrac do tej pracy no chyba, że:
Ja to proszę pana mam bardzo dobre połączenie.Wstaję rano,
za piętnaście trzecia. Latem to już widno.Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem,śniadanie jadam na kolację,więc tylko wstaję i wychodzę.
-No ubierasz się pan
-W płaszcz jak pada.Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
-Aaaa...fakt.
-Do PKS mam pięć kilometry.O czwartej za piętnaście jest PKS.
-I zdanżasz Pan?
-Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni, to jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa.Mleko, wiesz pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny, do Stadionu. A potem to mam już z górki, bo tak:119, przesiadka w trzynastkę, przesiadka w 345 i jestem w domu. To znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma. To jeszcze mam kwadrans.To jeszcze sobie obiad jem w bufecie.To po fajrancie już nie muszę zostawać,żeby jeść, tylko prosto do domu i góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się, jem śniadanie i idę spać :)
napisał/a: Silly2 2008-06-13 14:34
heheheehehehehehe on spokojnie zdanża, jako że do pracy ma 20 minut spacerkiem i około 5 autkiem. Az strach pomysleć, co by się działo, gdyby do pracy jeżdziłł przez Szymanów :P
napisał/a: Mari 2008-06-13 14:58
Silly ,
szkoda twojej troski i kombinowania :).
Tak, to już czas na rewolucję francuską i albo sie zreformuje , albo terapia szokowa ..wystawienie walizek za drzwi... to po tym co napisałaś .., ale nie piszesz nic o Waszych relacjach w sferze uczuć ?.
Jak Wasze pożycie intymne ?.

pozdrawiam.
napisał/a: Silly2 2008-06-13 15:14
uczucia ? hmmm ... nie pamietam, kiedy ostatnio mowil,ze mnie kocha czy ze ladnie wygladam badz ze to, co ugotowalam smakuje mu. Staralam sie przelamac ten impas mowiac mu,ze go kocham albo ze ladnie wyglada w tym czy tamtym ... ale po ktoryms razie skapitulowalam, bo czulam sie jak szczeniak, ktory merda ogonkiem i biegnie do czlowieka po to tylko, by znow oberwac... nie fizycznie,rzecz jasna, ale wlasnie w sferze uczuc ... oziebloscia, ignorowaniem mnie ... kto wie, moze siniaki zagoilyby sie szybciej, a rany emocjonalne nielatwo sie goja ... pozycie intymnie rownie zalosne jak cala reszta... jesli staram sie cos inicjowac, w ramach " kolejnej proby ratowania zwiazku " odnosze wrazenie,ze jestem tylko narzedziem do tego, by on mogl sie wyzyc ... od razu potem znika do komputera czy telewizora, a ja zostaje sama ... wsciekla na siebie,ze znow dalam sie nabrac na te cholerna babska naiwna nadzieje. Od miesiecy nie zasypialismy obok siebie, bo jak wspominalam, spi glownie na kanapie albo w wannie ... I na chwile obecna nie umiem odpowiedziec sobie na pytanie, czy go kocham i pozadam ... pewnie jeszcze troche tak ... tylko nie wiem czy to milosc czy moze uzaleznienie/przyzwyczajenie albo syndrom sztokholmski :)
napisał/a: Silly2 2008-06-13 15:22
nie czuje sie przy nim bezpiecznie, tego nie napisalam jeszcze. Pomijam takie "drobnostki " jak niedotrzymane obietnice. Mam na mysli bardziej chwile, gdy na przyklad jadac autobusem razem z nim doczepil sie do mnie potwornie pijany mezczyzna, usilujac zajac miejsce, na ktorym ja siedzialam . Musialam poradzic sobie z nim sama, bo on po prostu stal z boku... I nawet szamotanina z nawalonym panem nie byla najgorsza, najgorsze byly spojrzenia ludzi wokol ... pelne litosci .. bo widzieli,ze wsiadalismy razem. Podobnych sytuacji bylo jeszcze pare na przestrzeni tych lat.
napisał/a: Mari 2008-06-13 17:53
Silly,
co do uczuć ...wyrażania miałam podobnie dość długo .Kilka lat mi zeszło , by 'tępakowi' wytłumaczyć ,żeby nauczył się ustami ..organem mowy , ręką , nogą ,ciałem ...SOBĄ! czy czymkolwiek innym :D pokazać to co czuje do mnie.
Uparłam się i mam to.
Jednak dalsze porównywanie już nie...to okropne co się dzieje u Ciebie .Dziewczyno hodujesz w domu "hubę" , jamochłona !:eek:...sory , ale to mi wpadło tak od razu do głowy.
Nie jest ważne czy z nim jesteś rok , dziesięć. Nie tak to powinno wyglądać.

Najważniejsze , podstawowe jest to żebyś w związku czuła się dobrze , bezpiecznie i żebyś czuła się spełniona , a nie żebrała o to co rzuca Ci z talerza, nie! , nie tędy droga .
Jak wspomniani wyżej Twój Men to informatyk . Mam sporo i z wieloma z nich do czynienia .Prawie każdy ma nieudany związek....może akurat na takich trafiam ..nie wiem i nie generalizuję.
Przyczyn nie znam ..mogę gdybać z obserwacji i z ich wynurzeń , bo gadatliwi są jak 'baby",
monotematyczni, nudni , żyjący w wirtualnym świecie , mający kilkuletnie kochanki lub skakający z kwiatka na kwiatek. Zadufane bufony ,najmądrzejsze
istoty w układzie planetarnym..i tyle ..
Jak masz takiego to nic nie zdziałasz :confused: .
Jednak mi coś tu nie pasuje !...za co Go pokochałaś ,ze oddałaś mu swoje życie???.

pozdrawiam.
napisał/a: Silly2 2008-06-13 18:07
Mari, kiedy sie poznalismy oboje studiowalismy. Imponowal mi inteligencja, elokwencja, poczuciem humoru, tym,ze kiedy spotykalismy sie ( glownie wieczorami, po zajeciach) delektowalismy sie kazdym wspolnym momentem a jesli udalo nam sie wykrasc chwile i wyjechac na 2-3 dni chlonelismy siebie jak gabki. Mysle,ze pokochalam Go za to, jaki byl przez te pare godzin. Nie widzialam tego, co teraz spedza mi sen z powiek - tych nocy przed komputerem, balaganu komputerowego etc. Nie mieszkalismy ze soba a wiadomo, jesli kolokwialnie mowiac "chodzisz z kims" chcesz sie pokazac z jak najlepszej strony. Teraz , patrzac wstecz widze wiele sygnalow, ktorych wczesniej nie "czytalam" dobrze - pamietam, kiedy wkurzal sie na Mame za to ,ze posprzatala Mu pokoj ( jesli wygladal tak, jak teraz, wcale nie sie dziwie,ze nie wytrzymala), uwadze umknelo mi tez to, ze wiekszosc jego znajomych to informatycy i tak dalej i tak dalej .... Madry Polak to szkodzie... ot, tyle komentarza :) Pozdrawiam :)
napisał/a: barbarka34038 2008-07-04 17:32
Znaków że czas się rozstać jest dużo. Tylko my nie zawsze chcemy je widzieć. Może boimy się zmian a może liczymy na to że jeszcze wszystko będzie dobrze. Nie ma na to recepty. Jednak uważam że zamiast ciągnąć latami byle jaki związek warto zdobyć się na odwagę i powiedzieć - koniec. Nie ma co żałować, życie jest tylko jedno i trzeba z niego w jak najlepszy sposób korzystać. Nie można użalać się nad sobą o nie a faceci udający takich biednych opuszczonych to nie faceci ani nie baby, bo kobiety też potrafią być twarde i walczyć o swoje i nie miękną.
napisał/a: ~kamilka24 2008-07-06 18:07
nie masz dzieci-nie zastanawiaj sie nawet bo to idzie tylko w kierunku zagłady.Uwierz mi nie bedziesz załowała swojej decyzji.Faktycznie moze Cie nie bije i Toba nie pomiata wiec 1000 kobiet godzi sie w takim przypadku na beznadziejne zycie bez cienia uczuc.Uciekaj z tego "gówna" raz na zawsze i pamietaj to Twoje zycie i jakiego standardu oczekujesz taki bedziesz miała :) powodzenia :)
napisał/a: WINNIE 2008-12-31 06:56
cześć
Ja jestem w podobnej sytuacji, co prowda my jesteśmy po slubie 14 lat i też wiecznie jest niazdowolony, ciągle słyszałam jaka powinnam być, starałam się...Teraz sie okazało, że w końcu spotkał ideał kobiety i to koniec. Chciałam spróbować dalej nad sobą pracować, ale wiesz co mi powiedział, że choćbym na głowie stanęła- w przenośni - to nigdy nie będę taka jak ona. Pewnie nie jest to dla Ciebie pocieszenie, ale ciesz się ,że nie masz dzieci z tym facetem. Dzieci są najwiekszym priorytetem i człowiek jest zawieszony w próżni, chwieją nim emocje: z jednej strony zostawiłabym go w cholerę, za te wszystkie krzywdy i upokorzenia, ale kiedy widzę dzieci jak się do niego tulą, są jeszcze takie małe 4 i 2 latka, to nie mam odwagi, po prostu jestem tchórzem to dopiero jest żałosne.
pozdrawiam
napisał/a: karolinka2005 2009-01-05 06:28
Tak u mnie było to samo też po ślubie, ja byłam w ciąży chorowali mi rodzice a ten tylko grał w gry komputerowe.
A mówią ze to kobiety łapią mężów.......
ale to oni nas łapią na udawane uczucia a póżniej traktują jak przedmioty
napisał/a: gab_i84 2009-02-02 12:04
ja juz pisałam o sobie ale tu również widzę odpowiednie miejsce dla siebie.Ciesze sie teraz ze nie mamy dziecka bo nie wiem co bym zrobiła.To nie jest ten sam człowiek wiecie pół roku po ślubie i zeby tak beznadziejnie było.mieszkamy w jego mieszkaniu ale ja mam swoje które wynajmuje ludziom i sytuacja jest tak beznadziejna ze ciagle tylko mysle czy wrócic do swojego mieszkania.ale musze dac miesiac czasu na wyprowadzenie sie ludziom nie wiem co myslec jeszcze nie pracuje a moimi dochodami były dochody z wynajmu.On nie chce rozmawiac nie szanuje mnie wogóle podczas kazdej codziennej kłótni mi ubliża ze jestem głupia ze nic nie robie ze nie mam pracy(ale szukam i wszystko jest na dobrej drodze) A najgorsze ze wiecie mam uczucie ze on naprawdemnie nie kocha szybkie zakochanie wielka miłosc szybko zdecydowalismy sie na ślub chyba za szybko.Niewiem co robic on podczas irobicznych rozmów mowi zawsze sa rozwody....ja w niczym nie jestem dobra a nawet beznadziejna jego zdaniem.Szczerze ja jestem ładna dziewczyna zawsze miałam powodzenie u facetów.ale on jest taki podły nigdy nie powiedział ze dla niego jestem w czyms naj.....ze cos mam najładniejszego ze cokolwiek Tylko źle źle iźle.Wyzywa zebym szła do psyhiatry ze nic nie umiem perfekcyjnie zrobic.Sex tez nie jest ok. Oprócz tego ze raz na 2 tygodnie to jeszce ja mam takie kompleksy mam w głowie to ze kiedys powiedział ze z poprzednimi miał lepsze zycie sexualne bo jak on chciał to zawsze chyba rozchylały nogi.Juzmi rece opadaja dzis np juz 2 dzien ani słowa nie zamienilismy on jest w 1 pokoju ja w drugim.Ktos ma podobna sytuacje?????????????nie wiem czy to faktycznie tylko moja wina czy mam klapki na oczach????????POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!