Po zdradzie...

napisał/a: balbina73 2009-12-09 11:39
arturo napisal(a):Jest takie powiedzenie, ze lepiej byc samemu niz z byle kim.
A najsmutniejsze jest to, ze pasuje ono jak ulal do Was obojga.

Wcale tak nie uważam.

dgw napisal(a):Człowiek jest ułomny, pamiętaj o tym i może popełniać seryjnie błędy.

Może masz rację. I dlatego najprościej jest wystawić walizki za drzwi.

dgw napisal(a):Oni żyją kilka lat razem

Kilka... to za mało... jesteśmy razem 23 lata a po slubie prawie 17.

dgw napisal(a):a mogą spędzić jeszcze dziesiątki w szczęściu.Czy ktoś im tego zakazał

Ja cały czas tak uważam i nie zamierzam się poddawać.

Są dni lepsze i gorsze. Przeszłość ciągnie się za obojgiem. Ale trzeba walczyć i już.

[ Dodano: 2009-12-09, 11:43 ]
dominik25 napisal(a):to nie zmienia faktu że oboje jesteście siebie warci


A znasz człowieka idealnego??
napisał/a: majka 83 2009-12-09 13:15
Wiesz Balbina 73, tak czytam twoją historię i czegoś tu nie rozumiem, mąż Ciebie poniewiera, nawet potrafi uderzyć a Ty nie odchodzisz??
Dlaczego od niego nie odeszłaś?? Jak mogłaś żyć w takim związku??Bo kochasz męża??Tacy ludzie nigdy się nie zmieniają....
Rozumiem zdradziłaś pod wpływem impulsu,( chociaż ciebie nie usprawiedliwiam) ale jednocześnie piszesz do Van Dortha,że nie możesz zapomnieć o tamtym, że jesteś rozdarta....wasze wątki są zupełnie inne , on ma bardzo dobrą żonę, twój mąż to zwykły egoista i damski bokser a to istotna różnica.
Dlaczego w ogóle zostałaś z facetem , który potrafi Ciebie uderzyć..
Powinnaś od męża odejść już dawno, człowiek który potrafi uderzyć kobietę z całą pewnością jej nie kocha...jak można komuś takiemu uwierzyć..
Kto komu powinien wystawić walizki ??...Ty mężowi, całe lata temu...cała reszta to tylko skutki Twojego trwania w tym związku..
napisał/a: balbina73 2009-12-09 14:25
majka napisal(a):Dlaczego w ogóle zostałaś z facetem , który potrafi Ciebie uderzyć..

Więcej się to nie powtórzyło i mam nadzieję że nie powtórzy. On nie jest złym człowiekiem, moze się oboje pogubiliśmy.

Napisałaś w innym watku, że wszystko zależy od związku, od stażu małżeńskiego. Może i owszem, ale my jesteśmy razem 23 lata a w związku prwaie 17 - to już kawał czasu.

majka napisal(a):Jak mogłaś żyć w takim związku??Bo kochasz męża??

Mimo wszystko kocham męża. I myslę że jak będziemy normalnie już funkcjonować w swoim mieszkanku to wszystko się ułoży.

majka napisal(a):twój mąż to zwykły egoista i damski bokser a to istotna różnica.

Może i egoista ale co do boksera to do końca się nie zgadzam.

majka napisal(a):piszesz do Van Dortha,że nie możesz zapomnieć o tamtym, że jesteś rozdarta....

Jestem. Pewnie to głupio brzmi ale tak czuję. Dostałam coś na co długo czekałam i nie chodzi tu o sex. Pewnie dlatego tak się czuję. Tym bardziej że czasami widuję (nie celowo żeby nie było)osobę której widywać nie powinnam. Niestety za blisko siebie pracujemy. Wiem że źle zrobiłam, pewnie był to impuls. Może jestem naiwna ale wciąż wierzę, że bedzie dobrze. A najprościej było by sie pozbyć problemu i rozejść. Ale czy to dobre rozwiązanie. Przez cały czas jak męża nie było nie zrobiłam nic czego mogłabym się wstydzić. A co do męża, może jak ja miał chwilę zwątpienia. Skoro on mi wybaczył, to dlaczego ja też nie mogę zrobić tego samego.
napisał/a: majka 83 2009-12-09 15:10
Nie chodzi mi o zdradę, widocznie korzysta z wolności, odległości i dobrze mu z tym,zresztą zawsze korzystał. To Twoja sprawa czy wybaczysz,w sumie też go zdradzałaś, nie będę też polemizować ile razy trzeba być uderzoną przez męża aby to w końcu poczuć...w sumie nie na długo starczyło mu rozpędu do ratowania związku..ale zgoda, pogubił się.
Chodzi mi o to, że pozwalałaś się dręczyć psychicznie i nie odeszłaś....i nie chodzi o uderzenie, ale awantury...poniżanie.
Widocznie jednak staż ma tu ogromne znaczenie, trudniej się odchodzi po 23 latach, łatwiej gdy się ma tyle lat co wasz związek.
Nie miałam na myśli zdrady, moim zdaniem powinnaś od niego odejść lata temu, mało kto wytrzyma w tak zimnym emocjonalnie związku.....obecne zdrady są wypadkową Jego postępowania i niczym innym.
Mówiłam o walizkach przed Twoją zdradą, nie teraz.
Zaczynacie od nowa po raz drugi...może się uda, może odreagował i coś do niego dotarło...
Życzę powodzenia...skoro mnie się udało dlaczego nie Tobie, może masz trochę bardziej pod górkę..ale nikt nie powiedział, że to jest łatwe.
napisał/a: balbina73 2009-12-09 15:19
Niestety nic nie jest łatwe a życie to nie tylko same przyjemności. Nie ma niestety recepty na szczęście. Ale trzeba wierzyć... do końca :)
napisał/a: ~gość 2009-12-09 15:47
Widzę że mąż się nie zmienił.
Jednak dochodzę do wniosku, że jesteś balbino73 jedną z bardziej irytujących osób i nie miałabym ochoty się z kimś takim zadawać.
Zdajesz sobie sprawę ilu tu przychodzi dojrzałych mężczyzn zdradzonych ,którzy kochali ,dbali o związek, partnerkę, byli wierni, a w zamian dostali kop w tyłek od swojej jedynej, która pusciła sie z draniem, poligynistą, psycholem, ostatnią łajzą czy innym "kolegą z pracy"? Po Twojej wypowiedzi mogą tylko wnioskować, że nie warto być dobrym, wiernym i kochanym, bo nawet jeśli kobieta ich zdradzi to i tak nie zrezygnuje z nich.
Lubisz kiedy Twój najukochańszy możnowładca z Ciebie drwi, kiedy Cię olewa, albo przez telefon drze się na Ciebie że teraz śpi przytulając się zapewne do jakiegoś osobnika płci niewieściej, kiedy wasz syn jest w szpitalu? No tak, przez tyle lat on Cię tak źle traktował ,że to musi byc prawda, a przynajmniej Ty tak wywnioskowałaś - że jesteś nicniewarta ,niezasługujesz na miłość ,a w ogóle to pewnie siebie nie lubisz i miłość Twojego życia na każdym kroku dawała Ci dowody tego nie lubienia się ,za co Ty sprawiałaś sobie masochistyczną radość brania jego słów za jedyną najsłuszniejszą prawdę. A kiedy nagle okazał Ci uczucie to zapewne podskakiwałaś z radości bo to w końcu ON Ci je okazał. Ale takich chwil nie było dużo, więc cieszyłaś się z tego, że ktoś Ci udowadnia prawdę na temat Twojego nielubienia się i trwałaś przy jego boku, gdyż tylko on był tak wspaniałomyślny by zaspokajać Twoją potrzebę "biczowania się" i podsycać wstręt do siebie.
Jeśli to nie prawda to możesz olać to co piszę ,a jeśli tak ,to przeczytaj jeszcze kilka razy.
napisał/a: balbina73 2009-12-09 16:10
BeatrixKiddo czy warto być dobrym, wiernym i kochanym... musisz sobie sama odpowiedzieć. Każdy jest inny. Po zdradzie jest już dwa lata i nie mogę narzekać. Mąż się zmienił co zauważyło całe nasze otoczenie. Może mieliśmy za dużo innych problemów (mieszkanie) i dlatego tak wyszło.
Nie napisałam że się darł przez telefon. Nie rozumiem dlaczego często to co pisze się na forum jest od razu tak interpretowane. No i też nie napisałam że przytulał się do osobnika płci niewieściej. Kobieta jest z naszego miasta a nie z tamtego do którego jeździł. Sprawdziłam to. Może nie powinnam. Wszystko mi powiedział, łacznie z tym gdzie pracuje. W każdym razie problem mieszkaniowy rozwiązaliśmy i teraz wspólnie urządzamy nasze gnizadko. Ja nie wypominam tego co on zrobił a on tego co ja zrobiłam. Zycie to jeden wielki kompromis. Ja w każdym razie nadal wierzę że się uda nam.