Pomocy- facet materialista i wątpliwości przed ślubem:(

napisał/a: anika86 2009-03-26 17:41
Witam dziewczyny(chłopaki też):)
Proszę przeczytajcie dokładnie mój post. Za 5 miesięcy wychodzę za mąż, ale zaczynam się zastanawiać czy to ma sens. Mam 23 lata, mój narzeczony 26. Od początku miałam wątpliwości czy jestem na to gotowa. Z jednej strony jestem zabójczo zakochana w swoim M. a z drugiej czuję że jeszcze się nie wyszalałam w życiu. Nie mamy wspólnych pasji, chociaż się bardzo dobrze dogadujemy- on przede wszystkim lubi gry komputerowe i sport, poza tym jest ze wsi i nie czuje potrzeby chodzenia "gdzieś"- do kina, do herbaciarni, do teatru. Coraz bardzierj zaczyna mnie to męczyć do ja jestem typem mieszczucha, który ciągle by gdzieś chodził a on siedziałby tylko w domu. To po pierwsze.
Po drugie moje wątpliwości budzi fakt że na początku nalegał wręcz na nasz ślub-tak samo jak jego rodzice- a teraz w ogóle się tym nie interesuje. Nie żeby nie chciał ślubu, bo cały czas mówi że zawsze będziemy razem. Mój teściu załatwia nam częśc spraw zw. z weselem, ale reszta rzeczy które sami powinniśmy dawno załatwić(a zostało tylko 5 miesięcy do ślubu) go nie obchodzi. Na początku sama mu przypominałam że musimy już pójść zarezerwować kościół, załatwić fotografa, obrączki itd. Sama już przestałam nalegać bo to facet przecież powinien się o to starać. Interesuje go tylko to- na co wyda pieniądze z wesela! Dodam że mój M. buduje nam mieszkanie i ciągle liczy, ile nam jest potrzebne do wykończenia domu. Jest strasznym materaialistą. Moi i jego rodzice fundują nam wesele i czasami wręcz się zastanawiam czy on nie chce ślubu ze względu na kasę jaką z niego zbierzemy, bo tylko o tym mówi. Moi rodzice stwierdzili ostatnio że jestem bardzo naiwna bo wszyscy widzą że on chce ślubu tylko ze względu na kasę, a mam zamydlone oczy i dlatego tego nie widzę. Dodam że mój facet okazuje mi bardzo że mnie kocha, szanuje mnie...
Co o tym myślicie? Sorki za chaotyczność ale sama mam taki natłok myśli i nie wiem co mam o tym wszystkim sama sądzić.
napisał/a: lulu21 2009-03-26 18:12
czy on buduje mieszkanie sam i nagle pojawił sie problem z płynnością gotówki? po drugie- musisz być go pewna bo ślub to jest na całe życie, po trzecie zafunduj mu terapię wstrząsową: powieś na lodówce grafik z podziałem zadań przedślubnych- za 2 tyg. to sprawdzasz- jak coś nie będzie zrobione popłacz się i powiedz, że wcale mu nie zależy na waszym szczęściu i ty musisz się poważnie zastanowić nad tym ślubem ...
On wtedy załatwi wszystko, ale upewnij się czy dla ciebie to zrobi czy dla kasy- a to trudnop zweryfikować... nietety....
trzymaj się:)
napisał/a: hajny22 2009-03-26 18:23
Przewiduje problemy i to bardzo szybko , niestety .

Jesli potrafisz i chcesz to zacznij go wystawiac na probe w kwestiach w ktorych go najbardziej poruszysz . Mozesz np rozplanowac czesc tych jeszcze wirtualnych pieniedzy na swoje cele i powiedz mu o tym .Ocen reakcje . Wiecej pomyslow znajdziesz na pewno sama . Staraj sie burzyc jego samodzielne plany .

Rodzicow czesto nie sluchamy , a jednak rownie czesto maja oni racje , bo chyba nie podejrzewasz ze chca zle dla Ciebie .
napisał/a: Ankaaaa 2009-03-26 18:56
zgadzam sie z lulu, aczkolwiek w kwestii finansowej mam pewne watpliwosci. co innego materialista, co innego facet, ktory mysli o mieszkaniu i realnie patrzy na wydatki.
jezeli skapi Ci na jakies Twoje potrzeby lub nigdy nie chce kupic drobiazgu, ktory moze i nie jest potrzebny, ale Tobie sie podoba- to rzeczywiscie jest materialista.
ale jesli mysli o urzadzeniu mieszkania-to dobrze o nim swiadczy- bo pieniedzy nie wezmiecie "z sufitu".Ty sie orientujesz w sprawach weselnych, a on mieszkaniowych- moze przyjal taki podzial zadan??

bardziej martwilabym sie odmiennymi upodobaniami, bo z niego "mieszczucha" nie zrobisz, jesli teraz Ci to przeszkadza, to kiedys bedzie duzo bardziej. chyba, ze jest sklonny do kompromisow.

pomysl lulu jest calkiem niezly. a na TWoim miejscu wolalabym odwlec slub, lub nawet przelozyc, niz podjac zla decyzje na cale zycie.
napisał/a: kosa_tw 2009-03-26 19:05
jedno slowo: INTERCYZA
napisał/a: Lorka 2009-03-27 14:38
anika86 napisal(a):Dodam że mój M. buduje nam mieszkanie i ciągle liczy, ile nam jest potrzebne do wykończenia domu. Jest strasznym materaialistą.


facet, który buduje dom i planuje wydatki, to nie materialista, tylko odpowiedzialny człowiek :)
napisał/a: lulu21 2009-03-27 15:50
facet który nie myśli o niczym innym- nawet o własnym ślubie to JEST MATERIALISTA
napisał/a: anika86 2009-03-27 19:01
Już dziś zrezygnowałam. Cały dzień zbiera mi się na płacz. Dziś mieliśmy pójść do kościoła "zarejesrtować się", ale nic mu nie marudziłam...więc po pracy pojechał do domu(mieszkamy 12 km. od siebie) nawet nie zajrzał do mnie na chwilę. Mam tego dość, gdzie ja miałam oczy... Jeszcze jedna sprawa, która mnie denerwuje. Spotykamy się tylko w weekendy, on po pracy w drodze do domu codziennie przejeżdza przez moje miasto i nawet nie zajedzie. W w weekendy od półtorej roku mamy czas dla siebie- ja śpię u niego lub on u mnie z soboty na niedzielę i mamy dla siebie całą niedzielę. Przez ostantnie 2 lata kochałam weekendy bo przeważnie tylko wtedy się z nim widziałam... bo on jest niby zbyt zmęczony po pracy-pracuje fizycznie do 17, ja pracuję do 18 to możnaby było się zobaczyć, a tu nie. Nie jadę do niego jutro, mam to w d...
Ze ślubem na pewno nie wyjdzie w ustalonym terminie, bo nic nie uda się już załatwić, tylko po co mi tyle czasu mydlił oczy.
napisał/a: lulu21 2009-03-27 19:42
współczuję ci... ale musisz to zrobić, żeby on zaczął traktować wasz związek na poważnie. Jeśli teraz okażesz słabość będziesz na straconej pozycji.
napisał/a: anika86 2009-03-29 18:09
Dziś z nim rozmawiałam na temat przełożenia ślubu. Mówiłam że nie jestem do końca gotowa, że powinniśmy najpierw zamieszkać ze sobą, poza tym czuję się jak weekendowa narzeczona i widząc jego "zaangażowanie" w sprawy przedślubne samej mi się już odechciało. Jak powiedziałam żeby najpierw ze sobą pomieszkać a pobrać się np. na wielkanoc za rok to mi się chłopak popłakał że go nie kocham nie jestem jego pewna. Zmiękłam znowu...ja chyba przez ten koktail hormonów głupieję przy nim. W końcu nie udało się przełożyć ślubu, on mówi że się nie starał o załatwianie czegokolwiek bo ma na głowie też mieszkanie i dla niegpo najważniejszy jest sam ślub, żebym już była jego. Sama nie wiem już co o tym, myśleć. Co o tym sądzicie?
napisał/a: lulu21 2009-03-30 11:52
Nie ma to jak łzy u faceta... Najpierw sprawiają, że zgadzamy się na wszystko, a potem całe życie myślimy czy tego dnia kiedy on płakał dobrze postąpiłyśmy...
napisał/a: anika86 2009-03-30 18:36
Najgorzej jak akurat go kochamy i widzimy coś tak bardzo rzadkiego u faceta:) Faceci nie płaczą...podobno.Ale mam mętlik.